Dołącz do nas

Hokej

Wyszarpane zwycięstwo w ostatnich sekundach, wracamy na 3 miejsce

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W przedostatnim meczu ligowym w 2017 roku hokejowa GieKSa podjęła na swoim lodzie JKH GKS Jastrzębie. Rywal ten wyraźnie ,,nie leżał” naszej drużynie, ponieważ przegraliśmy oba poprzednie mecze. W barwach GieKSy zadebiutował Patryk Krężołek, który jeszcze przed sezonem nabawił się kontuzji nogi na zgrupowaniu reprezentacji U20. Zabrakło natomiast Mikołaja Łopuskiego. Mecz rozpoczął się dosyć spokojnie, jednak z minuty na minutę gra stawała się coraz bardziej chaotyczna. Warto zaznaczyć, że Katowiczanie złapali przez całe spotkanie zaledwie jedną karę. Miało to miejsce w 6 minucie, gdy na ławkę kar trafił Martin Cakajik za spowodowanie upadku przeciwnika. Kilkukrotnie podczas bronienia osłabienia dobrze interweniował Kamil Kosowski. Najlepszą sytuację pod bramką JKH w pierwszych minutach miał Tomasz Malasiński, który nie wykorzystał podania Patryka Wronki. Szansę na zdobycie gola miał również Denis Dalidowicz, jednak z około metra trafił prosto do łapaczki Tomasa Fucika. Pod koniec tercji ukarany został Dominik Paś. W przewadze oddaliśmy kilka strzałów, a najgroźniejszy był Dusana Devecki, po którym krążek zatrzymał się na słupku. W pierwszej tercji nie zobaczyliśmy jednak bramek.

W drugiej tercji oglądaliśmy coraz więcej niedokładności, błędy zdarzały się hokeistom obu drużyn na całej długości lodu. Zarzutów nie można było mieć właściwie tylko do bramkarzy. Kamil Kosowski skapitulował jednak w 29 minucie. Łukasz Nalewajka odegrał do swojego brata Radosława, ten uderzył z pierwszego krążka, który po odbiciu się od słupka wpadł do bramki. Kolejne przewagi GieKSy nie przynosiły efektu bramkowego, a kilka razy groźnie kontrowali Jastrzębianie. Po 40 minutach przegrywaliśmy 0:1 i zapowiadało się na kolejną porażkę z JKH.

Również w ostatniej części tego spotkania obraz gry nie uległ zmianie. Dość powiedzieć, że najlepszą sytuację podczas gry GKS-u w przewadze miał… Martin Vozdecky, który po wybiciu krążka z tercji znalazł się sam przed Kamilem Kosowskim. Ten jednak popisał się kolejną dobrą interwencją i utrzymywał nas w grze. Wreszcie przełamał się Andrej Themar, który dostał podanie od Jesse Rohtli i w swoim stylu mocno uderzył z nadgarstka, a z trybun poleciały pluszaki w ramach akcji Teddy Bear Toss. W 49 minucie spotkania zamarły trybuny w Satelicie, kiedy po zablokowaniu strzału Patryk Wronka zaczął zwijać się z bólu i miał problem z podniesieniem się z lodu. Opuścił taflę przy pomocy kolegów z drużyny, wrócił na nią jednak już po 47 sekundach gry. Co więcej, zaczął grać lepiej, bardziej odpowiedzialnie, niż przed urazem. To właśnie Patryk Wronka na 41 sekund przed końcem spotkania wjechał do tercji Jastrzębian i został nieprzepisowo zatrzymany. Przed GieKSą otworzyła się szansa na pokonanie JKH w regulaminowym czasie gry. Z początku mieliśmy problemy z założeniem zamka, ale po 23 sekundach swoją drugą bramkę zdobył Themar, a Satelita eksplodowała. Do końca meczu zostało 18 sekund i trener Robert Kalaber wziął czas, by powalczyć jeszcze o wyrównanie, GieKSa jednak spokojnie dograła to spotkanie. Dzięki 3 punktom wyprzedziliśmy w tabeli naszego dzisiejszego rywala i wróciliśmy na 3 pozycję.

Zawodnik meczu: Kamil Kosowski – Andrej Themar strzelił 2 gole, przy obu asystował Jesse Rohtla, jednak nie byłoby dziś zwycięstwa, gdyby nie świetna postawa ,,Kosy”. Mimo że nie zachował czystego konta, zagrał chyba jeszcze lepsze spotkanie niż z Cracovią. Przy golu był bez większych szans.

Tauron KH GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 0:1, 2:0)

0:1 Radosław Nalewajka (Łukasz Nalewajka, Jakub Gimiński) 28:43
1:1 Andrej Themar (Jesse Rohtla, Jakub Wanacki) 46:49
2:1 Andrej Themar – Jesse Rohtla, Martin Cakajík 5/4 59:42, 5/4

TAURON KH GKS Katowice
: Kosowski (Studziński) – Wanacki, Cakajik, Strzyżowski, Rohtla, Themar – Devecka, Martinka, Malasiński, Fraszko, Wronka – Rąpała, Grof, Nahunko, Sawicki, Dalidowicz – Krężołek, Nowak, Krawczyk
JKH GKS Jastrzębie: Fucik (Raszka) – Kubes, Jankovic, Laszkiewicz, Paś, Vozdecky – Lukacik, Homer, Kominek, Kulas, Bordowski – Bigos, Gimiński, Ł. Nalewajka, Wróbel, R. Nalewajka – Michałowski, Matusik, Świerski, Jarosz, Bryk

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga