Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta: Pierwsze punkty wyjazdowe GKS-u w PlusLidze

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z BBTS-em trwał 83 minuty, z czego I set 32 min. – II set 28 min. – III set 23 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 21

Ilość zdobytych punktów – GKS 55: Van Walle 17, Kapelus 11, Krulicki 8, Sobański 8, Kalembka 7, Falaschi 2, Błoński 2.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 25: Van Walle 8, Kapelus 5, Kalembka 4, Sobański 4, Krulicki 2, Falaschi 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 22: Van Walle 12, Kalembka 5, Sobański 3, Krulicki 2, Kapelus 2, Falaschi 1, Fijałek -1, Błoński -2.

Ilość zagrywek – GKS 74: Van Walle 20, Kapelus 14, Sobański 12, Falaschi 9, Krulicki 8, Kalembka 8, Błoński 2, Fijałek 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 12: Krulicki 3, Kalembka 2, Sobański 2, Falaschi 1, Błoński 1, Kapelus 1, Fijałek 1, Van Walle 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 3: Sobański 2, Van Walle 1.

Ilość przyjęć – GKS 57: Kapelus 29, Mariański 12, Sobański 8, Błoński 7, Krulicki 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 4: Kapelus 2, Krulicki 1, Sobański 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 51%: Kapelus 55%, Mariański 50%, Sobański 50%, Błoński 43%, Krulicki 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 23%: Sobański 38%, Mariański 33%, Kapelus 17%, Błoński 14%, Krulicki 0%.

Ilość ataków – GKS 94: Van Walle 30, Kapelus 27, Sobański 15, Krulicki 9, Błoński 6, Kalembka 6, Falaschi 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 11: Kapelus 4, Błoński 2, Van Walle 2, Sobański 2, Krulicki 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 6: Van Walle 2, Kapelus 2, Krulicki 1, Błoński 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 36: Van Walle 13, Kapelus 9, Sobański 5, Kalembka 4, Krulicki 3, Błoński 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 38%: Kalembka 67%, Van Walle 43%, Błoński 33%, Kapelus 33%, Sobański 33%, Krulicki 33%, Falaschi 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 16: Krulicki 5, Kalembka 3, Van Walle 3, Falaschi 2, Kapelus 2, Sobański 1.

 

Jak zaprezentowali się siatkarze GKS-u w porównaniu do meczu w Olsztynie?

To nawet nie ma co porównywać, wystarczy spojrzeć na wynik spotkania i wszystko jasne, choć… czytając wypowiedzi pomeczowe trenera oraz zawodników, słychać między wierszami niezadowolenie z prezentowanej gry GieKSy. To nas kibiców, musi tylko cieszyć, bo po pierwsze są jeszcze rezerwy w tym zespole, a po drugie nawet zwycięstwa nie mogą uspokajać i trzeba mieć na uwadze mankamenty, które wciąż pojawiają się na parkiecie. To jest bardzo pozytywny sygnał, że wszyscy zdają sobie z tego sprawę i co równie ważne padają deklaracje o ciągłym polepszaniu własnej dyspozycji. Tylko w taki sposób można robić postęp w sporcie. Tak trzymać!

Na pewno do „naprawy” jest mentalność na spotkaniach wyjazdowych, bo ponownie drużyna źle weszła w ten mecz, mając od razu cztery oczka straty, co przy lepszych przeciwnikach może okazać się trudne do odrobienia. Tym razem w secie pierwszym gra GKS-u poprawiała się z każdą chwilą, choć błędów własnych była stanowczo za dużo (bo aż 12), a i skuteczność w ataku pozostawiała wiele do życzenia (była na poziomie zaledwie 28%). Seta uratowaliśmy skuteczną grą na siatce (7 bloków) i atakami Van Walle (6 oczek) oraz większym spokojem w decydujących fragmentach tej partii. Po dogonieniu rywali, co nastąpiło dopiero przy stanie po 18, BBTS miał dużą szansę na skończenie tego seta (24:22), ale mimo tego, że GKS jest beniaminkiem tej ligi, to właśnie wtedy większe doświadczenie naszych siatkarzy wzięło górę, zdobywając ostatnie cztery punkty tego seta. A przecież jeszcze przy wyniku 24:25 dopiero pierwszy raz GieKSa wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu.

Tak zakończony set najczęściej deprymuje przegranych i mobilizuje zwycięzców. I tak właśnie się stało i w Bielsku. Co prawda początek drugiej partii był jeszcze wyrównany, ale już od stanu 7:10, GKS umiejętnie utrzymywał przewagę, aż do szczęśliwego końca. GieKSa w końcu była zdana na własne siły, bo BBTS podarował nam zaledwie 4 oczka. Przyjęcie w naszym zespole było bardzo dobre (na poziomie aż 62%), z czego nasi czterej siatkarze nie mieli praktycznie żadnych problemów ze skończeniem ataków (skuteczność była na 45%) i tylko jeszcze ciutkę mniej błędów własnych (tym razem było 8), a zwycięstwo byłoby bardziej spokojne.

 

Trzecia partia to już pełna kontrola od samego początku (nie było ani razu remisu) i gospodarze nie mieli praktycznie żadnych nadziei na przedłużenie tego meczu. Siatkarze GKS-u utrzymali wysoki procent skuteczności w ataku (48%), wrócił z pierwszego seta punktowy blok (ponownie aż 7) i wreszcie popełniliśmy tylko 3 błędy własne + 7 oczek Van Walle, stąd taki a nie inny wynik tego seta. W przekroju całego meczu, nawet jak siatkarze GKS-u mieli problem z kończeniem pierwszej piłki, to skutecznie nadrabiali tę sytuację skuteczną grą na siatce. Mieliśmy aż 16 punktowych bloków, w tym aż 5 Bartłomieja Krulickiego, nie pamiętam nawet z meczów pierwszoligowych tak znakomitego wyniku w tym elemencie gry. Trzeba również podkreślić bardzo dobrą zmianę Rafała Sobańskiego, który jeszcze w pierwszym secie zastąpił słabiej tym razem spisującego się Michała Błońskiego. Coraz większą rolę w drużynie odgrywa również Belg, Gert Van Walle, który z każdym meczem zdobywa coraz więcej punktów. Szkoda tylko, Karola Butryna, który rozpoczął bardzo dobrze sezon, szczególnie w spotkaniu z Łuczniczką, a teraz pełni rolę zmiennika. Ale w końcu po to ściąga się obcokrajowców, aby to oni stanowili główną siłę drużyny i tak też się dzieje u nas. Patrząc na te cztery rozegrane spotkania, to na pewno Serhij Kapelus należy do najrówniej grających siatkarzy naszej GieKSy.

Czekamy na dalszy przebieg sezonu i już środowe święto w katowickim Spodku coraz bliżej!

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 4 meczach  (13 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 330 minut, z czego I set 99 min. – II set 107 min. – III set 99 min. – IV set 25 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 75: zagrywka 43, atak 19, siatka + inne 13.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 92: zagrywka 51, atak 33, siatka 3, inne 5.

Ilość zdobytych punktów – GKS 217: Kapelus 51, Van Walle 36, Błoński 30, Kalembka 26, Butryn 25, Krulicki 23, Sobański 15, Falaschi 8, Pietraszko 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 83: Kapelus 18, Van Walle 13, Butryn 12, Błoński 12, Kalembka 10, Krulicki 6, Falaschi 6, Sobański 5, Pietraszko 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 134: Kapelus 33, Van Walle 23, Błoński 18, Krulicki 17, Kalembka 16, Butryn 13, Sobański 10, Pietraszko 2, Falaschi 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 88: Kapelus 34, Van Walle 22, Kalembka 13, Butryn 9, Krulicki 7, Błoński 6, Falaschi 3, Sobański 1, Pietraszko 0, Fijałek -2, Mariański -5.

Ilość zagrywek – GKS 289: Kapelus 47, Krulicki 46, Van Walle 42, Błoński 40, Falaschi 37, Kalembka 36, Butryn 19, Sobański 17, Pietraszko 3, Fijałek 2.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 51: Krulicki 10, Błoński 9, Kalembka 8, Falaschi 5, Sobański 5, Butryn 4, Van Walle 4, Pietraszko 2, Fijałek 2, Kapelus 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 19: Błoński 5, Butryn 4, Krulicki 3, Van Walle 3, Sobański 2, Falaschi 1, Kapelus 1.

Ilość przyjęć – GKS 240: Kapelus 98, Mariański 65, Błoński 48, Sobański 26, Falaschi 1, Kalembka 1, Krulicki 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 17: Mariański 5, Błoński 4, Sobański 4, Kapelus 3, Krulicki 1.
Przyjęcie negatywne i perfekcyjne – GKS 86: Kapelus 34, Mariański 30, Błoński 11, Sobański 9, Falaschi 1, Kalembka 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 19%: Mariański 28%, Sobański 27%, Kapelus 19%, Błoński 4%.

Ilość ataków – GKS 358: Kapelus 95, Van Walle 63, Butryn 49, Błoński 49, Sobański 33, Kalembka 29, Krulicki 28, Falaschi 6, Pietraszko 5, Stelmach 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 33: Butryn 7, Błoński 6, Kapelus 6, Van Walle 5, Sobański 3, Krulicki 3, Kalembka 2, Pietraszko 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 28: Kapelus 6, Butryn 5, Błoński 5, Van Walle 5, Kalembka 3, Sobański 2, Krulicki 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 162: Kapelus 44, Van Walle 29, Błoński 24, Butryn 18, Kalembka 17, Krulicki 14, Sobański 11, Falaschi 3, Pietraszko 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Kalembka 59%, Falaschi 50%, Krulicki 50%, Błoński 49%, Kapelus 46%, Van Walle 46%, Pietraszko 40%, Butryn 37%, Sobański 33%.


Ilość bloków punktowych –
GKS 36: Kalembka 9, Kapelus 6, Krulicki 6, Falaschi 4, Van Walle 4, Butryn 3, Sobański 2, Błoński 1, Pietraszko 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 3: Błoński 2, Falaschi 1.
MVP – GKS 3: Błoński 1, Kapelus 1, Sobański 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga