Dołącz do nas

Piłka nożna

Klecenie z kiepskiego materiału

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nasz zespół to ciągłe i systematyczne równanie w dół praktycznie wszystkich zawodników. Dlatego to niewdzięczna robota dla nas (i trenera chyba też), żeby z zawodników słabych, zmanierowanych i bez formy sklecać pierwszą jedenastkę. Kilka wskazówek już mu podsunęliśmy w poprzednich artykułach – czy będą one zbieżne z pomysłami trenera? Zobaczymy.

Sugerujemy, żeby w bramce stanął Mateusz Abramowicz. Sebastian Nowak choć bramek jakoś wybitnie nie zawala, to jednak nie wybronił nam chyba podczas swojego pobytu w GKS ani jednego meczu. Abram miał natomiast takie spotkania w zeszłym sezonie. Czas postawić na Mateusza, zanim Nowak popełni jakiegoś spektakularnego babola.

W obronie nie chcielibyśmy już oglądać żenująco spisujących się Mokwy i Mączyńskiego, ale…nie ma zmienników. Znaczy jedynie Adrian Frańczak może dostać szansę i powinien, najlepiej za Mokwę. W tej sytuacji Mączyński uchowa się w składzie.

Byłaby też opcja grania trzema środkowymi, czyli oprócz Midzierskiego i Kamińskiego także Lukasem Klemenzem, bo ten zawodnik na środku pomocy to pomyłka. Może sprawdziłby się na stoperze.

Środkowa linia i atak? Tu już nie ma czego bronić. Trzeba wyjść bardzo ofensywnie. Z przodu proponowalibyśmy więc Andreja Prokića na skrzydle i wspomagającego go Grzegorza Goncerza.

Na skrzydle jedyny zawodnik, do którego nie mamy zastrzeżeń – Paweł Mandrysz. Na drugiej stronie – może czas postawić na młodego Wojciecha Słomkę?

Problem pojawiłby się w pomocy, bo wszystko jest zależne od nastawienia defensywnego/ofensywnego i zdolności do gry Foszmańczyka i Zejdlera. Jeśli Fosa będzie zdrowy, może utworzyć duet np. z Rafałem Kulińskim. Ten ostatni zagrał niezłą pierwszą połowę z Puszczą, fatalną z drugą, ale przynajmniej ma niezłe stałe fragmenty. Ale może być wariant defensywny np. z Klemenzem i Kalinkowskim.

Przewidywany skład na Raków:
Abramowicz – Frańczak, Kamiński, Midzierski, Mączyński – Mandrysz, Kuliński, Klemenz (Foszmańczyk), Słomka – Goncerz, Prokić.

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomassi

    18 sierpnia 2017 at 19:45

    NIE DO TEMATU ALE
    Trochim. Odszedł. Potem jego wywiad dający do myślenia.
    Dziś facet strzela bramkę Lechi na Ekstraklasowym poziomie w barwach Sandecji.
    Coś trzeba dodać?????

  2. Avatar photo

    lukasz

    18 sierpnia 2017 at 20:04

    Raz do roku to i kon na kopytach zagwizdze …

  3. Avatar photo

    Irishman

    18 sierpnia 2017 at 22:09

    Układanie składu wyjściowego to trochę wróżenie z fusów, bo ani nie wiemy co jest ze zdrowiem Zejdlera i Foszmańczyka, ani za dużo możemy powiedzieć o formie nowych piłkarzach – Skrzecza, Słomkie i Sulka (choć on to raczej na pewno nie zagra).

  4. Avatar photo

    Irishman

    18 sierpnia 2017 at 22:10

    Zaś co do obrony, to absolutnie na razie dajmy sobie spokój z Mączyńskim. To już wolę Mokwę na prawej obronie i Frańczaka na lewej. Zresztą na lewej podobno nieźle prezentował się Zejdler (tylko co z jego zdrowiem?), a na prawej grywał też Klemenz.

  5. Avatar photo

    Irishman

    18 sierpnia 2017 at 22:17

    No i nie ma co z uporem trzymać się złych rozwiązań.
    Na szpicy musi grać Prokić i kropka.
    W tym wypadku niestety na lewą pomoc musi powędrować Mandrysz…no chyba, że Frańczak (???)
    EEECH…kurde, tak w ogóle to nie pojmuje, jak można było tak niechlujnie zestawić kadre, która miała przecież PODOBNO (???) walczyć o awans!

  6. Avatar photo

    Rafał

    18 sierpnia 2017 at 22:24

    Materiał jest średni a raczej nisko-średni,a wzmocnień jak niema tak niema a te transfery co były robione to chyba po to by zniszczyć a nie wzmocnić skład i to wygląda jak wygląda. Cały sztab do wywalenia, bo nie umieją nic z tym zrobić. A ci którzy odeszli z GKS o dziwo sobie lepiej radzą czyli trzeba przewietrzyć ławkę trenerską z zarządem i wziąć świeżą krew która ponaprawia to co pan Cygan ze swoimi ludkami popsuł wspólnie z prezydentem miasta panem Krupą. TO ich wina powiedzmy sobie jasno, a czemu bo czekali ale na zbawienie zamiast działać i tera też powinni działać. Wydaje się że im to pasuje co się dzieje i niech zmienią te PEDALSKIE STROJE W KOŃCU!!!

  7. Avatar photo

    Mecza

    19 sierpnia 2017 at 04:01

    Nie kumam po co wypożyczać zawodników którzy następnie nie dostają szansy. Słomka i Skrzecz chyba nie po to zamienili lepsze kluby aby trenować tylko ze słabszymi. Może jednak są bardzo słabi, chociaż ciężko sobie wyobrazić słabszy poziom niż 1 liga. Jak są słabi tzn. Motała robił ruchy kadrowe na zasadzie aby była roszada, przecież za „aktywność” mu płacili i gdyby nikogo nie sprowadził ktoś by pomyślał że jest niepotrzebny. Niestety w polskiej skopanej piłce większość dyrektorów sportowych tak funkcjonuje, gra pozorów.

  8. Avatar photo

    Marcin

    19 sierpnia 2017 at 08:55

    Kurwa mać GieKSa grać,normalnie mnie dziś rozpierdoli od środka jak dzisiejszego szpilu nie wygrają,jebane śmierdziele wczoraj wygrali teraz się dowiedziałem i już mam ranek spierdolony,oby GieKSa nie wbiła mi gwożdzia do trumny.CAŁE NASZE ŻYCIE TO GKS KATOWICE.

  9. Avatar photo

    Krystian

    19 sierpnia 2017 at 15:58

    Dlaczego wszyscy co odchodzą z gieksy. Sobie radzą w innych klubach tylko u as sieroty

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga