Dołącz do nas

Kibice SK 1964 Stadion

Stadion dla Katowic – spotkanie SK 1964 w UM

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W dniu dzisiejszym w Urzędzie Miasta Katowice doszło do spotkania przedstawicieli Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” z Wiceprezydentem Miasta Katowice Bogumiłem Sobulą. W rozmowach uczestniczył także Prezes Zarządu GKS Katowice Wojciech Cygan.

Otrzymaliśmy informację o decyzji Prezydenta Marcina Krupy o budowie nowego stadionu o pojemności 15 tys. miejsc w dwóch etapach. Najpierw ma powstać obiekt na 12 tys., a w razie konieczności zostanie dobudowane dodatkowe 3 tys. miejsc. Stadion ma być projektowany na całość inwestycji, czyli 15 tys. miejsc. W przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony konkurs architektoniczny, a jedno z miejsc w komisji konkursowej zostało zarezerwowane dla przedstawicieli stowarzyszenia.

Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” przekonywało Urząd Miasta Katowice do budowy stadionu w jednym etapie na 15-16 tys. miejsc. Nie widzimy sensu w budowaniu obiektu w dwóch etapach. Niestety Prezydent Miasta Katowice nie przychylił się do naszych argumentów. Pozytywne jest na pewno to, że już niedługo zostanie ogłoszony konkurs architektoniczny, jedno z miejsc w komisji konkursowej dostaną kibice, a stadion dla Katowic zaczyna nabierać realnych kształtów. Musimy zrobić wszystko, by był jak najlepszy.


18 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

18 komentarzy

  1. Avatar photo

    pawelas197

    9 marca 2016 at 13:43

    ludzie 12 tysiecy miejs co to ma byc wizytowka stolicy gornego slaska?smiech na sali jak by tak kazdy patrzyl na ilosc widzow na danych obiektach w polsce to stadiony powinny byc bodowane na 5.10 tysiecy ludzi

  2. Avatar photo

    luk

    9 marca 2016 at 15:01

    To już zdecydowanie lepiej niech zostanie ten co jest ! Potem znów na całą Polske będzie szydera co my za pipidówe mamy. Lecz niektórzy wolą łyknąć byle co …

  3. Avatar photo

    Karlik

    9 marca 2016 at 16:16

    Nie miejcie pretensji o pojemność. Grajki jak grają każdy widzi a co za tym idzie, ludzi chcących oglądać padlinę jest niewielu. Życzę żeby te 15000 miejsc okazało się za mało. Ale póki co na taki problem się nie zapowiada. Panowie piłkarze to wam można podziękować za cały syf!!!!

  4. Avatar photo

    kibic bce

    9 marca 2016 at 17:51

    Cieszy i martwi.
    Z taka gra nie potrafimy zapelnic tego co mamy z pewna regularnoscia nie zaleznie kto gra 🙁
    Male porownanie. W tamtym roku bylem na szpilu na Almenii Aachen liga regionalna. Mecz palce lizac. Ludzi od ch… i troche. Moze to jest odpowiednik naszej 3ligi chodz nie jestem pewien. Okazuje sie ze gral tam bracik Dudka iles lat do tylu.
    Tam chodzenie na szpile to styl zycia. U nas nie, chodz nie wszyscy.
    Z ta gra co teraz pokazalismy to jest tragedia. To po ch.. nam tak wielki stadion tylko zeby miec koszty funkcjoniwaniu klubu. Miasto daje kase ok jest wiekszosciowym udzialowcem ale do chjolery robcie wyniki. Panu Cyganowi juz podziekujmy swoje chlop zrobil. Moze swieza krew inaczej podeszlaby do tematu a tak tylek przyrosl do stolka.
    Duda i Kaminski lotka natychmiastowa z zespolu. Jak zwolnia Brzeczka to powiem jedno. Klika w druzynie jest do zwalninia trenerow czas rozbic ja. Pamietacie takiego pilkarza jak Mateusz Sroka? Mlody leb ale skutecznie do bolu bronil. Kartki lapal za kartkami pilka przeszla ale zawodnik juz nie!!! Taki ala W.Trochim. ciekawe gdzie gra teraz. Moze sciagnac go na B1 z powrotem. Napierala ubieraj buty i wracaj na boisko na trenerke masz czas.

    Dziekuje.

  5. Avatar photo

    tomassi

    9 marca 2016 at 19:04

    pier….. już na ile ludzi ma być ten stadion
    niech zrobią na 10tys. ale w całości,mały ale konkretny
    widział ktoś żeby teraz gdzies w Polsce powstawał niedorobiony,nieskończony bubel!!!!?
    to naprawde niech sobie w dupe wsadzą takie projekty
    tak jak „luk” napisał-niech zostanie to co jest

  6. Avatar photo

    kibic

    9 marca 2016 at 19:09

    Ludzie zastanówcie się kiedy znowu wychodzi sprawa stadionu.po wpisach o kolesiostwu Cygana.zarządu i ludzi z urzędu miasta im tylko chodzi o mydlenie nam oczu. Oszustwa przy transferach dziwne plany awansu kiedyś tam jedyne wyjście to spotkanie sie wymuszenie na zarządzie pokazanie wpływów i płatności w klubie jeśli dalej będziemy cicho to naszej ukochanej Gks.nie zobaczymy w ekstraklasie jeśli trzeba będzie to można przegonić tych przylepionych do kasy z miasta razem z tymi nieudacznikami piłkarzyki

  7. Avatar photo

    Fox

    9 marca 2016 at 19:17

    Nie dla niedokonczonego stadionu! Stadion tylko wybudowac w calosci bo nigdy nie zostanie dokonczony.

  8. Avatar photo

    john

    9 marca 2016 at 21:48

    kurde nikt Wam nie dogodzi! Stadion na 13-15 jest super! Martwcie sie aby byl pelny!a wtedy beda sponsorzy i finanse!

    Do decyzyjnych osob – prosze zadbajcie aby projekt/obiekt byl „caloroczny” hotel restauracje, silownie , aby nie byl aktywnym obiektem tylko podczas meczow 2 x w miesiacu!!!! i blagam niech beda jakies przeszklenia itp a nie jakas siatka do okola jak na zdjeciu!!!

  9. Avatar photo

    Irishman

    9 marca 2016 at 22:48

    A ja się cieszę, że w ogóle coś się zaczęło dziać! I niech będzie na początek te 12 tyś. I niech będą w tym roku jakieś małe pieniądze na stadion, BYLEBY MIASTO MOCNO ZAINWESTOWAŁO W TRANSFERY! BO TO JEST NASZA PIĘTA ACHILLESOWA! Co nam po pięknym stadionie, kiedy drużyna prezentuje II-ligowy poziom! Będzie wynik, to władze miasta (może już inne) zainwestują w infrastrukturę. Ale jak drużyna będzie prezentować taką jakość, jak w meczach z Zagłębiem, Arką czy Wisłą to chodźby nam postawili na Bukowej drugie Camp Nou, to guzik nam to da!
    Mam w nosie stadion, mam gdzieś marketing – ZA TO NARESZCIE CZEKAM NA WYNIK SPORTOWY, BO TO JEST COŚ CO NAS POSTAWI NA MOCNEJ POZYCJI W REGIONIE. Reszta to tylko dodatek.

  10. Avatar photo

    Kamel

    10 marca 2016 at 01:05

    objektywnie wola miec no trybunach 7-8.000 fanuw jak 50.000 turystuw,familii ze bachorami a inkszych patologii. 1.zodne balkony hoby no korony abo beskidzie bielsko. 2.piyrszy hop(baba)kery mo miec cos do godki mo byc AKUSTYK. 3.jak ino es hoby 1% szans niy dojcie instalowoc sitze,to mo byc stadion a niy kino.

  11. Avatar photo

    na pewno

    10 marca 2016 at 10:50

    na lige 12 tys wystarczy, stadion musi miec 16 tys miejsc panie prezydencie. gdyby co mamy zawsze za rogiem śląski nie tylko smierdziele muszą tam grac

  12. Avatar photo

    pawelas197

    10 marca 2016 at 11:57

    ale co wy piszecie o pelnym stadionie a gdzie tak macje na legi 2 razy w sezonie moze 3 tu chodzi aby nie byc posmiewiskiem na cala polske bo wszystkie wielkie miasta maja zajebiste stadiony a my bedziemy miec jakies badziewie mysle ze tyskie beda juz miec lepszy stadion od nas

  13. Avatar photo

    debiana

    10 marca 2016 at 18:03

    Jestem Zdania że poprzedni projekt bryły na 21 tys był świetny ale może dlatego ,żę od dziecka gieksa jest dla mnie bardzo ważna , ale nie da się to nie niech budują cokolwiek .Będą winiki , sponsorzy a mieszkamy w Katowicach to spokojnie , są stadiony które były przebudowane po 10 razy 🙂

  14. Avatar photo

    xx

    11 marca 2016 at 08:52

    Katowice a budują kurnik , jeszcze niedokończony

  15. Avatar photo

    kejta

    12 marca 2016 at 02:29

    Bez kitu Kielce maja na 15 500 a my bedziemy miec 12 szkoda slow widac ze miasto nie mysli inwestycyjnie tylko patrzy na to jak gra GKSa od lat. Na tym stadionie nie bedzie sie dzialo nic oprocz 2 meczow w 8 miesiacach w roku :/ dramat

  16. Avatar photo

    GieKSik64

    12 marca 2016 at 08:01

    Stadion na 12000 wystarczy a na mecze ligowe przychodzi 2000-3000 hity ze Sosnowiec tychami po 6000
    Dopóki nie bydzie ekstraklasy a z taką grom to nie wcześniej niż za 15 lot to ten stadion będzie pusty zobaczymy na następnym szpiku z pogonią Siedlce ile bydzie ludzi tyla co z Arka było?

  17. Avatar photo

    n.k.w.d.

    12 marca 2016 at 15:03

    A gdzie bedziemy grac gdy rozkopia stare trybuny na B1? Ciekawi mnie to,chyba nie na SŚ

  18. Avatar photo

    pawelas197

    12 marca 2016 at 15:42

    wlasnie kielce beda miec wiekszy stadion od nas a ogladnijci sobie mecz ile bylo kibicow na ostatnim mczu u nich pusty stadion praktycznie i jak by tak kazdy chcial patrzec na ilosc kibicow chodzacych na szpile to stadiony powinni bodowac na 5 10 tysiecy ludzi

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

8:8 i bal pękła

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Tego jeszcze nie grali. GieKSa chyba lubi być pionierem. We współpracy z drugą Gieksą, która Gieksą oczywiście nie jest, bo „GieKSa je yno jedna”, jak mawiał niegdysiejszy prezes GKS Katowice Jacek Krysiak. Więc ten drugi klub to Gie Ka Es Tychy. Klub z ulicy Edukacji. W Tychach.

Miesiąc temu katowiczanie rozegrali sparing z Górnikiem Zabrze. Ten towarzyski Śląski Klasyk przyciągnął na Bukową rekordową liczbę kilku dziennikarzy. Był zamknięty dla kibiców, do czego się już przyzwyczailiśmy w przeszłości, natomiast nie było żadnych problemów z relacjonowaniem, pojawiły się nawet później na telewizji klubowej bramki.

Teraz we wtorek czy środę klub poinformował, że GieKSa zagra z Tychami mecz kontrolny w czwartek. Mecz zamknięty dla publiczności i przedstawicieli mediów. Okej – pomyślałem. Choć nadal wydaje mi się to dość absurdalnym rozwiązaniem, to tak jak wspomniałem – przywykliśmy.

Każdy jednak w tenże czwartek był ciekawy, jaki wynik padł w tych niesamowitych sparingowych bojach. Ja sprawdzałem sobie co jakiś czas w internecie, czy jest już podany rezultat. Dzień mijał, mijał, a wyniku nie było. Pomyślałem – kurde, może grają o 20.45 jak Polska z Nową Zelandią. Przy jupiterach, bo wiadomo, derby, mecz na noże i tak dalej. Odświętna atmosfera, tyle że bez kibiców i mediów.

No ale i po zakończeniu meczu „Orłów Urbana” z finalistą przyszłorocznego Mundialu, wyniku nie było. Kibicie już zaczęli się zastanawiać, czy sparing w ogóle się odbył. Zaczęły się pierwsze „śmiechy , chichy”. Że grają dogrywkę. Potem, że strzelają karne. Potem, że grają tak długo, aż ktoś strzeli bramkę, ale nikt nie może trafić do siatki… to akurat byłoby bardzo pozytywne, bo w końcu kilka godzin umielibyśmy zachować zero z tyłu.

No i nie doczekaliśmy się.

Za to w piątek po południu czy wczesnym wieczorem na Facebooku klubowym w KOMENTARZU do informacji zapowiadającej sparing kilka dni temu, czyli nawet nie w nowym, osobnym wpisie, pojawiła się informacja, że oba kluby uzgodniły, że nie będą do wiadomości publicznej podawały wyniku oraz składów.

I szczęka mi opadła i leży na podłodze do teraz.

W czasach czwartej czy trzeciej ligi trener Henryk Górnik prosił nas lub miał pretensje (już nie pamiętam dokładnie), że napisaliśmy o jakiejś czerwonej kartce, którą nasz piłkarz dostał w sparingu. Innym razem któryś trener w klubie miał pretensje, że wrzucamy bramki – chyba nawet z meczów ligowych (sic!), jak jeszcze prawa telewizyjne w niższych ligach nie były określone i była wolna amerykanka z tym. Trener Górnik na jednej z konferencji mówił, że gdzieś tam „może i nawet być k… sto kamer i coś tam”… Spoglądaliśmy na siebie wtedy z ludźmi z GKS porozumiewawczo. Już wtedy wygłaszałem twierdzenia, że przecież taka „Barcelona i Real znają się jak łyse konie, a my próbujemy ukryć, jak kopiemy się po czołach – i to jeszcze nieudanie”.

Żeby nie było – trener Górnik to legenda i GieKSiarz z krwi i kości, a wspomnianą sytuację przypominam z lekkim uśmiechem na tamte dziwne czasy.

Nie sądziłem, że w czasach nowoczesnych, w ekstraklasie, po tylu latach, jeszcze coś przebije tamten pomysł.

Jak po meczu z Lechem napisałem krytyczny wobec kibiców tekst dotyczący zbyt dużej „jazdy” po zespole i trenerze, tak tutaj trudno decyzję o niepodawaniu wyniku ocenić inaczej niż kabaret. Przecież tu nawet nikt nie oczekiwałby szczegółów przebiegu meczu czy materiału filmowego. Po prostu kibic jeśli wie, że jego drużyna gra mecz, chce poznać przynajmniej wynik i strzelców bramek. Ewentualnie składy. Nawet jakby był jakiś testowany zawodnik, to można to jakoś ukryć i po prostu dać info, że „zawodnik testowany”. Też śmieszne, ale to absolutnie nie ten kaliber, co całkowite odcięcie wiedzy o wyniku.

I tu nawet nie chodzi o sam fakt podania czy niepodania rezultatu. Tu chodzi o całą otoczkę i PR tej sytuacji. Przecież to jest tak absurdalne, że za chwilę wszystkie Paczule i Weszło będą miały niesamowite używanie po naszym klubie. To się kwalifikuje do czegoś, co jest określane „polskim uniwersum piłkarskim”, czyli wszelkie kradzieże znaków przez sędziów z ekstraklasy, dyskusje Haditagiego czy Królewskiego z kibicami i wiele innych.

Kibice już zaczęli drwić, że pewnie „Rosołek strzelił cztery bramki i żeby Legia go z powrotem nie wzięła, zrobiliśmy blokadę wyniku”. Ktoś inny, że zagraniczne kluby zaraz wykupią nam zawodników po tym wybitnym występie. Przecież taka informacja o… braku informacji to pożywka dla szyderców. Co przecież w kontekście słabych wyników w tym sezonie jest oczywiste, bo jakby GKS był w czubie tabeli, to wszyscy by machnęli ręką.

Strategia klubu też jest jakaś pomylona, bo przecież można byłoby o tym sparingu nie informować w ogóle. Wtedy nikt by o niczym nie wiedział, chyba że jakiś piłkarz by się pochwalił na swoich social mediach. A tak poszła jedna informacja o meczu, który się odbędzie i druga, że nie podamy wyniku. PR-owy strzał w stopę. Naprawdę chcemy w ekstraklasie klubu poważnego, ale też poważnego sztabu trenerskiego i piłkarzy.

Teraz można snuć domysły, dlaczego nie chcą podawać wyniku. Czy znów ktoś odniósł bardzo poważną kontuzję, tak jak Aleksander Paluszek ostatnio? A może GKS przegrał 0:5 i nie chcą podgrzewać negatywnych nastrojów? A może jeszcze coś innego? Tego na razie nie wiemy. Co może być tak istotnego w suchym wyniku spotkania, że aż trzeba go ukryć?

Mnie osobiście takie akcje niepokoją. Już mówię, dlaczego. Mam wrażenie i poczucie, że w futbolu, cokolwiek by się nie działo, czynnikiem, który pomaga, jest transparentność, a to, co zdecydowanie przeszkadza – tej transparentności brak. Ja nie mówię, że my musimy wszystko wiedzieć. Wiadomo, że są kwestie choćby taktyczne, które dla kibica i przede wszystkim przeciwników – mają być tajemnicą. Nikt też nie wymaga ujawniania rozmów transferowych z piłkarzami. Jednak są pewne podstawy.

I właśnie to mnie niepokoi, bo takie ukrycie wyniku dla mnie świadczy o dużej nerwowości, która panuje w zespole. Że po prostu to jest taki poziom lęku czy spięcia, że zaczynamy wymyślać jakieś dziwne zabiegi, w swojej istocie kuriozalne. To mało kiedy się kończy dobrze. Ostatnio zademonstrował to mistrz strategii Eduard Iordanescu, który wystawił mocno rezerwowy skład w Lidze Konferencji i efekt był taki, że co prawda z Samsunsporem przegrał, ale za to nie wygrał, ani nie zremisował z Górnikiem.

Nie oceniam tego komunikatu jako złego samego w sobie. Sam ten fakt niewiele zmienia w życiu piłkarzy, trenerów i kibiców. Bardziej chodzi o kuriozalność tej sytuacji i przyczynek do spekulacji. Kompletnie niepotrzebnych, bo ta drużyna przede wszystkim potrzebuje spokoju. Z Wisłą Płock i Lechem Poznań zagrali naprawdę niezłe mecze w porównaniu z poprzednimi. Po co to psuć głupotami?

Wiadomo, że jak GKS wygra z Motorem, to nie będzie tematu i wszyscy o tym zapomną. Ale jeśli naszemu zespołowi powinie się noga, to jestem przekonany, że ci kibice, którzy tak mocno jechali ostatnio po zespole i szkoleniowcu, teraz znów będą mieli mocne używanie.

Nie tędy droga.

Czekamy na piątek i to arcyważne starcie w Lublinie. Oby mimo wszystko ten sparing – cokolwiek się w nim nie wydarzyło – miał pozytywne przełożenie na mecz z Motorem. Punktów potrzebujemy jak tlenu.

PS Tytuł tego felietonu zapożyczony oczywiście od kibica GieKSy – Krista. Pasuje idealnie!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu… z Tychami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Z alfabetycznego obowiązku (czyli jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B) zamieszczamy wytłumaczenie zaistniałej sytuacji ze sparingiem z GKS Tychy. Po wczorajszym artykule na GieKSa.pl (tutaj) do sprawy odniósł się Michał Kajzerek – rzecznik prasowy klubu.


Błędy zdarzają się każdemu, a rzecznik GieKSy – jak wyjaśnił w twitcie, kierował się dobrą współpracą z tyskim klubem na poziomie klubowych mediów. Też został de facto postawiony w niezbyt komfortowej sytuacji.

Dlatego jeśli chodzi o naszą stronę sportową, czyli sztab szkoleniowy, uznajemy temat za zamknięty. I mamy nadzieję, że nigdy naszemu pionowi sportowemu nie przyjedzie do głowy zatajać tego typu rzeczy. Jednocześnie, jeśli istnieje jakiś tyski Shellu, to mógłby spokojnie artykuł w podobnym tonie, jak nasz, napisać w stosunku do swojego klubu. Mogą sobie nawet skopiować, tylko zmienić nazwę klubu. To taki żart.

Co prawda nadal istnieją niedomówienia i podejrzenia co do wyniku, choć idą one w drugą stronę – być może to Tychy mogły sromotnie ten mecz przegrać, co w kontekście fatalnej atmosfery naszego sparingowego derbowego rywala, mogło być przyczynkiem do zatajenia wyniku. Ale to tylko takie luźne domysły. I w zasadzie sportowo, nie ma to żadnego znaczenia.

Tak więc, działamy dalej i – to się akurat w kontekście wczorajszego artykułu nie zmienia – z niecierpliwością czekamy na piątkowy mecz z Motorem!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Trzy punkty z Dolnego Śląska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa po ułożonym taktycznie występie wraca z Wrocławia z trzema punktami i poprawiła sobie humory przed nadchodzącym spotkaniem z BK Hacken.

W trakcie spotkania arbiter główna spotkania miała założoną kamerę (tzw. GoPro „RefCam”), co jest czymś zupełnie nowym na boiskach Ekstraligi i jest związane z bardzo dobrym odbiorem tego typu rozwiązania w niedawnych meczach. W najbliższym czasie na kanale Łączy Nas Piłka pojawi się materiał wideo z tego spotkania.

Już w 1. minucie Kinga Seweryn musiała interweniować po zdublowaniu pozycji przez Jaszek i Kalaberovą, na szczęście nasza golkiperka nie dała się zaskoczyć. Pierwszego gola zaskakująco szybko zdobyła za to Aleksandra Nieciąg, z łatwością przepychając pilnującą ją defensorkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonała byłą koleżankę z klubu. Napastniczka wykorzystała udane zgranie Nicoli Brzęczek wysokiej piłki posłanej przez Marcjannę Zawadzką z głębi pola. Szybko mogło paść wyrównanie po spóźnionym powrocie Kalaberovej, ale i tym razem interweniowała skutecznie Seweryn. W 11. minucie Zuzanna Błaszczyk zupełnie spanikowała pod naciskiem ze strony Aleksandry Nieciąg, szczęśliwie dla niej z odsieczą nadeszła jedna z defensorek i zablokowała uderzenie. Poza wspomnianymi dwiema akcjami ze strony wrocławianek w pierwszym kwadransie GieKSa miała wszystko pod zupełną kontrolą. W 16. minucie tylko poprzeczka uratowała Błaszczyk przed utratą kuriozalnej bramki po lobie Klaudii Maciążki zza pola karnego, a wszystko rozpoczęło się udanym przejęciem Dżesiki Jaszek w trzeciej tercji. Groźnie było w 23. minucie po kontrataku i zagraniu prostopadłym Joanny Wróblewskiej, Natalia Sitarz została jednak  wzorowo powstrzymana wślizgiem przez Katarzynę Nowak. Odważniejsze poczynania Śląska w drugim kwadransie odzwierciedlał strzał Sokołowskiej z okolic 25. metra, gdy piłka minimalnie minęła bramkę katowiczanek. 35. minuta znów należała do Kingi Seweryn, tym razem wykazała się umiejętnościami po strzale Guzik z rzutu wolnego wprost w okienko. Pięć minut później oglądaliśmy dwa szybkie ataki GieKSy, każdorazowo główną postacią była Nicola Brzęczek: raz dobrze podawała, a raz zdawała się być faulowaną w szesnastce – gwizdek arbiter milczał. W 41. minucie Jagoda Cyraniak postanowiła wziąć sprawy we własne nogi, samodzielnie przedarła się flanką i oddała mocny strzał, który niemal przełamał ręce Błaszczyk. Dwie minuty później tercet Hmirova-Brzęczek-Włodarczyk popisowo stworzył sobie okazję do zdobycia bramki grą na jeden kontakt, jednak przechwyt pierwszej z listy zmarnowała Włodarczyk zbyt lekkim uderzeniem. Pierwszą połowę z hukiem zamknęła Joanna Wróblewska, wybijając futbolówkę daleko poza teren stadionu przy próbie uderzenia z dystansu.

Drugą połowę przebojowo chciała rozpocząć Marcelina Buś, jednak Jagoda Cyraniak bezproblemowo wygrała pojedynek fizyczny w polu karnym. Napór wrocławianek trwał, a w 48. minucie Martyna Guzik była o ułamek sekundy spóźniona do dośrodkowania – stanęłaby oko w oko z Kingą Seweryn. Kolejną dobrą sytuację miały pięć minut później, jednak dwie próby uderzeń skończyły się na błędach technicznych. Odpowiedziały Jaszek z Maciążką dwójkową akcją skrzydłem, ta druga posłała niestety zbyt lekkie dośrodkowanie w ostatniej fazie. Po godzinie gry mocno poturbowana z murawy zeszła Julia Włodarczyk, oby to nie było nic poważniejszego. Wejście z futryną mogła zanotować Santa Sanija Vuskane, bowiem po podniesieniu się z ławki nawet nie zdążyła się zatrzymać, a już uderzała po dośrodkowaniu z prawej flanki – niestety z minimalnej odległości mocno chybiła. W 81. minucie kontratak finalizowała Karolina Gec, na szczęście dla Kingi Seweryn na drodze stanęła Marcjanna Zawadzka. W 86. minucie Patricia Hmirova zapoczątkowała dobry kontratak podaniem do Oliwii Malesy, ta z kolei o kilka milimetrów przeceniła pozycję Aleksandry Nieciąg i na strachu się skończyło. 120 sekund później Santa Vuskane wykorzystała chwilę nieuwagi Sokołowskiej i po odbiorze piłki ruszyła na bramkę Zuzanny Błaszczyk, niestety zbyt długo musiała czekać na odsiecz swoich koleżanek. W doliczonym czasie gry czujność golkiperki z ostrego kąta sprawdziła Oliwia Malesa po rajdzie Maciążki, a dobrym odbiorem popisała się Hmirova.

Dwie połówki dominacji, mnóstwo przepychanek i niewiele klarownych sytuacji strzeleckich dla obu zespołów – GieKSa znacznie lepiej odnalazła się w meczu o takich cechach, nadrabiając dwa punkty do Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna.

Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:1 (0:1)
Bramki: Nieciąg (2).
Śląsk Wrocław:
Błaszczyk – Marcelina Buś (60. Ziemba), Martyna Buś (60. Gec), Żurek (79. Białoszewska), Piksa, Sitarz (79. Stasiak), Sokołowska, Wróblewska, Szkwarek, Jędrzejewska, Guzik.
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Jaszek (75. Malesa), Kalaberova (63. Kozarzewska), Hmirova, Włodarczyk (63. Michalczyk) – Maciążka, Nieciąg, Brzęczek (75. Vuskane).
Kartki: Martyna Buś – Jaszek, Kozarzewska.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga