Dołącz do nas

Piłka nożna

Zrobić swoje i czekać do niedzieli

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice jutro podejmie na własnym boisku MKS Kluczbork. Będzie to spotkanie 32. kolejki, a katowiczanie zmierzą się z pierwszym spadkowiczem w tym sezonie. Gra dalej jest o wysoką stawkę. Zespół musi bezwzględnie wygrać to spotkanie, ale to nie wystarczy. Będziemy musieli czekać na rezultaty meczów Zagłębia Sosnowiec i Chojniczanki. Inne drużyny już nas nie interesują, bo naszą jedyną szansą jest 9 punktów w ostatnich trzech meczach, więc w takim wypadku nikt kto jest poza GKS w tabeli, nie dogoni zespołu Jerzego Brzęczka.

Niestety dwa kluczowe mecze w walce o awans do ekstraklasy zostały sromotnie przegrane. Po kiepskich wynikach z całej rundy wiosennej liczyliśmy, że w starciach z mocnymi rywalami uda się zyskać przewagę punktową nad innymi rywalami w tabeli. Niestety to nasz zespół został przegoniony i teraz tracimy 3 punkty do Zagłębia. Z Sandecją piłkarze GKS odpuścili mecz mentalnie, z Górnikiem starali się, ale nie potrafili stwarzać składnych akcji. Do tego błędy w obronie nie pozwoliły nawet uzyskać remisów. Tym samym Sandecja awansowała do ekstraklasy, a my postawiliśmy się w bardzo trudnej – ale nie beznadziejnej sytuacji.

MKS Kluczbork przegrał w ostatniej kolejce ze Stomilem Olsztyn u siebie 1:2 i tym samym pożegnał się z rozgrywkami pierwszoligowymi. Zespół zajmuje ostatnie miejsce z zaledwie trzema zwycięstwami w sezonie na koncie. A jednak – lekceważyć rywala nie można, bo niektóre wyniki, które osiągnął w tej rundzie były bardzo ciekawe – dość powiedzieć, że Kluczbork wygrał z Górnikiem Zabrze i dwie kolejki temu zremisował w Chojnicach. Trzeba mieć się więc na baczności. Na pewno MKS to najsłabsza drużyna pierwszej ligi, a GKS w tej rundzie akurat ze słabeuszami radzi sobie dobrze, ale te pojedyncze mecze każą uważać.

Najskuteczniejszym zawodnikiem rywali jest legenda klubu Rafał Niziołek, autor 9 bramek.

W rundzie jesiennej GKS wygrał w Kluczborku 2:0 po golach Pawła Mandrysza i Łukasza Zejdlera. Pamiętamy też wygraną na Bukowej 5:1 z zeszłego sezonu, kiedy cztery razy do siatki trafił Grzegorz Goncerz.

Mimo że spotkanie będzie już ze zdegradowanym rywalem, to jest bardzo ważne. Jeśli GKS nie wygra to już prawie definitywnie pogrzebie swoje szanse na awans. Zwycięstwo pozwoli nam nabrać nadziei. Przynajmniej do niedzielnego wieczora…

GKS Katowice – MKS Kluczbork, sobota 20 maja 2017, godz. 18.00

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

18 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

18 komentarzy

  1. Avatar photo

    Lu

    19 maja 2017 at 13:37

    Z takimi lewusamu nie ma co liczyć na cokolwiek i marnować czasu. I my tu myślimy o nowym stadionie a starego nie potrafimy zapełnić ale wcale mnie to w sumie nie dziwi. Kolejny zmarnowany rok. Trenerowi dziękujemy. Wypieprzyć nieudaczników, leni i ludzi bez ambicji z tej Drużyny!

  2. Avatar photo

    Irishman

    19 maja 2017 at 16:12

    Przegraliśmy nie dwa kluczowe mecze o awans tylko P I Ę Ć !!! Jak totalni frajerzy! Oprócz ostaniach dwóch przegraliśmy także z Zagłębiem, Podbeskidziem i Miedzią (i to dwa U SIEBIE!!!). Jak sobie pomyślę, że wystarczyło choć jedno wygrać, aby nadal realnie liczyć się w walce o awans to mnie normalnie rozwala!!!
    – BRZĘCZEK!!!
    – CO?
    – TY WIESZ CO!!!!!

  3. Avatar photo

    Irishman

    19 maja 2017 at 16:18

    EDIT:
    w sumie trzy U SIEBIE!

    No ale tak… brak szczęścia i presja zrobiły swoje (bo krzywa murawa już nie).
    Może więc by tak do sztabu zatrudnić jakiegoś egzorcystę albo słonika (koniecznie z trąba do góry!), no i koniecznie grać przy pustych trybunach?

  4. Avatar photo

    Lu

    19 maja 2017 at 19:18

    Przy pustych trybunach zawsze na wyjeździe hehehe dobre

  5. Avatar photo

    Berol

    19 maja 2017 at 19:52

    wczesniejsze mecze zawalilismy jak pisze Irish mielismy tyle szans na opamietanie sie a teraz….. teraz to juz w sumie kolejny sezon w dupe i po sezonie trzeba próbowac ale złudzen juz ta ekipa pozwawiła nawet chyba najwiekszych optymistów , nie ma najmniejszych przesłanek nawet by w cud wierzyc, niestety spierdolona szansa jaka sie nie trafi przez kolejne x lat 🙁

  6. Avatar photo

    MARCIN

    19 maja 2017 at 20:54

    Nie ma szans na awans tyle łatwych meczy przegraliśmy że aż szkoda gadać, wejdzie pewnie zagłębie..

  7. Avatar photo

    MARCIN

    19 maja 2017 at 21:14

    .. Śmierdziele właśnie spadają !!! huraa

  8. Avatar photo

    tomek

    19 maja 2017 at 21:17

    Nie ma na co czekac. Zreszta komu taki awans jest potrzebny. Po co chyba tylko po to aby byc dostarczycielem pkt w ekstraklapie. Cuda sie zdarzaja wiec i tu moze sie zdarzyc. Mysle jednak ze olimpia im wjebie i znow powiedza ze sie nie poddaja

  9. Avatar photo

    kris

    19 maja 2017 at 21:29

    BOJKOTUJEMY JUTRZEJSZY SZPIL,JAK ONI NAS MIELI PRZEZ CAŁĄ RUNDE W DUPIE TO MIEJMY TERAZ ICH W ŻICI.

  10. Avatar photo

    pita

    19 maja 2017 at 21:39

    Tu nie bojkotowac pora a dokonac innej czynnosci seksualnej 😉

  11. Avatar photo

    kris

    19 maja 2017 at 23:18

    Pita chyba ciebie wydymać pojebany czanie.Bez mydła.

  12. Avatar photo

    Greg

    20 maja 2017 at 02:15

    Nic nie bojkotować Gieksa to my wszyscy na szpil a piłkarzykom hujw. Dupę od pity ponoć to lubi z kolegami z zs

  13. Avatar photo

    Gks

    20 maja 2017 at 03:31

    Jak mozna frajersko stracic 44 flagi i udawac ze nic sie nie stalo cala polska smieje sie z klubiku ktorego kibice to dzieci

  14. Avatar photo

    Gks

    20 maja 2017 at 03:36

    Stadion od wieku nic sie nie dzieje w tym kierunku pilksrze majaw zyci swoich kibicow zreszta ktorzy nie sa lepsi i staja sie posmiewiskiem polski za flagi najlepiej zaorac tum wszystkum i zostawic sekcje siatkowki pozdro z sosno

  15. Avatar photo

    Mecza

    20 maja 2017 at 10:03

    Złapałem się na tym że już nam dopisałem 9 punktów i teraz czekam na cud. Zastanawiam się tylko co będzie większym cudem, nasze 9 pkt czy zgubione punkty przez innych.

  16. Avatar photo

    tombotleg

    20 maja 2017 at 10:24

    Jak Sosnowiec przepierdoli taka szansę na awans to będą parówami stulecia buhaha i tego się trzymajmy, 9 pkt. u nas musi być nie ma chuja, to jest minimum przyzwoitości ze strony kopaczy na koniec tego zasranego sezonu.

  17. Avatar photo

    pita

    20 maja 2017 at 11:57

    Parówami sezonu a nawet 10 lecia jest Gieksa. Zaglebie nieodpusci juz. Miasto przekaze 1 milion do podzialu dla pilkarzy za awans. Jak Wy sie ludzicie ze sa jakies szanse jeszcze to tylko mi was zal. Gieksa wygra 3 mecze a Zaglebie 2. Z Tychami moga wjebac ale nam to nic nie daje. Swoje szanse i mozliwosci Gieksa przejebala i zadnych wnioskow nie wyciagla. Awans byl mydleniem oczu. Jak Brzeczek nie wyleci po sezonie to bedzie jasny sygnal co tu sie dzialo. Lepiej spedzic sobote przy grillu z rodzina niz tracic czas i pieniadze na tych obszczymurów. Gonzo dzis jebnie trzy brameczki i znowu bedzie bohaterem Blaszoka

  18. Avatar photo

    Cierpliwy

    20 maja 2017 at 16:34

    Nice liga bedzie ciekawsza od Extraklapy.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga