Dołącz do nas

Piłka nożna

Bezczelne olanie krycia przez Pietrzaka (i asekuracji przez Frańczaka)

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nie ma i nie będzie na naszej stronie taryfy ulgowej. Za dużo w ostatnich latach nasza drużyna zalicza kompromitacji i traci bramki po ewidentnym odpuszczeniu i olaniu swoich obowiązków. Nie ma znaczenia, że dopiero co była wygrana 5:1, skoro w meczu ze skleconą naprędce ekipą z Siedlec nasi zawodnicy stają i patrzą w niebo, a rywale strzelają bramki. Obrona zagrała kompromitująco źle, ale to co wyczyniał Rafał Pietrzak to znów był sabotaż. Nie pierwszy w jego wykonaniu, bo w przeszłości nieraz udowadniał, że w dupie ma pilnowanie rywala. Nie wracał, nie grał agresywnie, nie krył. Tym razem stwierdził, że bramka została już stracona, więc zaczął zmierzać ku środkowi boiska. Nic to, że piłka uderzyła raz w słupek, zaraz drugi raz, a za trzecim razem dopiero rywal trafił do siatki. Rywal, którego Pietrzak miał kryć, a który poszedł za akcją i strzelił gola. Gdyby chciało mu się za nim pobiec, być może bramki by nie było. Nie będzie u nas akceptacji dla takich zachowań.

Jednak nie Pietrzak jedynie zaliczył kompromitacje przy bramkach (dwa razy). Adrian Jurkowski okazał się solidnym podparciem dla Adama Dudy. Wcześniej nie wiadomo po co Alan Czerwiński poleciał w centrum pola karnego, a Adrian Frańczak… niczym Rafał Pietrzak, olał asekuracje i poszedł sobie do przodu zostawiając rywala, który zaliczył asystę.

1:0 Duda (8)

Pogo 1-0 1

Wrzut z autu dla Pogoni. W polu karnym hasa sobie Duda. Pietrzak jak na razie sam.

Pogo 1-0 2

Przedłużenie piłki głową w centrum pola karnego. Zwróćmy uwagę jednak również na Frańczaka i Czerwińskiego.

Pogo 1-0 3

Piłka leci w kierunku Pietrzaka.

Pogo 1-0 4

Gdzieś tam Pietrzak próbuje wyminąć rywala i średnio mu się to udaje. Frańczak jak widać postanowił, że zagrożenie minęło.

Pogo 1-0 5

Pietrzak ściga się z przeciwnikiem. Frańczak już zupełnie stracił zainteresowanie akcją i maszeruje dumnie do przodu nie patrząc co się dzieje z piłką.

Pogo 1-0 6

Teraz postanowił jednak kuknąć. Pietrzak niby ma kontrolę nad piłką.

Pogo 1-0 7

A jednak w niezrozumiały, acz dziecinny sposób dał ją sobie wygarnąć.

Pogo 1-0 8

No i zobaczmy gdzie jest teraz Frańczak! Polazł sobie do przodu – zupełnie bez sensu – bo powinien asekurować prawą stronę. Asekurować Czerwińskiego, który też zupełnie nie wiadomo, co robi. Przecież w polu karnym jest tylko jeden Duda i kilku naszych zawodników. Musi pilnować swojej flanki.

Pogo 1-0 9

Czerwiński już zupełnie stracił głowę, ale zobaczmy, jaka powstała odległość między Frańczakiem, a rywalem na skrzydle. Dramat, totalny dramat.

Pogo 1-0 10
Dośrodkowanie – Kuchta nie przecina piłki.

Pogo 1-0 11

Ta ląduje pod nogami rywala.

Pogo 1-0 12

Jurkowski już od dłuższej chwili jest bardzo blisko Dudy. Do dośrodkowującego dobiega Kamiński.

Pogo 1-0 13

Przeciwnik jednak dośrodkowuje.

Pogo 1-0 14

Jurkowski bardzo biernie, daje się przeskoczyć rywalowi.

Pogo 1-0 15

A ten z chęcią strzela bramkę.

2:0 Dzięgielewski (36)

Pogo 2-0 1

Akcja skrzydłem. Znów najbardziej interesuje nas Pietrzak. Znów na początku jest sam w polu karnym.

Pogo 2-0 2

Następuje dośrodkowanie.

Pogo 2-0 3

Przeciwnik przeskakuje Pietrzaka i oddaje strzał głową.

Pogo 2-0 5

Kuchta został w blokach. Piłka łukiem leci do bramki.

Pogo 2-0 6

Pietrzak uznał, że to pewny gol i odwrócił się PLECAMI do akcji. Rywal natomiast poszedł za akcją. Kamiński nie lepszy. Też sobie przystanął na odpoczynek.

Pogo 2-0 7

Pietrzak to taki nowoczesny styl – wszystko ma w dupie. Więc tutaj już zaczął sobie zmierzać do środka boiska.

Pogo 2-0 8

Rywal jednak drugi raz trafia w słupek. Pietrzak uznał, że padł drugi gol w tej akcji.

Pogo 2-0 9

Dopiero teraz zarejestrował, że rywala trzeba gonić. Ten jednak już jest dużo bliżej bramki.

Pogo 2-0 10

Dobija strzał.

Pogo 2-0 11

I Pogoń prowadzi 2:0.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    d

    28 sierpnia 2015 at 20:11

    ale patola

  2. Avatar photo

    DM

    29 sierpnia 2015 at 07:49

    Wkurwienie chyba wieksze niz po szpilu z zagłębiem,jak można tak jawnie walic w *uja

  3. Avatar photo

    gsl

    29 sierpnia 2015 at 14:00

    GDZIE JEST OBRONA KUR.. !!!! TAK WALIC W CHUJA I DOSTAWAC ZA TO KASE !!!!

  4. Avatar photo

    Damian

    29 sierpnia 2015 at 14:08

    A czy ktoś zauwaźył jak krył Burkhardt Dude przy wrzucie z autu?Dla mnie
    Pierwsza bramka obciąża Burego śledzia.Zresztą cały mecz w jego wydaniu
    czy to na defensywnym czy na ofensywnym to jakiś żart.Dziecko we mgle,kosmita
    wrzucający piłki -świece na orbite

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga