Mecz z Pogonią Szczecin był tą jedną, małą, ale jakże świecącą gwiazdą na zazwyczaj zachmurzonym niebie. Lata kibicowskich cierpień nie były nam nawet wynagradzane poprzez drobne chwile radości. Dlatego tym cenniejsza jest radość po spotkaniu z zespołem z ekstraklasy.
Plusy:
+ Eliminujemy ekstraklasę – dopiero po raz drugi podczas bytności na zapleczu ekstraklasy w ciągu tych ponad 11 lat udaje nam się wygrać w Pucharze Polski z ekipą z najwyższej klasy.
+ Młody skład – w końcu trenerzy poszli po rozum do głowy i nie przestraszyli się wystawić większej ilości młodzieży. Jeśli chodzi o gryzienie trawy, to byli oni zdecydowanie lepsi niż większość tzw. doświadczonych w poprzednich meczach.
+ Baran, Baran, Baran – w tym meczu klasa światowa. Indywidualnie prawdopodobnie jeden z najlepszych występów golkipera GieKSy w historii.
+ Fura szczęścia – oprócz świetnych interwencji, bramkarz miał mnóstwo szczęścia, gdy rywale pudłowali z najdogodniejszych okazji.
+ Euforia – chwila tej nieopisanej radości po ostatnim karnym. W końcu mogliśmy to przeżyć.
+ Losowanie i następny mecz – przed nami kolejne emocje, począwszy od piątku godziny 12.00, kiedy to sierotka będzie nam przydzielać kolejnego rywala. Któż nim będzie?…
Minusy:
– Dziurawa defensywa – tak po prawdzie to Pogoń powinna strzelić z pięć bramek. Na szczęście mieliśmy szczęście i Barana, który wyczyścił wszystko, co zepsuli defensorzy.
– Niektórzy zmiennicy – niestety zmiany Śpiączki i Słomki nie odmieniły przebiegu meczu (dominacja rywala) i nie oddaliły gry od pola karnego rywali.
Najnowsze komentarze