Dołącz do nas

Piłka nożna

Dwugłos trenerski po pucharowym starciu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu GieKSy z Wartą Poznań odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Piotr Tworek.

Piotr Tworek (trener Warty Poznań):
Chciałbym pogratulować GKS-owi i trenerowi Górakowi awansu do kolejnej rundy. Przyjeżdżaliśmy z nadzieją, że to my będziemy triumfować i się cieszyć tym awansem. Niestety sytuacja z 56. minuty skomplikowała nam grę. W I połowie stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, powinniśmy przynajmniej jedną z nich wykorzystać. Potem w osłabieniu musieliśmy się już bronić i dotrwaliśmy do końca dogrywki. Niestety, jak to się potocznie mówi, karne to loteria i byliśmy w nich o tę jedną bramkę słabsi. Niezależnie od wyniku jestem zbudowany swoją drużyną, dla mnie to są faceci przez duże „F”, to są mężczyźni, którzy podjęli walkę do samego końca. To jest ten charakter, o którym mówimy w szatni i o który walczymy od początku do końca, gdy jesteśmy na boisku.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Historia GKS bardzo mocno kręci się wokół Pucharu Polski i tutaj zawsze te rozgrywki będą postrzegane jako piękne i dające dużo emocji, łącznie ze zdobyciem tego jakże cennego trofeum. Mieliśmy ogromne dywagacje ku temu, kto ma dziś nas reprezentować i podjęliśmy trudne decyzje, które się obroniły. Wiadomo, że moi młodzi zawodnicy, w momencie, kiedy graliśmy 11 na 10, mieli duże problemy, żeby przejąć piłkę i pograć z Wartą, która jest bardzo mocnym zespołem i dzisiaj to pokazywała. Czekaliśmy na dobry moment, który nam coś da – strzeloną bramkę czy dobrą sytuację i do tego doszło. Wtedy podjęliśmy decyzję, żeby próbować zaatakować, co dla mnie było ważne także w tym kontekście, że by przy piłce się utrzymać, a nie tylko, żeby zachęcać Wartę do kontr. Z tego jestem zadowolony, drużyna grała odpowiedzialnie i cierpliwie – nie dało nam to bramki, doprowadziliśmy do loterii, która jak dla mnie jednak jest zawsze troszeczkę niesprawiedliwa. Wolałbym wygrać po meczu, ale gdybym dziś miał narzekać i mówić, że to niefajnie, że po karnych, to przecież byłbym niepoważny, a taki być nie chcę. Bardzo się cieszę, doecniam klasę przeciwnika. Widziałem zespół, który bardzo dobrze gra w piłkę, widziałem ich także w meczu w Nowym Sączu, gdzie byli dużo lepsi od przeciwnika i wygrali. Bardzo się obawialiśmy tego meczu, ale jest zwycięstwo i następna runda będzie w Katowicach.

Pytania redakcji GieKSa.pl do trenera Góraka:
Chcielibyśmy zapytać o rzuty karne, bo w ostatnich latach są one bardzo pewnie wykonywane w seriach jedenastek. Czy były one jakoś szczególnie trenowane? Czy pewniacy byli od razu?

Przygotowywaliśmy się do takiej ewentualności, jeżeli ktoś sięgnie i zobaczy, jaką historię bronionych karnych ma bramkarz Warty, to zobaczy, że w bramce był nie lada specjalista. Nie jest to łatwe zachować zimną krew, ale ci, którzy byli wyznaczeni, w tygodniu te karne strzelali – oprócz Jędrycha.

Pan już w GKS jedne rzuty karne przeżył – z Puszczą Niepołomice. Nawiązując do tego zdarzenia sprzed ośmiu lat, zapytaliśmy pana o sytuację z koła środkowego, kiedy piłkarze nie trzymali się za bary, tak jak to robi się praktycznie zawsze. Dzisiaj widzimy tę jedność, moment radości czy to jest ta chwila, w której mentalnie ta drużyna może się wzmocnić?

Dzisiaj jako starszy o te kilka lat trener wiem, ile to znaczy, kiedy drużyna rośnie wraz z każdym zwycięstwem, strzeloną bramką, a na początku z każdym udanym treningiem. I tak tutaj jest – rzeczywiście byliśmy wywróceni do góry nogami, wielu chłopaków takich emocji nie przeżywało. Zdaję sobie sprawę, że być może to jest taki moment, że rośnie nam drużyna. Warto na takie rzeczy patrzeć, gdy wtedy zobaczyliśmy, że rzeczywiście nie trzymają się i nie reagują tak emocjonalnie, to dla mnie też to było niepojęte. Ja jestem człowiekiem emocjonalnym i mimo, że muszę się zachowywać jak człowiek odpowiedzialny, to we mnie wrzało i każdy karny był na wagę złota. Ja się cieszę, że w nich te emocje są coraz większe, bo to jest sport i to jest piłka nożna i tak powinno być – powinniśmy się rozpalać i dobrze, że tak jest.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Bce

    25 września 2019 at 23:31

    Ja proponuję trenerze potrenować z bramkarzem wznowienie gry to jest dramat i strzały z 20-30m. Brakuje bardzo tego. Dziś Błąd jako zmiennik na plus. Piłkarze powinni grać agresywniej. Wygrana ich broni.
    Pozdrawiam do soboty.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga