Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 18 kolejka – Resovia ponownie lepsza od Skry, a ZAKSA robi swoje

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Do niespodzianki doszło w… Sosnowcu, gdzie MKS Będzin pokonał po tie-breaku Cuprum Lubin i przy okazji przerwał pasmo czterech porażek z rzędu. Gospodarze w pierwszej partii mieli kilku punktową przewagę (19:14), którą o mały włos nie straciliby w samej końcówce (21:20). W drugim secie sytuacja się powtórzyła, z tym że przewagę (17:13) będzinianie tym razem stracili. Goście wyrównali na stan po 18, po czym odskoczyli na trzy punkty (18:21) i spokojnie dowieźli wygraną do końca. Po początkowej wyrównanej grze w trzeciej partii, gospodarze uciekli na trzy oczka więcej (11:8) i przewagę tę utrzymali aż do zamknięcia seta. Czwarta partia od początku ze sporą przewagą Cuprum (7:13), którą niespodziewanie stracili w końcówce, gdy gospodarze wyrównali wynik na po 21. Mimo tego to lubinianie okazali się lepsi o dwa punkty. W tie-breaku MKS chwilę przed zmianą stron uciekł z wynikiem (8:5) i nie dał już sobie wydrzeć tego zwycięstwa.

AZS Olsztyn odniósł siódme zwycięstwo z rzędu, ale raczej niespodziewanie natrafił na spory opór ze strony siatkarzy Łuczniczki, którzy wygrali nawet jednego seta. Zmiana trenera w Effectorze nic nie dała i kielczanie ponieśli już dziesiątą porażkę z rzędu. Tym razem nie dali rady Czarnym Radom, nawiązując walkę tylko w pierwszym secie. Politechnika Warszawska nie miała większych problemów, aby odesłać z kwitkiem zespół Espadonu. Szczecinianie po raz drugi w sezonie mają pasmo pięciu porażek i znów mają problem z wygraniem choćby jednego seta. W Kędzierzynie zabrakło emocji, ponieważ zespół LOTOS-u zawalczył z mistrzami Polski tylko w pierwszym secie, dwa pozostałe oddając niejako walkowerem i tym sposobem ZAKSA odniosła kolejne zwycięstwo.

 

W hitowym starciu w Rzeszowie lepsza ponownie Resovia. Spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie i przyniosło kibicom sporo emocji. W pierwszej partii po początkowym prowadzeniu gospodarzy (9:6), to goście szybko opanowali sytuację, wpierw wyrównując na po 12, a potem odskakując na trzy oczka przewagi, którą dowieźli do zwycięskiego końca. Drugi set bardzo wyrównany na całej długości i dopiero w decydujących fragmentach Resovia dzięki skutecznemu blokowi cieszyła się z wygranej. W trzeciej najdłuższej partii, bo trwającej aż 34 minuty, znów kibice oglądali zaciętą i wyrównaną grę. Walkę na przewagi rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze po bloku punktowym Johna Gordona Perrina. Czwarty set miał już jednostronny przebieg i odbył się pod pełną kontrolą rzeszowian.

Kolejka zakończyła się meczem w Bielsku gdzie Jastrzębski pokonał pewnie BBTS, choć oddał gospodarzom jednego seta. Właśnie w tej partii gra była wyrównana od samego początku, z końcówką lepiej zagraną przez bielszczan. W pozostałych trzech setach BBTS dotrzymywał kroku jastrzębianom tylko w jej początkowych fragmentach, a potem następował odjazd gości z wynikiem i pewne wygrane partie.

W tabeli ZAKSA umocniła się na prowadzeniu, a wygrana Resovii pozwoliła przeskoczyć Skrę. Z grupy pościgowej walczącej głównie o zajęcie czwartego miejsca odpadł już raczej LOTOS, a z kolei Cuprum tracąc dwa oczka z MKS-em Będzin mocno utrudnił sobie zadanie. Pewnie punktują Jastrzębski oraz AZS Olsztyn i to oni zapewne rozstrzygną między sobą walkę o play-off.
GKS coraz pewniej czuje się na tej dziewiątej pozycji, mając po 20 rozegranych meczach, bilans 10 wygranych i przegranych. Utrzymanie tej lokaty do końca sezonu wydaje się w zasięgu naszych możliwości, tylko trzeba odnieść jeszcze dwa zwycięstwa w następnych meczach z Effectorem oraz MKS-em Będzin, przed trudniejszą częścią naszego terminarza.
Piątka najsłabszych drużyn solidarnie przegrała swoje spotkania i tylko nasz GKS sprezentował punkcik akademikom z Częstochowy. Wszystko wskazuje na to, że między tymi ekipami rozstrzygnie się walka o uniknięcie barażu o utrzymanie z najlepszym pierwszoligowcem.

 

Wyniki 18 kolejki: 27, 28 i 30 stycznia

MKS Będzin – Cuprum Lubin  3:2 (25:23, 21:25, 25:23, 23:25, 15:11)

Będzin: Seif (5), Araujo (25), Ratajczak (10), Rejno (13), Waliński (14), Jordanow (6), Potera (libero) oraz Kozub (1), Piotrowski, Peszko (11), Stysiał (libero). Trener: Stelio DeRocco.  MVP: Krzysztof Rejno.
Cuprum: Łomacz, Kaczmarek (29), Boehme (1), Hain (12), Pupart (6), Taeht (20), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz (3), Malinowski (1), Gunia (8), Koumentakis (2). Trener: Gheorghe Cretu.

Indykpol AZS Olsztyn – Łuczniczka Bydgoszcz  3:1 (25:22, 25:21, 20:25, 25:20)

Olsztyn: Woicki (1), Hadrava (17), Pliński (13), Zniszczoł (10), Śliwka (6), Włodarczyk (17), Żurek (libero) oraz Makowski, Boswinkel, Buchowski (3), Palacios. Trener: Andrea Gardini.  MVP: Daniel Pliński.
Łuczniczka: Szczurek (1), Filipiak (15), Nowakowski (10), Sacharewicz (6), Katić (15), Yudin (13), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski (5), Bobrowski. Trener: Piotr Makowski.

Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów  3:1 (20:25, 25:22, 30:28, 25:17)

Resovia: Drzyzga (1), Schmitt (25), Nowakowski (5), Lemański (1), Perrin (16), Ivović (1), Wojtaszek (libero) oraz Dryja, Możdżonek (5), Rossard (17). Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Gavin Schmitt.
Skra: Uriarte (1), Wlazły (12), Lisinac (12), Kłos (8), Szalpuk (12), Penczew (11), Milczarek (libero) oraz Janusz, Kurek (2), Winiarski (2). Trener: Philippe Blain.

Effector Kielce – Cerrad Czarni Radom  0:3 (22:25, 17:25, 19:25)

Effector: Komenda, Andrić (13), Wohlfahrstaetter (6), Maćkowiak (2), Wachnik (6), Pawliński (5), Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Antosik, Superlak (1), Bućko (1), Formela (1). Trener: Sinan Tanik.
Czarni: Kędzierski (5), Bołądź (11), Kohut (12), Smith (10), Żaliński (9), Fornal (8), Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski (3), Wiese. Trener: Robert Prygiel.  MVP: Wojciech Żaliński.

AZS Częstochowa – GKS Katowice  2:3 (14:25, 25:21, 22:25, 25:22, 10:15)

Częstochowa: T. Kowalski, Szalacha (23), Buniak (9), Janus (6), Moroz, Szymura (11), A. Kowalski (libero) oraz Buczek (2), Grebeniuk (2), Polański, Wawrzyńczyk (11), Szlubowski (3). Trener: Michał Bąkiewicz.
GKS: Falaschi (2), Butryn (25), Krulicki (9), Kalembka (12), Kapelus (9), Sobański (1), Mariański (libero) oraz Fijałek, Van Walle, Pietraszko, Błoński (10), Stelmach (1), Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Tomasz Kalembka.

ONICO AZS Politechnika Warszawska – Espadon Szczecin  3:0 (25:19, 25:17, 25:20)

Politechnika: Firlej (2), Filip (15), Kowalczyk (9), Wrona (9), Samica (6),Łapszyński (14), Olenderek (libero) oraz Smoliński, Gruszczyński (libero), Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Łukasz Łapszyński.
Espadon: Kozłowski, Kluth (20), Gałązka (5), Perłowski (6), Ruciak (4), Wika, Murek (libero) oraz Sladecek, Zajder, Depowski (5), Wołosz. Trener: Michał Gogol.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – LOTOS Trefl Gdańsk  3:0 (25:22, 25:15, 25:16)

ZAKSA: Toniutti (5), Konarski (14), Wiśniewski (11), Bieniek (10), Tillie (3), Deroo (15), Zatorski (libero) oraz Czarnowski.  Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Łukasz Wiśniewski.
LOTOS: Masny, Schulz (11), Paszycki (5), Gawryszewski (10), Pietruczuk (8), Hebda (5), Gacek (libero) oraz Stępień, Niemiec, Mika. Trener: Andrea Anastasi.

BBTS Bielsko-Biała – Jastrzębski Węgiel  1:3 (25:22, 17:25, 19:25, 20:25)

BBTS: Storożyłow (1), Janeczek (8), Grzechnik (9), Siek (4), Vemić (10), Lipiński (10), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski, Gryc (3), Gaca (2), Bartos (1), Kwasowski (6). Trener: Rastislav Chudik.
Jastrzębski: Kampa (3), Muzaj (16), Kosok (12), Boruch (11), De Rocco (12), Oliva (17), Popiwczak (libero) oraz  Gil, Strzeżek, Ernastowicz. Trener: Mark Lebedew.  MVP: Grzegorz Kosok.

 

tabela po 19. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 19 49 53:15 1631:1355
2 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 19 45 50:20 1635:1447
3 PGE SKRA BEŁCHATÓW 19 44 49:19 1567:1454
4 JASTRZĘBSKI WĘGIEL 19 42 51:27 1822:1606
5 Indykpol AZS Olsztyn 19 41 47:26 1692:1561
6 Cuprum Lubin 20 38 46:30 1749:1606
7 Cerrad Czarni Radom 19 33 40:31 1636:1621
8 LOTOS Trefl Gdańsk 20 33 42:39 1809:1775
9 GKS KATOWICE 20 28 36:40 1659:1701
10 ONICO AZS Politechnika Warszawska 20 23 31:42 1629:1706
11 MKS Będzin 19 22 30:44 1572:1664
12 Effector Kielce 19 15 23:49 1510:1685
13 BBTS Bielsko-Biała 19 15 20:49 1378:1633
14 Łuczniczka Bydgoszcz 19 14 25:48 1545:1672
15 Espadon Szczecin 19 10 18:49 1406:1556
16 AZS Częstochowa 19 10 20:53 1520:1718

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga