Sytuacja w tabeli zaczyna robić się niepokojąca, kolejna strata punktów coraz bardziej przybliży nasz zespół do strefy spadkowej. Trener Skowronek dokonał kilku roszad w składzie by uniknąć następnej druzgocącej porażki.
Skład GieKSy:
Bucek- Frańczak, Kamiński, Leimonas, Petasz – Czerwiński, Duda, Bętkowski, Pietrzak -Pitry – Goncerz
Skład Pogoni:
Witan – Grzesik, Rodak, Dybiec, Ratajczak, Chirri, Paczkowski, Chiettino, Calderon, Demianiuk, Djousse
Tak jak się spodziewaliśmy w Siedlcach zobaczyliśmy ciekawe widowisko. Obydwie drużyny widząc jak wygląda sytuacja w tabeli nie bawiły się w piłkarskie szachy lecz postanowiły zagrać otwartą ofensywną piłkę. Katowiczanie dobrze rozpoczęli spotkanie i mocno przycisnęli rywala, jednak z naszych akcji nic nie wynikło. Kolejne minuty meczu należały już do gospodarzy. Kilka razy zakotłowało się pod bramką Bucka, rywale nawet umieścili piłkę w bramce, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Było to pierwsze ostrzeżenie dla naszych obrońców, które jednak katowiczanie nie wzięli do serca. W 23. minucie nasza drużyna straciła bramkę. Na indywidualną akcję zdecydował się Demianiuk i nieatakowany przez nikogo oddał mocny strzał sprzed pola karnego. Piłka po palcach Bucka wpadła do siatki. Niestety mimo walki i zaangażowania straciliśmy w prosty sposób bramkę. W kolejnych minutach obraz gry wyglądał podobnie. Dużo fauli, dwie żółte karki (Kamiński i Djousse) i brak dobrego podania do Goncerza. Dodatkowo bojaźliwa gra Kamińskiego mogła spowodować utratę drugiej bramki. Doświadczony stoper za lekko podał do Bucka, piłkę przejął Djousse i tylko dobra interwencja naszego bramkarza zapobiega utracie bramki. Katowiczanie nie odpuszczali, zaangażowanie przyniosło oczekiwany efekt w 41. minucie. Na techniczny strzał z 30 metrów odważył się Bętkowski, piłka przelobowała Witana i trafiła w poprzeczkę. Do odbitej piłki popędził Goncerz i umieścił ją w bramce. Gospodarze tracą bramkę do szatni.
Znakomicie rozpoczęła się dla nas druga część spotkania. Po rzucie rożnym piłka trafiła dokładnie na głowę Frańczaka, a ten bez problemu pokonuje Witana. Na tym nasza drużyna nie zaprzestała ataków. Idealne podanie Czerwińskiego pewnie wykończył Goncerz, jednak sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Niestety przy tym strzale nasz najlepszy napastnik doznał kontuzji i jego miejsce na boisku zajął Szołtys. Siedlczanie próbowali doprowadzić do wyrównania głównie po stałych fragmentach gry. Katowiczanie natomiast byli piekielnie skuteczni dzięki czemu w 62. minucie podwyższyliśmy prowadzanie. Tym razem na indywidualny rajd zdecydował się Pietrzak, wpadł w pole karne i pewnym strzałem pokonał Witana. Ta bramka podcięła skrzydła gospodarzom. Nasza drużyna stworzyła sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji jednak ani Pitry ani Frańczak nie potrafili pokonać Witana.
Te zwycięstwo było bardzo potrzebne naszej drużynie. A co najważniejsze gra mogła się w końcu podobać. Mamy nadzieję, że w końcu coś się podziało pozytywnego w naszej drużynie i nie był to jedynie „wypadek przy pracy”.
fanclub dortmund
19 kwietnia 2015 at 18:08
to ja juz nic nie wiem ,,,trzeba tym pilkarzykom wpierdolic czy jak zeby sie obudzili???NAGLE PRZYPOMNIELI SOBIE JAK SIE GRA CZY M IASTO zapowiedzialo stop z kasa dla kopaczy?
fr
19 kwietnia 2015 at 19:31
grali z naprawde słabym przeciwnikiem Proponuje się jeszcze nie podniecać
Irishman
19 kwietnia 2015 at 20:14
Brawo Bętkowski! Kiedy w końcu trenerzy zrozumieją, że to on powinien zostać liderem tej drużyny? Nawet jak czasem daje ciała. On będzie lepszy, jego starsi koledzy już nie.
Anty GRZYB
20 kwietnia 2015 at 09:21
i nie szkoda wam punktow z bytowi? przecierz oni tez sa slabi no tylt ze zeby zbierac punkty trza grac egzamin z lubinem powodzenia