Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 6 kolejka – Resovia wskoczyła na fotel lidera

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Co działo się w 6 kolejce PlusLigi?  Oj, działo się i to dużo.

 

W poprzednich sezonach spotkania Skry z LOTOS-em zawsze dostarczały dużo emocji, ale tym razem tylko jeden set spełnił oczekiwania kibiców. W drugiej partii Skra przegrywała już 20:24, a mimo to siatkarze bełchatowscy nie poddali się, broniąc 6 piłek setowych. Wszystko zaczęło się od ostrej zagrywki Uriarte i goście mieli ogromne problemy z przyjęciem jej. Ostatecznie Skra zwyciężyła 30:28 i na tym emocje się skończyły, ponieważ w dwóch innych partiach gospodarze byli lepsi pod każdym względem. AZS Olsztyn pewnie pokonał BBTS, gdzie dwa pierwsze sety były wyrównane, w których lepiej końcówki rozegrali goście. Trzeci set lepiej zaczęli bielszczanie, ale z czasem Akademicy z Olsztyna opanowywali sytuację i stopniowo powiększali przewagę, na koniec prowadząc bardzo wyraźnie. Effector znów zwycięski, tym razem po tie-breaku, choć bliżej zwycięstwa byli w pewnym momencie goście z Bydgoszczy. Po pierwszym secie bez historii dla Łuczniczki, kolejne dwa wyrównane, jeden na korzyść kielczan, a drugi na konto gości i czwarty dla gospodarzy, wygrany dość wyraźnie. Tie-break wyrównany do połowy, potem Effector miał trzy oczka przewagi (10:7) i nie wypuścił już szansy z rąk. Graczem numer jeden został Chorwat Andrić zdobywca aż 26 punktów.

Dramatyczny mecz obejrzano w Kędzierzynie, gdzie mistrzom Polski postawili się siatkarze Jastrzębskiego. Oprócz jednego seta z wyraźną przewagą ZAKSY, jastrzębianie nie odpuszczali ani na krok, z bardzo dobrą w ich wykonaniu końcówką czwartej partii wygraną na przewagi. Prawdziwe emocje rozgorzały w piątym secie. Jastrzębski Węgiel od początku osiągnął dwu-trzypunktową przewagę, którą starał się utrzymać do samego końca (11:13). Dzięki Konarskiemu, ZAKSA wyrównała, ale to goście nie wykorzystali 6 piłek meczowych z rzędu aż do stanu 19:19. Wtedy gospodarze wyszli na prowadzenie i Bieniek przechylił szalę zwycięstwa na korzyść mistrza Polski (22:20). Nawet tak klasowa drużyna jak Kędzierzyn, nie potrafiła sobie poradzić z bardzo skutecznymi siatkarzami Jastrzębia – Muzajem oraz Olivą, których przyćmił jednak doskonałym występem reprezentant Polski – Dawid Konarski, zdobywca aż 31 punktów. W Rzeszowie, gospodarze nie dali najmniejszych szans gościom z Radomia, wygrywając lekko, łatwo i przyjemnie, nieprzekroczenie bariery 20 punktów w każdym z setów przez siatkarzy Czarnych mówi samo za siebie. Inżynierowie w starciu z Częstochową byli faworytami, a tu przykra niespodzianka spotkała kibiców na Torwarze. Pierwszy set jeszcze dla gospodarzy, ale kolejny już, po bardzo zaciętej końcówce, na przewagi wygrali goście. Taka wygrana podbudowała zespół z Częstochowy i goście wykorzystali słabszą dyspozycję miejscowych, wygrywając zacięty trzeci set, a czwarty już mając bardziej pod kontrolą. Po raz pierwszy z bardzo dobrej strony pokazał się ukraiński atakujący Oleksandr Grebeniuk, zdobywając 23 oczka.

 

Beniaminek ze Szczecina od początku sezonu jest jakiś taki „pechowy” i przyciąga kłopoty. Zaczęło się od kontuzji na rozgrzewce przed pierwszym meczem, bułgarskiego atakującego oraz wyrzuceniu z klubu po tym spotkaniu jego krajana rozgrywającego. Potem zatrudniono w jego miejsce „emeryta” z Serbii, który jeszcze ani razu nie był w składzie meczowym. Następnie mieliśmy słynną aferę z walkowerem na korzyść Espadonu, za grę nadprogramowego obcokrajowca w barwach Skry w… jednej akcji meczu. Kolejny hit z udziałem szczecińskiej drużyny miał miejsce w Lubinie, gdzie doszło do kuriozalnej sytuacji.

Wynik meczu Cuprum-Espadon nie pozostawia żadnych złudzeń, ale to co się działo po tym spotkaniu, przejdzie do annałów PlusLigi. W lubińskiej hali miejsce miała przedziwna sytuacja. Zawodnicy byli dosłownie wyciągani spod prysznica, żeby dokończyć spotkanie. Dlaczego? Cuprum wygrało mecz 3:0, a jego siatkarze byli już w szatni. Po trwających dwadzieścia minut konsultacjach z trenerami, komisarz zawodów podjął jednak decyzję o konieczności powtórzenia końcówki ostatniego seta. Wcześniej doszło do pomyłki, w wyniku której zespołowi z Lubina cofnięto dwa punkty zamiast jednego. Gdy arbitrzy zdali sobie z tego sprawę, mecz już się zakończył !!! Dlatego po tym, jak spotkanie dobiegło końca, zawodnicy musieli wrócić na parkiet i ponownie rozegrać końcówkę trzeciego seta od stanu 20:10. Na szczęście całą tę sytuację siatkarze potraktowali z przymrużeniem oka i pokazali sędziom tego spotkania, co sądzą o takiej decyzji i wyciągnięciu ich znów na parkiet. Po wznowieniu gry zawodnicy rozpoczęli długie wymiany piłek między sobą, a nieliczni kibice zgromadzeni na hali (większość już przecież ją opuściła) gorąco dopingowali obydwa zespoły. Bez zbędnych spięć, w przyjacielskiej atmosferze kontynuowano seta, aż rozbawieni gracze Cuprum dobrnęli do ostatniego punktu i zakończyli mecz po raz drugi !!! Naprawdę, nie przystoi aby w jednej z najlepszych lig w Europie, zdarzały się podobne przypadki, a za zaistniałą sytuację odpowiedzą zapewne sędziowie oraz osoby funkcyjne z tego feralnego spotkania.

 

mecz 4 kolejki z dnia 20 października:

Espadon Szczecin – PGE Skra Bełchatów  3:0 (25:0, 25:0, 25:0)  walkower

Wyniki 6 kolejki: 29, 30 i 31 października

PGE Skra Bełchatów – LOTOS Trefl Gdańsk  3:0 (25:18, 30:28, 25:16)

Skra: Uriarte (4), Wlazły (16), Lisinac (10), Kłos (8), Penczew (3), Winiarski (13), Milczarek (libero) oraz Janusz, Kurek (1), Bednorz (5). Trener: Philippe Blain.  MVP: Michał Winiarski.
LOTOS: Masny (1), Schulz (11), Paszycki (8), Gawryszewski (2), Pietruczuk (4), Mika (11), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać (3). Trener: Andrea Anastasi.

BBTS Bielsko-Biała – Indykpol AZS Olsztyn  0:3 (22:25, 23:25, 16:25)

BBTS: Storożyłow (3), Janeczek (2), Gaca (3), Siek (7), Bartos (7), Vemić (7), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski, Gryc (10), Lipiński (1), Grzechnik, Kwasowski. Trener: Miroslav Palgut.
Olsztyn: Woicki, Hadrava (11), Pliński (10), Kochanowski (6), Włodarczyk (15), Śliwka (11), Żurek (libero) oraz Makowski, Boswinkel, Zniszczoł. Trener: Andrea Gardini.  MVP: Aleksander Śliwka.

Effector Kielce – Łuczniczka Bydgoszcz  3:2 (15:25, 25:23, 22:25, 25:18, 15:11)

Effector: Komenda (8), Andrić (26), Maćkowiak (5), Wohlfahrtstaetter (9), Wachnik (8), Pawliński (16), Sobczak (libero) oraz Antosik, Superlak, Bućko (1), Formela (5), Biniek (libero). Trener: Dariusz Daszkiewicz.  MVP: Leo Andrić.
Łuczniczka: Szczurek (4), Filipiak (14), Sacharewicz (11), Nowakowski (7), Katić (19), Yudin (17), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski, Jurkiewicz, Bobrowski. Trener: Piotr Makowski.

Cuprum Lubin – Espadon Szczecin  3:0 (25:14, 25:23, 25:14)

Cuprum: Łomacz (2), Kaczmarek (16), Hain (9), Boehme (8), Pupart (10), Taeht (10), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski (2), Michalski (3). Trener: Gheorghe Cretu.  MVP: Piotr Hain.
Espadon: Sladecek, Kluth (13), Gałązka (5), Zajder (5), Borovnjak (7), Wika (6), Mihułka (libero) oraz Miłuszew (1), Cedzyński, Perłowski, Wołosz, Ruciak. Trener: Milan Simojlović.

MKS Będzin – GKS Katowice  3:1 (25:22, 22:25, 25:21, 25:17)

Będzin: Kozub (4), Araujo (20), Rejno (8), Ratajczak (9), Waliński (12), Roberts (9), Potera (libero) oraz Seif (1), Piotrowski (1), Peszko (4). Trener: Stelio DeRocco.  MVP: Rafael Araujo.
GKS: Falaschi (4), Van Walle (11), Pietraszko (6), Kalembka (9), Sobański (8), Kapelus (11), Mariański (libero) oraz Stańczak (libero), Fijałek, Butryn (10), Krulicki (1), Błoński, Stelmach. Trener: Piotr Gruszka.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel  3:2 (25:21, 20:25, 25:16, 25:27, 22:20)

ZAKSA: Toniutti (5), Konarski (31), Wiśniewski (12), Bieniek (10), Deroo (21), Buszek (11), Zatorski (libero) oraz Bociek. Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Dawid Konarski.
Jastrzębski: Kampa (2), Muzaj (28), Kosok (10), Boruch (13), Touzinsky (5), Oliva (24), Popiwczak (libero) oraz Bachmatiuk, De Rocco, Ernastowicz. Trener: Mark Lebedew.

Asseco Resovia Rzeszów – Cerrad Czarni Radom  3:0 (25:18, 25:16, 25:15)

Resovia: Drzyzga (2), Rossard (13), Lemański (9), Nowakowski (7), Perrin (10), Ivović (9), Wojtaszek (libero) oraz Depowski, Masłowski (libero). Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Marko Ivović.
Czarni: Kędzierski (1), Bołądź (13), Kohut (4), Smith (1), Żaliński (6), Fornal (1), Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski, Ostrowski (1), Zwiech (2), Wiese (8), Urbanowicz. Trener: Robert Prygiel.

ONICO AZS Politechnika Warszawska – AZS Częstochowa  1:3 (25:22, 29:31, 22:25, 21:25)

Politechnika: Zagumny (2), Filip (11), Kowalczyk (11), Wrona (11), Kwolek, Łapszyński (15), Olenderek (libero) oraz Firlej, Mikołajczak (7), Smoliński (2), Świrydowicz, Samica (5). Trener: Jakub Bednaruk.
Częstochowa: Buczek, Adamajtis (5), Szalacha (5), Polański (11), Wawrzyńczyk (8), Szymura (12), A. Kowalski (libero) oraz T. Kowalski (4), Grebeniuk (23), Moroz (4). Trener: Michał Bąkiewicz.  MVP: Oleksandr Grebeniuk.

spotkanie zaległe z 2 kolejki:

Effector Kielce – Cuprum Lubin  2 listopada (środa) godz. 18.00  – sędziowie Magdalena Niewiarowska / Marcin Herbik

 

tabela po 6. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 6 15 15:5 473:410
2 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 6 14 16:7 560:489
3 INDYKPOL AZS OLSZTYN 6 13 15:8 536:486
4 CUPRUM LUBIN 5 12 12:3 355:288
5 PGE Skra Bełchatów 6 12 13:7 423:459
6 Jastrzębski Węgiel 6 11 15:10 577:513
7 AZS Politechnika Warszawska 6 9 10:10 473:473
8 GKS KATOWICE 6 9 10:10 447:456
9 Effector Kielce 5 8 12:10 467:483
10 Lotos Trefl Gdańsk 6 8 11:13 529:552
11 MKS Będzin 5 7 8:11 413:433
12 AZS Częstochowa 6 5 7:15 481:523
13 Łuczniczka Bydgoszcz 6 5 9:15 492:527
14 Cerrad Czarni Radom 5 4 7:12 410:438
15 Espadon Szczecin 6 3 4:15 387:403
16 BBTS Bielsko-Biała 6 3 3:16 377:467

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga