Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 20 kolejka – Niespodziewane rozstrzygnięcia w Warszawie oraz w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

To miała być kolejka dla faworytów i co? W Warszawie Inżynierowie niespodziewanie ograli Skrę! Po wyrównanym początku w pierwszym secie, to gospodarze odskoczyli na kilka punktów przewagi i spokojnie dowieźli wygraną do końca. Drugi set pod kontrolą wyniku przez gości i wydawało się, że bełchatowianie opanowali sytuację na boisku. W trzeciej partii Politechnika nie odpuszczała i trwała zacięta rywalizacja przez cały set, gdy w samej końcówce aż trzy błędy własne bełchatowian dały wygraną gospodarzom. Czwarty set niespodziewanie przebiegał pod dyktando miejscowych, co dobitnie pokazała tablica wyników – 18:10! – Na odwrócenie losów tego meczu było już za późno i Skra wyjechała z Warszawy z kwitkiem. Ogólnie mecz stał na wysokim poziomie i dostarczył licznie (5800) zgromadzonej widowni sporych emocji.
Niespodziewane kłopoty mistrzów Polski w starciu z Czarnymi i wygrana dopiero po tie-breaku. Już pierwsza partia pokazała, że łatwo ZAKSA mieć nie będzie, bo po wyrównanej grze do stanu po 20, końcówkę stosunkowo łatwo rozstrzygnęli na swoją korzyść radomianie. Drugi set również bardzo wyrównany, gospodarze prowadzili już 19:16 i wydawało się, że łatwo dowiozą tę przewagę, ale siatkarze Czarnych szybko wyrównali po 20 i doprowadzili do zaciętej końcówki, którą w końcu dzięki skutecznemu Konarskiemu udało się jednak wygrać. Kolejny set wyjątkowo łatwo padł łupem przyjezdnych, za co mistrzowie Polski się szybko zrewanżowali i tym razem to goście nie mieli nic do powiedzenia. W tie-breaku ZAKSA prowadziła jeszcze 11:10, gdy radomianie wyszli na prowadzenie i nie wykorzystali dwóch piłek meczowych. Udało się za to, za czwartą piłką meczową, siatkarzom gospodarzy zamknąć ten mecz i stracić tylko jeden punkt w tabeli.

 

Nie zawiódł Jastrzębski, który dość pewnie pokonał na wyjeździe MKS Będzin, choć gospodarze mocno postawili się przeciwnikom. W pierwszym secie wyrównana gra trwała do stanu po 15, potem będzinianie odskoczyli na kilka oczek przewagi i spokojnie dowieźli ją do końca. Druga partia wyrównana do samego końca (21:20), aż sprawy w swoje ręce wziął najskuteczniejszy siatkarz PlusLigi czyli Salvador Oliva, który zdobył cztery punkty. W trzeciej partii MKS dość długo próbował kontrolować wynik (16:13), aż jastrzębianie wyrównali wynik (19:19) i mieli już prawie wygranego seta (21:24). Gospodarze się jednak wybronili i mieli dwie piłki setowe, których nie wykorzystali i w końcu to goście wygrali tę partię na przewagi. W czwartym secie po początkowej wyrównanej grze (9:9) to Jastrzębski odskoczył na trzy-czteropunktową przewagę i dowiózł ją do zwycięskiego końca. Nie zawiedli też olsztynianie pewnie pokonując akademików z Częstochowy. AZS w coraz większym kryzysie i nadziei na lepsze jutro nie widać. Pierwszy set pod pełną kontrolą gości z Olsztyna. Wyniki kolejnych dwóch sugerują wyrównaną walkę, ale były one również grane pod dyktando AZS-u i tylko chwile niefrasobliwości olsztynian dawały szanse gospodarzom na przypudrowanie wyników.

 

Zacięte spotkanie obserwowali kibice w Rzeszowie. Pierwsze dwa sety padły łupem gospodarzy, co prawda jeden dopiero na przewagi po wyrównanej walce, ale za to drugi już bardzo wyraźnie i nic nie zapowiadało dalszych problemów w tym spotkaniu. W trzecim secie od stanu 10:10 Resovia kompletnie stanęła i przegrała tę partię bardzo wysoko. Czwarty set od początku z kilku punktową przewagą lubinian i pewne dowiezienie wyniku do końca. W tie-breaku trwała cały czas zacięta gra i dopiero na przewagi wygrali to spotkanie rzeszowianie.

W dole tabeli bielszczanie przegrali z Łuczniczką po pięciu setach. Jest to o tyle przykre dla BBTS-u, bo bydgoszczanie wygrali na wyjeździe po raz… pierwszy w sezonie! W pierwszym bardzo długim secie, trwała zacięta i wyrównana walka o wygraną. Prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie aż w końcu to goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Drugi set pod pełną kontrolą gospodarzy, a w trzecim BBTS osiągnął szybko trzy-czteropunktową przewagę i utrzymał ją do końca. W czwartej partii przebudzili się goście i zaczęli od prowadzenia 1:9! i systematycznie jeszcze je powiększali (6:16, 9:19) nie dając żadnych szans bielszczanom na nawiązanie jakiejkolwiek walki. W tie-breaku trwała wyrównana gra aż do stanu po 9, od tego momentu to siatkarze Łuczniczki byli bardziej skuteczniejsi, w efekcie czego wygrali mecz w Bielsku.

 

Kolejka zakończyła się w Szczecinie gdzie niespodziewanie Espadon pokonał LOTOS, przerywając passę pięciu porażek w rzędu! Już pierwszy set mógł paść łupem zespołu gospodarzy, gdy Espadon prowadził już 9:4. Gdańszczanie wyrównali wynik po 15 i potem wyszli na prowadzenie nie oddając go do końca seta. Drugi set wyrównany w początkowej fazie, potem gospodarze odskoczyli z wynikiem na 21:16 i nie wypuścili już szansy z rąk. W trzecim secie goście prowadzili już 11:15, ale szczecinianie zerwali się do walki i wyrównali stan po 18. Następnie trwała zacięta gra o wygranie tej partii, prowadzenie zmieniało się kilka razy, gdańszczanie nie wykorzystali aż czterech piłek setowych, a Espadon w końcu wykorzystał trzecią piłkę setową dzięki… trzem błędom własnym gości z rzędu! Czwarty set z podobnym scenariuszem, ponieważ LOTOS prowadził już z dużą przewagą 14:20, a mimo tego goście nie potrafili tej przewagi utrzymać do końca. Espadon wyrównał w ostatniej chwili po 23 wyciągając ze stanu 19:23! Od tego wyniku LOTOS nie zdobył już ani jednego punktu w tym secie, przegrywając to spotkanie bez żadnej zdobyczy punktowej. Prawdziwym bohaterem tego meczu był atakujący zespołu gospodarzy. Bartłomiej Kluth zdobył w tym spotkaniu… UWAGA – 40 punktów!!! 1 oczko asem serwisowym, 4 blokiem punktowym oraz 35 atakiem, przy 61% skuteczności (na 57 ataków). To kosmiczny wyczyn!

 

Sensacyjne wyniki spowodowały małe zmiany z tabeli rozgrywek. ZAKSA i Resovia zachowały swoje pozycje i różnicę punktową. Natomiast potknięcie Skry wykorzystały, Jastrzębski wyprzedzając bełchatowian o jedno oczko oraz AZS Olsztyn, który zrównał się punktami z brązowym medalistą poprzedniego sezonu. Walka o pierwszą czwórkę zapowiada się nadzwyczaj ciekawie. Cuprum przegrywając w Rzeszowie ma już stratę pięciu punktów, a biorąc pod uwagę, że lubinianie rozegrali o jedno spotkanie więcej stawia ich już w trudnym położeniu.
GKS po czwartym zwycięstwie z rzędu zbliżył się do wyprzedzających nas LOTOS-u oraz Czarnych i zgodnie z zapowiedzią trenera Piotra Gruszki, zespół powalczy o ósmą lokatę. Szkoda straconych oczek w Częstochowie i w Spodku właśnie z LOTOS-em, bo dawno temu zajmowalibyśmy już to ósme miejsce. Po meczu z MKS-em Będzin, nie mamy korzystnego terminarza, więc przeskoczenie w tabeli o jedną lokatę w górę będzie bardzo trudne.
W dole tabeli Effector po kolejnej porażce, został wyprzedzony przez Łuczniczkę oraz BBTS, natomiast Espadon po sensacyjnej wygranej z LOTOS-em oderwał się na trzy oczka przewagi nad AZS-em Częstochowa, który coraz mocniej dzierży czerwoną latarnię.

 

Wyniki 20 kolejki: 3, 4, 5 i 6 luty

BBTS Bielsko-Biała – Łuczniczka Bydgoszcz  2:3 (29:31, 25:16, 25:22, 17:25, 11:15)

BBTS: Storożyłow (5), Janeczek (23), Grzechnik (14), Siek (1), Vemić (8), Lipiński (10), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski (1), Gryc (3), Gaca (4), Bartos (5), Kwasowski (4). Trener: Rastislav Chudik.
Łuczniczka: Szczurek (2), Filipiak (18), Nowakowski (11), Sacharewicz (2), Katić (10), Yudin (17), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko (1), Gromadowski (8), Jurkiewicz (5), Rohnka (2), Bobrowski. Trener: Piotr Makowski.  MVP: Bartosz Filipiak.

MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel  1:3 (25:21, 22:25, 26:28, 20:25)

Będzin: Seif (4), Araujo (23), Ratajczak (8), Rejno (7), Waliński (15), Jordanow (5), Potera (libero) oraz Kozub, Piotrowski, Peszko (3), Russell, Stysiał (libero). Trener: Stelio DeRocco.
Jastrzębski: Kampa (6), Muzaj (21), Kosok (8), Boruch (10), De Rocco (15), Oliva (18), Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz. Trener: Mark Lebedew.  MVP: Lukas Kampa.

ONICO AZS Politechnika Warszawska – PGE Skra Bełchatów  3:1 (25:22, 22:25, 25:23, 25:18)

Politechnika: Firlej, Filip (21), Kowalczyk (10), Wrona (13), Samica (11),Łapszyński (13), Olenderek (libero) oraz Mikołajczak, Smoliński, Kwolek. Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Maciej Olenderek.
Skra: Uriarte (3), Kurek (16), Lisinac (16), Kłos (7), Bednorz (1), Penczew (13), Milczarek (libero) oraz Janusz, Wlazły (3), Gładyr (2), Szalpuk (3), Winiarski (3), Piechocki (libero). Trener: Philippe Blain.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cerrad Czarni Radom  3:2 (21:25, 26:24, 17:25, 25:19, 19:17)

ZAKSA: Toniutti (1), Konarski (24), Bieniek (8), Czarnowski (10), Buszek (9), Deroo (19), Zatorski (libero) oraz Pająk, Witczak, Wiśniewski, Semeniuk (1). Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Sam Deroo.
Czarni: Kędzierski (1), Bołądź (21), Kohut (9), Smith (9), Żaliński (24), Fornal (12), Watten (libero) oraz Gonciarz (2), Ziobrowski (1), Ostrowski (1), Zwiech (1), Filipowicz. Trener: Robert Prygiel.

Effector Kielce – GKS Katowice  1:3 (25:22, 13:25, 19:25, 23:25)

Effector: Komenda (1), Andrić (10), Wohlfahrstaetter (4), Nalobin (5), Wachnik (3), Pawliński (15), Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Antosik, Superlak (2), Maćkowiak, Bućko (1), Formela (7). Trener: Sinan Tanik.
GKS: Falaschi (1), Butryn (21), Krulicki (10), Kalembka (6), Kapelus (10), Sobański (11), Mariański (libero) oraz Fijałek, Van Walle (1), Pietraszko (2), Stelmach. Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Marco Falaschi.

AZS Częstochowa – Indykpol AZS Olsztyn  0:3 (18:25, 23:25, 22:25)

Częstochowa: Buczek, Szalacha (8), Buniak (9), Janus, Moroz (7), Szymura (6), A. Kowalski (libero) oraz T. Kowalski (2), Grebeniuk (7), Wawrzyńczyk (1), Szlubowski (1). Trener: Michał Bąkiewicz.
Olsztyn: Woicki, Hadrava (20), Pliński (7), Kochanowski (8), Śliwka (7), Włodarczyk (15), Żurek (libero) oraz Makowski, Boswinkel, Buchowski, Palacios. Trener: Andrea Gardini.  MVP: Jakub Kochanowski.

Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Lubin  3:2 (26:24, 25:16, 15:25, 21:25, 17:15)

Resovia: Drzyzga (1), Schmitt (24), Dryja (8), Możdżonek (15), Perrin (15), Rossard (12), Wojtaszek (libero) oraz Tichacek (1), Schoeps, Nowakowski, Lemański, Ivović, Winters. Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Marcin Możdżonek.
Cuprum: Łomacz (1), Kaczmarek (26), Michalski (5), Gunia (9), Pupart (1), Taeht (21), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski (1), Koumentakis (14). Trener: Gheorghe Cretu.

Espadon Szczecin – LOTOS Trefl Gdańsk  3:1 (22:25, 25:22, 31:29, 25:23)

Espadon: Kozłowski (1), Kluth (40), Perłowski (7), Zajder (11), Ruciak (8), Wika (1), Murek (libero) oraz Sladecek (1), Depowski (10), Wołosz. Trener: Michał Gogol.  MVP: Bartłomiej Kluth.
LOTOS: Masny (2), Schulz (24), Grzyb (5), Paszycki (8), Pietruczuk, Hebda (13), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać (1), Niemiec, Gawryszewski (5), Mika (11). Trener: Andrea Anastasi.

 

tabela po 20. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 20 51 56:17 1739:1465
2 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 20 47 53:22 1739:1552
3 JASTRZĘBSKI WĘGIEL 20 45 54:28 1921:1699
4 PGE SKRA BEŁCHATÓW 20 44 50:22 1655:1551
5 Indykpol AZS Olsztyn 20 44 50:26 1767:1624
6 Cuprum Lubin 21 39 48:33 1854:1710
7 Cerrad Czarni Radom 20 34 42:34 1746:1729
8 LOTOS Trefl Gdańsk 21 33 43:42 1907:1878
9 GKS KATOWICE 21 31 39:41 1756:1780
10 ONICO AZS Politechnika Warszawska 21 26 34:43 1726:1794
11 MKS Będzin 20 22 31:47 1665:1763
12 Łuczniczka Bydgoszcz 20 16 28:50 1654:1779
13 BBTS Bielsko-Biała 20 16 22:52 1485:1742
14 Effector Kielce 20 15 24:52 1590:1782
15 Espadon Szczecin 20 13 21:50 1509:1655
16 AZS Częstochowa 20 10 20:56 1583:1793

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga