Już jutro awansem rozpoczynamy rundę rewanżową pierwszej ligi. W Suwałkach GKS zmierzy się z miejscowymi Wigrami i nie wyobrażamy sobie innego rezultatu w tym spotkaniu niż zwycięstwo.
Katowiczanie po siedmiu meczach bez porażki w koncu znaleźli pogromcę, a okazał się nim lider – Wisła Płock. Mecz z Nafciarzami nie był dobry, ale przegrana musiała sie kiedyś przydarzyć. Wczesniejsze spotkanie były bardzo dobre w obronie i niezłe w defensywie. Tym razem zawiodły oba te aspekty.
Wigry w tym sezonie grają słabo, zajmując po rundzie jesiennej miejsce w strefie spadkowej. Dorobek 18 punktów oznacza dwa oczka straty do bezpiecznego miejsca. Trudno się temu dziwić, skoro zespół Donatasa Venceviciusa w ośmiu meczach u siebie przegrał aż sześciokrotnie i to jest trwająca seria sześciu porażek z rzędu. A przecież w pierwszym meczu rozgromił Rozwój aż 4:0. „Uratowali” się nieco suwalczanie wyjazdami, gdzie triumfowali 4 razy. I nie były to wygrane z byle kim, bo zespół wygrywał w Sosnowcu, Gdyni i Bełchatowie! W ostatniej kolejce w bardzo ważnym meczu zdobyli Grudziądz.
W zespole rywali tradycyjnie trzeba uważać na szybkich Łukasza Hanzela, Łukasza Monetę i Kamila Adamka. W GKS za kartki będzie pauzował Mateusz Kamiński, ake z kadry wróci Mateusz Kuchta.
GKS z Wigrami grał już w tym sezonie dwa razy. Oba spotkania zakończyły sie zwycięstwami 2:0 – u siebie na inaugurację ligi oraz w Suwałkach w Pucharze Polski.
GKS lubuje się w ostatnich sezonach w przerywaniu niekorzystnych pass innych zespołów. Miejmy nadzieję, że tym razem ta passa zostanie utrzymana i Wigry po raz siódmy z rzędu u siebie zejdą z boiska pokonane.
Wigry Suwałki – GKS Katowice, sobota 21 listopada, godz. 16.00