GKS Katowice rozegrał dziś kolejne dwa sparingi podczas zgrupowania w Dzierżoniowie. W pierwszym z nich – przeciw Ślęzy Wrocław – trener wystawił mocniejszy skład, choć w bramce zagrał Rafał Dobroliński. Wrócili do zestawienia kontuzjowani wcześniej Pitry i Wołkowicz. Pojawił się w składzie także po raz pierwszy Tomasz Wróbel, a w ataku po raz kolejny wystąpił Michał Zieliński.
Katowiczanie wygrali to spotkanie 3:0 po golach Gancarczyka, Pitrego i Sadzawickiego. Po meczu trener Rafał Górak stwierdził, że w tym spotkaniu było widać sporo jakości. Cieszy kolejna bramka Gancarczyka, który pokazuje, że jest w dobrej formie. A GKS w składzie zbliżonym do podstawowego po dobrej pierwszej połowie z UKP Zielona Góra (w drugiej grali zmiennicy) po raz kolejny pokazał, że początkowe nieudane sparingi powoli mogą iść w zapomnienie, a forma na ligę rośnie.
W meczu z Lechią Dzierżoniów, w którym GKS przyjął rolę gościa (oba mecze odbywały się na obiekcie Lechii) szkoleniowiec wystawił młodzież oraz zawodników pierwszego zespołu, którzy nie zagrali ze Ślęzą. W bramce wystąpił Budziłek, w obronie zobaczyliśmy Czerwińskiego, Kamińskiego, Jurkowskiego i Pietrzaka, pomoc utworzyli młody Widuch, Wiśniewski i Figiel w środku oraz Kowalczyk i Januszkiewicz na skrzydle (wszedł także z ławki w pierwszym meczu) oraz Radionow w ataku. Trzeba przyznać, że młodzież spisała się w tym meczu dobrze. Bardzo aktywni w środku pola byli Widuch (głównie zadania destruckyjne), a także Figiel i Wiśniewski. Bramkę już na początku zdobył Januszkiewicz, który po centrze z prawej strony głową sprytnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Katowiczanie mieli dużą przewagę, a Lechia praktycznie przez całą pierwszą połowę nie zbliżyła się do bramki Budziłka. W 36. minucie sędzia podyktował rzut wolny z okolicy linii bocznej, z około 40 metrów. Do piłki podszedł Rafał Figiel i rewelacyjnym strzałem pokonał bramkarza rywala. Po przerwie na boisku pojawił się Dariusz Zapotoczny i rozruszał lewą stronę. Z Rafałem Pietrzakiem napędzali akcje ofensywne naszego zespołu. Gol padł jednak tylko jeden, a sytuację sam na sam wykorzystał Jacek Jarnot. Lechia zagroziła naszemu zespołowi tylko raz, ale w sytuacji oko w oko świetnie obronił Robert Widawski, który zastąpił w przerwie Budziłka.
GKS zwyciężył w obu dzisiejszych spotkaniach po 3:0 prezentując solidną formę. Zarówno podstawowi zawodnicy, jak i zmiennicy spisali się dobrze i pokazali, że z optymizmem możemy spoglądać w najbliższą przyszłość. Dodajmy, że GKS ostatnie trzy sparingi zagrał z zespołami z podium trzeciej ligi dolnośląsko-lubuskiej, wygrał wszystkie strzelając 10 bramek i nie tracąc żadnej. Owszem rywale z niższej półki, ale kiedyś takie wyniki wcale nie były regułą.
Katowiczanie kończą zgrupowanie i teraz czeka ich już tylko sobotni sparing w Sosnowcu (godzina 11.00), a potem już wyjazd do Pruszkowa lub Suwałk na mecz pucharowy. Dużo pracy czeka teraz prezesa klubu Wojciecha Cygana, głównie pod kątem negocjacji oraz kierownika drużyny Pawła Maźniewskiego w zatwierdzaniu zawodników do gry.
Za tydzień zaczynamy sezon!
griszag
16 lipca 2013 at 22:48
czemu nie napisaliście z kim graliśmy pierwszy mecz? (Ślęza)
Shellu
17 lipca 2013 at 00:23
Zwykłe niedopatrzenie.
LZG
17 lipca 2013 at 07:42
Widzę, że Figo już „odpala” swoje rzuty wolne. Brawo Rafał!