Dołącz do nas

Siatkówka

Pierwszy mecz GKS-u w 2018 roku w Szopienicach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS KATOWICE – CERRAD CZARNI RADOM 6 stycznia (sobota) godz. 17.00

 

{RZECZYWISTOŚĆ}

Nowy, 2018 rok siatkarska GieKSa rozpoczyna meczem w Szopienicach z Czarnymi Radom.

Czy największy kryzys w krótkiej historii występów GKS-u w PlusLidze dobiegnie końca w najbliższą sobotę? Siedem przegranych z rzędu spotkań to niechlubny rekord ligowy, już dawno temu pobity z zeszłej kampanii, gdy mieliśmy wtedy raz, pasmo czterech porażek pod rząd. Wszyscy kibice naszego zespołu mieli nadzieję na przełamanie GieKSy w spotkaniu z Cuprum. Przebieg pierwszego seta dawał realną nadzieję, że tak się stanie. Niestety w następnych trzech wróciły demony z wcześniejszych spotkań, czyli problemy ze skończeniem pierwszej akcji oraz nadmierna ilość błędów własnych. Kolejna szansa pojawiła się w wyjazdowym meczu w Olsztynie, kiedy to w tie-breaku prowadziliśmy już 12:10, by mieć potem piłkę meczową przy stanie 15:14. Niestety znów musieliśmy obejść się smakiem, bo wciąż nasza gra „faluje”, zbyt dużo trafia się przestojów i prawdziwa zmora tego sezonu to błędy na zagrywce. 250 zepsutych serwisów w całej rundzie to koszmarny wynik (czwarty, najgorszy z całej ligi) i marnym pocieszeniem jest to, że obecny rywal ma… najwięcej błędów serwisowych ze wszystkich ekip ligowych (aż 278). Jeśli chodzi o nasz skład wyjściowy na to spotkanie, to zagadką jest kogo Piotr Gruszka desygnuje do gry w ataku. Nasz kapitan, Dominik Witczak bez wątpienia wykorzystał swoją szansę otrzymaną w meczu z AZS-em Olsztyn i raczej znów otrzyma kredyt zaufania, a Karol Butryn poczeka na rozwój wypadków. Kolejne niewiadome, to kto będzie partnerował na środku Kohutowi oraz na przyjęciu Quirodze. Ostatnio mieliśmy rotację na tych pozycjach i tak naprawdę nikt nie dał trenerowi podstaw, aby otrzymywać szansę gry w kilku kolejnych spotkaniach.

Radomianie mający ten sam bilans (6 wygranych i 9 przegranych) co nasza GieKSa, ma podobne kłopoty ze skompletowaniem odpowiedniego składu. Co prawda wrócili już po kontuzjach Dejan Vincić oraz Kamil Kwasowski, ale wciąż nie jest zdolny do gry atakujący Michał Filip. Cała gra Czarnych oparta jest na Dmytro Teremience i Wojciechu Żalińskim oraz Tomaszu Fornalu, którymi „rozporządza” młody rozgrywający Kamil Droszyński. Brakuje temu zespołowi pozostałych dwóch ogniw, że o wartościowych zmiennikach nie wspomnę. W ostatnim meczu poprzedniego roku, Czarni postawili się rewelacji tego sezonu, zespołowi ONICO Warszawa, przegrywając jednak ostatecznie 1:3. W kilku ostatnich seriach gier, radomianie jak wygrywali, a raz przegrywali, więc będą chcieli zapewne utrzymać ten trend, a my…

Po ostatnich przegranych meczach trudno o optymizm, ale prawdziwy kibic zespołu, wciąż wierzy… i wierzy… i wierzy, że przyjdzie to przełamanie. Mamy idealnego przeciwnika, aby tego dokonać i można powiedzieć, że… jak nie teraz to kiedy?! Najwyższa pora…

 

Przewidywane wyjściowe szóstki:

GKS: Komenda, Witczak, Kohut, Pietraszko, Quiroga, Kapelus, Mariański (libero).
Czarni: Droszyński, Ziobrowski, Teremienko, Huber, Żaliński, Fornal, Watten (libero).

 

{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}

wksczarni.pl – Czas na rundę rewanżową w PlusLidze! Wojskowi powalczą o zwycięstwo w Katowicach!

(…)  Przed nami 16.kolejka w siatkarskiej PlusLidze mężczyzn. W tej serii spotkań Cerrad Czarni Radom staną przed pierwszą okazją na wywalczenie triumfu w 2018 roku. Na początek rundy rewanżowej Wojskowi zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice, z którym przegrali na inaugurację obecnego sezonu 3:1. GKS Katowice po bardzo obiecującym początku sezonu 2017/2018 mocno obniżył swoje „loty” w PlusLidze. Podopieczni Piotra Gruszki nie mogą jak na razie odnaleźć wysokiej formy z początku ligi. Ostatni raz siatkarze GKS-u cieszyli się ze zwycięstwa z 4 listopada, kiedy to pokonali 3:1 BBTS Bielsko-Biała. Katowiczanie od tego momentu nie tylko spadali w ligowej tabeli, ale zaczęli budować niechlubną serię meczy bez zwycięstwa. Kolejno porażki z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrą Bełchatów, Aluron VIrtu Wartą Zawiercie, Jastrzębskim Węglem, Asseco Resovią Rzeszów, Indykpol AZS-em Olsztyn oraz Cuprum Lubin, sprawiły że GKS z wysokiego 3. miejsca w tabeli znalazł się na odległej 12. lokacie. – Do każdego pojedynku oraz rywala podchodzimy z szacunkiem. Wiemy jednak, że GKS ma swoje problemy. Zespół z Katowic nie wygrał od bardzo długiego czasu i musimy zrobić wszystko, aby nie odbudowali się podczas spotkania z nami. – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej, Robert Prygiel. Jak zapowiada libero Cerrad Czarnych Radom Kacper Wasilewski, kluczem do zwycięstwa będzie nie tylko skuteczność w polu zagrywki, ale przede wszystkim element przyjęcia. – GKS jest bardzo dobrym zespołem, jednak są w lekkim dołku. Przypominając sobie nasz pierwszy mecz w tym sezonie, pamiętam dużo niedokładności z naszej strony w przyjęciu. Jeżeli zagramy w tym elemencie lepiej, na pewno z Katowic jesteśmy w stanie przyjechać ze zwycięstwem – zapowiada popularny „Wasyl”.  (…)

 

{HALA SPORTOWA}

GKS w zeszłym sezonie nie miał zbyt dobrego bilansu – 6 zwycięstw i 10 porażek w meczach „u siebie”, a w meczach rozegranych w Spodku, to 3 wygrane i 2 porażki – z Effectorem Kielce 0:3, BBTS-em Bielsko-Biała 3:0, LOTOS-em Treflem Gdańsk 3:2, Jastrzębskim Węglem 2:3 oraz na zakończenie kampanii z AZS-em Politechniką Warszawską 3:1. W tym sezonie katowiczanie zagrali trzy razy w tej hali przegrywając niespodziewanie 1:3 z Łuczniczką Bydgoszcz oraz 0:3 z mistrzem Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i ostatnio 0:3 z Resovią Rzeszów.
W hali w Szopienicach w poprzedniej kampanii mieliśmy bilans – 3 wygranych przy 8 przegranych – a więc bardzo słabo. W tym sezonie odnieśliśmy jedyne 2 zwycięstwa przy również 2 porażkach, kolejno z MKS-em Będzin 3:0, z Dafi Społem 3:0, z Wartą Zawiercie 0:3 oraz z Cuprum 1:3.
Czarni Radom w meczach wyjazdowych poprzedniego sezonu mieli bilans remisowy po 8 zwycięstw oraz porażek. W bieżącej kampanii radomianie na wyjazdach osiągnęli następujące wyniki: z MKS-em Będzin 3:1, z Dafi Społem 2:3, z ZAKSĄ 0:3, z Wartą 3:2, z Resovią 1:3, z Cuprum 3:2 i z ONICO 1:3, czyli 3 wygrane przy 4 przegranych.

{HISTORIA}

Pierwszy mecz między tymi drużynami odbył się 10 grudnia 2016 roku w hali Szopienice i GKS przegrał ten mecz 0:3 (23:25, 19:25, 27:29). Punkty – GKS: Kapelus 13, Van Walle 10, Butryn 9, Krulicki 8, Sobański 7, Kalembka 5, Fijałek 1. Czarni: Bołądź 14, Kohut 11, Żaliński 10, Smith 10, Kędzierski 5, Fornal 5, Wiese 3.
Rewanż w Radomiu miał miejsce 17 marca 2017 roku i Czarni przegrali z GieKSą 2:3 (24:26, 14:25, 25:18, 25:23, 22:24). Punkty – Czarni: Żaliński 17, Bołądź 16, Kohut 16, Urbanowicz 11, Ostrowski 6, Ziobrowski 5, Kędzierski 3, Smith 2, Gonciarz 1. GKS: Butryn 24, Kapelus 20, Krulicki 12, Sobański 10, Pietraszko 9, Fijałek 3, Stelmach 2, Kalembka 1, Van Walle 1.

Trzeci mecz w tej rywalizacji bieżącego sezonu odbył się dnia 30 września 2017 roku w hali MOSiR Radom i został wygrany przez GieKSę 1:3 (15:25, 16:25, 25:19, 23:25). Punktowali dla Czarnych: Żaliński 13, Fornal 10, Ziobrowski 9, Filip 9, Teremienko 4, Huber 4, Ostrowski 3, Droszyński 3. Dla GKS-u: Quiroga 12, Butryn 11, Pietraszko 11, Kapelus 10, Kohut 10, Komenda 4.

 

{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – CZARNI}

[Bilans meczów] – 2:1
[Bilans punktów] – 5:4
[Bilans setów] – 6:6
[Bilans małych punktów] – 279:268

[Rozegrane mecze – 3] – GKS: 3- Stańczak, Butryn, Kapelus, Pietraszko, Fijałek, 2- Krulicki, Falaschi, Kalembka, Van Walle, Sobański, Mariański, Stelmach, 1- Błoński, Witczak, Komenda, Kohut, Quiroga,
Czarni: 3- Ostrowski, Żaliński, Fornal, 2- Bołądź, Kędzierski, Watten, Kohut, Smith, Ziobrowski, 1- Wiese, Urbanowicz, Filipowicz, Gonciarz, Teremienko, Vincić, Wasilewski, Filip, Droszyński, Rybicki, Huber, Kwasowski,

[Rozegrane sety – 12] – GKS: 12- Stańczak, Butryn, Kapelus, 10- Pietraszko, 9- Fijałek, 8- Krulicki, Sobański, 6- Falaschi, Kalembka, 5- Van Walle, 4- Komenda, Kohut, Stelmach, Quiroga, 3- Mariański, 2- Witczak, 1- Błoński,
Czarni: 12- Żaliński, 10- Fornal, 8- Kędzierski, Watten, Kohut, 7- Bołądź, Ostrowski, 5- Smith, Ziobrowski, 4- Urbanowicz, Teremienko, Droszyński, Huber, 3- Filip, Kwasowski, 2- Wiese, Gonciarz, Vincić, Wasilewski, 1- Filipowicz, Rybicki,

[Czas trwania spotkań] – 81:229 = łącznie 310 minut
[Widzów] – 750:2800
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 86 – Czarni 78

[Ilość zdobytych punktów] – GKS 193 – Czarni 190
GKS – Butryn 44, Kapelus 43, Krulicki 20, Pietraszko 20, Sobański 17, Quiroga 12, Van Walle 11, Kohut 10, Kalembka 6, Fijałek 4, Komenda 4, Stelmach 2.
Czarni – Żaliński 40, Bołądź 30, Kohut 27, Fornal 15, Ziobrowski 14, Smith 12, Urbanowicz 11, Ostrowski 9, Filip 9, Kędzierski 8, Teremienko 4, Huber 4, Wiese 3, Droszyński 3, Gonciarz 1.

[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 76 – Czarni 62
GKS – Butryn 17, Kapelus 15, Krulicki 11, Pietraszko 7, Kohut 6, Fijałek 4, Van Walle 3, Sobański 3, Komenda 3, Quiroga 3, Kalembka 2, Stelmach 2.
Czarni – Żaliński 12, Kohut 11, Kędzierski 6, Bołądź 4, Smith 4, Ziobrowski 4, Filip 4, Wiese 3, Ostrowski 3, Urbanowicz 2, Teremienko 2, Droszyński 2, Huber 2, Fornal 2, Gonciarz 1.

[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 117 – Czarni 128
GKS – Kapelus 28, Butryn 27, Sobański 14, Pietraszko 13, Krulicki 9, Quiroga 9, Van Walle 8, Kalembka 4, Kohut 4, Komenda 1,
Czarni – Żaliński 28, Bołądź 26, Kohut 16, Fornal 13, Ziobrowski 10, Urbanowicz 9, Smith 8, Ostrowski 6, Filip 5, Kędzierski 2, Teremienko 2, Huber 2, Droszyński 1,

[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 77 – Czarni 60
GKS – Kapelus 20, Butryn 15, Krulicki 15, Quiroga 9, Kohut 8, Pietraszko 7, Van Walle 6, Fijałek 1, Stelmach 1, Kalembka 0, Błoński -1, Stańczak -1, Sobański -3.
Czarni – Kohut 21, Bołądź 18, Żaliński 16, Ostrowski 7, Smith 6, Kędzierski 5, Gonciarz 1, Filip 1, Droszyński 1, Teremienko -1, Huber -1, Ziobrowski -1, Fornal -1, Wasilewski -2, Urbanowicz -3, Rybicki -3, Watten -4.

[Ilość zagrywek] – GKS 279 – Czarni 268
GKS – Pietraszko 44, Kapelus 39, Butryn 39, Krulicki 33, Sobański 22, Kalembka 18, Fijałek 17, Kohut 17, Komenda 16, Van Walle 13, Quiroga 12, Falaschi 5, Stelmach 3, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 41, Kędzierski 33, Ostrowski 26, Fornal 24, Kohut 24, Smith 23, Bołądź 20, Urbanowicz 18, Droszyński 13, Huber 12, Ziobrowski 11, Teremienko 7, Filip 7, Wiese 4, Gonciarz 3, Rybicki 1, Kwasowski 1,

[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 50 – Czarni 62
GKS – Pietraszko 11, Butryn 7, Sobański 7, Kalembka 6, Kapelus 4, Krulicki 3, Komenda 3, Van Walle 2, Fijałek 2, Kohut 2, Quiroga 2, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 9, Ziobrowski 8, Urbanowicz 7, Fornal 6, Teremienko 5, Kohut 5, Bołądź 4, Smith 4, Filip 3, Droszyński 2, Huber 2, Wiese 2, Ostrowski 2, Kędzierski 2, Rybicki 1,

[Ilość asów serwisowych] – GKS 16 – Czarni 15
GKS – Kapelus 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Komenda 2, Butryn 2, Kohut 1, Van Walle 1, Kalembka 1, Fijałek 1, Stelmach 1.
Czarni – Żaliński 3, Wiese 2, Kohut 2, Urbanowicz 2, Smith 1, Kędzierski 1, Gonciarz 1, Ostrowski 1, Droszyński 1, Huber 1,

[Ilość przyjęć] – GKS 206 – Czarni 229
GKS – Kapelus 67, Sobański 55, Stańczak 54, Quiroga 11, Mariański 9, Błoński 3, Stelmach 2, Fijałek 2, Krulicki 1, Komenda 1, Kohut 1,
Czarni – Żaliński 81, Watten 45, Fornal 34, Urbanowicz 24, Wasilewski 15, Kwasowski 13, Kohut 6, Huber 4, Wiese 3, Rybicki 2, Kędzierski 1, Ziobrowski 1,

[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 15 – Czarni 16
GKS – Kapelus 7, Sobański 4, Krulicki 1, Stelmach 1, Stańczak 1, Fijałek 1,
Czarni – Żaliński 5, Urbanowicz 4, Watten 4, Wasilewski 2, Rybicki 1,

[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 47,25% – Czarni 37%
GKS – Kohut 100%, Stańczak 58,75%, Mariański 56%, Quiroga 55%, Sobański 44,5%, Kapelus 39,75%, Błoński 33%, Krulicki 0%, Fijałek 0%, Stelmach 0%, Komenda 0%,
Czarni – Kohut 67%, Watten 46%, Kwasowski 46%, Żaliński 38%, Fornal 37,75%, Wiese 33%, Urbanowicz 33%, Wasilewski 27%, Huber 25%, Kędzierski 0%, Ziobrowski 0%, Rybicki 0%,

[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 20,25% – Czarni 18,25%
GKS – Quiroga 36%, Mariański 33%, Sobański 27,5%, Stańczak 23,25%, Kapelus 13,75%, Krulicki 0%, Błoński 0%, Fijałek 0%, Stelmach 0%, Komenda 0%, Kohut 0%,
Czarni – Kohut 50%, Wiese 33%, Watten 26,5%, Fornal 24,25%, Urbanowicz 21%, Żaliński 16,5%, Kwasowski 15%, Kędzierski 0%, Wasilewski 0%, Ziobrowski 0%, Rybicki 0%, Huber 0%,

[Ilość ataków] – GKS 303 – Czarni 292
GKS – Butryn 83, Kapelus 76, Sobański 44, Quiroga 27, Pietraszko 20, Van Walle 18, Krulicki 16, Kohut 9, Kalembka 5, Komenda 4, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 68, Bołądź 57, Fornal 40, Ziobrowski 29, Kohut 28, Urbanowicz 16, Filip 14, Smith 12, Ostrowski 9, Huber 9, Kędzierski 3, Teremienko 3, Droszyński 2, Wiese 1, Rybicki 1,

[Ilość błędów w ataku] – GKS 23 – Czarni 21
GKS – Butryn 11, Kapelus 5, Sobański 4, Pietraszko 2, Van Walle 1.
Czarni – Żaliński 4, Fornal 4, Bołądź 4, Filip 2, Ziobrowski 2, Urbanowicz 1, Kędzierski 1, Wiese 1, Rybicki 1, Huber 1,

[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 28 – Czarni 31
GKS – Butryn 11, Kapelus 7, Sobański 5, Van Walle 2, Krulicki 1, Komenda 1, Quiroga 1,
Czarni – Żaliński 6, Fornal 6, Ziobrowski 5, Bołądź 4, Filip 3, Huber 2, Urbanowicz 2, Smith 2, Kohut 1.

[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 146 – Czarni 147
GKS – Butryn 37, Kapelus 35, Sobański 17, Pietraszko 15, Quiroga 12, Van Walle 10, Krulicki 9, Kohut 6, Kalembka 3, Komenda 2,
Czarni – Żaliński 34, Bołądź 28, Kohut 22, Fornal 14, Ziobrowski 13, Smith 9, Urbanowicz 8, Filip 7, Ostrowski 5, Teremienko 3, Huber 2, Kędzierski 1, Droszyński 1,

[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 48,5% – Czarni 50%
GKS – Kohut 67%, Krulicki 56,5%, Pietraszko 56%, Van Walle 53%, Komenda 50%, Kapelus 47,25%, Quiroga 44%, Butryn 43%, Sobański 40,5%, Kalembka 37,5%, Błoński 0%.
Czarni – Teremienko 100%, Kohut 79%, Smith 69%, Żaliński 51,75%, Bołądź 51%, Kędzierski 50%, Urbanowicz 50%, Filip 50%, Droszyński 50%, Ziobrowski 46%, Ostrowski 46%, Fornal 30,5%, Huber 22%, Wiese 0%, Rybicki 0%,

[Ilość bloków punktowych] – GKS 31 – Czarni 28
GKS – Krulicki 9, Butryn 5, Kapelus 5, Fijałek 3, Pietraszko 3, Kohut 3, Kalembka 2, Stelmach 1.
Czarni – Kędzierski 6, Ostrowski 3, Kohut 3, Żaliński 3, Smith 2, Bołądź 2, Filip 2, Wiese 1, Urbanowicz 1, Teremienko 1, Ziobrowski 1, Droszyński 1, Huber 1, Fornal 1,

[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 5 – Czarni 3
[MVP] – GKS 2: Kapelus 1, Komenda 1 – Czarni 1: Kędzierski 1

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czego chcieć więcej?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Pamiętamy otwarcie Nowej Bukowej i spektakularnie wygrany mecz z Górnikiem Zabrze. Wtedy to katowiczanie przełamali złą passę z zabrskim rywalem i w doliczonym czasie gry po golu Filipa Szymczaka po raz pierwszy Arena Katowice odleciała w szale radości. Jednocześnie jak dotychczas był to najbardziej efektowny i spektakularny moment tego stadionu.

Teraz czeka nas kolejne starcie z Górnikiem, tym razem jednak przy Roosevelta. Z tym stadionem nie mamy dobrych wspomnień. Od czasu spadku z ekstraklasy 20 lat temu, katowiczanie trzy razy grali oficjalne mecze w Zabrzu. Wyniki to 0:2, 0:1 i 0:3. Najświeższym wspomnieniem jest mecz z zeszłego sezonu, który GKS gładko przegrał 0:3, tracąc gola już w czwartej minucie po uderzeniu Lukasa Podolskiego. To był jeden z niewielu pojedynków zeszłej jesieni, w którym katowiczanie nie wyglądali na równorzędnego rywala i to mimo tego, że Górnik wcale nie grał jakiegoś wybitnego spotkania. Tak, ekstraklasa nas „przywitała” w środku rundy z przytupem.

Na co stać teraz nasz zespół w jutrzejszych derbach – nie wiadomo. Nie wiadomo do końca, w jakiej formie jest ekipa Rafała Góraka, choć trzeba przyznać, że od początku meczu z Legią ta dyspozycja daje wrażenie, że rośnie. Rzeczywiście pierwsza połowa przy Łazienkowskiej była bardzo dobra, cały mecz niezły, a kolejne spotkania – z Arką Gdynia – było już bardzo dobre. Można więc mieć nadzieję, że po początkowym blackoucie, nasza ekipa w końcu się obudziła i wskoczyła na właściwe tory drużyny środka tabeli.

Problem w tym, że stajemy naprzeciw silnej w tym sezonie drużyny. Zespół Michala Gasparika najpierw wygrał z Lechią, a potem na wyjeździe z Piastem. Być może – patrząc na ten sezon – nie są to jakieś wielkie sukcesy, ale każdy punkt, a zwłaszcza komplet należy cenić. Potem była porażka w Poznaniu i niezasłużona przegrana u siebie z Termaliką. Górnik w tym meczu dominował, ale to goście okazali się lepsi o jedną bramkę. Za to w meczu z Pogonią było do pewnego momentu odwrotnie – to Portowcy cisnęli, cisnęli, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Wkrótce więc sprawy w swoje ręce wzięli zabrzanie i trzykrotnie pokonali bramkarza ze Szczecina.

Jakby więc nie patrzeć – obie ekipy wygrały ostatnie swoje mecze trzema bramkami i to nie z ligowymi leszczami. To znamionuje naprawdę świetne widowisko jutro.

Ciekawi jesteśmy zestawienia GKS na ten mecz. Lukas Klemenz zasłużył się dwiema bramkami – pytanie, czy Alan Czerwiński będzie zdolny do gry, a może znów na ławce zasiądzie Marten Kuusk? No i kwestia środka boiska ciągle jest otwarta. Nie wydaje się, żeby miejsca nie zachował Kacper Łukasiak, bo w końcu zagrał dobry mecz z Arką. Pytanie, co z Adrianem Błądem, czy trener będzie nadal konsekwentnie stawiał na niego czy może szansę dostanie kolejny aspirujący zawodnik. Co do ataku, to nie mamy wątpliwości – Adam Zrelak musi być i już.

Śląski Klasyk to również święto na trybunach. Znów do Zabrza przyjedzie kilkutysięczna armia kibiców GKS Katowice. Rok temu mieliśmy świetne widowisko właśnie na trybunach, trochę gorsze na boisku, przede wszystkim za sprawą GKS. Ale drugi raz z rzędu chyba tak nie będzie. Pięknie by było odczarować ten stadion i zapewnić sobie drugie zwycięstwo w sezonie. Tak jak rok temu w szóstej kolejce. Skazywany na pożarcie GKS wygrał wówczas z Mistrzem Polski – Jagiellonią Białystok.

Sobota wieczór, primetime, jupitery, dwadzieścia kilka tysięcy kibiców, dwie drużyny w gazie, Szymon Marciniak z gwizdkiem. Czego chcieć więcej?

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga