Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie. Prezentujemy naszym zdaniem, najciekawsze z nich.
Drużyna żeńska rozegrała jedno spotkanie w ramach III rundy eliminacji Ligi Mistrzyń UEFA. Nasza drużyna przegrała 0:4 (0:1). Rewanż zostanie rozegrany 18 września na wyjeździe od godziny 19:00. Spotkania ligowe z Czarnymi Sosnowiec i Pogonią Tczew zostały zaplanowane odpowiednio na 22 i 27 września. Z drużyną Czarnych piłkarki rozpoczną mecz o godzinie 17:00. Drużyna męska przegrała kolejny mecz wyjazdowy, tym razem z Lechią 0:2 (0:1). Prasówkę po tym spotkaniu znajdziecie TUTAJ. Kolejne spotkanie piłkarze rozegrają w najbliższy piątek 19 września. Początek spotkania o godzinie 18:00. Zapowiadany transfer Tymoteusza Puchacza do GieKSy, nie doszedł do skutku.
Siatkarze w sobotę rozegrali pierwszy mecz w PLS 1. Lidze z Czarnymi Radom. Nasza drużyna wygrała 3:0. Kolejny mecz zespól zagra na Arenie Katowice, 20 września z Necko Augustów. Początek meczu o godzinie 17:00.
Ze zmiennym szczęściem rozpoczęli rozgrywki THL hokeiści, w pierwszym spotkaniu pokonali na wyjeździe Polonię Bytom 2:1 i przegrali w identycznym stosunku z GKS-em Tychy. Kolejny mecz zespół rozegra w Satelicie 21 września z JKH GKS-em Jastrzębie. Początek spotkania o godzinie 17:00.
PIŁKA NOŻNA
kobiecyfutbol.pl – Porażka GKS-u Katowice
W eliminacjach do Ligi Mistrzyń GKS Katowice podejmował na swoim terenie holenderskie FC Twente. Mistrzynie Polski przegrały 0:4.
Od początku meczu piłkarki GKS-u Katowice starały się narzucić swój rytm i szukały okazji do zagrania w pole karne. Zespół FC Twente częściej przebywał jednak na połowie gospodyń i zmuszał je do defensywy. W 32. minucie Holenderki objęły prowadzenie po strzale Sophie Proost, przy którym piłka odbiła się od jednej z katowiczanek i zmyliła Kingę Seweryn. Mimo niekorzystnego wyniku GieKSa nie rezygnowała, a najlepszą okazję miała Aleksandra Nieciąg po podaniu Klaudii Maciążki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem rywalek 1:0.
Po przerwie GKS ruszył do ataku i już w 51. minucie Aleksandra Nieciąg była blisko wyrównania, lecz jej lob zatrzymał się na słupku. Chwilę później groźnie uderzała Julia Włodarczyk, ale znakomicie interweniowała bramkarka Twente. W 63. minucie rywalki podwyższyły prowadzenie za sprawą Alieke Tuin, a kilka minut później trzeciego gola dołożyła Jaimy Ravensbergen. Katowiczanki musiały dodatkowo zmagać się z kontuzjami Kingi Seweryn i Klaudii Słowińskiej, które opuściły boisko. Wynik spotkania na 4:0 ustaliła w 90. minucie Jill Roord, a w końcówce blisko honorowego trafienia była jeszcze Klaudia Maciążka.
laczynaspilka.pl – Bolesna lekcja w Katowicach. GKS – FC Twente 0:4
Mistrzynie Polski nie poradziły sobie z 18. drużyną klubowego rankingu UEFA i uległy w Katowicach ekipie FC Twente 0:4. Holenderskie faworytki okazały się zbyt mocne dla GKS-u, który trafiał tylko w słupek i poprzeczkę bramki przyjezdnych. Do listy strat katowiczanki musiały dopisać kontuzje najlepszej w swoich szeregach Kingi Seweryn i filaru defensywy – Klaudii Słowińskiej.
