Dołącz do nas

Piłka nożna

Patałachy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

4.04.2015 Suwałki
Wigry Suwałki – GKS Katowice 2:0
Bramki: Moneta (15), Adamek (84)
Wigry: Salik – Bogusz (46. Widejko), Adamek, Moneta (79. Tarnowski), Rafalskis, Wichtowski, Bartkowski, Valskis (64. Biel), Hirsz, Kopczyński, Jarzębowski.
GKS: Bucek – Czerwiński, Kamiński, Pielorz, Pietrzak – Frańczak (46. Ceglarz), Cholerzyński, Wieczorek (71. Duda), Pitry, Wołkowicz (77.  Januszkiewicz)- Goncerz.
Z.kartki: Bogusz, Valskis, Adamek – Cholerzyński, Frańczak, Goncerz
Cz.kartki: 
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)


37 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

37 komentarzy

  1. Avatar photo

    Pyjter

    4 kwietnia 2015 at 17:29

    Piłkarze wrócą i znów będzie ta gadka co juz słucham od paru lat…”ze znów się nie udało,ze bardzo chcemy,w szatni padły mocne słowa,ze w następnym meczu będziemy walczyć o 3punkty…i znowu się nie udało”

  2. Avatar photo

    Marcin

    4 kwietnia 2015 at 17:54

    Brak słów po prostu tak bardzo naszej GIEKSIĘ się kibicuje a tu od kilku lat to samo 6-10 miejsce w tabeli,nie ma już sił. .

  3. Avatar photo

    MarianoItaliano

    4 kwietnia 2015 at 18:10

    Jeszcze jeden mecz przegrany i myśle że koniec z Panem Skowronkiem 🙂

  4. Avatar photo

    achim

    4 kwietnia 2015 at 18:27

    Skowronki dopiyro przylatujom, a nasz chyba poleci!

  5. Avatar photo

    MarianoItaliano

    4 kwietnia 2015 at 18:29

    Myślę że powinien już dawno polecieć po nas pogrąży jak żydzew

  6. Avatar photo

    zygzak

    4 kwietnia 2015 at 18:39

    Wszyscy powinni wylecieć z prezesem Cyganem wyłącznie,Gieksa to nie jest już ten waleczny klub co kiedyś,teraz to są chłopcy do bicia.Gieksą powinni rządzić byli piłkarze tego klubu a nie ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia o piłce.Niestety w Katowicach sport powoli umiera.

  7. Avatar photo

    MarianoItaliano

    4 kwietnia 2015 at 18:44

    Zgadzam się z kolegą niżej niestety każdy chce do koryta

  8. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 18:48

    wek skowronek i to jak najszybciej wypad z bukowej

  9. Avatar photo

    Gregi

    4 kwietnia 2015 at 18:48

    Umiecie zje.bać Świeta panowie grajki..Skowron i Cygan out!

  10. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 18:49

    wek skowronek wypad z bukowej

  11. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 18:50

    az sie trzese z nerwow tyle lat za ta nasza gieksa a tu nadal dupa wolowa wek skowronek z bukowej

  12. Avatar photo

    Anty GRZYB

    4 kwietnia 2015 at 18:52

    Nie wiem o ktorej godzinie te pilkarzyki wracaja ale mam ochote chocby w nocy jechac pod stadion i spojrzec tys skurwysynom nierobom w oczy. KURWA KURWA KURWA

  13. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 18:53

    wypad skowronek

  14. Avatar photo

    Tom

    4 kwietnia 2015 at 18:53

    Żałość żałość żałość i wielka szkoda że to tak wszystko się toczy , po co stadion i te głupie nadęte gadanie …..

  15. Avatar photo

    Marcin

    4 kwietnia 2015 at 18:55

    Nie no to już jest kulminacja wszystkiego, taki blamaż z wigrami. Przecież my sie musimy ostro brać do utrzymania!!!!!!!!!!!! K.. mać ile lat będziemy czekać na ekstraklasę !? Mamy już tego dość. Prezes,trener itd wont z Bukowej!!!

  16. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 18:55

    tyle lat kurwa za granica a tu nadal WIELKIE ZERO ZE SKOWRONKIEM NA CZELE

  17. Avatar photo

    Anty GRZYB

    4 kwietnia 2015 at 18:57

    MY TERAZ MUSIMY MYSLEC O UTRZYMANIU A CO KURWA Z AWANSEM? POSZEDL SIE JEBAC WIEC NIECH JUZ TERAZ ROZPIERDOLA TO DRUZYNE I NIECH GRAJA MALOLACI BO JAK ZLECIMY TO KURWA BEDZIE NA KOGO Z WALIC. Z BYTOWIA ZA TYDZIEN MAJA PRZEJEBANE

  18. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 18:59

    ZAMIAST NA SPACER Z RODZINA TO ZAWSZE TUTAJ CALY CZAS KLOTNIE ZRODZINA KLOTNIE Z KOBIETA I POCO BO KOCHAM GIEKSE OD DZIECKA A TU ZERO GOWNO NIC A SKOWRONEK FURGA NIECH LECI W PIZDU

  19. Avatar photo

    BOLO

    4 kwietnia 2015 at 18:59

    JAKI PREZES TAKI TRENER,JAKI TRENER TAKI PILKARZ,JAKI PILKARZ TAKIE GOWNO NA BOISKU.
    JAK BYL SP.DZIUROWICZ TO WSZYSCY CHODZILI JAK W ZEGARKU,TERAZ WIOSKI NAS OSMIESZAJA KURWA KONIEC Z TYM AZYLEM DLA PADALCOW ,WON Z TYM CHERLAWYM GOWNEM W NASZYCH BARWACH.
    W TYM KLUBIE TYLKO BAJTLI MOZNA OGLADAC .

  20. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 19:02

    ZGADZAM SIE Z BOLO SZACUN DLA CIEBIE

  21. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 19:04

    SKOWRONEK WYPAD Z GIEKSY NATYCHMIAST NAWET DZIS JAK MASZ ODROBINE HONORU

  22. Avatar photo

    Marcin

    4 kwietnia 2015 at 19:05

    Nie zazdroszczę wam piłkarzom na następnym meczu na Bukowej, macie prz…ne nie zdziwie sie jak dostaniecie wpierdol! My w Katowicach potrzebujemy ekipy z Błękitnych, tych którzy Lechowi wpierdolili 3;1 !!!

  23. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 19:07

    PITRY CHOLERZYNSKI GONZO WOLEK POSTAWCIE SIE WYJEBAJCIE TEGO FLETA ZWANEGO TRENEREM PANEM KURWA SKOWRONKIEM

  24. Avatar photo

    Marcin

    4 kwietnia 2015 at 19:16

    Skowronki wiadomo do wyjebczenia, prezes też nie ma pojęcia o robocie udawało mu sie do tej pory nie wylecieć. Takie wyniki mamy co roku że aż wstyd na całą Polskę, cały chorzów sie z nas śmieje!

  25. Avatar photo

    damian nederland

    4 kwietnia 2015 at 19:17

    SKOWRONEK NIEMA HONORU

  26. Avatar photo

    sławek

    4 kwietnia 2015 at 19:35

    PIERDOLONE panienki zrobili nom zajebisty prezent na święta niech wypierdalają z Katowic teraz czas na młodzież.A te chuje zajebane do roboty.

  27. Avatar photo

    Bartolo

    4 kwietnia 2015 at 19:41

    Prezes-człowiek z urzędu miasta-pierdolić ten układ.Oni nie chcą silnego klubu!Chcą tego co jest teraz i mieć święty spokój.Już lepiej grać w 3 lidze i rządzić się samemu-Stowarzyszenie kibiców

  28. Avatar photo

    BOLO

    4 kwietnia 2015 at 19:47

    W TYM KLUBIE KAZDEMU JEST DOBRZE TYLKO NIE KIBICOM KASA Z MIASTA LECI I WSZYSCY SA SZCZESLIWI TYLKO NAS RABIA W CHUJA.NAWET NAJLEPSZY TRENER NIC TU NIEZROBI BO TU JEST PRZYZWOLENIE NA CHUJOGRAJSTWO .CI ZAWODNICY TO GRZECZNE MODELE Z OKLADKI A NAM TRZEBA CHAMOW I BANDYTOW BOISKOWYCH TAKICH JAK LEDEK ,SWIR ,NAPIERALA ITD INACZEJ ZAWSZE BEDA NAS JEBAC W RYJ.

  29. Avatar photo

    kazik

    4 kwietnia 2015 at 20:00

    c o to kurwa jest dyrekcja wypad prawdziwych kibicow maja w dupie zawodnicy tez.wszyscy sie z nas smieja ze na bukowej nikomu niechce sie grac cieple posadki kasiora czy ktos bedzie z nich robil spolecznie nie sadze bo kibice byli sa i beda ale jak tak beda grac to bedzie pusto zawodnik dzis jest jutro tam aby zawsze tu jestesmy na dobre i zle widac co zropbili z hokejem w katowicach

  30. Avatar photo

    tyta

    4 kwietnia 2015 at 20:06

    … Skowronek nazot do Radzionkowa z całą drużyną i prezesem na czele

  31. Avatar photo

    sławek

    4 kwietnia 2015 at 20:12

    PIERDOLENIE O KONSEKWENCIACH i nadal nic w tym temacie trzeba zacząć od prezesa wymienia trenerów jak skarpety a som grzeje stołek i za chuja go nie puści a skowronek i tak odejdzie .JAŚIU FURTOK na trenera to im wstawi w pizde

  32. Avatar photo

    gieksiarz

    4 kwietnia 2015 at 20:16

    … z tymi piłkarzami żaden trener nie potrafi nic zrobić (prócz Nawałki ale to już inna bajka). Moskal odszedł do Krakowa i co … radzi sobie bo ma materiał a u nas po prostu jak było 15 lat temu tak jest do tej pory… dno. Kibice walczyli za każdym razem o ten klub do upadłego ale przyszli inni ludzie i nic nie potrafią od tylu lat zrobić. Czas się pożegnać i dać szansę nowym z pasją i wiarą w GKS KATOWICE!!!. Prezes, trener, piłkarze – wam już dziękujemy, choćby zacząć od drugiej ligi ale już bez was. BOLO trudno się z tobą nie zgodzić – czas wywalić ten niedobry łańcuszek.

  33. Avatar photo

    Kristofer

    4 kwietnia 2015 at 20:43

    Panom z zarzadu dziekujemy.Potrzebny jest manager a nie prezesina ktora na stolki stawia ludzi pod publike co nic nie wnosza.Potrzebny od zaraz gosc ktory to wszystko ogarnie i wywali pseudo pilkarzy.Wstyd na calo polske tyle lat pieprza jedno i to samo a nawet nikomu nie chce sie poszukac powaznego sponsora!!!!Takim grajkom dziekujemy juz DOSC!!!

  34. Avatar photo

    kibic

    4 kwietnia 2015 at 20:49

    Czas skończyć z tą farsą ! miasto ma na nas wyj…! Może pora wyjść na ulice centrum miasta i pokazać że w hu… się robić nie damy !!

  35. Avatar photo

    BOLO

    4 kwietnia 2015 at 21:41

    I ZADNYCH BOJKOTOW BO IM O TO CHODZI .NIC NIEWIDZIELI, NIC NIEPOWIEDZA A PILKARZE SIE WYTLUMACZA ZE BYLO ZIMNO I DESZCZ PADAL TRZEBA JEBNAC REKA W STOL PRESJA MUSI BYC KTO SIE POSRA TO ZNACZY ZE NIEGODZIEN NOSIC NASZYCH BARW

  36. Avatar photo

    wlodek

    5 kwietnia 2015 at 08:17

    mamy 3 piłkarzy Pietrzak Pitry Goncerz reszta banda patałachów prezes brak słow do tego cygan kłamie jak najety co rok sie zbroimy i stawiamy na młodych i sciaga nam petarzy itp.
    Pamietacie jak walczyli z Cracovia (dom/wyjazd) na mrozie kurwa najlepszy mecz jaki był skład . teraz sie w dupach poprzewracało nawet trener chujowy Moskala nie słuchali to beda skowronka .
    Zero jakiejs gry a ambicji te KURWY to dawno nie mają .

  37. Avatar photo

    gober

    5 kwietnia 2015 at 08:43

    Ten zarząd co mamy /wiekowo/powinien prowadzić UKS Katowice ana dodatek 30-letni bokser dyr. sportowym-proszę na trzeżwo pomyśleć co oni mają do powiedzenia w szatni tym niby co się nazywają piłkarzami.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

8:8 i bal pękła

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Tego jeszcze nie grali. GieKSa chyba lubi być pionierem. We współpracy z drugą Gieksą, która Gieksą oczywiście nie jest, bo „GieKSa je yno jedna”, jak mawiał niegdysiejszy prezes GKS Katowice Jacek Krysiak. Więc ten drugi klub to Gie Ka Es Tychy. Klub z ulicy Edukacji. W Tychach.

Miesiąc temu katowiczanie rozegrali sparing z Górnikiem Zabrze. Ten towarzyski Śląski Klasyk przyciągnął na Bukową rekordową liczbę kilku dziennikarzy. Był zamknięty dla kibiców, do czego się już przyzwyczailiśmy w przeszłości, natomiast nie było żadnych problemów z relacjonowaniem, pojawiły się nawet później na telewizji klubowej bramki.

Teraz we wtorek czy środę klub poinformował, że GieKSa zagra z Tychami mecz kontrolny w czwartek. Mecz zamknięty dla publiczności i przedstawicieli mediów. Okej – pomyślałem. Choć nadal wydaje mi się to dość absurdalnym rozwiązaniem, to tak jak wspomniałem – przywykliśmy.

Każdy jednak w tenże czwartek był ciekawy, jaki wynik padł w tych niesamowitych sparingowych bojach. Ja sprawdzałem sobie co jakiś czas w internecie, czy jest już podany rezultat. Dzień mijał, mijał, a wyniku nie było. Pomyślałem – kurde, może grają o 20.45 jak Polska z Nową Zelandią. Przy jupiterach, bo wiadomo, derby, mecz na noże i tak dalej. Odświętna atmosfera, tyle że bez kibiców i mediów.

No ale i po zakończeniu meczu „Orłów Urbana” z finalistą przyszłorocznego Mundialu, wyniku nie było. Kibicie już zaczęli się zastanawiać, czy sparing w ogóle się odbył. Zaczęły się pierwsze „śmiechy , chichy”. Że grają dogrywkę. Potem, że strzelają karne. Potem, że grają tak długo, aż ktoś strzeli bramkę, ale nikt nie może trafić do siatki… to akurat byłoby bardzo pozytywne, bo w końcu kilka godzin umielibyśmy zachować zero z tyłu.

No i nie doczekaliśmy się.

Za to w piątek po południu czy wczesnym wieczorem na Facebooku klubowym w KOMENTARZU do informacji zapowiadającej sparing kilka dni temu, czyli nawet nie w nowym, osobnym wpisie, pojawiła się informacja, że oba kluby uzgodniły, że nie będą do wiadomości publicznej podawały wyniku oraz składów.

I szczęka mi opadła i leży na podłodze do teraz.

W czasach czwartej czy trzeciej ligi trener Henryk Górnik prosił nas lub miał pretensje (już nie pamiętam dokładnie), że napisaliśmy o jakiejś czerwonej kartce, którą nasz piłkarz dostał w sparingu. Innym razem któryś trener w klubie miał pretensje, że wrzucamy bramki – chyba nawet z meczów ligowych (sic!), jak jeszcze prawa telewizyjne w niższych ligach nie były określone i była wolna amerykanka z tym. Trener Górnik na jednej z konferencji mówił, że gdzieś tam „może i nawet być k… sto kamer i coś tam”… Spoglądaliśmy na siebie wtedy z ludźmi z GKS porozumiewawczo. Już wtedy wygłaszałem twierdzenia, że przecież taka „Barcelona i Real znają się jak łyse konie, a my próbujemy ukryć, jak kopiemy się po czołach – i to jeszcze nieudanie”.

Żeby nie było – trener Górnik to legenda i GieKSiarz z krwi i kości, a wspomnianą sytuację przypominam z lekkim uśmiechem na tamte dziwne czasy.

Nie sądziłem, że w czasach nowoczesnych, w ekstraklasie, po tylu latach, jeszcze coś przebije tamten pomysł.

Jak po meczu z Lechem napisałem krytyczny wobec kibiców tekst dotyczący zbyt dużej „jazdy” po zespole i trenerze, tak tutaj trudno decyzję o niepodawaniu wyniku ocenić inaczej niż kabaret. Przecież tu nawet nikt nie oczekiwałby szczegółów przebiegu meczu czy materiału filmowego. Po prostu kibic jeśli wie, że jego drużyna gra mecz, chce poznać przynajmniej wynik i strzelców bramek. Ewentualnie składy. Nawet jakby był jakiś testowany zawodnik, to można to jakoś ukryć i po prostu dać info, że „zawodnik testowany”. Też śmieszne, ale to absolutnie nie ten kaliber, co całkowite odcięcie wiedzy o wyniku.

I tu nawet nie chodzi o sam fakt podania czy niepodania rezultatu. Tu chodzi o całą otoczkę i PR tej sytuacji. Przecież to jest tak absurdalne, że za chwilę wszystkie Paczule i Weszło będą miały niesamowite używanie po naszym klubie. To się kwalifikuje do czegoś, co jest określane „polskim uniwersum piłkarskim”, czyli wszelkie kradzieże znaków przez sędziów z ekstraklasy, dyskusje Haditagiego czy Królewskiego z kibicami i wiele innych.

Kibice już zaczęli drwić, że pewnie „Rosołek strzelił cztery bramki i żeby Legia go z powrotem nie wzięła, zrobiliśmy blokadę wyniku”. Ktoś inny, że zagraniczne kluby zaraz wykupią nam zawodników po tym wybitnym występie. Przecież taka informacja o… braku informacji to pożywka dla szyderców. Co przecież w kontekście słabych wyników w tym sezonie jest oczywiste, bo jakby GKS był w czubie tabeli, to wszyscy by machnęli ręką.

Strategia klubu też jest jakaś pomylona, bo przecież można byłoby o tym sparingu nie informować w ogóle. Wtedy nikt by o niczym nie wiedział, chyba że jakiś piłkarz by się pochwalił na swoich social mediach. A tak poszła jedna informacja o meczu, który się odbędzie i druga, że nie podamy wyniku. PR-owy strzał w stopę. Naprawdę chcemy w ekstraklasie klubu poważnego, ale też poważnego sztabu trenerskiego i piłkarzy.

Teraz można snuć domysły, dlaczego nie chcą podawać wyniku. Czy znów ktoś odniósł bardzo poważną kontuzję, tak jak Aleksander Paluszek ostatnio? A może GKS przegrał 0:5 i nie chcą podgrzewać negatywnych nastrojów? A może jeszcze coś innego? Tego na razie nie wiemy. Co może być tak istotnego w suchym wyniku spotkania, że aż trzeba go ukryć?

Mnie osobiście takie akcje niepokoją. Już mówię, dlaczego. Mam wrażenie i poczucie, że w futbolu, cokolwiek by się nie działo, czynnikiem, który pomaga, jest transparentność, a to, co zdecydowanie przeszkadza – tej transparentności brak. Ja nie mówię, że my musimy wszystko wiedzieć. Wiadomo, że są kwestie choćby taktyczne, które dla kibica i przede wszystkim przeciwników – mają być tajemnicą. Nikt też nie wymaga ujawniania rozmów transferowych z piłkarzami. Jednak są pewne podstawy.

I właśnie to mnie niepokoi, bo takie ukrycie wyniku dla mnie świadczy o dużej nerwowości, która panuje w zespole. Że po prostu to jest taki poziom lęku czy spięcia, że zaczynamy wymyślać jakieś dziwne zabiegi, w swojej istocie kuriozalne. To mało kiedy się kończy dobrze. Ostatnio zademonstrował to mistrz strategii Eduard Iordanescu, który wystawił mocno rezerwowy skład w Lidze Konferencji i efekt był taki, że co prawda z Samsunsporem przegrał, ale za to nie wygrał, ani nie zremisował z Górnikiem.

Nie oceniam tego komunikatu jako złego samego w sobie. Sam ten fakt niewiele zmienia w życiu piłkarzy, trenerów i kibiców. Bardziej chodzi o kuriozalność tej sytuacji i przyczynek do spekulacji. Kompletnie niepotrzebnych, bo ta drużyna przede wszystkim potrzebuje spokoju. Z Wisłą Płock i Lechem Poznań zagrali naprawdę niezłe mecze w porównaniu z poprzednimi. Po co to psuć głupotami?

Wiadomo, że jak GKS wygra z Motorem, to nie będzie tematu i wszyscy o tym zapomną. Ale jeśli naszemu zespołowi powinie się noga, to jestem przekonany, że ci kibice, którzy tak mocno jechali ostatnio po zespole i szkoleniowcu, teraz znów będą mieli mocne używanie.

Nie tędy droga.

Czekamy na piątek i to arcyważne starcie w Lublinie. Oby mimo wszystko ten sparing – cokolwiek się w nim nie wydarzyło – miał pozytywne przełożenie na mecz z Motorem. Punktów potrzebujemy jak tlenu.

PS Tytuł tego felietonu zapożyczony oczywiście od kibica GieKSy – Krista. Pasuje idealnie!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu… z Tychami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Z alfabetycznego obowiązku (czyli jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B) zamieszczamy wytłumaczenie zaistniałej sytuacji ze sparingiem z GKS Tychy. Po wczorajszym artykule na GieKSa.pl (tutaj) do sprawy odniósł się Michał Kajzerek – rzecznik prasowy klubu.


Błędy zdarzają się każdemu, a rzecznik GieKSy – jak wyjaśnił w twitcie, kierował się dobrą współpracą z tyskim klubem na poziomie klubowych mediów. Też został de facto postawiony w niezbyt komfortowej sytuacji.

Dlatego jeśli chodzi o naszą stronę sportową, czyli sztab szkoleniowy, uznajemy temat za zamknięty. I mamy nadzieję, że nigdy naszemu pionowi sportowemu nie przyjedzie do głowy zatajać tego typu rzeczy. Jednocześnie, jeśli istnieje jakiś tyski Shellu, to mógłby spokojnie artykuł w podobnym tonie, jak nasz, napisać w stosunku do swojego klubu. Mogą sobie nawet skopiować, tylko zmienić nazwę klubu. To taki żart.

Co prawda nadal istnieją niedomówienia i podejrzenia co do wyniku, choć idą one w drugą stronę – być może to Tychy mogły sromotnie ten mecz przegrać, co w kontekście fatalnej atmosfery naszego sparingowego derbowego rywala, mogło być przyczynkiem do zatajenia wyniku. Ale to tylko takie luźne domysły. I w zasadzie sportowo, nie ma to żadnego znaczenia.

Tak więc, działamy dalej i – to się akurat w kontekście wczorajszego artykułu nie zmienia – z niecierpliwością czekamy na piątkowy mecz z Motorem!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Trzy punkty z Dolnego Śląska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa po ułożonym taktycznie występie wraca z Wrocławia z trzema punktami i poprawiła sobie humory przed nadchodzącym spotkaniem z BK Hacken.

W trakcie spotkania arbiter główna spotkania miała założoną kamerę (tzw. GoPro „RefCam”), co jest czymś zupełnie nowym na boiskach Ekstraligi i jest związane z bardzo dobrym odbiorem tego typu rozwiązania w niedawnych meczach. W najbliższym czasie na kanale Łączy Nas Piłka pojawi się materiał wideo z tego spotkania.

Już w 1. minucie Kinga Seweryn musiała interweniować po zdublowaniu pozycji przez Jaszek i Kalaberovą, na szczęście nasza golkiperka nie dała się zaskoczyć. Pierwszego gola zaskakująco szybko zdobyła za to Aleksandra Nieciąg, z łatwością przepychając pilnującą ją defensorkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonała byłą koleżankę z klubu. Napastniczka wykorzystała udane zgranie Nicoli Brzęczek wysokiej piłki posłanej przez Marcjannę Zawadzką z głębi pola. Szybko mogło paść wyrównanie po spóźnionym powrocie Kalaberovej, ale i tym razem interweniowała skutecznie Seweryn. W 11. minucie Zuzanna Błaszczyk zupełnie spanikowała pod naciskiem ze strony Aleksandry Nieciąg, szczęśliwie dla niej z odsieczą nadeszła jedna z defensorek i zablokowała uderzenie. Poza wspomnianymi dwiema akcjami ze strony wrocławianek w pierwszym kwadransie GieKSa miała wszystko pod zupełną kontrolą. W 16. minucie tylko poprzeczka uratowała Błaszczyk przed utratą kuriozalnej bramki po lobie Klaudii Maciążki zza pola karnego, a wszystko rozpoczęło się udanym przejęciem Dżesiki Jaszek w trzeciej tercji. Groźnie było w 23. minucie po kontrataku i zagraniu prostopadłym Joanny Wróblewskiej, Natalia Sitarz została jednak  wzorowo powstrzymana wślizgiem przez Katarzynę Nowak. Odważniejsze poczynania Śląska w drugim kwadransie odzwierciedlał strzał Sokołowskiej z okolic 25. metra, gdy piłka minimalnie minęła bramkę katowiczanek. 35. minuta znów należała do Kingi Seweryn, tym razem wykazała się umiejętnościami po strzale Guzik z rzutu wolnego wprost w okienko. Pięć minut później oglądaliśmy dwa szybkie ataki GieKSy, każdorazowo główną postacią była Nicola Brzęczek: raz dobrze podawała, a raz zdawała się być faulowaną w szesnastce – gwizdek arbiter milczał. W 41. minucie Jagoda Cyraniak postanowiła wziąć sprawy we własne nogi, samodzielnie przedarła się flanką i oddała mocny strzał, który niemal przełamał ręce Błaszczyk. Dwie minuty później tercet Hmirova-Brzęczek-Włodarczyk popisowo stworzył sobie okazję do zdobycia bramki grą na jeden kontakt, jednak przechwyt pierwszej z listy zmarnowała Włodarczyk zbyt lekkim uderzeniem. Pierwszą połowę z hukiem zamknęła Joanna Wróblewska, wybijając futbolówkę daleko poza teren stadionu przy próbie uderzenia z dystansu.

Drugą połowę przebojowo chciała rozpocząć Marcelina Buś, jednak Jagoda Cyraniak bezproblemowo wygrała pojedynek fizyczny w polu karnym. Napór wrocławianek trwał, a w 48. minucie Martyna Guzik była o ułamek sekundy spóźniona do dośrodkowania – stanęłaby oko w oko z Kingą Seweryn. Kolejną dobrą sytuację miały pięć minut później, jednak dwie próby uderzeń skończyły się na błędach technicznych. Odpowiedziały Jaszek z Maciążką dwójkową akcją skrzydłem, ta druga posłała niestety zbyt lekkie dośrodkowanie w ostatniej fazie. Po godzinie gry mocno poturbowana z murawy zeszła Julia Włodarczyk, oby to nie było nic poważniejszego. Wejście z futryną mogła zanotować Santa Sanija Vuskane, bowiem po podniesieniu się z ławki nawet nie zdążyła się zatrzymać, a już uderzała po dośrodkowaniu z prawej flanki – niestety z minimalnej odległości mocno chybiła. W 81. minucie kontratak finalizowała Karolina Gec, na szczęście dla Kingi Seweryn na drodze stanęła Marcjanna Zawadzka. W 86. minucie Patricia Hmirova zapoczątkowała dobry kontratak podaniem do Oliwii Malesy, ta z kolei o kilka milimetrów przeceniła pozycję Aleksandry Nieciąg i na strachu się skończyło. 120 sekund później Santa Vuskane wykorzystała chwilę nieuwagi Sokołowskiej i po odbiorze piłki ruszyła na bramkę Zuzanny Błaszczyk, niestety zbyt długo musiała czekać na odsiecz swoich koleżanek. W doliczonym czasie gry czujność golkiperki z ostrego kąta sprawdziła Oliwia Malesa po rajdzie Maciążki, a dobrym odbiorem popisała się Hmirova.

Dwie połówki dominacji, mnóstwo przepychanek i niewiele klarownych sytuacji strzeleckich dla obu zespołów – GieKSa znacznie lepiej odnalazła się w meczu o takich cechach, nadrabiając dwa punkty do Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna.

Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:1 (0:1)
Bramki: Nieciąg (2).
Śląsk Wrocław:
Błaszczyk – Marcelina Buś (60. Ziemba), Martyna Buś (60. Gec), Żurek (79. Białoszewska), Piksa, Sitarz (79. Stasiak), Sokołowska, Wróblewska, Szkwarek, Jędrzejewska, Guzik.
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Jaszek (75. Malesa), Kalaberova (63. Kozarzewska), Hmirova, Włodarczyk (63. Michalczyk) – Maciążka, Nieciąg, Brzęczek (75. Vuskane).
Kartki: Martyna Buś – Jaszek, Kozarzewska.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga