Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mediów: GieKSa w Pucharze Wyszehradzkim

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

Hokeiści i siatkarze zakończyli rozgrywki – w tych sekcjach podejmowane są decyzje co do kształtu i przyszłości drużyn. Piłkarki rozegrały dwa spotkania: w środę z AZS PSW Biała Podlaska, przegrany 0:3 (0:1) oraz dzisiaj z AZS UJ Kraków, w którym drużyny podzieliły się punktami 2:2 (2:0). Piłkarki odnotowały duży sukces, będąc beniaminkiem zajęły szóste miejsce w tabeli i w drugiej części sezonu będą grać w grupie mistrzowskiej. Piłkarze starają się utrzymać w I lidze: w środę zremisowali na Bukowej ze Stomilem Olsztyn 1:1 (0:0). Doniesienia mass mediów o tym meczu znajdziecie tutaj.

 

PIŁKA NOŻNA

stomil.olsztyn.pl – Remisz: Każdy będzie chciał zagrać o pełną pulę

[…] Jak wygląda twoja sytuacja w GKS-ie?

– Mam kontrakt do końca sezonu. Co będzie dalej, to zobaczymy po zakończeniu. Na razie skupiam się na tym, by zapewnić sobie miejsce w składzie. Na początku tej rundy nie byłem brany pod uwagę, zdarzyła się szansa i wskoczyłem do pierwszego składu i w jakiś sposób ją wykorzystuje, bo trener Dudek zaczął na mnie stawiać. Co będzie dalej zobaczymy pod sam koniec sezonu, albo nawet i po. Na razie skupiam się na dobrym treningu, dobrym przygotowaniu i dobrych meczach.

Pozytywne informacje z Olsztyna sprawiły, że przemknęła ci myśl o powrocie do Stomilu?

– Myśl może i przeszła, ale jestem zawodnikiem GieKSy i dobrze mi w Katowicach. Na razie na tym się koncentruje.

slowopodlasia.pl – Zwycięstwo piłkarek AZS PSW Biała Podlaska

[…] Beniaminek z Katowic doznał pierwszej ligowej porażki w tym roku. Wcześniej potrafił sprawiać niespodzianki, m. in. remisując z Górnikiem Łęczna i Czarnymi Sosnowiec. Tym razem jednak piłkarki GKS musiały uznać wyższość bialczanek, dla których trafiały Klaudia Lefeld i Ewa Cieśla, ta druga wykonując skutecznie rzuty karne. Na oddzielne pochwały zasłużyła bramkarka naszej drużyny, Dominika Dewicka, która popisywała się udanymi interwencjami, w tym broniąc rzut karny w drugiej połowie po strzale Joanny Olszewskiej.

tylkokobiecyfutbol.pl – Zaczynamy grę o tron – Terminarz grupy mistrzowskiej

[…] W weekend czas na półfinały Pucharu Polski, a za dwa tygodnie zaczniemy boje w grupie mistrzowskiej. Tylko trzy punkty przewagi Górnika nad Medykiem i Czarnymi sprawia, że liga ‚nabierze rumieńców’ wraz z majową pogodą.

Przypomnijmy, że pierwsze miejsce w Ekstralidze przewidziano 60 tysięcy złotych, za drugie 30 tysięcy, a za trzecie na waciki 15 tysięcy.

[…] 23. kolejka – 11/12.05.2019 r.

GRUPA MISTRZOWSKA

GKS GieKSa Katowice (6)  vs  Górnik Łęczna (1)

24. kolejka – 19.05.2019 r.

GKS GieKSa Katowice (6)  vs  Medyk Konin (2)

25. kolejka – 26.05.2019 r.

Czarni Sosnowiec (3)  vs  GKS GieKSa Katowice (6)

26. kolejka – 01.06.2019 r.

AZS PWSZ Wałbrzych (4)  vs  GKS GieKSa Katowice (6)

27. kolejka – 08.06.2019 r.

UKS SMS Łódź (5)  vs GKS GieKSa Katowice (6)

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Jan Firlej dołączył do GKS-u

Jan Firlej związał się kontraktem z GKS-em Katowice.

– Chciałem wrócić do PlusLigi, a oferta z Katowic była bardzo korzystna. Ten projekt jest bardzo ciekawy i skrojony na kilka lat. GKS jest stabilnym klubem, który z roku na rok staje się coraz mocniejszą marką w PlusLidze. Głęboko wierzę, że podobnie będzie w kolejnych latach – mówi 22-letni rozgrywający.

Jan Firlej urodził się we wrześniu 1996 roku w Radomiu i w rodzinnym mieście rozpoczął swoją przygodę z siatkówką. W barwach Czarnych przeszedł przez niemal wszystkie szczeble siatkówki młodzieżowej świętując m.in. zwycięstwo w rozgrywkach Młodej Ligi w 2015 roku. Następnie trafił do AZS-u Politechniki Warszawskiej. W stołecznej drużynie zadebiutował w PlusLidze i występował w niej aż do sezonu 2017/18. Ostatni rok spędził w belgijskim Lindemans Aalst, z którym kilka dni temu zakończył rozgrywki na trzecim miejscu.

sportowefakty.wp.pl – Pierwszy transfer GKS-u Katowice. Jan Firlej nowym rozgrywającym

GKS Katowice rozpoczął przebudowę składu przed nowym sezonem. Pierwszym nowym zawodnikiem, który podpisał kontrakt ze śląskim klubem, jest rozgrywający Jan Firlej.

[…] To pierwszy oficjalnie ogłoszony transfer katowickiego klubu. Wcześniej podpisano kontrakt z trenerem Dariuszem Daszkiewiczem (więcej TUTAJ). Ze składu, który w sezonie 2018/2019 zajął 8. miejsce w PlusLidze, zostanie tylko dwóch zawodników: środkowy Emanuel Kohut i rozgrywający Maciej Fijałek.

Nasz portal już wcześniej zapowiadał nazwiska nowych graczy GieKSy: podopiecznymi Dariusza Daszkiewicza mają zostać m.in właśnie Jan Firlej, Adrian Buchowski, Kamil Kwasowski, Jan Nowakowski, Miłosz Zniszczoł, Jakub Jarosz i Wiktor Musiał. Z katowickim klubem wiązani są także siatkarze zagraniczni, amerykański libero Dustin Watten i Norweg Andreas Takvam.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Urbanowicz opuszcza GieKSę

Maciej Urbanowicz odchodzi z Tauronu KH GKS-u Katowice. 32-letni skrzydłowy postanowił nie przedłużać kontraktu z drużyną z alei Korfantego.

„Urbi” w poprzednim sezonie rozegrał 54 mecze, w których strzelił 17 bramek i zaliczył 21 asyst. Nie unikał twardej i ofiarnej gry, a kibicom GieKSy z pewnością w pamięć zapadł jego pojedynek pięściarski z Oskarem Jaśkiewiczem.

GieKSa i „Szarotki” w Pucharze Wyszehradzkim

Już od najbliższego sezonu polskie drużyny będą występować w Pucharze Wyszehradzkim. Polski Związek Hokeja na Lodzie zgłosił do tych rozgrywek Tauron KH GKS Katowice i TatrySki Podhale Nowy Targ.

W dotychczasowych dwóch edycjach udział wzięły zespoły słowackie i węgierskie. Teraz do tego grona mają dołączyć kluby z Polski i Czech. Najnowsza koncepcja przewiduje, że powstaną dwie czterozespołowe grupy. Warto jednak zaznaczyć, że drużyny reprezentujące ten sam kraj nie spotkają się ze sobą w pierwszej fazie rozgrywek.

Każdy z zespołów w fazie wstępnej rozegra po trzy spotkania: dwa u siebie i jedno na wyjeździe, albo odwrotnie. Z kolei po ustaleniu końcowej kolejności fazy grupowej następowałyby rozgrywki pucharowe według klucza: 1-4, 2-3, 3-2, 4-1. Później dojdzie do półfinałów i wielkiego finału. Po pierwszych meczach sierpniowych, kolejne spotkania odbywałyby się w listopadzie, a zakończenie miałoby miejsce na przełomie stycznia i lutego.

– Wpisowe wynosi 5 tysięcy euro od drużyny. Tę kwotę wpłacimy my. Po zakończeniu fazy grupowej do każdego z klubów trafi po 4 tysięcy. Zwycięzca Pucharu Wyszehradzkiego otrzyma nagrodę w wysokości 25 tysięcy euro – mówi Robert Walczak, wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, cytowany przez TVPSPORT.PL.

– Na zaproszenie do udziału w tej rywalizacji pozytywnie odpowiedziało kilka klubów. Ostatecznie nasz kraj reprezentować będą: Tauron GKS Katowice i TatrySki Podhale Nowy Targ – dodaje.

sport.tvp.pl – Puchar Bałtycki: rusza rewolucja w hokeju. Polskie kluby zagrają w nowej superlidze?

Polski hokej może się wkrótce zmienić nie do poznania. Jak dowiedział się portal TVPSPORT.PL – nadchodzi rewolucja w postaci nowej europejskiej superligi, w której skład mają wejść kluby z naszego kraju. Poza polskimi drużynami w rozgrywkach, roboczo nazwanych „Pucharem Bałtyckim”, mają wziąć udział zespoły z Ukrainy, Białorusi, Łotwy, Litwy i Estonii.

Projekt na razie jest dyskutowany w obrębie zainteresowanych federacji. Zakłada jednak, że międzynarodowa liga powstanie w ciągu najbliższych 2-3 lat. Miałoby się w niej znaleźć aż sześć polskich zespołów. Sześć najprawdopodobniej wystawi też federacja białoruska, cztery będą pochodzić z Ukrainy, a całość uzupełnią kluby z krajów bałtyckich. TVPSPORT.PL dotarło do planu, który może kompletnie zmienić oblicze rozgrywek nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Środkowo-Wschodniej.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga