Zapraszamy Was do odsłuchania czterdziestego odcinka podcastu „Trójkolorowa połowa”. GieKSa wygrała w Bielsku i było to trzecie z rzędu spotkanie, w którym zagraliśmy piątką z tyłu (w tym dwójka wahadłowych). Czy to już przełom, czy może jednak za wcześnie na optymizm?
Dajcie znać, jak Wam się podobał odcinek. Prosimy także o pomoc w wypromowaniu podcastu poprzez lajki, udostępnienia, oceny w aplikacjach itd. Nie obrazimy się także na dyskusję w komentarzach. Z góry dzięki!
.
Polecamy subskrybować nas w Spreaker.com (kliknij tutaj). W czterdziestym odcinku „Trójkolorowej połowy” Błażej i kosa:
-> rozstrzygnęli konkurs,
-> ogłosili nowy konkurs,
-> analizowali mecz w Bielsku,
-> docenili piękną bramkę,
-> zastanawiali się nad najładniejszą bramką dla GieKSy w 2018 roku,
-> stwierdzili, że to byłaby wewnętrzna rywalizacja Błąda,
-> zastanawiali się nad taktyką Dudka,
-> oceniali, czy tak można grać cały sezon,
-> spierali się nad tym, czy to już przełom,
-> powiedzieli, kiedy będą klaskać Dudkowi,
-> zastanawiali się, jak będzie wyglądać mecz w Tychach,
-> analizowali tabelę,
-> skrytykowali PZPN i PLP,
-> odpowiedzieli na pytania słuchaczy.
-> daj znać w komentarzu, jeśli to czytasz, bo nie wiem, czy jest sens o tym pisać.
Możesz nas wesprzeć finansowo (odsłuchanie kosztuje 5 zeta, a komentowanie 19,64 ;)):
Konto: BZ WBK 87 1090 1186 0000 0001 2146 9533 SK 1964 ul. Moniuszki 4/3, 40-005 Katowice Tytułem: Podcast
Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz ściągnąć w formacie mp3 z poniższych linków:
-> odcinek #40 13.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #39 5.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #38 1.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #37 25.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #36 10.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #35 3.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #34 27.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #33 23.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #32 19.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #31 15.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #30 3.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #29 27.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #28 23.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #27 19.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #26 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #25 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #24 30.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #23 23.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #22 18.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #21 5.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #20 28.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #19 21.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #18 14.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #17 29.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #16 21.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #15 14.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #14 10.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #13 7.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #12 29.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #11 25.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #10 22.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #9 19.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #8 14.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #7 10.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #6 4.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #5 28.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #4 21.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #3 14.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #2 8.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #1 2.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo).
Trzy ostatnie odcinki podcastu „Trójkolorowa połowa” dostępne są także na naszym koncie w SoundCloud (kliknij tutaj).
Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz odsłuchać także z poziomu strony GieKSa.pl, klikając żółty przycisk w poniższych okienkach. Poniżej przedostatni odcinek:
.
Jesteśmy dostępni także na YouTubie, gdzie również możecie słuchać naszych podcastów.
Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie
prawo do ich cenzurowania lub usuwania.
7 komentarzy
Mecza
13 listopada 2018 at 19:42
Błażej wygraliśmy 2:0 🙂 Każdy mecz jest inny i w Tychach każdy wynik możliwy nawet z duża ilościà goli dla obu ekip co niby stawiają na defensywę. Terminarz rozwalony zupełnie przez ten przepis o młodzieżowcu ale my wystawiamy teraz 3 w kolejnym meczu i jak kiedyś wystawianie 1 wydawało się koniecznością ze względu na przepisy to teraz tych 3 wydaje się niezbędnych nie ze względu na wiek. Oni biegają, walczą i mają zdrowie do tego czego nie można powiedzieć o Piesio czy Michaliku. Jak się ma prawdziwych obrońców to można grać z tylu 4 i w dodatku boczni mocno ofensywni. My nie mamy na wysokim poziomie bocznych, środkowych dlatego gramy 5.
Niektórzy na naszym forum już dodają 3 punkty w Tychach, tymczasem o ile faktycznie wychodzimy z dołka najbardziej realny jest remis, który byłby bardzo cennym rezultatem. Zaraz mnie tu zarzucicie argumentami, że on nam nic nie daje. Ale spójrzmy realnie na naszą sytuacje.
Nie wiem jak tam było/jest z przygotowaniem fizycznym drużyny skoro nawet specjaliści w tym temacie nie są zgodni. Myślę jednak, ze przede wszystkim popełniliśmy poważne błędy w sposobie budowania drużyny na bieżący sezon. Uznaliśmy, że skoro traciliśmy mało bramek, to defensywa jest OK i można na tej podstawie budować resztę drużyny, taktykę itd. Zdaje się, że chyba nawet trener Paszulewicz albo dyrektor Bartnik w jednym z wywiadów coś takiego zasugerował. No tak, tylko chyba nie doceniliśmy roli Klemenza, który w ogromnej mierze przyczyniał się do tego, że faktycznie nasza defensywa na wiosnę spisywała się całkiem dobrze. Niestety pozyskany w jego miejsce Remisz nie był w stanie godnie zastąpić Lukasa. Dostrzeżono to zapewne w klubie ale niestety ruchy kadrowe, które poczyniono, aby ratować sytuacje tylko nas pogrążyły. Pozbycie się lewego stopera, jakim jest Midzierski, który był w treningu z drużyną, był w grze i zastąpienie go Wawrzyniakiem, który potrzebował dobrych kilku tygodni na dojście do formy i to jeszcze akurat w momencie gdy Remisz był kontuzjowany, było w moim przekonaniu….. po prostu nieodpowiedzialne. Niestety los bywa czasem taki przewrotny, że jak popełnimy jakiś błąd, to on akurat piętrzy przed nami kolejne problemy. No i w naszym przypadku była to kontuzja Kamińskiego, która spowodowała, że praktycznie zostaliśmy bez środka obrony. Przed przerwą zimową, w której może kogoś pozyskamy, a może Kamyk dojdzie do zdrowia tego nie poprawimy. Dlatego w tej sytuacji pomysł z przejście na granie piątką z tyłu, było po prostu GENIALNE. I tylko szkoda, że nie zrobiliśmy tego przed meczami z Garbarnia i Wartą, bo mielibyśmy co najmniej o dwa punkty więcej. Piszę tylko o dwóch punktach, bo niestety coś za coś. Skupienie się na obronie powoduje, że trudniej jest nam strzelać bramki ale jest to jedyny sposób, aby ich nie tracić i nie przegrywać kolejnych meczów. Tak więc mecz w Bielsku uważam za przełom, bo pokazał (szkoda, że tak późno), że droga, którą wybraliśmy jest w naszej obecnej sytuacji jedyna. Ale też nie powinniśmy się tym zachłystywać i oczekiwać np. 9 punktów w ostatnich meczach. Osobiście byłbym bardzo zadowolony z 5 punktów, a szczęśliwy przy 6 i oby nie było ich mniej niż 4. No, a że to nie pozwoli nam skończyć jesieni na bezpiecznym miejscu? Cóż, lepsze takie niż beznadziejna do odrobienia strata do niego.
Ja to kręcę! Doszliśmy do tego, że 15-te miejsce w I lidze jest dla nas szczytem marzeń…..
@Irishman, a martwiliśmy się że ten sezon będzie nudny grając w środku tabeli a zobacz jakie emocje przed nami 🙂 Chociaż ja nerwowo nie mogę wytrzymać oglądając mecz. Z Mielcem oglądałem na luzie, z Garbarnią śmiać mi się chciało, z Wartą niedowierzanie, z Jagą na luzie czekając na nokaut, z Podbeskidziem to był mecz ala reanimacja. Pacjent jeszcze żyje. Naprawdę żałuję że nie gramy z ŁKS teraz. Z Tychami obie ekipy mogą patrzeć na siebie czekając na błąd a ŁKS niby chce grać do przodu. Wydaje mi się że łatwiej byłoby ich ukłuć. Generalnie taktyka z tyłu 0 a z przodu czekanie na błąd przeciwnika ty wypisz wymaluj Nawałka u nas. Tak samo graliśmy. Kreując 5-7 sytuacji bramkowych ciężko utrzymać odpowiednią koncentrację z przodu a często wyprowadzając 2-3 kontry strzela się 2 bramki.
Co Wy z tym midzierą? Sa dostępne skróty na necie, zobaczcie sobie, jakie wałki robił na boisku. Dla mnie on jest przestępcą, którym powinien się zająć prokurator. Jak można mówić o odbudowie zespołu, jeśli mialoby się trzymać kogos tak zdemoralizowanego? Jaki wpływ na morale zespołu może mieć ktoś taki? Przecież to jeden z głównych autorów przewalonych awansów.
@PanGoroli Midzierski wraz z Goncerzem byli u mnie na początku listy piłkarzy, których powinnismy pożegnać w przerwie letniej i to bez oglądania skrótów 😉
No ale pozbycie się go już w trakcie sezonu i to w sytuacji, gdy miał go zastąpić facet zupełnie nie przygotowany do gry było….. bardzo delikatnie mówiąc nieroztropne. I zemściło się to na nas w bardzo bolesny sposób.
Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.
W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.
Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.
Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.
Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.
Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG
Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.
Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.
Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85
Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85
Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85
Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.
Źródło: K.Kalkowski
Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.
Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85
31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.
Foto. Matma85
Foto. Matma85
Foto. Matma85
Foto. Matma85
Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.
Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.
Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze.
#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.
Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.
#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.
#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.
#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.
#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.
***
Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.
Mecza
13 listopada 2018 at 19:42
Błażej wygraliśmy 2:0 🙂 Każdy mecz jest inny i w Tychach każdy wynik możliwy nawet z duża ilościà goli dla obu ekip co niby stawiają na defensywę. Terminarz rozwalony zupełnie przez ten przepis o młodzieżowcu ale my wystawiamy teraz 3 w kolejnym meczu i jak kiedyś wystawianie 1 wydawało się koniecznością ze względu na przepisy to teraz tych 3 wydaje się niezbędnych nie ze względu na wiek. Oni biegają, walczą i mają zdrowie do tego czego nie można powiedzieć o Piesio czy Michaliku. Jak się ma prawdziwych obrońców to można grać z tylu 4 i w dodatku boczni mocno ofensywni. My nie mamy na wysokim poziomie bocznych, środkowych dlatego gramy 5.
Irishman
14 listopada 2018 at 08:51
Niektórzy na naszym forum już dodają 3 punkty w Tychach, tymczasem o ile faktycznie wychodzimy z dołka najbardziej realny jest remis, który byłby bardzo cennym rezultatem. Zaraz mnie tu zarzucicie argumentami, że on nam nic nie daje. Ale spójrzmy realnie na naszą sytuacje.
Nie wiem jak tam było/jest z przygotowaniem fizycznym drużyny skoro nawet specjaliści w tym temacie nie są zgodni. Myślę jednak, ze przede wszystkim popełniliśmy poważne błędy w sposobie budowania drużyny na bieżący sezon. Uznaliśmy, że skoro traciliśmy mało bramek, to defensywa jest OK i można na tej podstawie budować resztę drużyny, taktykę itd. Zdaje się, że chyba nawet trener Paszulewicz albo dyrektor Bartnik w jednym z wywiadów coś takiego zasugerował. No tak, tylko chyba nie doceniliśmy roli Klemenza, który w ogromnej mierze przyczyniał się do tego, że faktycznie nasza defensywa na wiosnę spisywała się całkiem dobrze. Niestety pozyskany w jego miejsce Remisz nie był w stanie godnie zastąpić Lukasa. Dostrzeżono to zapewne w klubie ale niestety ruchy kadrowe, które poczyniono, aby ratować sytuacje tylko nas pogrążyły. Pozbycie się lewego stopera, jakim jest Midzierski, który był w treningu z drużyną, był w grze i zastąpienie go Wawrzyniakiem, który potrzebował dobrych kilku tygodni na dojście do formy i to jeszcze akurat w momencie gdy Remisz był kontuzjowany, było w moim przekonaniu….. po prostu nieodpowiedzialne. Niestety los bywa czasem taki przewrotny, że jak popełnimy jakiś błąd, to on akurat piętrzy przed nami kolejne problemy. No i w naszym przypadku była to kontuzja Kamińskiego, która spowodowała, że praktycznie zostaliśmy bez środka obrony. Przed przerwą zimową, w której może kogoś pozyskamy, a może Kamyk dojdzie do zdrowia tego nie poprawimy. Dlatego w tej sytuacji pomysł z przejście na granie piątką z tyłu, było po prostu GENIALNE. I tylko szkoda, że nie zrobiliśmy tego przed meczami z Garbarnia i Wartą, bo mielibyśmy co najmniej o dwa punkty więcej. Piszę tylko o dwóch punktach, bo niestety coś za coś. Skupienie się na obronie powoduje, że trudniej jest nam strzelać bramki ale jest to jedyny sposób, aby ich nie tracić i nie przegrywać kolejnych meczów. Tak więc mecz w Bielsku uważam za przełom, bo pokazał (szkoda, że tak późno), że droga, którą wybraliśmy jest w naszej obecnej sytuacji jedyna. Ale też nie powinniśmy się tym zachłystywać i oczekiwać np. 9 punktów w ostatnich meczach. Osobiście byłbym bardzo zadowolony z 5 punktów, a szczęśliwy przy 6 i oby nie było ich mniej niż 4. No, a że to nie pozwoli nam skończyć jesieni na bezpiecznym miejscu? Cóż, lepsze takie niż beznadziejna do odrobienia strata do niego.
Ja to kręcę! Doszliśmy do tego, że 15-te miejsce w I lidze jest dla nas szczytem marzeń…..
Mecza
14 listopada 2018 at 11:01
@Irishman, a martwiliśmy się że ten sezon będzie nudny grając w środku tabeli a zobacz jakie emocje przed nami 🙂 Chociaż ja nerwowo nie mogę wytrzymać oglądając mecz. Z Mielcem oglądałem na luzie, z Garbarnią śmiać mi się chciało, z Wartą niedowierzanie, z Jagą na luzie czekając na nokaut, z Podbeskidziem to był mecz ala reanimacja. Pacjent jeszcze żyje. Naprawdę żałuję że nie gramy z ŁKS teraz. Z Tychami obie ekipy mogą patrzeć na siebie czekając na błąd a ŁKS niby chce grać do przodu. Wydaje mi się że łatwiej byłoby ich ukłuć. Generalnie taktyka z tyłu 0 a z przodu czekanie na błąd przeciwnika ty wypisz wymaluj Nawałka u nas. Tak samo graliśmy. Kreując 5-7 sytuacji bramkowych ciężko utrzymać odpowiednią koncentrację z przodu a często wyprowadzając 2-3 kontry strzela się 2 bramki.
PanGoroli
14 listopada 2018 at 16:15
Co Wy z tym midzierą? Sa dostępne skróty na necie, zobaczcie sobie, jakie wałki robił na boisku. Dla mnie on jest przestępcą, którym powinien się zająć prokurator. Jak można mówić o odbudowie zespołu, jeśli mialoby się trzymać kogos tak zdemoralizowanego? Jaki wpływ na morale zespołu może mieć ktoś taki? Przecież to jeden z głównych autorów przewalonych awansów.
Irishman
15 listopada 2018 at 05:35
@PanGoroli Midzierski wraz z Goncerzem byli u mnie na początku listy piłkarzy, których powinnismy pożegnać w przerwie letniej i to bez oglądania skrótów 😉
No ale pozbycie się go już w trakcie sezonu i to w sytuacji, gdy miał go zastąpić facet zupełnie nie przygotowany do gry było….. bardzo delikatnie mówiąc nieroztropne. I zemściło się to na nas w bardzo bolesny sposób.
Irishman
15 listopada 2018 at 05:37
Edit: zapomniałem o Foszmańczyku
3 kolory
15 listopada 2018 at 09:45
Kosa maruda !!!! Trochę więcej wiary