27. kolejka pierwszej ligi przebiegała głównie pod znakiem remisów. Zespoły z lubością dzieliły się punktami, choć nie zabrakło też rozstrzygnięć na korzyść którejś ze stron.
Najwcześniej w sobotę rozpoczął się szlagier tej kolejki, czyli pojedynek Arki Gdynia z GKS Bełchatów. Bełchatowianie po wygranej w Łęcznej, po raz kolejny odnieśli korzystny rezultat, zdobywając punkt w Gdyni. Prowadzenie gościom dał Mateusz Mak już na początku meczu, a w 18. minucie wyrównał Paweł Wojowski.
W Świnoujściu pomiędzy Flotą, a Olimpią Grudziądz padł bezbramkowy remis. Gospodarze mogli mecz ten wygrać, ale Krzysztof Bodziony nie wykorzystał rzutu karnego.
Jedenastki w spotkaniu Wisły Płock z Niecieczą nie wykorzystał także piłkarz gospdoarzy Filip Burkhardt, jednak skuteczniejszy był jego kolega z zespołu Marcin Krzywicki. Płocczanie prowadzeniem jednak długo się nie cieszyli, po kilka minut po ich golu wyrównał Krzysztof Kaczmarczyk i mecz zakończył się wynikiem 1:1.
W innych meczach piłkarze byli już skuteczniejsi w wykonywaniu jedenastek. Adam Mójta z Sandecji pokonał w ten sposób bramkarza Chojniczanki w 56. minucie, ale było to przydatne jedynie w celu odrobienia strat, bo w końcówce pierwszej połowy gola dla gości zdobył Paweł Iwanicki.
Skutecznie jedenastkę w Legnicy egzekwował także Dariusz Zjawiński z Dolcanu Ząbki. Piłkarze Roberta Podoliśniego po remisie z GieKSą coraz mocniej zgłaszają akces do walki o ekstraklasę, bo rozbili legniczan aż 3:0. Pozstałe gole dołożyli Grzegroz Piesio i Tomasz Prejs.
W sobotnim meczu przy Bukowej GKS Katowice zremisował z Kolejarzem Stróże. Szerokie relacje z tego meczu możecie znaleźć na naszej stronie.
W niedzielnych spotkaniach również było ciekawie. W pojedynku drużyn zainteresowanych walką o utrzymanie GKS Tychy wygrał ze Stomilem Olsztyn 1:0 po golu Denisa Popovića i wygrzebał się ze strefy spadkowej.
Okocimski natomiast usadowił się w niej na dobre, bo po kompromitującym 0:6 z Dolcanem i porażce w Stróżach, zaledwie zremisował u siebie z Puszczą Niepołomice. Gopodarze objęli prowadzenie po golu wypozyczonego z GKS Bartosza Sobotki, ale trzy minuty później wyrównał Łukasz Nowak.
Do prawdziwej sensacji doszło w Łęcznej, gdzie Górnik przegrał z Outsiderem ROW Rybnik. Piłkarze Jurija Szatałowa prowadzili do przerwy po golu Nikolasa Kozackusa, ale tuż po zmianie stron wyrównal Idrissa Cisse. W 62. minucie czerowną kartkę dostał zawodnik gości Hubert Otręba i wydawało się, że łęcznianie jednak przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To jednak ROW Rybnik po golu w doliczonym czasie gry Michała Płonki zgarnął trzy punkty.
Łęcznianie nadal są w trefie awansu, ale mają zaledwie punkt przewagi nad trzecią Arką Gdynia. Swoje aspiracje zgłasza Dolcan, który do Górnika traci tylko dwa oczka. Liderem jest GKS Bełchatów, który na ten moment ma 5 punktów przewagi nad trzecim miejscem. GKS Katowice zajmuje szóstą pozycję ze stratą ośmiu punktów do Górnika.
Bardzo ciekawie jest w dole tabeli. Tam pomiędzy dwunastą Flotą, a szesnastym Stomilem są zaledwie dwa punkty różnicy. Na ten moment w strefie spadkowej znajdują się Kolejarz, właśnie Stomil (obie ekipy punkt straty do bezpiecznej strefy) oraz ROW Rybnik (5 punktów straty) i Okocimski (7 punktów).
W następnej kolejce na pierwszy plan wysuwa się zdecydowanie pojedynek rozpędzonego Dolcanu z będącym w słabszej formie Górnikiem Łęczna. W wypadku wygranej piłkarzy z Mazowsza mogą oni wskoczyć nawet do strefy awansu!
Najnowsze komentarze