Dołącz do nas

Siatkówka

[TRANSFER] Gonzalo Quiroga zagra w GieKSie!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W dniu dzisiejszym klub poinformował, iż została podpisana umowa z nowym siatkarzem. Kontrakt z GKS-em podpisał przyjmujący Argentyńczyk Gonzalo Quiroga, który przeszedł do naszego klubu z Obras Sanitarias de San Juan.

Gonzalo Quiroga  ur. 25.02.1993 r.
wzrost 193 cm
waga 83 kg
zasięg w ataku 336 cm
zasięg w bloku 316 cm

Kariera: Obras Sanitarias de San Juan (wych.), UCLA Bruins – USA (2011-2014), Pallavolo Tonazzo Padova – Włochy (2014-2016), Obras Sanitarias de San Juan – Argentyna (2016/17).

 

24-letni reprezentant Argentyny urodzony w San Juan, swą przygodę z siatkówką zaczął w wieku siedmiu lat w klubie ze swojego miasta czyli w Obras Sanitarias. Jego nieprzeciętny talent zaowocował powołaniem w 2008 roku do kadry Argentyny Under-19 mając zaledwie… 15 lat! zdobywając dwa złote medale na mistrzostwach Ameryki Południowej w roku 2008 oraz 2010. W tej drugiej edycji został uznany jako MVP i najlepszy przyjmujący tego turnieju. W międzyczasie Quiroga grał również w reprezentacji Argentyny Under-21, zdobywając złoty medal na mistrzostwach Ameryki Południowej w roku 2008 oraz brązowy w 2009 na mistrzostwach świata w tej kategorii wiekowej. Kolejny sukces Gonzalo to zdobycie srebrnego medalu w 2010 roku w Singapurze na Letnich Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży oczywiście z kadrą Argentyny.

W 2011 roku Quiroga zdecydował się na kontynuowanie edukacji siatkarskiej na poziomie uniwersyteckim i przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, aby uczestniczyć w NCAA Division I z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles w klubie UCLA Bruins. Tam dwukrotnie (w roku 2013 i 2014) został wybrany do najlepszej drużyny ligi – AVCA Division I NCAA All-America First Team. Wyjazd do USA nie wyhamował jego sukcesów z kadrą Argentyny. W 2011 roku na Igrzyskach Panamerykańskich wywalczył brązowy medal, rok później na Pucharze Panamerykańskim U-23 srebrny medal. Następne dwa medale (srebrny i brązowy) mógł wpisać do swojego CV z roku 2012 oraz 2014 zdobyte na Pucharze Panamerykańskim i jeszcze srebrny medal na Mistrzostwach Ameryki Południowej U-23 w roku 2014.

 

W sezonie 2014/15 podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt i przeniósł się do włoskiej Serie A1. Quiroga zagrał w klubie Pallavolo Tonazzo Padova przez dwa kolejne sezony. W pierwszej kampanii Gonzalo zdobył 286 punktów, a drużyna zajęła 11 miejsce na 13 ekip, natomiast w drugiej kampanii Argentyńczyk zdobył 142 punkty, a klub z Padwy zajął 7 lokatę. Na ostatni sezon Quiroga wrócił do domu, do Argentyny i zagrał ponownie w klubie Obras Sanitarias de San Juan zajmując na koniec 6 miejsce przy 11 ekipach.

Gonzalo pochodzi ze sportowej rodziny, jego bratankiem jest Raul Quiroga brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Seulu w 1988 roku, a jego starszym bratem jest siatkarz Rodrigo Quiroga, który przez wiele lat był etatowym reprezentantem Argentyny. Nasz nowy siatkarz wystąpił w tym roku w reprezentacji Argentyny w Lidze Światowej gdzie zajęli ostatecznie 10 miejsce zdobywając dla swojego kraju 45 punktów.

Quiroga to zawodnik o sporym potencjale i zapewne zaostrzy rywalizację na pozycji przyjmującego. Doświadczenie zdobyte na parkietach włoskiej ligi powinno mu pomóc w szybkim zaaklimatyzowaniu się w nowym otoczeniu. Liczymy, że za jego udziałem nasza GieKSa poprawi wynik z zeszłego sezonu w PlusLidze.

 

Witamy w GieKSie i życzymy sukcesów w naszym klubie!

Bienvenido a Gonzalo y le deseamos éxito en nuestro club!

 

Tym transferem kadra GKS-u na sezon 2017/18 została zamknięta. Już 31 lipca nasi zawodnicy przejdą badania, a dzień później rozpoczną przygotowania do kolejnych rozgrywek.

Aktualna kadra GieKSy:

rozgrywający: Marcin Komenda i Maciej Fijałek
atakujący: Karol Butryn i Dominik Witczak
środkowi: Emanuel Kohut, Tomasz Kalembka, Bartłomiej Krulicki i Paweł Pietraszko
przyjmujący: Serhij Kapelus, Gonzalo Quiroga, Rafał Sobański i Kacper Stelmach
libero: Bartosz Mariański i Adrian Stańczak

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga