Podczas turnieju halowego Spodek Super Cup przeprowadziliśmy rozmowę z Mateuszem Kowalczykiem.
Kiedy ostatnio miałeś okazję zagrać na hali?
Mateusz Kowalczyk: To nie jest tak do końca hala. To jest jak sztuczne boisko. Taki format turniejowy, to dawno się mi nie przydarzyło. Gdzieś jest taki vibe, że za młodego się co tydzień jeździło na takie turnieje, a jak się wchodzi do tego futbolu seniorskiego, to tego już nie ma tak często. Bardzo fajne doświadczenie. Można sobie przypomnieć stare czasy.
Odpowiada ci taki format?
Takie mecze dają dużo radości. Tak jak mówię – dynamiczniejsze, dużo bramek, cały czas musisz być pod prądem. Człowiek mimo wszystko przyzwyczaja się do tego stylu 11 na 11 i to mi bardziej odpowiada.
Poza Zrelakiem wszyscy będą dostępni podczas przygotowań?
Tak, poza Zrelakiem wszyscy jadą na obóz do Turcji. Może jeszcze nie wszyscy są w pełnej dyspozycji, ale większość jest gotowa do treningu. Ostatnio mieliśmy trzydniowy wyjazd pod Kielce, gdzie mieliśmy obóz wewnętrzny. Dużo trenowaliśmy i biegaliśmy. W same święta pracowaliśmy indywidualnie. Teraz jedziemy do Turcji. Mamy sporo sparingów oraz dwa tygodnie czasu, by potrenować na naprawdę fajnych boiskach i w dobrych warunkach. Wracamy z Turcji i mamy zaraz ligę. Okres przygotowawczy nie jest długi w tym sezonie.
Jak trener Rafał Górak podszedł do tego turnieju? Był jakieś większe przygotowania taktyczne, czy mieliście się dobrze bawić?
To jasne, że chcemy wygrać Spodek Super Cup. To zawsze buduje mentalność zwycięzcy, ale z głową, żeby nie było jakichś głupich urazów. Gramy na 100 procent, ale wiadomo – bez głupstw. Jednak większość chce po prostu wygrać.
Myślisz, że odnalazłbyś się w świecie, gdzie taka piłka byłaby dla ciebie codziennością?
W Polsce są jakieś turnieje w szóstkach. To jest coś zbliżonego i fajne do oglądania. Spodek daje to coś, że nie ma drugiego takiego turnieju w Polsce. Dla ludzi w Katowicach, nie tylko kibiców, fajnie się na takie coś wybrać, bo dużo się dzieje.
Najnowsze komentarze