Dołącz do nas

Piłka nożna

Co powiedzieli trenerzy?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu GKS Katowie – Chrobry Głogów na konferencji prasowej wypowiedzieli się obaj trenerzy – Ireneusz Mamrot oraz Jerzy Brzęczek.

Ireneusz Mamrot (trener Chrobrego Głogów):
Drugi mecz między tymi drużynami i bezbramkowy remis. Był to jednak bardziej otwarty mecz niż ten jesienny. Miałem pretensje za pierwszą połowę, ale w drugiej rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie, staraliśmy się prowadzić grę i były sytuacje, w których mogliśmy pokusić się o bramkę. Nie jestem zadowolony ze skuteczności. Myślę, że powinniśmy mieć rzut karny. Ale trudny teren, dobry zespół rywala – szanujemy punkt.

Jerzy Brzęczek (trener GKS Katowice):
Graliśmy z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Staraliśmy się grać bardzo wysokim pressingiem i w I połowie bardzo dobrze to funkcjonowało – mieliśmy dużo odbiorów, ale brakuje nam dokładności w rozegraniu. Grając tak wysoko pressingiem i agresywnie wiedzieliśmy, że jeśli przeciwnik przejdzie przez linię obrony, mogą być problemy. Patrząc przez pryzmat sytuacji, wynik meczu mógł być różny. Zobaczyliśmy różnicę, miejsce i pracę, aby w nowym sezonie być wyżej w tabeli. Potrzebne są jednak zmiany i wzmocnienia.

Pytanie od redakcji GieKSa.pl
Filip Burkhardt palił się do gry, dlaczego jeszcze nie zagrał?

Filip powiedział, że trenuje z drużyną, ale trenowanie z drużyną, a bycie w stuprocentowej dyspozycji to pewna różnica. Widać, że Filip gdy biega, trochę tę nogę jeszcze ciągnie i kuleje. Na pewno nie jest jeszcze gotowy do gry na sto procent zdrowy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Igor

    21 maja 2016 at 20:12

    Można być świetnym piłkarzem i beznadziejnym trenerem… Boniek to w końcu zrozumiał i dał sobie spokój, ciekawe kiedy zrozumie to Brzęczek. Każdy NORMALNY kibic wiedział to już przed zatrudnieniem Brzęczka, ale spece z Gieksy już nie…

  2. Avatar photo

    Kibic2

    21 maja 2016 at 20:57

    @Igor po części masz rację ale pamiętaj, że nie ważne jaki trener będzie u nas, nic nie osiągnie. Wyjątkiem był Nawałka ale on tylko potwierdził regułę. U nas wszystko jest na państwowym pieniądzach więc nikt z niczym i z nikim się nie liczy. Nie ma wyników, kibice są oszukiwani bo nikt prezesa nie rozliczy. Jak w misiu:) „Nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi”. Kibice masochiści jeszcze chodzą na mecze ale też zaczną się wyłamywać. Ogromna góra kasy poszła na klub z miasta, mamy 2-4 budżet w lidze i nie potrafimy w meczach o stawkę przełamać się. Nie potrafimy wymienić podań na 3, zagrać prostopadle „w uliczkę” Nie potrafimy nic. totalne nic!!!!!!!!!!!!! To nie jest przypadek. PROTEST!!!!!! KONIEC PROPAGANDZIE!!!!!!!! UM kogo wy oszukujecie???

  3. Avatar photo

    Mecza

    22 maja 2016 at 08:43

    Wzmocnienia? Odkrywcze. Tak, dymisja zarządu i całego pionu sportowego. Ostatnimi czasy mieliśmy pojedynczych piłkarzy którzy potrafili piłkę kopnąć ale nie mieli z kim i o zgrozo zostali odstrzeleni przez Cygana np. Pitry czy Wróbel. Tego ostatniego jeszcze bym wziął bo mimo 34 lat przewyższa nasze łamagi. Dolcan Ząbki od pół roku nie gra i ma tyle bramek strzelonych co my. „Trener” ma pomysł na ofensywę.

  4. Avatar photo

    Anty GRZYB

    22 maja 2016 at 11:01

    Ale gdy Wrobel wroci i okarze sie ze w Rozwoju byl najlepszy wsrod slabych a u nas najgorszy bo nie bedzie mial z kim pograc kto wezmie odpowiedzialnosc o niego o Pitrego O Iwana itd to juz ZUS sie dopytuje. Nam nie wazne skad i z kim jest potrzebna zgrana ekipa i to co sezon sie powtarza. Chcial Gonzo odejsc trza go bylo poscic mimo sprzeciwow bo teraz biega jak zagubiony elektron i pierdoli wszysto czego sie dotknie.Odszedl Budzilek odeszli inni dobrzy ale my gramy dalej. Nie ma efektow bez zgrania i oklepania ekipy, Nie chcemy ludzi ktorzy przychodza tylko po nasza kase np IWAN BEBENEK TROcHIM itd nic nie wniesli do tego skladu NIC KURWA NIC
    A i jeszcze jedno Panie Trenerze OBIECALISCIE W PRZYSZLYM SEZONIE NIE” WYRZSZA LOKATE W TABELI” ALE AWANS DO EKSTRAKLASY MY WAS ROZLICZYMY

  5. Avatar photo

    kibic bce

    22 maja 2016 at 19:51

    Antygrzyb nie zgodze sie co do Trochima chop mial serce do biegenia walki. Potrafil przy… i nie dal se w kasze dmuchac. Co do umiejetnosci pilkarskich byly braki ale przy tych lamagach co teraz graja to byl profesorem.
    Co do reszty zgadzam sie.
    Pozdrawiam

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga