Po spotkaniu z Wisłą Płock o krótki komentarz poprosiliśmy wracającego do gry po kontuzji Macieja Bębenka
Na samym początku musimy zapytać o Twoje zdrowie. Już wszystko ok? Jak zniosłeś trudy tych 45 minut?
Nie no bardziej myślę o tym, że przerwaliśmy dobrą passę i w kiepski sposób przegraliśmy dzisiejszy mecz. Nie ma się co oszukiwać, że dzisiejsze spotkanie było w naszym wykonaniu dobre. To boli bardziej niż jakieś zmęczenie czy dokuczający ból.
Maciek tak szczerze – dzisiaj GieKSa była słaba czy Wisła mocna?
Ciężko mi na gorąco oceniać chłopaków z Wisły, ale na pewno my nie zagraliśmy tego co w ostatnich spotkaniach. Przyzwyczailiśmy siebie i kibiców do dobrej gry i dobrych rezultatów, ale dzisiaj niestety się nie udało. Co do Płocka to widać, że jest to poukładana drużyna grająca konsekwentną piłkę. Stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Szkoda tylko, że pierwsza bramka padła z przypadku.
Wspomniałeś że Wisła stworzyła sobie kilka okazji. My natomiast poza strzałami z dystansu też jakoś szczególnie nie zagrażaliśmy bramce Kiełpina.
Tak jak powiedziałem – dziś zagraliśmy słabo jako cała drużyna, a nie poszczególne formacje. Nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych, dlatego trzeba się uderzyć w pierś i skupić się na dalszej pracy.
Przed Wami taki „mecz-mina”. Wigry mają u siebie bilans 1-1-6 , my będziemy chcieli odkuć się po dzisiejszej porażce, ale to wcale nie będzie łatwy mecz. Zgodzisz się z tym?
Każdy w tej lidze jest ciężki, zwłaszcza teraz na koniec sezonu. Jeśli jednak z Wigrami zagramy swoje, to z pewnością jesteśmy w stanie co najmniej nie przegrać. Oprócz Suwałk czeka nas też bardzo ważny mecz z Sosnowcem, w którym będziemy chcieli się zrewanżować za porażkę u siebie.