Faworyzowana ekipa z Holandii od początku starała się narzucić swoje warunki gry i raz za razem atakowała bramkę mistrzyń Polski. Piłkarki GKS-u od początku postawiły jednak Twente twarde warunki i katowicka linia defensywy długo potrafiła blokować strzały i nie dopuszczać rywalek do stworzenia sobie dogodnych sytuacji podbramkowych. W miarę upływu czasu przewaga Twente rosła, jednak gospodynie także szukały swoich szans, głównie z kontrataków. Zespół z Enschede grał efektownie w ofensywie, ale w obronie przydarzały się błędy, które GKS próbował wykorzystać. Aktywna być przede wszystkim Aleksandra Nieciąg, jednak nieco osamotnionej w ataku wychowance Halniaka Maków Podhalański w pierwszej części gry nie udało się poważnie zagrozić bramce Diede Lemey.
Dużo pracy miała za to strzegąca katowickiej bramki Kinga Seweryn, która w pierwszej odsłonie spotkania była najjaśniejszym punktem GKS-u. Reprezentantka Polski znakomicie broniła kolejne strzały Twente, które po niespełna dwóch kwadransach gry mocno podkręciło tempo spotkania. Obroniła groźny strzał z rzutu wolnego, a po chwili efektowną paradą uratowała swój zespół po uderzeniu z dystansu.
W 35 min. Seweryn była jednak bezradna. Oude Elbering przebiegła z piłką prawie całe boisko, podała do Sophie Proost, a ta strzałem z bocznej linii pola karnego otworzyła wynik spotkania. Dla 18-letniej Holenderki był to trzeci gol zdobyty w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzyń. W odpowiedzi GKS próbował szczęścia w kontrataku, jednak Nieciąg przegrała biegowy pojedynek z bramkarką gości. Twente wciąż jednak przeważało i w ostatnich minutach pierwszej połowy przyjezdne kilkukrotnie były bliższe podwyższenia prowadzenia. Za każdym razem na posterunku była jednak Kinga Seweryn i tylko jej fantastycznej postawie gospodynie zawdzięczają, że do szatni schodziły przegrywając tylko 0:1.
Druga połowa meczu od początku przyniosła sporo emocji. Tuż po wznowieniu gry bliska szczęścia była największa gwiazda Twente – Jill Roord, jednak jej uderzenie na słupek sparowała bramkarka GKS-u. W 50. min. meczu holenderska defensywa popełniła koszmarny błąd, ale po strzale Aleksandry Nieciąg piłka trafiła tylko w słupek.
Podrażnione zawodniczki Twente ruszyły do huraganowych ataków i w 63. min. dopięły swego. Po dobrym rozegraniu przed polem karnym GKS-u do siatki trafiła Alieke Tuin. W 68. min. Roord znów trafiła w słupek, jednak niepilnowana Jaimy Ravensbergen podwyższyła prowadzenie Twente na 3:0. Chwilę później na gospodynie spadł kolejny cios, bo plac gry po urazie barku musiała opuścić najlepsza tego dnia zawodniczka w szeregach mistrzyń Polski. Kinga Seweryn po jednej z interwencji doznała urazu barku i choć próbowała walczyć z bólem, ostatecznie zmuszona była zejść z boiska. Zastąpiła ją Kinga Macała i ostatni kwadrans spotkania to ona strzegła bramki katowickiej drużyny. Jakby nieszczęść katowiczanek było mało, kilka minut później na noszach boisko opuściła ostoja defensywy GKS-u Klaudia Słowińska.
Do końca spotkania mistrzynie Holandii kontrolowały grę, jednak defensywa GKS-u długo nie pozwalała na kolejne gole. Z dobrej strony pokazała się także Macała, ale tuż przed końcem regulaminowego czasu gry była bezradna wobec strzału Roord z najbliższej odległości. Była zawodniczka Bayernu, Arsenalu czy VfL Wolfsburg wykończyła efektowną, zespołową akcję Twente. Spotkanie finalnie zakończyło się wynikiem 0:4 choć gospodynie w doliczonym czasie gry trafiły jeszcze w poprzeczkę.
Wobec przygniatającej przewagi Twente w Katowicach, przed rewanżowym starciem w Enschede trudno znaleźć powody do optymizmu. Do Holandii GKS pojedzie szukać honorowego trafienia i spróbuje uniknąć kolejnej wysokiej porażki, jednak straty, zarówno te personalne, jak i te bramkowe wydają się przekreślać tegoroczne marzenia o Lidze Mistrzyń. Drugie spotkanie mistrzyń Polski i Holandii zostanie rozegrane 18. września.
weszlo.com – Rafał Górak zawiedziony Tymoteuszem Puchaczem. „Chciałem dać szansę”
Na ostatniej prostej letniego okna transferowego w Polsce w pewnym momencie wydawało się, że Tymoteusz Puchacz wróci do Ekstraklasy i zostanie piłkarzem GKS-u Katowice. Zamiast tego jednak w ostatniej chwili wybrał azerski Sabah Baku.
Rozczarowania takim obrotem sprawy nie ukrywał trener GieKSy, Rafał Górak. Dał temu wyraz przed kamerami Canal+ Sport we wstępie do wyjazdowego meczu z Lechią Gdańsk, który zainaugurował 8. kolejkę ligowych zmagań.
– Tymoteusz Puchacz zachował się mega nieprofesjonalnie. Może nie tyle żałuję, co wiem, że chciałem dać szansę i otworzyłem wszystko, żeby u nas był. Wewnętrznie zostało u mnie rozczarowanie – powiedział trener Górak.
GKS nikogo innego na lewe wahadło nie sprowadził, więc nadal będzie tam grał głównie Borja Galan.
SIATKÓWKA
pls1liga.pl – GKS Katowice – PIERROT Czarni Radom 3:0
GKS Katowice pokonał PIERROT Czarni Radom 3:0 (25:18, 25:20, 25:21) w meczu 1. kolejki PLS 1. Ligi. Katowiczanie w swoim pierwszym spotkaniu przed własną publicznością nie stracili nawet seta. MVP tego starcia został wybrany Grzegorz Pająk.
Drużyna z Katowic to spadkowicz PlusLigi poprzedniego sezonu. Radomianie w pierwszoligowych rozgrywkach występują ponownie od poprzedniego sezonu. Poprzednie rozgrywki zespół z Radomia zakończył na 6. lokacie.
Początek pierwszej partii rozpoczął się od równej gry punkt za punkt 5:5. Chwilę później swoją przewagę zaczęli budować gospodarze. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Bartłomiej Krulicki 7:5. Po drugiej stronie siatki pewnie punktował Jakub Urbanowicz 8:10. W dalszej części tej premierowej odsłony spotkania w polu serwisowym lepiej spisywali się siatkarze GKS-u, m.in. Michał Superlak 14:9. Pomimo walki Czarni Radom nie zdołali już odrobić tej straty. Tę partię do końca kontrolowali katowiczanie, którzy wygrali pewnie 25:18. Ostatni punkt dla swojego zespołu zdobył Damian Domagała.
Drugi set podobnie jak poprzedni rozpoczął się od gry punkt za punkt 3:3. Następnie na prowadzenie wysunęli się radomianie. Dobrze zagrywał Michał Kowal 7:4. Wystarczył moment i GieKSa odrobiła straty 8:8. W dalszej części tej partii podopieczni Emila Siewiorka utrzymywali dwupunktowe prowadzenie 14:12 i 16:14. Zawodnicy PIERROT Czarni walczyli do końca. Jednak ostatnie słowo w tym secie należało do gospodarzy, a dokładnie Superlaka, który popisał się skutecznym zagraniem w kontrataku 25:20.
GKS poszedł za ciosem. W kolejnym secie bardzo szybko zdołał zbudować sobie przewagę 5:2. Rywale mieli dość duże problemy, żeby przyjąć dokładnie serwisy Superlaka 4:7. Grę radomskiej drużyny udało się uspokoić dzięki krótkim przerwom na żądanie Krzysztofa Michalskiego. Do tego w polu serwisowym nie mylił się Kowal 11:11. Jednak od połowy tego seta ponownie na prowadzenie wysunęli się katowiczanie 16:11 i 19:13. Mecz zakończył się błędem w polu serwisowym Adama Miniaka 21:25.
HOKEJ
hokej.net – Zwycięstwo GieKSy na inaugurację. Udany debiut nowego bramkarza. „Myślę, że możemy grać lepiej”
GKS Katowice w swoim pierwszym meczu sezonu 2025/2026 pokonał na wyjeździe Polonię Bytom 2:1. W barwach GieKSy zadebiutował szwedzki bramkarz Jesper Eliasson, który w rozmowie z klubowymi mediami podsumował to spotkanie.
Przed Eliassonem trudne zadanie, bowiem został sprowadzony w miejsce Johna Murraya. „Jasiek Murarz”w ekipie GieKSy występował przezcztery lata i zdobył w tym czasie dwa złote i dwa srebrne medale.
25-letni Szwed, który w 2018 roku był wybrany w trzeciej rundzie draftu przez Detroit Red Wings, zaliczył udany debiut w katowickim zespole.W wygranym starciu z Polonią Bytom obronił 26 z 27 uderzeń rywali i zachował skuteczność interwencji na poziomie 96,3 procent.
– To był pierwszy mecz sezonu, ale myślę, że możemy grać lepiej. Najważniejsze jest to, że udało nam się sięgnąć po trzy punkty w pierwszym meczu. Więc bierzemy je i idziemy dalej – zaznaczył Jesper Eliasson, który był zadowolony ze swojej postawy i docenił też rywali.
– Trzy punkty i jeden stracony gol – oczywiście, że się cieszę. Uważam, że nasi rywale wykonali świetną robotę. Pracowali naprawdę ciężko i naprawdę dobrze wykonali zadanie. Widać, że wierzą w siebie – dodał.
Przed miesiącem oba zespoły rozegrały mecz sparingowy. Wówczas podopieczni Jacka Płachty wygrali aż 13:1.
– Trudno jest porównywać mecz ligowy do tych sparingowych. Myślę, że możemy poprawić kilka rzeczy. Po prostu kontynuujmy swoją pracę – wyjaśnił szwedzki golkiper.
Wielkie hokejowe derby Śląska dla trójkolorowych. Rozstrzygnięcie dopiero w dogrywce
W hicie 2. kolejki TAURON Hokej Ligi GKS Tychy po dogrywce pokonał na własnym lodzie GKS Katowice 2:1. Strzelcem decydującej bramki był Rasmus Heljanko.
Na to starcie zęby ostrzyło sobie wielu hokejowych kibiców w naszym kraju. Nie mogło być inaczej, bo naprzeciw siebie stanęli mistrz i wicemistrz Polski. Spodziewaliśmy się dobrego, zaciętego meczu, w którym nie będzie brakować ofiarności, twardych starć oraz emocji. Nie zawiedliśmy się.
W składzie GieKSy nie znalazł się Brandon Magee, który w starciu z Polonią Bytom nabawił się drobnego urazu. W ekipie gospodarzy zabrakło Mateusza Ubowskiego, a jego miejsce zajął Szymon Kucharski.
Początek tego starcia przypominał partię hokejowych szachów. Oba zespoły nie chciały popełnić błędu, który mógłby przełożyć się na stratę gola.
Po pierwszej odsłonie mieliśmy bezbramkowy remis, bo ze swoich zadań dobrze wywiązywali się obaj bramkarze. Tomáša Fučíka próbował zaskoczyć Stephen Andrerson, Jean Dupuy i Patryk Wronka. Z kolei Jesper Elliason zatrzymał szarżującego Mateusza Gościńskiego i obronił uderzenia OlliegoKaskinena.
Druga odsłona przyniosła więcej konkretnych sytuacji ofensywnych, a jako pierwsi trafili katowiczanie. W 30. minucie Jacob Lundegård znalazł sposób na Fučíka i otworzył wynik spotkania. Goście mieli później okazje na podwyższenie prowadzenia, lecz Wronka i Michalski nie potrafili ich zamienić na gola. Tyszanie odpowiadali strzałami Gościńskiego i Jeziorskiego, ale Eliasson zachowywał czujność i po 40 minutach widniał wynik 1:0 dla GieKSy.
W trzeciej tercji gospodarze rzucili większe siły do ataku i w 48. minucie, grając w przewadze, wyrównali po trafieniu Henri Knuutinen, który przekierował do bramki strzał Alana Łyszczarczyka.W końcówce obie drużyny miały jeszcze swoje szanse m.in. McNulty trafił w słupek. Jednak wynik 1:1 utrzymał się do końca regulaminowego czasu.
W dogrywce decydujący cios zadał Heljanko, który po minucie i 5 sekundach przesądził o zwycięstwie trójkolorowych 2:1, po podaniach Bryka i Kuru.
Oba zespoły kolejny ligowy mecz rozegrają z JKH GKS-em Jastrzębie. Tyszanie pojadą nad czeską granicę w piątek, natomiast wicemistrzowie Polski podejmą ich w niedzielę.
Najnowsze komentarze