Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Cenny punkt GKS-u zdobyty na trudnym terenie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Cuprum trwał 131 minut, z czego I set 39 min. – II set 25 min. – III set 24 min. – IV set 25 min. – V set 18 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 36

Ilość zdobytych punktów – GKS 72: Butryn 22, Sobański 13, Krulicki 11, Kapelus 8, Kalembka 8, Błoński 6, Falaschi 2, Pietraszko 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 22: Krulicki 6, Butryn 6, Sobański 4, Błoński 3, Kalembka 2, Pietraszko 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 25: Butryn 10, Krulicki 7, Sobański 7, Błoński 3, Falaschi 2, Kapelus 1, Kalembka 1, Fijałek -1, Van Walle -1, Stelmach -1, Stańczak -3.

Ilość zagrywek – GKS 109: Krulicki 22, Sobański 19, Butryn 14, Kalembka 13, Kapelus 11, Falaschi 10, Błoński 9, Pietraszko 4, Van Walle 4, Fijałek 2, Stelmach 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 26: Butryn 6, Kalembka 5, Krulicki 3, Błoński 3, Sobański 3, Kapelus 2, Pietraszko 1, Fijałek 1, Van Walle 1, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 3: Krulicki 1, Błoński 1, Pietraszko 1.

Ilość przyjęć – GKS 89: Sobański 37, Stańczak 24, Kapelus 15, Błoński 12, Falaschi 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 6: Kapelus 3, Stańczak 3.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 51%: Sobański 57%, Stańczak 54%, Błoński 42%, Kapelus 40%, Falaschi 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 24%: Stańczak 33%, Sobański 27%, Kapelus 13%, Błoński 8%, Falaschi 0%..

Ilość ataków – GKS 126: Butryn 35, Kapelus 26, Sobański 25, Krulicki 14, Błoński 12, Kalembka 9, Van Walle 4, Falaschi 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 11: Butryn 4, Kapelus 2, Kalembka 2, Krulicki 1, Van Walle 1, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 4: Butryn 2, Sobański 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 56: Butryn 20, Sobański 10, Krulicki 7, Kapelus 7, Kalembka 6, Błoński 5, Van Walle 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 44%: Kalembka 67%, Butryn 57%, Krulicki 50%, Błoński 42%, Sobański 40%, Kapelus 27%, Van Walle 25%, Falaschi 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 13: Sobański 3, Krulicki 3, Butryn 2, Falaschi 2, Kalembka 2, Kapelus 1.

 

Kolejna część pierwszej rundy fazy zasadniczej za nami. Ten trudny okres grania z czołówką polskich klubów oraz starcie z drugim z beniaminków, trzeba zapisać na spory plus. Kto by mógł przypuszczać, że w meczach z ZAKSĄ, Resovią, Espadonem, Skrą, LOTOS-em oraz Cuprum, nasza GieKSa odniesie aż trzy zwycięstwa i zainkasuje dziewięć punktów! Teraz przed nami końcówka rundy i trzy spotkania z Czarnymi, Jastrzębskim oraz Politechniką. Apetyty rosną w miarę jedzenia, czy odniesiemy kolejne dwie wygrane?

W Lubinie GieKSa rozpoczęła spotkanie z wysokiego „C”. Od początku narzuciła swój styl gry i systematycznie powiększała swoją przewagę. W pewnym momencie wydawało się już, że wygranie tej partii to tylko formalność, biorąc pod uwagę solidną zaliczkę (9:16 i 11:17) jaka pojawiła się w środku seta. Siatkówka pokazała już niejednokrotnie jak potrafi być nieobliczalna, co potwierdził dalszy przebieg tej partii. Lubinianie zebrali się mocno w sobie i zaczęli systematycznie odrabiać straty, ale i tak GKS powinien rozstrzygnąć końcówkę seta w „normalnym czasie”. Przy stanie 22:24 nie wykorzystaliśmy dwóch piłek setowych i gospodarze wyrównali wynik po raz pierwszy z całym secie! Potem nie wykorzystujemy następnych pięciu piłek setowych i wtedy lubinianie przełamują GKS mając cztery szanse na zamknięcie tej partii. Na szczęście udaje się przetrwać ten trudny okres i w końcu trzy ostatnie punkty zdobywa niezawodny Karol Butryn kończąc po 39 minutach grę! Ogólnie statystyki były bardzo wyrównane. Błędy własne po 11 z obu stron, skuteczność ataku była 53% do 47%, a łącznie Cuprum zdobyło dwa punkty więcej w tym elemencie. Nie do zatrzymania był nasz atakujący, Butryn, który na 12 ataków skończył aż 10 (83%), to rewelacyjny wynik. Do tego dołożył jeszcze dwa punktowe bloki i w sumie zdobył 12 oczek. Przyjęcie też na bardzo dobrym procencie – dokładne na poziomie 50% do 63%, a perfekcyjne na poziomie 27% do 22%. Rzadko kiedy GieKSa ma takie liczby w tym elemencie. Skoro wszystko tak było wyrównane to w czym zdecydował się ten set? Na siatce, GKS miał aż 6 skutecznych bloków, a gospodarze zero.

Druga partia od początku z dwu lub trzypunktową przewagą Cuprum aż do stanu 19:17. Końcówka fatalnie rozegrana przez GKS z jednym tylko zdobytym punktem. Skuteczność w ataku na wciąż wysokim procencie – 65% do 50%. Jeden tylko blok Falaschiego oraz as serwisowy Taehta, to mizerny dorobek obu ekip. Przyjęcie GieKSy spadło drastycznie w dół – dokładne na poziomie 75% do 37%, a perfekcyjne na poziomie 42% do 26%. Karol Butryn już mniej skuteczny, na 9 ataków skończył 5 (56%). Za dużo również było błędów własnych – 5 do 9 – na korzyść lubinian.

Trzeci set pod większą kontrolą gospodarzy. Cuprum prowadziło od samego początku (5:1) i nie oddało już tego prowadzenia. Skuteczność wciąż na dobrym poziomie – 61% do 46%, ale brakowało jednego siatkarza, który wziąłby ciężar zdobywania punktów na siebie, tak jak zrobił to zawodnik gospodarzy Kaczmarek, który na 6 ataków skończył… 6. Przyjęcie troszkę lepsze – dokładne na poziomie 64% do 47%, a perfekcyjne na poziomie 0% do 26%, ale wiadomo, że nie zawsze jest ono decydujące. Asów i bloków znów śladowe ilości, a błędy własne – 7 do 9.

Czwarta partia podobna do wcześniejszej, ale ze zmianą ról. Tym razem to GKS osiągnął szybko przewagę i starał się ją utrzymać do samego końca. Skuteczność w ataku troszkę lepsza w GKS-ie – 46% do 48%, tym razem wyróżnili się obaj środkowi zespołu, którzy zdobyli łącznie 8 punktów. Przyjęcie się wyrównało – dokładne na poziomie 52% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 29% do 21%, Błędy własne – 8 do 6.

Tie-break słaby pod względem skuteczności akcji własnych, zaledwie 5 punktów tak zdobytych to mówi wszystko – skuteczność na poziomie 44% do 15%. Przyjęcie na dobrym procencie – dokładne na poziomie 70% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 40% do 20%, ale to jednak kłopoty przy kończeniu własnych ataków okazało się decydujące plus błędy własne – 5 do 6.

Ogólnie z całego meczu skuteczność w ataku lepsza była u gospodarzy, na procencie 54% do 44%, a w punktach 68 do 56. Przyjęcie tradycyjnie na korzyść naszego przeciwnika – dokładne na poziomie 59% do 51%, a perfekcyjne na poziomie 27% do 24%. Obie ekipy psuły zagrywkę na potęgę – 29 do 26 czyli każdy po secie dostał w prezencie. Różnica na korzyść GKS była w blokach punktowych – 4 do 13. Indywidualnie Karol Butryn trzymał poziom na 35 ataków skończył 20 (57%). Wspierali go Sobański 13 oczek oraz obaj środkowi, którzy zdobyli razem 19 punktów. Na przyjęciu najlepiej prezentował się Sobański 57% oraz Stańczak 54%.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 12 meczach  (43 sety)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 1128 minut, z czego I set 318 min. – II set 325 min. – III set 326 min. – IV set 123 min. – V set 36 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 292: zagrywka 182, atak 65, siatka + inne 45.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 298: zagrywka 185, atak 88, siatka 10, inne 15.

Ilość zdobytych punktów – GKS 668: Kapelus 145, Butryn 143, Kalembka 82, Sobański 80, Van Walle 73, Krulicki 64, Błoński 42, Falaschi 24, Pietraszko 14, Stelmach 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 224: Butryn 51, Kapelus 38, Kalembka 31, Sobański 26, Krulicki 24, Van Walle 22, Błoński 19, Falaschi 8, Pietraszko 4, Stelmach 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 444: Kapelus 107, Butryn 92, Sobański 54, Van Walle 51, Kalembka 51, Krulicki 40, Błoński 23, Falaschi 16, Pietraszko 10.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 232: Butryn 71, Kapelus 68, Van Walle 39, Kalembka 31, Krulicki 25, Falaschi 13, Błoński 8, Pietraszko 4, Stelmach 0, Sobański -2, Fijałek -4, Stańczak -9, Mariański -12.

Ilość zagrywek – GKS 961: Kapelus 153, Kalembka 145, Krulicki 134, Sobański 119, Falaschi 111, Butryn 107, Van Walle 89,  Błoński 63, Pietraszko 28, Fijałek 9, Stelmach 3.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 185: Sobański 33, Kalembka 32, Butryn 30, Krulicki 25, Kapelus 15, Błoński 15, Van Walle 11, Falaschi 10, Pietraszko 9, Fijałek 4, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 59: Butryn 13, Sobański 10, Kalembka 9, Kapelus 7, Błoński 7, Krulicki 5, Van Walle 4, Falaschi 2, Pietraszko 2.

Ilość przyjęć – GKS 806: Kapelus 249, Sobański 247, Mariański 135, Błoński 89, Stańczak 75, Kalembka 3, Krulicki 3, Falaschi 3, Pietraszko 1, Butryn 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 62: Sobański 18, Kapelus 17, Mariański 12, Stańczak 9, Błoński 4, Krulicki 1, Falaschi 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 204: Sobański 73, Kapelus 56, Mariański 30, Błoński 23, Stańczak 18, Falaschi 2, Krulicki 1, Kalembka 1,
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 138: Sobański 45, Kapelus 33, Mariański 32, Stańczak 19, Błoński 9.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 17%: Stańczak 25%, Mariański 24%, Sobański 18%, Kapelus 13%, Błoński 10%.

Ilość ataków – GKS 1142: Kapelus 300, Butryn 230, Sobański 165, Van Walle 145, Kalembka 95, Błoński 81, Krulicki 80, Falaschi 27, Pietraszko 17, Stelmach 2.
Ilość błędów w ataku – GKS 88: Butryn 22, Kapelus 18, Kalembka 13, Van Walle 10, Błoński 8, Krulicki 8, Sobański 8, Pietraszko 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 101: Kapelus 27, Sobański 23, Butryn 20, Van Walle 13, Błoński 7, Kalembka 6, Krulicki 5.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 507: Kapelus 125, Butryn 116, Van Walle 63, Sobański 58, Kalembka 51, Krulicki 39, Błoński 32, Falaschi 13, Pietraszko 9, Stelmach 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 44%: Kalembka 54%, Pietraszko 53%, Stelmach 50%, Butryn 50%, Krulicki 49%, Falaschi 48%, Van Walle 43%, Kapelus 42%, Błoński 40%, Sobański 35%.

Ilość bloków punktowych – GKS 102: Kalembka 22, Krulicki 20, Butryn 14, Kapelus 13, Sobański 12, Falaschi 9, Van Walle 6,  Pietraszko 3, Błoński 3.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 10: Sobański 4, Błoński 3, Falaschi 1, Krulicki 1, Kalembka 1.
MVP – GKS 6: Butryn 2, Kapelus 2, Błoński 1, Sobański 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga