Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Warcie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przedstawiamy noty i opisy piłkarzy za mecz z Wartą Poznań. Niektórych piłkarzy naprawdę należy pochwalić za to spotkanie, inni – delikatnie mówiąc – mocno zawiedli.

Witold Sabela – 7
Golkiper zagrał świetne i pewne zawody, cały czas musiał być czujny, gdyż rywale bardzo często strzelali z dystansu. Wszystko złapał bez problemu, poza jednym jedynym strzałem, który jednak był na tyle precyzyjny, że trafił do siatki (po rękach bramkarza). Ponadto kilka razy pewne wyjścia na 20-30. metr, do bezpańskich piłek. Duży spokój w grze.

Michal Farkas – 4,5
Zawodnik ma wielkie problemy z ustawieniem, kryciem przeciwnika, nie wraca się szarżach ofensywnych albo robi to zbyt powoli. Każda akcja jego stroną nosi znamiona zagrożenia. Bardzo niepewny i zestresowany. Tym razem rażącego kiksu nie popełnił, ale obserwowanie jego gry napawa niepokojem. Rezygnacja z Tomasza Rzepki to był olbrzymi błąd.

Jan Beliancin – 4
Cieszyliśmy się, że wraca do składu, ale w tym meczu objawiła się ta zła strona Beliancina. Najlepiej jest, gdy nie kalkuluje, tylko wywala piłki do przodu. W tym meczu popełnił – co zdarzało mu się już wielokrotnie w przeszłości – dwa katastrofalne kiksy, po których rywal wychodził sam na sam. To samo co z Farkasem – gdy Jano ma piłkę dłużej niż jedną sekundę, tętno wzrasta do 200 na minutę.

Adrian Napierała – 7
Po średniej pierwszej połowie (raz dał uciec Piotrowi Gielowi) w drugiej rozegrał bardzo dobre zawody. Pewny i skuteczny w destrukcji, czyścił tak, jak powinno się to robić. Dodatkowo strzelił gola, występ więc można zaliczyć do bardzo udanych.

Damian Kaciczak – 5
Nic wielkiego nie spartolił, ale również nie grzeszy pewnością w poczynaniach boiskowych. Damian ma tendencję do krycia na radar, co zaskutkowało choćby bezproblemowym oddaniem strzału przez Magdziarza i golem. Do tego brak ciągu na bramkę, jako boczny obrońca zamiast włączać się do akcji ofensywnych zwalnia gre i najczęściej nie ma pomysłu.

Marcin Pietroń – 5,5
Zawodnik dość przeciętnie zagrał z Wartą i przede wszystkim nie wykorzystuje bardzo dobrych okazji – brakuje chyba koncentracji. Jest aktywny, udziela się, na razie jednak nie ma z tego większych efektów.

Kamil Cholerzyński – 5
Jest to cień zawodnika sprzed kilku lat i nadal nie może się odnaleźć. Często niewidoczny na boisku, brakuje takiej ikry w jego poczynaniach. A szkoda, bo momenty Kamil ma, jak choćby kapitalne otwierające podanie w drugiej połowie. To jednak za mało.

Przemysław Pitry – 6
Walczy i myśli na boisku. Na nowej pozycji harował bardzo mocno, a i kilka razy udało mu się efektownie minąć rywala. Pitry jest mózgiem tej drużyny – ma mecze gorsze, lepsze, ale nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Wczoraj zaliczył też jedną bardzo dobrą interwencję we własnym polu karnym. No i doibtka (na wszelki wypadek) strzału Adriana Napierały. Nie był to wielki mecz, ale na pewno solidny.

Dominik Kruczek – 5,5
Tym razem Dominik niewidoczny, w przeciwieństwie do meczu z ŁKS. Dużo biegał, jest ambitny, ale nie było tym razem efektywności w jego grze i zaskakująco mało był przy piłce. Do tego dochodzą niepotrzebne faule, piłkarz czasami jest trochę nerwowy na boisku. Na plus asysta przy golu Napierały, po świetnie wykonanym rzucie rożnym.

Krzysztof Wołkowicz – 5,5
Również dobre stałe fragmenty gry, ale ogólnie słabszy występ niż z ŁKS. Zdarzają się błędy techniczne i głupie straty, jedna z nich zakończyła się faulem na żółtą kartkę. Mimo to występ nie był najgorszy, ale przed Wołkiem jeszcze wiele pracy.

Deniss Rakels – 5,5
Starał się, to był taki bardzo typowy mecz Łotysza w barwach GKS, czyli dużo biega, cofa się, jest aktywny i zaangażowany, ale… nic z tego nie wynika. Bardzo dobra akcja z Pitrym i podanie do Pietronia. W drugiej połowie prawie doszedł do piłki przed bramką, ale znakomita interwencja obrońcy Warty zaprzepaściła tę sytuację. Rakels żył, żyje i będzie żył z podań kolegów.

Arkadiusz Kowalczyk (wszedł w 61. minucie) – 5
Wszedł na boisko i nie pokazał nic ciekawego.

Grzegorz Goncerz (wszedł w 71. minucie) – niesklas.
Zawodnik jak zwykle z wielką ambicją, po prawej stronie lub ścinając do środka boiska. Tym razem jednak bez większych efektów.

Bartłomiej Chwalibogowski (wszedł w 86. minucie) – niesklas.
Szkoda, że nie dojrzał wolnego Goncerza w końcówce meczu. Po wejściu na boisku dwoił się i troił, ale nie zdołał odmienić losów spotkania.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Daniel

    16 sierpnia 2012 at 15:49

    Jak dla mnie Kaciczak 1 ! co on powietrze kryje ?! Janek 1 ! drybling na 16stym metrze na swojej połowie! Pogrzało go ?! Farkas bez komentarza. Panowie KRUCZEK 1!!! jak możecie go oceniać na 5,5 ? chyba inny mecz oglądaliśmy ?! synek 30 minuta, a on ledwo dycha ! nie wraca za akcjami a jak wraca to tak tylko, żeby być na swojej połowie ! kontra a on Qrwa stoi !! co to ma być ?! może inny mecz oglądaliśmy ?! dobra może 1+ za asystę przy rożnym nic więcej. !

  2. Avatar photo

    irus

    16 sierpnia 2012 at 19:55

    chopy niebawcie sie w te oceny bo sabela meczcz zajebal a tu 7 no co wy bramkarz jest od bronienia a on broni ino to co w niego strzelaja i to nie zawsze .brawo adrian ty masz charakter ,wolek uwierz w siebie ty duzo umiesz wiec to sprzedaj na boisku reszta panszczyzna odwalili ,a kruczek duzo szczeka a grajek lichy

  3. Avatar photo

    Luke Skywalker

    17 sierpnia 2012 at 00:35

    Napierale za II poł bym dał nawet 10 !!! Rewelacja, każdą akcję zatrzymywał to wślizgiem to wybiciem to blokiem! Do tego bramka na wagę remisu! 7 to za niska nota. Nawet bym się pokusił czy to nie był jego najlepszy mecz dla GieKSy!
    A co do Kruczka to nie przesadzajcie znowu. Nie grał źle, starał się, walczył. Jeszcze pokaże co potrafi.
    Natomiast Farkas to jest serio jakieś nieporozumienie! Niech się w rezerwach lepiej ogrywa i nie zabiera miejsca w składzie lepszemu o klasę Sobotce.

  4. Avatar photo

    irus

    17 sierpnia 2012 at 12:42

    do luka ,no coz poczekajmy moze kruczek zacznie grac to co trzeba ale jaj narazie wprowadza chaos on jest rozgrywajacy nie moze miec tyle strat,ale tu rola trenera trzeba nim dobrze pokierowac bo chlopak ma serce mysle jak wszyscy gieksiarze ze zcracovia pokaza charakter,kolego ja pamietam jeszcze
    mecze bks bielsko jestem kibicem starej daty i gieksa zawsze slynela z walecznosci no coz czasy sie zmienily bardzo bym chcial awansu ale boje sie ze nie dozyje z mojej gwardi juz niewielu juz chodzi na zspile a ja jeszcze jezdze na wyjazdy kocham ten klub YNO GIEKSA

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga