W meczu Flota Świnoujście – GKS Katowice padła tylko jedna bramka. Można przyczepić się do naszych piłkarzy o postawę przy tej akcji. Mimo że zastosowali pressing, udało się z niego wyjść głównie Rafałowi Grzelakowi, który wypuścił Marka Opałacza, a ten strzelił bramkę. Nie popisał się interweniujący „na raz” Dominik Sadzawicki, przyspał też nieco Tomasz Wróbel, który jeszcze próbował ratować sytuację, bez powodzenia.
1:0 Opałacz (43)

Piłka zagrywana do Rafała Grzelaka. Podbiega do niego z tyłu Kamiński, aby spróbować przerwać atak. Na razie akcja toczy się w środku boiska i niekoniecznie zanosi się na to, że będzie przeniesiona na skrzydło. Z takiego założenia chyba wychodzą nasi zawodnicy. Opałacz w „bezpiecznej” odległości od naszej bramki.

Grzelak otrzymuje piłkę.

Kamiński stara się go zaatakować, ale ten dobrze się zastawia.

Grzelak odbiegł od Kamińskiego i rozgląda się, czy ma na skrzydle miejsce do zagrania.

W tym momencie do przodu rusza Opałacz, który ma cały wolny korytarz. Zwraca uwagę zachowanie Wróbla – choć gra w środku, to zupełnie nie widzi, co się dzieje za jego plecami z prawej strony (powinien tam być Gancarczyk). Sadzawicki ustawiony bardziej centralnie.

Spójrzmy ile miejsca ma Opałacz. Grzelak jednym podanie minął czwórkę naszych zawodników (Kamińskiego, Cholerzyńskiego, Gancarczyka i Wróbla). Wróbel został nieco w blokach i dopiero teraz rusza na ratunek. Opałacz zaraz będzie w sytuacji 1 na 1 z Sadzawickim.

Następuje ten pojedynek, Wróbel już na linii 16 metrów. Opałacz ma trzy możliwości: zagrywać na 15. metr do swojego partnera (przy nim Chwalibogowski), na 8. metr, gdzie rywala pilnuje Napierała lub też mijać Sadzawickiego.

Decyduje się na ten trzeci wariant. Sadzawicki poszedł w tej sytuacji „na raz” i w bardzo prosty sposób dał się minąć. Chwalibogowski… pokazuje komuś, żeby pilnował zawodnika na 15. metrze.

Opałacz jeszcze kawałek podprowadza sobie piłkę.

Mocne uderzenie na bramkę Budziłka.

I Flota strzela GieKSie zwycięską bramkę.
Najnowsze komentarze