Dołącz do nas

Hokej

Derby Katowic dla GieKSy, ale mecz nie zachwycił

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po pokonaniu w pierwszej rundzie Naprzodu Janów na ich lodzie 3:9 wszyscy czekaliśmy na rewanż w Satelicie. W dzisiejszym meczu nasz lokalny rywal ponownie uległ GieKSie, tym razem 7:2. Początek spotkania był jednak dosyć wyrównany. Po 3 minutach GKS dostał szansę pierwszej gry w przewadze. Nie kleiło nam się jednak rozgrywanie krążka i dopiero na sekundę przed końcem kary groźnie uderzał Themar, ale jego strzał obronił bramkarz. W 9 minucie było blisko pierwszej bramki, lecz Mikołaj Łopuski trafił w słupek. Chwilę później mieliśmy kolejną przewagę, ale i jej nie wykorzystaliśmy. Gol padł dopiero w 16 minucie. Strzyżowski dobrze podał do Sawickiego, ten podjechał blisko bramki i strzelił pod pachą Elżbieciaka. Później 2 razy w dobrej sytuacji znalazł się Bartosz Fraszko – w pierwszej chyba niepotrzebnie podawał lekko do tyłu do Dominika Nahunki, a w drugiej dobijał strzał Tomasza Malasińskiego, jednak krążek minął bramkę. Po pierwszej tercji GieKSa prowadziła 1:0.

Początek drugiej tercji przyniósł nam szybkie podwyższenie prowadzenia. Już po 40 sekundach bramkę zdobył Cakajik po nieudanej interwencji bramkarza, a niecałą minutę później Patryk Wronka wjechał do tercji, objechał bramkę i wystawił krążek Lukasowi Martince, a ten oddał mocny i precyzyjny strzał, który odbił się jeszcze od słupka i mieliśmy 3:0. W 24 minucie zaspała nasza obrona i Mateusz Adamus znalazł się sam przed Kamilem Kosowskim. Nasz bramkarz zdecydował się na agresywny wyjazd bramki i przewrócił najskuteczniejszego zawodnika Naprzodu, za co został ukarany. Nasz rywal nie stworzył jednak większego zagrożenia podczas tej przewagi. Na 4:0 wynik podwyższył Jesse Rohtla, który po objechaniu bramki znalazł sobie dobre miejsce tuż przed nią i oddał strzał. Półtorej minuty później niepotrzebną karę złapał Wanacki, który po gwizdku sędziego zrzucił kask z głowy jednemu z zawodników Naprzodu. Tym razem przewaga została wykorzystana. Dobre podanie otrzymał Seda i będąc sam przed bramką strzelił w okienko obok przemieszczającego się Kosowskiego. Później to my przez 4 minuty rozgrywaliśmy przewagę, jednak wykonywaliśmy za dużo podań, a za mało strzałów. W 35 i 36 minucie kary złapali Strzyżowski i Martinka i zawodnicy Naprzodu przed minutę i 17 sekund mieli przewagę na lodzie 5 na 3. Nie wykorzystali przewagi 2 zawodników, wykorzystali za to przewagę 1 zawodnika, gdy Strzyżowski opuścił już ławkę kar. Była to niemal kopia pierwszej bramki dla Naprzodu. Po 40 minutach prowadziliśmy 4:2.

Trzecią tercję rozpoczęliśmy od dobrej sytuacji Strzyżowskiego, który otrzymał podanie od Wronki, jednak zamiast strzelać zdecydował się próbować wyminąć bramkarza, co nie wyszło mu tak, jak sobie zaplanował. W 47 doszło do drobnego starcia między Rajskim a Strzyżowskim, za co obaj zostali odesłani na ławki kar. Kilkanaście sekund później przewinił Rohtla i zapowiadało się na ponad półtorej minuty bronienia osłabienia 4 na 3, ale… tuż po wznowieniu ukarany został Jaros i graliśmy 3 na 3. W 53 minucie w końcu to GieKSa zdobyła bramkę w przewadze, a zdobył ją Cakajik. 5 minut później kapitalną akcją popisał się Wronka, którą zakończył zdobyciem 6 bramki dla GieKSy. Ostatnią bramkę na minutę i 2 sekundy przed końcem spotkania zdobył Oskar Krawczyk, który po podaniu Dominika Nahunki znalazł się sam przed bramkarzem, położył go zwodem na backhand i strzelił po lodzie. Wynik cieszy, niestety nawet na tle tak słabego rywala jak Naprzód Janów widoczne były nasze problemy z grą w przewadze i osłabieniu.

Zawodnik meczu: Patryk Wronka – do protokołu wpisał się golem i asystą, ale wielokrotnie po jego akcjach ręce same składały się do oklasków. Brawo!

Tauron KH GKS Katowice – Anteo Naprzód Janów 7:2 (1:0, 3:2, 3:0)
1:0 Radosław Sawicki (Marek Strzyżowski, Jakub Wanacki) 15:35
2:0 Martin Cakajik (Jakub Wanacki) 20:40
3:0 Lukas Martinka (Patryk Wronka) 21:34
4:0 Jesse Rohtla (Arkadiusz Nowak) 27:11
4:1 Jan Seda (Mateusz Adamus, Kamil Charousek) 5/4 29:18
4:2 Wojciech Stachura (Marek Indra) 5/4 37:28
5:2 Martin Cakajik (Mikołaj Łopuski, Jakub Grof) 5/4 52:30
6:2 Patryk Wronka 57:40
7:2 Oskar Krawczyk (Dominik Nahunko) 58:58

TAURON KH GKS Katowice: Kosowski (Studziński) – Wanacki, Cakajik, Themar, Rohtla, Łopuski – Grof, Martinka, Majoch, Wronka, Malasiński – Rąpała, Nowak, Fraszko, Sawicki, Strzyżowski – Zieliński, Nahunko, Krawczyk.
Anteo Naprzód Janów: Elżbieciak (Niemczyk) – Musioł, Charousek, Seda, Słodczyk, Adamus – Horzelski, Parizek, Jaros, Stachura, Indra – Kosakowski, Zielosko, Rajski, Pohl, Stokłosa – Kapłon, Sarna, Skrodziuk, Piper, Sroka.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Irishman

    4 listopada 2017 at 10:09

    Nie da się nikogo pokonać 3:9, tak samo jak przegrać 9:3.

    A dla hokeistów GRATULACJE!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga