Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Ranking klubów europejskich. GieKSa wyżej od Unii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Piłkarki po zakończonym sezonie przebywają na urlopach. Do drużyny dołączyła Patrycja Michalczyk, z zespołem pożegnały się Joanna Olszewska i Dżesika Jaszek. Piłkarze powrócili ze zgrupowania w Ustroniu. W trakcie trwania obozu zespół rozegrał trzy spotkania kontrolne. W pierwszym z nich GieKSa przegrała z Polonią Bytom 0-2 (0-1), w drugim zremisowała z GKSem Jastrzębie 2-2 (1-0) oraz na zakończenie zgrupowania przegrała z Hutnikiem Kraków 1-3 (1-0). Na sobotę zaplanowano sparing z Odrą Opole. Do drużyny dołączyli Lukas Klemenz i Adam Zreľák. W sekcji siatkarskiej i hokejowej podejmowane są decyzje dotyczące transferów. Hokeiści w rankingu prestiżowego Hockey Archives znaleźli się na 122 miejscu.

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Patrycja Michalczyk w GieKSie

Patrycja Michalczyk związała się dwuletnią umową z GKS-em Katowice.

26 letnia obrończyni przez ostatnie osiem sezonów występowała w Pogoni Szczecin, z którą w minionym sezonie sięgnęła po mistrzostwo Polski. W zakończonym sezonie w rozgrywkach ligowych wystąpiła w 12 spotkaniach, w których zanotowała jedną asystę. Wcześniej broniła barw AZS-u Wrocław i MKS-u Nysy Kłodzko, którego jest wychowanką.

Ponadto Michalczyk ma w swoim dorobku Mistrzostwo Europy do lat 17 z 2013 roku.

Koniec przygody Olszewskiej w śląskim zespole

W kadrze srebrnych medalistek Mistrzostw Polski w sezonie 2023/2024, piłkarek GKS-u Katowice, w przyszłej edycji rozgrywek zabraknie Joanny Olszewskiej.

Utalentowana defensorka w zespole z Katowice pojawiła się w lipcu 2018 roku, przechodząc z drużyny innego ekstraligowca – AZS-u Wrocław. Przychodząc do GieKSy Joanna Olszewska miała zaledwie 19 lat, co nie zmienia faktu, że jako tak młoda zawodniczka mogła pochwalić się niemałym doświadczeniem na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Olszewska swoją wartość piłkarską udowadniała zarówno w młodzieżowych reprezentacjach Polski, jak i aktualnie w dorosłej już kadrze narodowej.

Joanna Olszewska opuszcza GKS Katowice po sześciu latach gry w zespole, gry bardzo efektownej i efektywnej, zwieńczonej złotym i srebrnym medalem Mistrzostw Polski oraz zdobyciem Orlen Pucharu Polski.

 „Nie mówię do widzenia, ale do zobaczenia” – napisała na swoim profilu w serwisie Instagram Olszewska. Jaki będzie kolejny przystanek w jej karierze? Przekonamy się zapewne już niebawem.

Napastniczka odchodzi z GieKSy

Dżesika Jaszek odchodzi z drugiego zespołu ubiegłego sezonu Orlen Ekstraligi GKS-u Katowice.

Napastniczka występowała w barwach wicemistrzyń kraju przez rok. Wystąpiła w 21 meczach Orlen Ekstraligi, w których zdobyła siedem bramek. W rozgrywkach Orlen Pucharu Polski zagrała w sześciu meczach, w których strzeliła dwa gole. W przeszłości 28-latka występowała w Czarnych Antrans Sosnowiec, Górniku Łęczna i Unii Racibórz.

sportowefakty.pl – Zawodnik Górnika Łęczna w GKSie Katowic

Kolejny transfer sfinalizował beniaminek PKO Ekstraklasy GKS Katowice. Kontrakt z klubem z Bukowej podpisał Lukas Klemenz, ostatnio grający w Górniku Łęczna.

Po awansie do PKO Ekstraklasy GKS Katowice wzmacnia skład. W poniedziałek klub pozyskał kolejnego zawodnika. Na zasadzie transferu definitywnego do drużyny z Bukowej trafił Lukas Klemenz, który z GieKSą podpisał dwuletnią umowę.

To powrót obrońcy do Katowic. Klemenz karierę rozpoczął w Fortunie Głogówek, następnie grał w Sparcie Prudnik, Pomologii Prószków, a od 2011 w Odrze Opole. W latach 2013-2015 występował w Valenciennes FC. Następnie wrócił do Polski i grał Koronie Kielce, GKSie Bełchatów, Olimpii Grudziądz i GKSie Katowice.

W klubu z Bukowej rozegrał 28 meczów i strzelił w nich dwie bramki. Po sezonie 2017/2018 przeszedł do Jagiellonii Białystok. Ponadto grał w Wiśle Kraków i węgierskim Honvéd FC. Ostatni rok spędził w Górniku Łęczna.

To drugi letni transfer klubu z Katowic. Wcześniej GKS pozyskał Borję Galana, wyróżniającego się piłkarza Odry Opole.

weszlo.com – GKS Katowice ściągnął kolejnego zawodnika z ekstraklasową przeszłością

Władze GKS-u Katowice zdają sobie sprawę, że jeżeli beniaminek ma mieć szansę na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej, muszą wzmocnić kadrę zespołu. Ich nowym nabytkiem został właśnie Adam Zreľák.

Borja Galán (ostatnio Odra Opole), Lukas Klemenz (Górnik Łęczna) oraz Adam Zreľák (Warta Poznań) – drużyna z Katowic ściągnęła na razie w letnim okienku transferowym trzech zawodników.

Ich najnowszy nabytek, czyli słowacki napastnik, od 2021 roku był związany z Wartą Poznań. W ubiegłym sezonie 30-latek zmagał się z kontuzją więzadeł krzyżowych, dlatego wystąpił w zaledwie 14 spotkaniach, w których zdobył cztery bramki i zanotował dwie asysty.

Adam Zrel’ák związał się z GKS-em Katowice kontraktem, który będzie obowiązywał do końca czerwca 2026 roku.

dziennikzachodni.pl – Krzesełka na nowym stadionie utworzą napis

Na nowym, będącym w budowie Stadionie Miejskim rozpoczął się montaż krzesełek. Ich kolorystyka będzie układała się w napis KATOWICE.

Nowy Stadion Miejski, dedykowany GKS Katowice, będzie miał trybuny na 14.896 osób plus halę dla 2.792, dwa trawiaste boiska treningowe, parkingi oraz małą infrastrukturę. Inwestycja rozwija się zgodnie z planem i właśnie rozpoczął się jeden z najbardziej efektownych momentów: montaż krzesełek.

Obiekt powstaje na Załęskiej Hałdzie, obok autostrady A4, a ulica przy której jest położony otrzyma nazwę Nowa Bukowa, nawiązującą do „matecznika” GKS Katowice. Prace zakończą się jesienią, a pierwsze mecze mają zostać rozegrane w rundzie wiosennej.

katowickisport.pl – W GKS-ie Katowice grał pięć lat. Przenosi się do Zagłębia Sosnowiec

Grzegorz Janiszewski, 28-letni środkowy obrońca, został dwunastym letnim nabytkiem Zagłębia Sosnowiec. Piłkarz, który przez ostatnie pięć sezonów reprezentował barwy GKS-u Katowice, podpisał z sosnowieckim klubem dwuletni kontrakt.

olimpijska2.pl – Sparing: GKS Katowice vs Polonia Bytom 0-2 (0-1)

W zakończonym przed kilkoma minutami drugim meczu sparingowym tego lata, Polonia Bytom wygrała 2-0 (1-0) z beniaminkiem ekstraklasy GKS-em Katowice. Dla drużyny trenera Łukasza Tomczyka gole strzelali: Kamil Wojtyra w 31 minucie oraz Dawid Zagórski (zawodnik testowany) w 66 minucie spotkania. Sparing rozegrano w Ustroniu, gdzie GKS przebywa na zgrupowaniu.

jastrzębianie.pl – GKS Jastrzębie remisuje z GKS-em Katowice w pierwszym sparingu

[…] Do przerwy, mimo iż w naszym zespole wystąpiło kilku testowanych zawodników, jastrzębianie radzili sobie całkiem nieźle. Stworzyli 3 niezłe sytuacje, a przynajmniej jedną z nich powinni zamienić na gola. W sytuacji „sam na sam” górą był jednak golkiper katowiczan. Gdy wydawało się, że GKS Jastrzębie obejmie prowadzenie, gola strzelili podopieczni Rafała Góraka. Do siatki trafił doświadczony Mateusz Mak i skromne prowadzenie beniaminka ekstraklasy utrzymało się do przerwy.

W II połowie trener Dawid Pędziałek, co nie jest nowością w meczach sparingowych, wymienił niemal cały skład. W drużynie rywala, który przed południem grał kontrolnie z Polonią Bytom i przegrał 0:2, takich roszad nie zarejestrowano. Zasłużone wyrównanie dla naszego zespołu uzyskał Krystian Mucha, który zdecydował się na mocny strzał. Interwencję bramkarzowi GKS-u Katowice utrudnił nieco rykoszet, ale brawa dla „Muszki” za decyzję.

Po chwili gratulacje należały się, bez kwestii, Jakubowi Sidze. Nasz piłkarz przejął świetne podanie z głębi pola i samodzielnie wypracował sobie sytuację, którą zamienił na gola, po którym GKS Jastrzębie objął prowadzenie. Cieszyliśmy się z niego przez kilka minut, bo katowiczanie zdołali doprowadził do wyrównania. W końcówce spotkania aktywny w II połowie Siga mógł przesądzić o naszym zwycięstwie, ale po niezłej, indywidualnej akcji, nie trafił w bramkę. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.

gazetakrakowska.pl – Zwycięstwo krakowian w meczu z beniaminkiem ekstraklasy

W rozegranym w niedzielę 30 czerwca sparingu w Ustroniu Śląskim II-ligowy Hutnik pokonał beniaminka ekstraklasy GKS Katowice 3:1.

[…] Przewagę w pierwszej części mieli katowiczanie, co udokumentowali najpierw trafieniem piłką w słupek, a następnie skierowaniem futbolówki do siatki przez Aleksandra Komora, który najprzytomniej zachował się w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym.

Na drugą połowę do gry wyszła zupełnie inna jedenastka GKS i wtedy do głosu doszli krakowianie. Wszystkie trzy gole zdobyli zawodnicy testowani, przy czym drugi był kuriozalny, bo spotkanie było rozgrywane przy silnych podmuchach wiatru i piłka wpadła do bramki Przemysława Pęksy bezpośrednio z kornera.

Trener Musiał, podobnie jak dzień wcześniej w sparingu z Grębałowianką (5:0), testował kolejnych kandydatów do gry w Hutniku.

Bardziej przyglądałem się zawodnikom indywidualnie, niż patrzyłem na grę całego zespołu, choć oczywiście trudno uniknąć całościowej oceny – powiedział nam po meczu Maciej Musiał. – Jesteśmy cały czas w fazie budowania drużyny, co nie do końca mi odpowiada, bo chciałbym już skupić się na sezonie, ale nie jest to możliwe, bo przynajmniej pół składu to zawodnicy, których grze się przyglądam. Widać to było przede wszystkim w pierwszej połowie, gdy rywal nas zdominował i był zdecydowanie lepszy, prowadził do przerwy 1:0. Oprócz tego, że była większa jakość piłkarska Katowic, to także po ich stronie była organizacja gry. Widać, że to zespół ukształtowany, a my jesteśmy dopiero w fazie dokładania kolejnych elementów. Natomiast w drugiej połowie te role się odwróciły, wiatr miał duże znaczenie, bo był bardzo porywisty. Grając z wiatrem, to my przejęliśmy inicjatywę i to sprawiło, że wynik się odwrócił i wygraliśmy 3:1. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak to się skończyło. Druga połowa z pewnością bardzo pozytywnie wpłynie na zespół.

SIATKÓWKA

siatka.org – GKS postawił na doświadczenie. Austriak dołączył do katowickiej drużyny

Nadal będzie trwała przygoda Alexandra Bergera z PlusLigą. Austriacki przyjmujący spędzi w niej już czwarty sezon. Z Lubina przeniósł się jednak do Katowic i tym razem punkty zdobywał będzie dla GKS-u.

Trwa odsłanianie kart GKS-u Katowice na sezon 2024/2025. Do drużyny prowadzonej przez Grzegorza Słabego jako pierwszy dołączył Aymen Bouguerra. Wiadomo już, że wraz z Tunezyjczykiem za przyjęcie w ekipie z Górnego Śląska odpowiedzialny będzie również Alexander Berger, dla którego kolejny sezon będzie już czwartym spędzonym na parkietach PlusLigi.

Alexander Berger ostatnie trzy lata spędził w Polsce. Sezon 2021/2022 rozegrał w ekipie Cerrad Enea Czarnych Radom, a przez kolejne dwa lata występował w Cuprum Lubin, ale w międzysezonowej przerwie rozstał się z miedziową drużyną. Austriak zaczynał zawodowe granie w siatkówkę w Supervolley Ens, a swoje pierwsze poważnie sportowe sukcesy odnosił w Volleyball Team Tirol, z którym zdobywał cztery razy mistrzostwo Austrii i raz Puchar Austrii.

W sezonie 2014/2015 przeniósł się do francuskiego Nantes Rezé Métropole Volley, a następnie do ligi włoskiej, gdzie jego pierwszym klubem było Pallavolo Padwa. Największe sukcesy Bergera we włoskiej Serie A miały miejsce podczas gry w Sir Safety Perugia, którego barw bronił w latach 2016-2019. Przyjmujący z Austrii sięgnął w tym czasie po złoty (2018), srebrny (2019) i brązowy medal mistrzostw Włoch (2017) oraz dwukrotnie po Puchar Włoch (2018 i 2019), a także po Superpuchar Włoch (2017) oraz srebrny i brązowy medal siatkarskiej Ligi Mistrzów. Po okresie owocnych występów w ekipie z Perugii reprezentował włoskie YouEnergy Volley oraz turecki Halkbank Ankara.

Berger to od lat ważna postać kadry narodowej Austrii, z którą zdobył w 2016 roku brąz Ligi Europejskiej, a sam zawodnik został wtedy wybrany najlepszym przyjmującym turnieju finałowego tej imprezy. W tym roku Berger brał udział w meczach Srebrnej Ligi Narodów, w której Austria zajęła drugie miejsce, przegrywając zacięty finał z Izraelem.

– Mogę zdradzić, że to nie pierwsze okienko transferowe, w którym próbowaliśmy pozyskać Alexandra Bergera. Bardzo cieszę się, że tym razem się udało, bo jego umiejętności i doświadczenie mogą być kluczowe w wyzwaniach, które stoją przed nami. Podczas swojego pobytu w poprzednich klubach zawsze był ich liderem. Liczymy, że tak będzie także w Katowicach – ocenił dyrektor sekcji siatkówki GKS-u Katowice, Jakub Bochenek.

Doświadczony amerykanin nowym nabytkiem GKS-u Katowice

Joshua Tuaniga nowym rozgrywającym GKS Katowice. Reprezentant Stanów Zjednoczonych we wcześniejszych latach występował w dwóch plusligowych zespołach – Ślepsk Malow Suwałki, Indykpol AZS Olsztyn. Na siatkarza z pewnością czekają nowe zadania, gdyż ma być on filarem GieKSy w kolejnym sezonie.

Klub z Katowic poinformował o kolejnym wzmocnieniu. W następnym sezonie barw drużyny będzie bronił Joshua Tuaniga. Reprezentant Stanów Zjednoczonych po ukończeniu Long Beach State University, z którym dwukrotnie sięgał po mistrzostwo akademickich rozgrywek NCAA i mistrzostwo Big West Conference (2018, 2019), związał swoją karierę z polskimi klubami. 27-letni rozgrywający grał wcześniej w Ślepsku Malow Suwałki oraz Indykpolu AZS Olsztyn. Przygoda z olsztyńskim klubem nie należała jednak do najbardziej udanych, gdyż siatkarz nabawił się poważnego urazu. 20 stycznia 2023 Joshua Tuaniga doznał kontuzji podczas meczu 21. kolejki PlusLigi z drużyną BBTS w Bielsku-Białej. W drugim secie zawodnik upadł na boisko, wykręcając łokieć. Rozgrywającego przewieziono do szpitala, lecz rekonwalescencja trwała wyjątkowo długo.

Teraz rozgrywający wraca w pełni sił do gry i ma nadzieję osiągnąć coś dużego z nowym klubem – GKS-em Katowice.

– W sezonie, jaki nas czeka, wiedzieliśmy, że musimy postawić na doświadczonego rozgrywającego, który ma już obycie w PlusLidze. Takim zawodnikiem jest właśnie Josh. Spędził już w naszym kraju kilka lat i doskonale wie, jak wymagające są nasze rozgrywki. Wierzymy, że jego umiejętności poprowadzą zespół do osiągnięcia naszych celów – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.

Tuaniga dotychczas w polskiej ekstraklasie rozegrał 132 spotkania. Dobra dyspozycja z wcześniejszych sezonów przełożyła się na kilkukrotną nominację do drużyny marzeń kolejki, a także siedmiokrotną nagrodę MVP dla najlepszego zawodnika meczu PlusLigi. Jako reprezentant swojego kraju sięgnął po dwa medale Ligi Narodów, w 2022 oraz 2023 roku, a także stanął na najniższym stopniu podium w Pucharze Świata w 2019 roku. W tegorocznej lidze narodów również otrzymał szansę na pokazanie swoich umiejętności.

HOKEJ

hokej.net – Ranking klubów europejskich. GieKSa wyżej od Unii

GKS Katowice przegrał rywalizację o mistrzostwo Polski z Re-Plast Unią Oświęcim, ale znalazł się wyżej w opublikowanym dziś rankingu Top 250 klubów europejskich za ostatni sezon. Polska ma w nim mniej przedstawicieli niż przed rokiem, za to wszyscy zaliczyli awanse.

Ranking 250 najlepszych klubów europejskich za ostatni sezon publikuje tradycyjnie popularny francuski portal „Hockey Archives”. To już 27. edycja zapoczątkowanego w 1997 roku zestawienia.

W tegorocznej zmieściły się 4 zespoły z Polski, czyli mniej niż przed rokiem, kiedy było ich 5. Są to: GKS Katowice, Re-Plast Unia Oświęcim, GKS Tychy oraz JKH GKS Jastrzębie.

Najwyżej umieszczonym w klasyfikacji klubem z Polski jest GieKSa, która zajęła 122. miejsce, czyli o 29 pozycji wyżej niż przed rokiem. Katowicka ekipa co prawda przegrała finał play-off z Unią, ale w rankingu „Hockey Archives” brane pod uwagę są także wyniki wygranego przez GKS sezonu zasadniczego oraz Pucharu Kontynentalnego, w którym zespół Jacka Płachty awansował do turnieju finałowego.

Warto odnotować, że tak wysoko żadnej polskiej drużyny Francuzi nie klasyfikowali od 23 lat. W 2001 roku 102. miejsce zajmowała Unia Oświęcim.

Co ciekawe, przed rokiem, jako mistrz Polski, GKS Katowice nie znajdował się we francuskim rankingu najwyżej z polskich drużyn, bowiem wyprzedzały go: Comarch Cracovia, która tym razem z listy Top 250 wypadła, a także Re-Plast Unia Oświęcim.

Tym razem Unia znalazła się za GieKSą. Odzyskanie tytułu mistrzowskiego pozwoliło jej jednak nieco awansować – ze 146. na 143. miejsce. To jej najwyższa pozycja w rankingu od 2004 roku, gdy była 126.

Awansowały także dwa pozostałe polskie zespoły w zestawieniu. GKS Tychy minimalnie, bo tylko o jedną pozycję ze 160. na 159., a JKH GKS ze 196. na 183. Tyszanie znaleźli się w klasyfikacji już po raz 20. z rzędu, co jest zdecydowanie najdłuższą serią ze wszystkich polskich klubów, ale tak wysoko jak w tym roku, nie byli od 24 lat.

Wszystkie polskie drużyny zaliczyły awanse, ale z drugiej strony sklasyfikowano ich najmniej od 2019 roku, gdy w zestawieniu znalazło się tylko 3 przedstawicieli naszego kraju.

Na szczycie rankingu po raz drugi z rzędu jest drużyna ze Szwecji. Mistrz tego kraju i finalista Hokejowej Ligi Mistrzów Skellefteå AIK awansował z zajmowanego przed rokiem miejsca 2.

[…] Obaj znani już rywale GKS-u Katowice z grupy Pucharu Kontynentalnego plasują się w rankingu za wicemistrzem Polski. Brûleurs de Loups Grenoble są na 137., a Aalborg Pirates na 145. miejscu.

Ranking Top 250 klubów europejskich „Hockey Archives” – czołówka i miejsca polskich klubów:

1. Skellefteå AIK (Szwecja)

2. Dynamo Pardubice (Czechy)

3. ZSC Lions Zurych (Szwajcaria)

4. Mietałłurg Magnitogorsk (Rosja)

5. Växjö Lakers (Szwecja)

6. Tappara Tampere (Finlandia)

7. Färjestad Karlstad (Szwecja)

8. Frölunda Göteborg (Szwecja)

9. Eisbären Berlin (Niemcy)

10. Oceláři Trzyniec (Czechy)

——————————————-

[…] 122. GKS KATOWICE

143. RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM

159. GKS TYCHY

183 JKH GKS JASTRZĘBIE

Kieler na dłużej w GieKSie

Szefostwo GKS-u Katowice poinformowało o kolejnym podpisanym kontrakcie. Tym razem swoją umowę

z ekipą z alei Korfantego przedłużył Michał Kieler. Dla 28-letniego bramkarza będzie to drugi z rzędu, a w sumie czwarty sezon w barwach GieKSy.

28-latek swój pierwszy epizod z katowickim klubem zaliczył w latach 2018-2020. Następnie kontynuował swoją karierę w zespołach Stoczniowca Gdańsk oraz JKH GKS-u Jastrzębie.

Z GKS-em Katowice zawodnik ponownie związał się przedsezonem 2023/2024.

W zeszłym sezonie Kieler, pełniąc rolę zmiennika Johna Murraya, wystąpił w 11 spotkaniach TAURON Hokej Ligi, notując skuteczność obron na poziomie 92,4 procent oraz w dwóch spotkaniach Pucharu Kontynentalnego.

Plan przygotowań GieKSy. Rywale z Niemiec i Czech

Poznaliśmy plan przygotowań do nadchodzącego sezonu GKS-u Katowice. W letnim okresie przygotowawczym wicemistrzowie Polski rozegrają osiem sparingów. Wśród rywali zespołu Jacka Płachty znajduje się przedstawiciel niemieckiej Oberligi, oraz najlepsza ekipa sezonu zasadniczego zaplecza czeskiej ekstraklasy.

Pierwszy etap przygotowań zawodnicy realizować będą indywidualnie, zgodnie z planem przygotowanym przez sztab trenerski. Pierwsze wspólne zajęcia na lodzie zostały zaplanowane na 29 lipca na katowickim Jantorze. Do 2 sierpnia odbywać się będzie również Prospect Camp, w ramach którego młodzi zawodnicy będą mieli możliwość zaprezentowania się przed sztabem trenerskim GKS-u Katowice. Serię gier sparingowych wicemistrzowie Polski zainaugurują w dniach 14-16 sierpnia udziałem w Turnieju o Puchar RT Torax w Porubie. Oprócz gospodarzy, drużyny HC RT Torax Poruba, stawkę drużyn uzupełnią AZ Hawierzów oraz JKH GKS-u Jastrzębie. W dniach 23-25 sierpnia podopieczni Jacka Płachty wezmą udział w turnieju w Oświęcimiu, gdzie katowiczanie zagrają z drużyną Re-Plast Unii Oświęcim oraz rywalem zza granicy, który zostanie potwierdzony w najbliższych tygodniach.

29 sierpnia GieKSa w Katowicach raz jeszcze zmierzy się z najlepszym zespołem sezonu zasadniczego zaplecza czeskiej ekstraligi- RT Torax Poruba. 31 sierpnia oraz 1 września planowane jest rozegranie w Katowicach dwumeczu przeciwko niemieckiemu Ice Fighters Leipzig, drużynie występującej w Oberlidze, a więc na trzecim poziomie rozgrywkowym w Niemczech. 7 września, zatem tuż przed inauguracją rozgrywek TAURON Hokej Ligi, GKS Katowice zmierzy się na wyjeździe z drużyną PZU Podhala Nowy Targ.

Plan sparingów GKS-u Katowice przed sezonem 2024/2025 TAURON Hokej Ligi:

14-16 sierpnia: turniej w Ostrawie (AZ Hawierzów, HC RT Torax Poruba, JKH GKS Jastrzębie)

23-25 sierpnia: turniej w Oświęcimiu

29 sierpnia: HC RT Torax Poruba (Katowice)

31 sierpnia i 1 września: IceFighters Leipzig (Katowice)

7 września: PZU Podhale Nowy Targ (Nowy Targ)

W licencjach bez zmian. Cztery kluby muszą uzupełnić dokumentację

Wczoraj (01.07) powinien zakończyć się proces licencyjny. Powinien, bo niektóre polskie kluby wciąż nie dopełniły niezbędnych warunków.

Do tej pory prawo do gry w TAURON Hokej Lidze na sezon 2024/2025 otrzymało pięć klubów: Re-Plast Unia Oświęcim, GKS Katowice, GKS Tychy, JKH GKS Jastrzębie i Comarch Cracovia. Warto wspomnieć, że jastrzębianie otrzymali licencję z zastrzeżeniem w postaci nadzoru infrastrukturalnego, który polega na cyklicznym weryfikowaniu prac na obiekcie.

[…] Proces licencyjny miał zakończyć się 30 czerwca. Dziś wiemy, że tak się nie stanie. Formalności wciąż nie spełniły pozostałe cztery zespoły, a więc PZU Podhale Nowy Targ, Zagłębie Sosnowiec, KH Energa Toruń i Marma Ciarko STS Sanok.

Każdy z nich jest na innym etapie, więc otrzymał od komisarz THL osobne terminy na uzupełnienie zaległości.

A czasu jest coraz mniej, bo do końca lipca powinien powstać terminarz na nowy sezon.


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Losowanie PP: Koncert życzeń GieKSa.pl

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Już jutro o godzinie 12:00 w siedzibie TVP Sport odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. W stawce pozostało już tylko 16 drużyn: 10 ekip z ekstraklasy, 4 drużyny z I ligi, 1 z II ligi oraz 2 z III ligi. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi typami i marzeniami dotyczącymi rywala w nadchodzącej rundzie. A co przyniesie los? Zobaczymy już we wtorkowe południe.

Fonfara
Ciekawym pojedynkiem bez wątpienia byłby mecz z Polonią Bytom i możliwość spotkania Jakuba Araka, który właśnie w naszym klubie się przecież odblokował. Najgorszymi opcjami wydają się być Raków Częstochowa i Piast Gliwice, bowiem rywale o takim podejściu do piłki nożnej dodatkowo zabierają kibicom chęć przychodzenia na mecze w środku tygodnia.

Kosa
Na pewno chciałbym uniknąć (dokładnie w takiej kolejności): Górnika, Jagiellonii, Rakowa i Lecha. Z pozostałymi ekstraklasowiczami możemy zagrać, choć oczywiście preferowałbym wtedy domowe spotkanie.

Natomiast z pewnych wyjazdów, czyli wylosowania drużyn z niższych lig, to ciekawie wyglądałaby Avia (niedaleko, niska liga) oraz Polonia Bytom (lokalnie, dawno nie graliśmy). Wyjazdowicze nie obraziliby się zapewne także na Śląsk we Wrocławiu.

Ciekawostką jest to, że jeśli wylosujemy na wyjeździe Raków, Widzew, Jagiellonię lub Lechię, to… w 2025 roku zagralibyśmy aż trzy wyjazdowe spotkania z tymi rywalami.

Flifen
Najśmieszniej byłoby zagrać przeciwko Wiśle Kraków lub Pogoni Szczecin. W przypadku wygrania z jakimikolwiek kontrowersjami, z którymkolwiek z tych klubów, content na Twitterze Alexa Haditaghiego bądź Jarka Królewskiego byłby nieziemski. Natomiast pod względem poziomu sportowego i kibicowskiego dobrym losowaniem byłaby Polonia Bytom, która powinna być na spokojnie do ogrania, a i frekwencja w takim meczu nie powinna zawieść.

Misiek
Najbardziej chciałbym zagrać z Avią Świdnik lub Zawiszą Bydgoszcz lub Polonią Bytom, ponieważ to są stadiony, na których jeszcze nie byłem. Najbardziej nie chciałbym zagrać z Rakowem Częstochowa, ponieważ znów byłyby dwa mecze koło siebie w pucharze i w lidze, oraz nie widzi mi się wyjazd do Chojnic w środku tygodnia z powodu mało atrakcyjnego rywala i odległości.

Kazik
Z osobistych pobudek to Śląsk Wrocław, w zeszłym sezonie nie było mi dane tam pojechać, a teraz może się uda. Nie wiem, gdzie Polonia Bytom będzie grała ewentualnie ten mecz, ale jechać tam na ten orlik ze sztuczną trawą i granulatem niespecjalnie mi się uśmiecha… jeszcze Jakub Arak coś strzeli, a lubię go i nie chcę tego zmieniać 🙂

Marek
Przez tyle lat czekaliśmy na Puchar Polski jak na okno do Ekstraklasy z nadzieją, aby uchyliło się chociaż odrobinę i pozwoliło oddychać tym samym powietrzem co krajowa elita… Dzisiaj tuzy Ekstraklasy otwierają listę drużyn, z którymi nie chcemy grać na tym etapie. To najlepszy dowód na to, jaki skok wykonaliśmy przez ostatnie dwa lata: nomen omen lata świetlne! Z uwagi na zależności rodzinne (kuzyni z Dolnego Śląska kibicujący Śląskowi) najbardziej chciałbym trafić Śląsk na wyjeździe. U siebie zdążyliśmy zagrać i razem z kuzynami oglądaliśmy to „widowisko” na starej Bukowej. We Wrocławiu z uwagi na Święta nie mieliśmy szans się spotkać. Poza tym z uwagi na cykl „Okiem rywala” łapię kontakt z przedstawicielami innych klubów – z jednymi gorszy, z drugimi lepszy i czasem wbijamy sobie różne szpilki 😉 Tym kluczem chciałbym trafić na Widzew (pozdrawiam Michał) lub Koronę (piona Michał i marxokow). Górnik za to dopiero w finale, najlepiej na Śląskim, bo 3 maja córka ma komunię, więc logistyka byłaby łatwiejsza 😂 Rywali z niższych lig trochę się boję, z uwagi na stan boiska w grudniowe popołudnie, ale bytomski orlik powinien być wtedy jak najbardziej zdatny do użytku 😜 Tak czy inaczej, sam fakt, że w listopadzie rozmawiamy jeszcze o GieKSie w Pucharze Polski jest dla mnie powodem do uśmiechu. Czas na kolejny krok w stronę Narodowego.

Błażej
Przede wszystkim dla mnie zawsze liczy się awans, a będzie łatwiej o kolejną rundę, grając z niżej notowanym rywalem. By nie jeździć daleko, życzyłbym sobie Avię Świdnik. Polonia Bytom niby fajny rywal, ale chyba tylko jeśli mielibyśmy grać na Śląskim. Granie na Orliku w grudniu z rywalem, który dobrze się prezentuje, może nie być takie proste. Jak mamy grać z kimś z Ekstraklasy to najlepiej u siebie z Piastem. Widać po wywiadach, że trenerowi Górakowi zależy mocno by w tym roku grać w PP na wiosnę, pewnie taki cel postawili sobie przed drużyną i chcą go skutecznie realizować. Fajnie byłoby to zrealizować, bo granie na wiosnę w PP byłoby małą nowością dla nas.

Jaśka
Ja napiszę króciutko: wszyscy byle nie Górnik, mamy ostatnio złe wspomnienia z nimi odnośnie pucharu Polski.

Shellu
Na pewno nie chciałbym trafić na Wisłę Kraków. Nie dość, że mecz na wyjeździe, to jeszcze z piekielnie mocnym i rozpędzonym rywalem. Spokojnie – zmierzymy się z nimi w ekstraklasie. Zdecydowanie chciałbym też uniknąć Korony czy Górnika. Jeśli chodzi o zespoły z ekstraklasy, to nie pogardziłbym Widzewem, nawet jeśli byłby na wyjeździe. Musimy tę ekipę w końcu przełamać. Polonia Bytom i Śląsk Wrocław nie byłyby złe. Nie pogardziłbym także powrotem do Chojnic, z uwagi na ładnie położony stadion i dobre wspomnienia. A najbardziej kuriozalnym losowaniem będzie Raków na wyjeździe i dwa mecze przy Limanowskiego w grudniowym mrozie – na tym najzimniejszym stadionie w Polsce 😉

Kontynuuj czytanie

Felietony

I co, niedowiarki?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mam satysfakcję, nie powiem. Może to i małostkowe, bo stwierdzenie „a nie mówiłem?”, często dotyczy jakichś utarczek, sporów, w których jedna strona chce coś udowodnić drugiej. Często jednak ta chęć „żeby było po mojemu” dotyczy pokazania, że coś poszło źle (tak jak przewidywałem), że ktoś nie dał rady (tak jak mówiłem). Tutaj jest inaczej. Mam satysfakcję, że zaraz po meczu z Lechem Poznań, kiedy wielu kibiców zmieszało drużynę i trenera z błotem – napisałem felieton przypominający, w jakim jeszcze niedawno byliśmy miejscu, jakie mieliśmy kryzysy i z jakiego bagna udawało nam się wygrzebać. I że teraz nie należy odtrąbiać sportowego upadku GieKSy i desperacko nawoływać do zmiany trenera. Kazimierz Greń mówił kiedyś „ruda małpo, ja jeszcze żyję”. Widziałem nie światełko, a duże światło. Widziałem, że GieKSa w końcu zaczęła grać swoje w Płocku, a i mecz z Lechem był dobry, choć przegrany. I poszło.

Oczywiście po felietonie czytałem standardowe opinie, że nie można żyć przeszłością, nie ma nic za zasługi i tak dalej. Że Górak słaby i należy go zmienić.  Tyle, że ja nie pisałem o zasługach i obojętnym przechodzeniu obok porażek. Pisałem o tym, że ten trener, z tymi (niektórymi) zawodnikami był w kryzysie i potrafił z niego – nawet spektakularnie – wychodzić. I że słabszy początek sezonu, który i tak nie jest dramatyczny, bo jesteśmy „jedynie” na pograniczu strefy spadkowej, absolutnie nie jest momentem na zburzenie wszystkiego i drastyczne ruchy. Nie będę już przytaczał inwektyw w kierunku szkoleniowca i nazwijmy to – bezceremonialnego nawoływania, żeby opuścił nasz klub. Bo osoby, które wygłaszają takie tezy w taki sposób pokazują, że nie mają krzty szacunku. Nie wiem ile tych osób jest, bo mocno rozmija się to, co widzę na stadionie z tym, co w internecie. Może te moje artykuły są bezzasadne, bo może to są boty lub jakaś cyberwojna i podstawieni ludzie przez jakieś konkurujące kluby. Ale pisząc poważnie – skala tego, co w słabszym okresie GieKSy czytam w komentarzach i opiniach, jest porażająca. Na szczęście nie dotyczy to trybun.

O tym, że niektóre osoby są niereformowalne napiszę dalej. Większość kibiców bowiem się cieszy. Cieszy z tego, że od meczu z Lechem Poznań, GieKSa wskoczyła na jakieś niebywałe obroty i wygrała cztery kolejne mecze – trzy w lidze, jeden w Pucharze Polski. Jeśli chodzi o ekstraklasę to pierwszy taki wyczyn od 22 lat. W poprzednim, tak radosnym przecież sezonie, katowiczanom nie udało się triumfować w trzech kolejnych meczach. I tu dochodzimy do pewnych mitów, powielanych przez wielu. Te mity obowiązywały już na wiosnę, obowiązują i teraz.

Otóż utarło się, jaka to jesień zeszłego roku była wspaniała. Banda zakapiorów i tak dalej. GieKSa grająca z polotem, bezkompromisowo i bez kompleksów. I przede wszystkim – wygrywająca w bardzo dobrym stylu z Jagiellonią i Pogonią. I to wystarczyło by na koniec roku cieszyć się z 23 punktów. Na wiosnę pojawiły się narzekania na słabszą grę GKS, że to już nie jest taka postawa jak jesienią. Tymczasem GKS punktował na tyle solidnie, że do końca sezonu zapewnił sobie jeszcze 26 oczek i to w mniejszej liczbie spotkań, bo przecież jesienią jedno było awansem. Szybkie utrzymanie na pięć kolejek przed końcem. Ale nie – trzeba było ponarzekać, że jest słabiej.

Od początku obecnego sezonu niepokoiliśmy się o nasz zespół. GieKSa punktowała bardzo słabo i po czterech kolejkach miała na koncie tylko jeden remis u siebie z Zagłębiem. Media i wszelkiej maści specjaliści ochrzciły nas głównym kandydatem do spadku. Uwierzyli też w to chyba niektórzy kibice. Będzie ciężko wygrać choćby jeden mecz i tak dalej, bo w ogóle zobaczcie na ten świetny Radomiak. Potem było nieco lepiej i nawet katowiczanie wygrali z Arką czy tymże Radomiakiem, ale na wyjazdach nasz zespół nadal grał fatalnie i przegrał cztery mecze. To jednak ciągle powodowało zaledwie balansowanie na granicy bezpiecznej strefy i dopiero w którymś momencie GKS znalazł się pod kreską. Nie poprawiło na długo nastrojów zwycięstwo w Pucharze Polski z Wisłą Płock (może dlatego, że tak mało ludzi to widziało) i remis z płocczanami. Po porażce z Lechem wiadro pomyj się wylało.

Minęły trzy kolejki. I teraz – po czternastej serii gier i tej kapitalnej… serii – warto odnotować, że GKS Katowice ma o jeden punkt więcej niż w analogicznym momencie poprzedniego sezonu! Tak – już byliśmy wówczas i po wspomnianych triumfach z Jagą i Portowcami, byliśmy również po rozgromieniu Puszczy 6:0. I nadal mieliśmy punkt mniej niż teraz. Więc ja się pytam – do czego my porównujemy i dlaczego mityzujemy poprzednią jesień. Tak – była pełna emocji i kapitalnych wrażeń. Ale patrzmy przede wszystkim na matematykę. I w żadnym wypadku nie chodzi mi o to, by teraz tamten okres zdewaluować. Chodzi o to, by się teraz otrząsnąć i spojrzeć na obecną sytuację bardziej rzetelnie. A wygląda to tak, że na początku sezonu było fatalnie, potem trochę lepiej, ale nadal źle, w końcu pojawiły się nadzieję na lepsze jutro w grze, choć jeszcze niekoniecznie w wynikach. Ale te też przyszły i wystarczyły dwa tygodnie od Motoru do Niecieczy, aby obecną sytuacją prześcignąć punktowo tamtą jesień. I dodać bonus w postaci Pucharu Polski.

Na całokształt wpływają poszczególne mecze, jak i cała runda. Ale wpływają także serie. I tak się składa, że rok temu w tym momencie byliśmy po remisie ze słabym Śląskiem oraz porażkach z Legią i Koroną Kielce, do tego po wtopie z Unią Skierniewice. To był najgorszy moment rundy, a pewnie i całego sezonu. Teraz wydaje się – miejmy nadzieję – że najgorszy punktowo okres mieliśmy we wrześniu. Ale te składowe rok temu i teraz sumują się na lekki plus obecnego sezonu. Oczywiście jest to dynamiczne – bo za kolejkę może się ten bilans zmienić. Rok temu w piętnastej serii wygraliśmy z Cracovią. Teraz gramy z Piastem.

Jednak wczoraj – o zgrozo – zobaczyłem kolejne komentarze. Halloween ma swoje przerażające prawa. I tu mi ręce i witki opadły już zupełnie. Może byłem naiwny, ale chyba jednak łudziłem się, że niektórych da się zadowolić. W trakcie meczu w Niecieczy, po pierwszej połowie, widziałem kolejne lamenty, jak to GKS nie ma pomysłu na grę i dał się zdominować. Boże… po trzech zwycięskich meczach, przy prowadzeniu do przerwy na wyjeździe z bezpośrednim rywalem do utrzymania, jeden czy drugi płacze w necie, że GKS dał się zdominować Termalice. Pamiętajcie panowie piłkarze i trenerzy – nie możecie się nisko bronić. Musicie ciągle bez ustanku atakować, być na połowie rywala, najlepiej mieć posiadanie piłki w okolicach 80 procent. Wtedy kibic GKS będzie zadowolony. A jeśli taka Termalica nas przyatakuje – bijmy na alarm. To nic, że niecieczanie mieli na tyle niewiele jakości, że jakoś szczególnie nie zagrozili bramce Strączka. Ważne, że okresowo mieli trochę więcej piłki na naszej połowie, oddali kilka strzałów z dystansu czy wątpliwej jakości strzały z pola karnego, które chyba z litości statystycy zsumowali do xG 1,70, bo nijak nie miało się to do obrazu tych uderzeń i rzeczywistego zagrożenia.

Utrata kontroli to była w Lublinie. Utrata była w końcówce w Łodzi. Tutaj – z perspektywy trybuny – nie miałem jakiejś wielkiej obawy o nasz zespół. Taką obawę miewam często, tym bardziej, że na stadionie dynamikę rywala odbiera się jakoś bardziej niż w telewizji. Więc bałem się jak cholera, że Korona w końcówce wyrówna, bałem się trochę, że do remisu doprowadzi ŁKS. W Niecieczy tego stresu nie miałem. Oczywiście różne rzeczy się w piłce dzieją i jak pisałem ostatnio – GKS lubi coś zmajstrować – ale widziałem dużo pewności w poczynaniach defensywnych naszych zawodników, którym najwidoczniej coś „kliknęło” i przestali robić głupie błędy. Za głowę złapałem się tylko raz – gdy Marcel Wędrychowski zrobił Marcela Wędrychowskiego, czyli poszedł bez głowy ze swojego pola karnego i stracił piłkę, po czym była groźna sytuacja. No dobra, kręciłem też głową przy Rafale Strączku, który musi trochę lepszym klejem smarować rękawice, bo ten obecnie używany jest chyba przeterminowany i nie ma właściwości klejących. Poza tym jednak golkiper swoje strzały wybronił, a obrona spisała się na tyle dobrze, że bez większych błędów zaliczyła drugie z rzędu czyste konto w lidze.

W porównaniu z tym co było na początku sezonu, obecnie jest ekstremalnie dobrze. Zróbmy eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że taka Legia wygrywa na wyjeździe z Motorem 5:2, u siebie z Koroną 1:0, na wyjeździe w Niecieczy 3:0 i z tym ŁKS w Pucharze Polski 2:1. Może nie byłoby wybitnych zachwytów, ale w Warszawie wszyscy byliby zadowoleni. Mateusz Borek z uznaniem mówiłby, że Legia w końcu złapała dobry, solidny rytm i temu czy tamtemu trenerowi przy Łazienkowskiej należy dać spokojnie pracować. A gdyby na przykład te wyniki osiągnął Piast, Radomiak czy Arka? Wtedy jestem pewien, że kibice GKS spoglądaliby z zazdrością i mówili – czemu u nas nie może się stworzyć taka efektowna i skuteczna ekipa?

Trener i drużyna po raz kolejny udowadniają, że można na nich liczyć i potrafią się wygrzebać z mniejszych czy większych tarapatów. Widać, że to extra ekipa ludzi wiedzących, co mają robić. Ale nie tylko chodzi tu o piłkarzy. Można odnieść wrażenie, że i trenerzy odnaleźli swoje miejsce na ziemi i ta ekipa to naprawdę Sztab przez duże „S”. Rafał Górak dobrał sobie tych ludzi i razem z nimi przechodził trudne czasy. Dariusz Mrózek, Dariusz Okoń, Marek Stepnowski czy Jarosław Salachna oraz cała reszta nie-piłkarzy w drużynie robią świetną robotę, która skutkuje tym, że – mimo że czasem jest ciężko – GKS wychodzi na prostą. To oni wyprowadzają GieKSę na prostą w naprawdę trudnych okolicznościach, w tych trudach ekstraklasy, w której poziom się podnosi permanentnie, a GKS – z tymi samymi ludźmi – jeszcze niedawno był w piłkarskiej otchłani.

Dalej mogę nawiązać do czasów pierwszej ligi i zapytać – czy jeszcze dwa lata temu spodziewalibyśmy się, że GKS rozegra dwa mecze z rzędu na wyjeździe wygrywając różnicą trzech bramek? Przecież w dwóch ostatnich sezonach w pierwszej lidze w sumie były tylko trzy takie mecze. Czy spodziewalibyśmy się, że w jakiejkolwiek konfiguracji (zaległe mecze, środek kolejki) będziemy w tabeli nad Legią? Przecież bralibyśmy to absolutnie w ciemno.

Trener mówił o tym, jaki mecz z Lechem był w jego oczach dobry. Wiadomo, że liczy się wynik, ale już w poprzednich sezonach w gorszych momentach twierdził, że widzi dobrą grę i to powinno zacząć przynosić punkty. Dokładnie to samo przerabiamy teraz. GKS we wcześniejszych meczach potracił punkty czasem tam, gdzie nie powinien. Teraz to się wszystko wyrównuje, choć każde ostatnie zwycięstwo jest zasłużone, no – może z Koroną z przebiegu bardziej adekwatny był remis, ale zawsze mówię, że jeśli w takim meczu któraś drużyna wygra jedną bramką – to jest to jednak zasłużone.

Tabela jest niebywale spłaszczona. GieKSa w trakcie kolejki podskoczyła aż o pięć miejsc. Wiadomo, że ktoś nas wyprzedzi, choć… nadal jeszcze my możemy też przeskoczyć Pogoń czy Raków, bo tam liczy się bilans bramkowy. Najważniejsze w tym momencie jest zyskiwać przewagę nad drużynami ze strefy spadkowej oraz nie dawać odskoczyć innym w pobliżu. W meczach o sześć punktów katowiczanie wygrali z Motorem i Termaliką, zdobyli też bonusowe trzy oczka z Koroną. Mamy już dużą przewagę nad Piastem i Termaliką, a jeśli w kolejnym spotkaniu nasz zespół wygra z ekipą z Gliwic – możemy mieć dwie drużyny odsadzone już tak daleko, że tylko kataklizm będzie mógł doprowadzić do tego, żeby GieKSę dogoniły.

Poświęcę jeszcze dwa słowa piłkarzom. Defensywa naprawdę zrobiła się solidna, nie robi już głupich błędów, piłkarze grają pewnie i odpowiedzialnie. Po raz kolejny chcę wyróżnić Lukasa Klemenza, nie tylko za gola, bo to oczywiście ważny dodatek, ale za postawę w defensywie. Zawodnik gra twardo, z poświęceniem i odpowiedzialnie. Dobrze się na to patrzy. Marten Kuusk też swoje robi. Obrona zrobiła progres i to jest kluczowe w osiąganiu dobrych wyników.

Walczy o to swoje miejsce Marcel i mam nadzieję, że w końcu strzeli swojego upragnionego gola. Kacper Łukasiak też próbuje, próbuje się wstrzelić od początku sezonu, ale jeszcze nie może. Natomiast patrząc na to, że dublet zaliczył Eman Marković, który w końcu dał efekt, myślę, że dwójka „szczecinian” wkrótce również trafi do siatki.

O Panu Piłkarzu Bartku Nowaku to za chwilę stanie się nudne, żeby pisać. Zawodnik po prostu co mecz daje takie piłki, że naprawdę można się zastanawiać od ilu lat to najlepszy piłkarz w barwach GKS Katowice. W poprzednim sezonie zawodnik miał trochę przebłysków, dawał już takie „ciasteczka”, ale często mieliśmy zastrzeżenia, że za rzadko. A teraz co mecz po prostu wiąże krawaty na ekstraklasowych boiskach. Teraz po prostu będzie dla mnie szokiem, jeśli trener Jan Urban nie powoła go do reprezentacji. Jestem pewien, że Bartek na najbliższe zgrupowanie kadry pojedzie!

Trochę błędów nasz sztab popełnił – nikt bezbłędny nie jest. Postawienie na początku sezonu i oparcie ataku na Macieju Rosołku i Aleksandrze Buksie to była fatalna decyzja. To jednak odróżnia nasz sztab od innych, że szybko reagują. O Macieju i Aleksandrze nikt już nie pamięta, choć wiadomo Rosołek zmaga się z urazami. Natomiast teraz jedyną i słuszną koncepcją w ataku jest Adam Zrelak i Ilja Szkurin. Na Adama trzeba chuchać i dmuchać, bo to świetny piłkarz i znów miał udział przy golu. A Ilja jako zmiennik i strzela bramki, i asystuje – tak jak przy drugim trafieniu Markovića. Do tego naprawdę miło widzieć, jak zawodnik się cieszy po golach i meczach – powtórzę to, co po ŁKS – mam nadzieję, że Białorusin znalazł swoje piłkarskie miejsce na ziemi.

Oczywiście sezon trwa i w piłce nic – w tym przede wszystkim forma – nie jest dana raz na zawsze. Poza tym to tylko i aż sport. Statystyka też robi swoje. Więc może się zdarzyć tak, że GKS z Piastem nie wygra. Bo zagra słabszy mecz, bo coś nie wyjdzie, bo dostaniemy czerwoną kartkę, czy właśnie zadziała statystyka, w której cztery zwycięstwa z rzędu w lidze to jakaś anomalia. Należy się z tym liczyć i nie wpadać znów w minorowe nastroje w przypadku braku wygranej. Przede wszystkim liczy się trend. Wiadomo, że wszystkiego się nie wygra, ale chodzi o to, by wygrywać dość często i przegrywać dość rzadko. Wtedy naprawdę wszystko będzie w jak najlepszym porządku.

Jednak to GieKSa jest w gazie, a Piast ma swoje potężne problemy. Piast gra o życie i o to, by nie stać się takim Śląskiem z zeszłego sezonu, który tak okopał się na ostatnim miejscu, że nawet bardzo dobre wyniki na wiosnę nie uchroniły wrocławian przed spadkiem. Nóż na gardle to jednak jedno, a drugie to po prostu obecna forma, mental i jakość piłkarska. Gliwiczanie grają po prostu bardzo źle i na ten moment piłkarsko to GKS jest o dwie klasy lepszy. Jeśli nasz zespół utrzyma swoją dyspozycję, będziemy faworytem w tym spotkaniu. Tylko ten ciężar trzeba unieść.

GKS wytrzymał fizycznie i piłkarsko tę siedmiodniówkę świetnie. Były zwycięstwa, była jakość, nie było słaniania się na nogach. Logistycznie, kadrowo i realizacyjnie – majstersztyk. Zadanie nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim trenerów i sztabu medycznego zostało wykonane celująco.

Doceniajmy więc cały czas to, co mamy, bo mamy ekipę fajnych ludzi, którzy walczą na tej piłkarskiej wojnie zarówno w pokojach trenerów, w szatni, jak i na boisku. Nie ma ani jednego powodu, by w przypadku słabszych meczów dokonywać gwałtownych ruchów i postponować zespół w komentarzach w internecie. Ta drużyna zasługuje na to, by ją wspierać. I rozwija się na naszych oczach, mimo że momenty są ciężkie. Grajmy. Kibicujmy. Projekt GKS Katowice Rafała Góraka trwa w najlepsze.

A zabawa kibiców i piłkarzy po wygranych meczach to coś, co jest jedną z kwintesencji i esencji piłki. Na trybunach, jak i na boisku – wzór. Piłkarze grają tak, jak kibice dopingują i odwrotnie. Dostroili się do siebie i pięknie to się odbywa z meczu na mecz.

Mamy dobry czas. Piękna jest ta ekstraklasa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Coraz bliżej… Narodowy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z wyjazdu do Łodzi. GieKSa po bramkach Jędrycha i Szkurina zapewniła sobie awans do 1/8 STS Pucharu Polski. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga