Nadszedł czas na kolejne podsumowanie pomeczowe – tym razem z wyjazdowego spotkania w Nowym Sączu. Był to kolejny wyjazd bogaty w doświadczenia. Pragniemy podzielić się nimi z wami, dodając kilka pozdrowień, podziękowań i próśb. Tym razem nasze post scriptum zostało napisane wspólnie przez Kingę i Shella. Dla niepoznaki nie piszemy, które punkty są dziełem każdej z wymienionych osób 🙂
1. Bez wątpienia, jednym z ważniejszych faktów było to ze był to jeden z najbliższych wyjazdów. Dzięki temu udało nam się zdążyć na czas, co nie jest oczywiste nawet gdy docieramy w okolice dzień wcześniej. Nie zatrzymali nas tym razem nawet niedzielni kierowcy, a przecież było takie zagrożenie, gdyż był to przeddzień 1 listopada.
2. Jak można było się przekonać, małopolska policja należy do najbardziej pomocnych! Po wyłapaniu wszystkich rejestracji zaczynających się od litery “S” i zaproszenia ich do zjazdu na poboczny parking, nie zapewniono nam dalszych atrakcji. W związku z tym zjechaliśmy i od razu… wyjechaliśmy, bo nikt nas nie zatrzymał. Dziękujemy małopolska policjo, dzięki temu ominęliśmy kilka samochodów w korku na trasie!
3. Serdecznie polecamy trasę do Nowego Sącza – malownicze widoki plus zakręty dzięki którym można poczuć się niczym kierowca Formuły 1 na Grand Prix Monako! Nie polecamy jej jednak w przypadku zepsutych hamulców/problemów z ruszaniem z hamulca ręcznego.
4. Zdecydowanie radzimy uważać z dojazdem do stadionu Sandecji w najbliższym czasie. Można pomylić łunę stadionu z łuną lamp nad budową drogi. Myślę że takich jupiterów to niejeden stadion by się nie powstydził. Przy okazji, szalenie pracowici robotnicy, skoro nawet w nocy pracują na pełnej parze.
5. Myślę że dawno nie widzieliśmy tylu ”białych kasków” w jednym miejscu – chodzi o okolice przed stadionem. Chyba ktoś tu postanowił przetestować stan techniczny każdego radiowozu w okolicy. Ilość policji nijak się miała do ilości kibiców, choć tych z Katowic oczywiście przyjechało sporo.
6. Skoro skłoniliśmy się już ku policji, pragniemy pozdrowić również ochronę. Cieszymy się, że nie znaleziono naszych akredytacji. Znów. Jednak jak jeden Pan drugiemu Panu wskazał, było nas w samochodzie czwórka, a nie dwójka. Mimo że chwilę wcześniej podaliśmy cztery nazwiska. Ktoś tu musi wrócić do nauki matematyki. Polecamy jednego świetnego korepetytora z Katowic!
7. A propos ochrony, trudno nie zwrócić uwagi na to, że są bardzo skrupulatni. Spytali nawet o legitymacje… Niestety, szkolnych już nie posiadamy, co najwyżej studenckie. Prasowych też nie. Ale miło, że Pan zapytał!
8. Po wyjaśnieniu zamieszania z brakiem akredytacji powiedziano nam, żebyśmy poszli do biura. Tam rzecznik prasowy przyniósł nam plakietki i sami je sobie wypełniliśmy 🙂 Tego jeszcze nie przeżyłem, żebym sobie sam wypełniał akredytację!
9. Ogólnie organizacja mocno chaotyczna, ale przynajmniej pan rzecznik okazał się bardzo sympatyczną osobą.
10. Warunki do pracy mediów na stadionie Sandecji od lat są opłakane i nic się z tym nie robi. Cały czas trzeba siedzieć w ciasnocie z tymi plastikowym stolikami rodem z uczelni (czyli małych i niestabilnych). Pracę utrudnia też fakt, że sektor prasowy jest wymieszany z normalnym sektorem dla kibiców. Przez co de facto siedzimy wśród sympatyków Sandecji.
11. Kwestie internetu już zupełnie wołały o pomstę do nieba. Nie działały dwa nasze, a także miejscowe WiFi. Obiekt jest tak nieszczęśliwie położony, że po prostu nie łapało zasięgu. W końcu jeszcze jeden internet zadziałał i mogliśmy prowadzić opóźnioną o 10 minut relację z meczu.
12. Ciekawe co wspomniani kibice dzielący sektor z nami sądzą o naszej relacji radiowej? Jak są tu ich przedstawiciele, to zapraszamy do wypowiedzi!
13. Pytaliśmy na forum, czy nas słychać w radiu i oprócz tego, że bardzo ponoć rzucało się w uszy tło, to zaciekawił mnie wpis o stukocie w klawiaturę 🙂 W początkach radia używaliśmy jeszcze mikrofonów podłączonych do komputera, ale potem okazało się, że najlepszy efekt jest wtedy, gdy jak te dwa barany gadamy do laptopa 🙂 Najlepszy efekt był, jak w Bytomiu weszliśmy w fale spikerki i przez chwilę było nas słychać na całym stadionie 😀
14. Zdecydowanie pragniemy zwrócić się z prośbą do wszystkich babć naszych czytelników o podjęcie wyzwania zrobienia oryginalnych wełnianych rękawiczek nie utrudniających obsługi aparatu i kamery. Nasz dział foto i video zaprotestował przeciw niskim temperaturom, gdyby nie zapewniona przez Sandecję herbata mielibyśmy pierwsze przypadki odmrożenia.
15. Herbatka była jak znalazł – Kinga posiliła się w przerwie, komentatorzy – w trakcie pierwszej połowy. Dla nas był to idealny moment. Potem widzieliśmy pana roznoszącego ciasto i ucieszyliśmy się jeszcze bardziej. Niestety, ciasto było przeznaczone tylko dla dzieciaków :/
16. Pozdrawiamy także płeć piękną w delegacjach służbowych z klubu! Takie reprezentowanie GieKSy w Polsce zdecydowanie nam się podoba.
17. Skoro chwalimy, pochwalimy również kibiców Sandecji za umiejętności wokalne. Po kilku głębszych ich skromny, zaledwie kilkuosobowy zespół, zapoznał nas z pełnym repertuarem bieżących hitów disco-polo!
18. Nie wspomnieliśmy jeszcze o szalonym spikerze, który krzyczy wniebogłosy. Na naszej galerii wygląda jakby śpiewał hymn Stanów Zjednoczonych, ale wiemy z wiosny, że jest to poliglota. Wówczas, gdy Hiszpan w barwach Sandecji schodził z boiska – jegomość krzyczał „Muchas gracias, muchas gracias!”.
19. Na meczu był obecny Adrian Napierała. Ta podróż dała mu się mocno we znaki. Dwa dni później w barwach Puszczy w ostatniej minucie strzelił samobója na korzyść Wisły Puławy. Mecz zakończył się wynikiem 2:2.
20 .A Piotr Stach po meczu wygraną zadedykował swojemu 3-dniowemu… wnuczkowi. Piotr to bardzo młody dziadek, ale życzymy mu pociechy z wnuka!
21. Gdy już było po meczu i po konferencji pobawiłem się w odźwiernego. Rzecznik zapewnił, że szukają kogoś w Nowym Sączu do tej funkcji. Odpowiedziałem, że chętnie się podejmę za stawkę równą średniej pensji zawodnika w Sandecji. Nie był zainteresowany.
22. Na koniec, pozdrawiamy zabrzańską Torcide. Miło mieć dobre towarzystwo w McDonaldzie.
23. A GieKSa po raz drugi przegrała w Nowym Sączu. Jak na razie na 6 prób udało się tam wygrać tylko raz…
Sączers
5 listopada 2014 at 16:25
”Myślę że dawno nie widzieliśmy tylu ”białych kasków” w jednym miejscu – chodzi o okolice przed stadionem. Chyba ktoś tu postanowił przetestować stan techniczny każdego radiowozu w okolicy. Ilość policji nijak się miała do ilości kibiców, choć tych z Katowic oczywiście przyjechało sporo”
Wyczuwam sporą ironię 😉 Sprawdzcie swoją frekwencję na meczach u siebie a potem oceniajcie innych .Górol pozdrawia