Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Chłopaki z GieKSy dali radę! I w nagrodę polecą za ocean. Wakacyjna prasówka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów pierwszej posezonowej prasówki z ubiegłego tygodnia, na temat GieKSy:

 

 

gol24.pl – Pierwsze decyzje kadrowe w GKS Katowice. Piotr Mandrysz będzie trenerem?

 

GKS Katowice wciąż czeka z przedstawieniem trenera, który poprowadzi zespół w nowym sezonie. Najprawdopodobniej będzie nim Piotr Mandrysz.
Dla GKS-u Katowice pierwszoligowy sezon zakończył się bolesną porażką. Zespół, który po rundzie jesiennej miał idealną pozycję do ataku na Ekstraklasę, wiosną zawiódł i w tabeli zajął ostatecznie siódme miejsce. Już na dwie kolejki przed końcem z klubu zrejterował trener Jerzy Brzęczek, a wkrótce potem dymisje złożyli prezes Wojciech Cygan i wiceprezes Marcin Janicki. Te ostatnie nie zostały przyjęte.
[…] Najpilniejszym zadaniem jest znalezienie nowego szkoleniowca. Wszystko wskazuje na to, że będzie nim Piotr Mandrysz, poprzednio pracujący w Zagłębiu Sosnowiec, gdzie zakończył pracę po konflikcie z częścią zawodników. Szkoleniowca z klubem znad Brynicy wiąże jednak ważna do czerwca 2018 umowa i dopóki nie zostanie rozwiązana Mandrysz nie przejmie zespołu z Bukowej, w którym występuje m.in. jego syn Paweł, zdobywca ostatniego gola dla katowiczan w minionym sezonie.

 

 

katowickisport.pl – GieKSa robi porządki w szatni. Z Bukowej odchodzi kilku piłkarzy

 

GKS Katowice zaczął pierwszy dzień po zakończeniu rozgrywek od decyzji kadrowych związanych z zespołem piłkarzy.

[…] W poniedziałek GieKSa poinformowała, że wygasające kontrakty Krzysztofa Wołkowicza, Sławomira Dudy oraz Macieja Bębenka nie zostaną przedłużone. Po okresie wypożyczenia do swoich macierzystych klubów wracają Igor Sapała (Piast Gliwice) oraz Kamil Jóźwiak (Lech Poznań).

 

 

Napastnik GieKSy pozostanie przy Bukowej mimo końca kontraktu?

 

Katowicki klub oficjalnym komunikatem przypomniał, że skończyły się wypożyczenia na Bukową Igorowi Sapale (z Piasta Gliwice) i Kamilowi Jóźwiakowi (z Lecha Poznań). Brakło w tym gronie nazwiska Mikołaja Lebedyńskiego, któremu z końcem czerwca kończy się wypożyczenie z płockiej Wisły.

Jego przypadek jest dość szczególny: kontrakt z „nafciarzami” – wygasający również z końcem miesiąca – miał klauzulę automatycznego przedłużenia o kolejny rok w przypadku utrzymania się beniaminka w ekstraklasie. Tak się stało, więc – w teorii – piłkarz 1 lipca stawić się powinien na zajęciach ekipy Marcina Kaczmarka.

– Na razie nie mam żadnego sygnału w tej sprawie – mówi nam Mikołaj Lebedyński, który krótki okres urlopowy spędza z najbliższymi w… Katowicach, czekając na wyjaśnienie swej przyszłości. Wygląda bowiem na to, że Wisła – po wejściu w życie zapisu o przedłużeniu kontraktu – nie skorzysta z jego usług w kolejnych rozgrywkach.

– Szukamy w tej chwili klubu zainteresowanego Mikołajem – mówi rzecznik „nafciarzy”, Maciej Wiącek. Przypomina zarazem, że w umowie wypożyczenia piłkarza na Bukową znalazł się zapis o prawie pierwokupu dla GKS-u.

– Interesująca myśl – analizuje „na chłodno” opcję pozostania na Śląsku napastnik. – Gdyby nie wynik sportowy – bo przecież nie udało się nam zrealizować celu, o którym wszyscy marzyli – mógłbym powiedzieć, że był to dobry dla mnie rok – dodaje.

Trudno się tym słowom dziwić; przecież to właśnie w Katowicach powiększyła mu się rodzina. Na murawie zaś – mimo o niebo słabszego wyniku snajperskiego w porównaniu do dokonań w Płocku – zazwyczaj zbierał po swych występach niezłe recenzje.

Czy więc pozostanie w Katowicach? Nie jest to wykluczone; i niekoniecznie o wspomniane „prawo pierwokupu” chodzi. Dużo prostsza i oczywistsza metoda to rozwiązanie umowy na Mazowszu i podpisanie nowej – już jako wolny zawodnik – na Górnym Śląsku.

Na razie wiadomo tyle, że – w ramach obecnie obowiązujących „dokumentów” – 20 czerwca napastnik stawić się powinien na pierwszych po urlopie zajęciach katowiczan. A Wisła i GKS w kontakcie pozostają – i to ponoć nie tylko w sprawie Lebedyńskiego. „Nafciarze” polecali pierwszoligowcowi m.in. Dymityra Ilijewa, z którym nie przedłużą umowy na kolejny sezon.

 

 

Chłopaki z GieKSy dali radę! I w nagrodę polecą za ocean

 

Podopieczni Łukasza Bagsika – zawodnicy z roczników 2005 i 2006 w Akademii Piłkarskiej „Młoda GieKSa” – wygrali eliminacyjny turniej, rozegrany na boisku Kolejarza w Katowicach, i we wrześniu zagrają w finałach Danone Nations Cup.

Katowiczanie przez grupę eliminacyjną przeszli jak burza, odnosząc komplet zwycięstw (Unia Oświęcim 3:0, APN GKS Tychy 3:1 i MOSIR Jastrzębie 1:0). W półfinale – po bezbramkowym remisie z Zagłębiem – skuteczniej od rywali egzekwowali rzuty karne (3:2). Identycznie przebiegał mecz ze Stadionem Śląskim Chorzów o „złoto”: seria jedenastek zakończyła się tym razem wynikiem 2:1.

[…] Ta przygoda życia to wyprawa za ocean (20-26 września), albowiem turniej finałowy odbędzie się w Nowym Jorku.

– Impreza trwa trzy dni i połączona jest m.in. ze zwiedzaniem miasta – dodaje Rogalski. Koszty wyjazdu i pobytu dla 12 zawodników i trenera w całości pokrywa firma Danone.

 

 

sportslaski.pl – „Miedziowi” fedrują na Górnym Śląsku. Podpora „GieKSy” w Lubinie

 

Zagłębie sięga po kolejnego zawodnika z naszego regionu. Najpierw do Lubina przeniósł się Bartosz Kopacz z Górnika Zabrze, teraz w jego ślady rusza Alan Czerwiński z GKS-u Katowice.

Czerwiński spędził na Bukowej pięć sezonów, notując łącznie w barwach „GieKSy” 137 ligowych meczów. W sezonie 2016/17 był wyróżniającym się zawodnikiem na swojej pozycji w całej Nice I Lidze. Już zimą sporo mówiło się o jego przenosinach do klubu Ekstraklasy. Według serwisu InStat Index był wtedy najlepszym prawym obrońcą w całej lidze, a o jego angaż zabiegały m.in. Wisła Kraków i Jagiellonia Białystok. W tej pierwszej był nawet na testach, ale ostatecznie został w Katowicach by powalczyć z ekipą trenera Jerzego Brzęczka o awans „na salony”. Misja się nie powiodła, ale Czerwiński w elicie zagra.

Od 1 lipca będzie zawodnikiem Zagłębia Lubin.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga