Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] „Obudźcie się k….wa”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sezon 2013/14 – 12 kwietnia 2014 Arka- GKS 3:0

GieKSa po dobrej jesieni pod wodzą Kazimierza Moskala z każdym meczem zaprzepaszcza swoje szanse na awans. Kulminacją jest mecz w Gdyni, który przegrywamy 0:3 po fatalnej grze. Trener na konferencji podaje się do dymisji, prezes Cygan po meczu nerwowo sprawdza telefon. Piłkarze po około 45 minutach po meczu zostają wezwani pod trybunę gości gdzie kibice chcą usłyszeć, co mająco powiedzenia. Na rozmowę w imieniu drużyny decyduje się Adrian Napierała, który jedyne, co może powiedzieć to „Przepraszam”. Kazimierz Moskal dostaje pierwsze poparcie, gdy leci gromkie „Kazimierz Moskal”…. Na koniec rozmowy słychać jedynie przeraźliwie głośne na pustym stadionie „OBUDŹCIE SIĘ KURWA!!!” ze strony jednego z kibiców.

Kilka dni potem Kazimierz Moskal dostaje 1964 % poparcia od kibiców oraz prezesa Cygana. Dostaje również 2 miesiące na sprawdzenie i poukładanie drużyny tak jak sobie tego życzy. Niestety trener Moskal zadaniu nie podołał, popełnił kilka błędów jak brak testowania graczy w końcówce sezonu, słabe transfery i utrata kontroli nad zespołem, gdy ten popadał w coraz większy marazm. W połowie rundy zastąpił go Artur Skowronek.

Sezon 2015/2016- wiosna

Po nieudanej końcówce roku 2015 i fatalnym początku z Arką w 2016 GieKSa ma już tylko iluzoryczne szanse na awans. Kolejne mecze potwierdzają, że jesteśmy średniakiem w tej lidze a spotkania z drużynami  z dołu tabeli i porażki potwierdzają, że ta drużyna potrzebuje rewolucji. Po porażce z Bytowią powróciły do mnie wspomnienia tego meczu z Arką i ten okrzyk ….„OBUDŹCIE SIĘ KURWA!!!”, Który tym razem w moim odczuciu powinien być kierowany przede wszystkim do działaczy, trenera Brzęczka, dyrektora sportowego Dariusza Motały oraz piłkarzy.

Na zarządzaniu klubem się nie znam, ufam, że Prezes Cygan wie najlepiej, co powinien zrobić przed być może ( mam nadzieję, że nie) ostatnim jego sezonem w barwach GieKSy. Ufam, że obudzi się i zapewni trenerom, sztabowi najlepsze warunki do tego by powalczyć o awans w następnym sezonie. Ufam, że da wolną rękę do tego by w tym klubie można było przeprowadzić rewolucję, na jaką wszyscy czekają od kilku lat. Taką, która realnie pozwoli nam patrzeć na możliwości awansu i progres drużyny.

Trener Brzęczek z tego, co wiem do tej pory nie był zwolennikiem rewolucji w składzie. O ile brak wielkich zmian w pierwszej drużynie w przerwie zimowej można jeszcze było obronić o tyle brak wyraźnych zmian 8-9 zawodników w przerwie letniej sprawi, że kibice w żadną przemianę i budowanie nowego zespołu nie uwierzą.  Ta szatnia potrzebuje przemiany, potrzebuje nowego impulsu od zawodników, którzy podniosą, jakość piłkarską, którzy podniosą tą szatnię i tą drużynę mentalnie. Póki, co szatnia jest przesączona porażkami, zawodnicy potrafią wygrywać pojedyncze mecze, ale od 2,5 roku nie udało im się wygrać 3 meczy z rzędu- Przypadek? …Nie sądzę. Jakie jest podejście mentalne do grania w barwach GieKSy pokazał ostatnio Rafał Dobroliński w filmiku „Ustrzel poprzeczkę”. Przy prezentacji przedstawił siebie, jako „Zawodowy rezerwowy”. Gratulacje Rafał za ten tytuł, ale idź być rezerwowym gdzie indziej gdyż ten klub zasługuje na coś więcej niż zawodowych rezerwowych.

Potrzebujemy dużego skoku jakościowego jeśli chcemy walczyć o awans. Trenerze potrzebujemy tej rewolucji i mam nadzieję, że mecz z Arką właśnie to Panu pokazał, że to właśnie wtedy się Pan „obudził” a późniejsze wypowiedzi dla prasy są tylko kurtuazją w stosunku do dziennikarzy i zawodników.  Na pewno obudził się wtedy Grzegorz Goncerz, który wyraźnie dał do zrozumienia, że ta drużyna jest za słaba by grać o awans. Trenerze nie bójmy się odważnych decyzji, czas zmienić tą kadrę, proszę nie popełnić błędów trenera Moskala a jedynie wyciągnąć z ich cenną lekcję.

Mam nadzieję, że obudzi się Dariusz Motała. Używając terminologii piłkarskiej – mam nadzieję, że po słabej zimie gdzie praktycznie żaden z jego transferów się nie obronił zaaklimatyzował się on już w mieście, w klubie, w drużynie na tyle, że przystąpi do ofensywy transferowej ze zdwojoną energią i siłą. Potrzebujemy dobrze dobranych graczy, takich, którzy mają nastawienie na rozwój a nie stagnację i odcinanie kuponów. Takich, którzy zapewnią zmianę w szatni pod każdym względem.

Liczymy również na to, że aktywniej będziemy wprowadzać do zespołu młodzież, zwłaszcza teraz w końcówce sezonu by sprawdzić na jakim oni są etapie, jeśli chodzi o ligową piłkę. Niczego już nie ryzykujemy a tylko możemy zyskać. Przypomnę, że AC Milan wprowadził do składu 16 latka na bramkę w kluczowej fazie sezonu a my boimy się wystawić młodzieżowców w „sparingu” z Bytowią. Obudźmy się, bo za chwilę z tej młodzieży nikt nam nie zostanie.

Mam nadzieję, że obudzą się również piłkarze, którzy zostaną z nami, że wezmą przykład z Alana Czerwińskiego i zabiorą się do pracy. W kadrze jest kilka znaków zapytania. Jestem ciekaw, co będzie z takimi zawodnikami jak Iwan, Wołkowicz, Duda, których pozycja w zespole nie jest mocna , ale również nie jest na tyle słaba by w pierwszej kolejności ich pożegnać. Przy całej sympatii dla tych zawodników ( Zwłaszcza dla Iwana za jego przeszłość w klubie) mam nadzieję, że obudzą się i zaczną grać tak jak tego oczekujemy my kibice, trenerzy, zarząd i przede wszystkim oni sami. Jeśli tego nie zrobią następnym przystankiem może być jedynie nasza filia piłkarska w Bytomiu.

I na koniec mam nadzieję, że obudzą się kibice. Jestem pełen podziwu dla wszystkich, którzy jeżdżą na wyjazdy, którzy chodzą dopingować na B1, jestem pełen podziwu dla prowadzących doping, że wygląda on jakby na stadionie było dużo więcej osób. Przy całym tym marazmie, jaki mamy ten klub nie zasługuje jednak na tak słabą frekwencję.

Gdy w rodzinie dzieje się źle to nie odwracamy się od bliskich plecami tylko pomagamy. GieKSa również potrzebuje pomocy, bo musimy przez ten trudny moment przejść razem. Więc niech obudzą się Ci, których teraz na B1 nie ma.

 

„OBUDŹCIE SIĘ KURWA!!!”


16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    pawelas197

    3 maja 2016 at 22:39

    dobrze napisane tylko zeby byl awans w przyszlym sezonie to wiekszosc musiala by odejsc a sprowadzic 7,8 nowych graczy i ich wkomponowac do zespolu potrzeba czasu na to a my od poczatku musielibysmy cisnac do przodu z punktami nie widze tego naprawde druzyne sie boduje kilka sezonow a my kilka sezonow sie oslabiamy i osmieszamy taka prawda na koniec sezonu powinnismy im wystawic rachunek sumienia i co niektorych wywiesc na taczkach

  2. Avatar photo

    Boss

    4 maja 2016 at 04:54

    Słusznie pawelas, jeśli decydujemy sie na rewolucje, to pod warunkiem ze bedzie udana w awans możnaby celować najwcześniej za 2-3 lata. Nikt nie zbudował jeszcze drużyny która po wymianie 3/4 pierwszej jedenastki walczyłaby o najwyższe cele w pierwszym sezonie… A jeśli mu sie udało to było to zwykle szczęście, bardzo rzadko spotykane. Nie mniej jednak rewolucji trzeba , bo mamy skład na bycie średniakiem w 1 lidze, nazywajmy rzeczy po imieniu. Drużyna nie ma potencjału większego, bo jeśli ktoś zagrał kiedyś lepiej tzn ze mu akurat jeden mecz wyszedl i juz. całe sezony gramy w kratkę bo na więcej tych grajków nie stać – po prostu.

  3. Avatar photo

    Irishman

    4 maja 2016 at 09:33

    Podpisuję się obiema rękami i całym sercem!

  4. Avatar photo

    Misiek

    4 maja 2016 at 09:57

    Jest od dekady chujnia i wszyscy to widzą… A Jarecki mówi, że jest ok… Dajmy im czas… I mamy 1400 na meczu i pokolenie od dekady wychowywane na GieKSie piłkarskim śmietniku…

  5. Avatar photo

    Tom

    4 maja 2016 at 15:24

    A do tego dodam, że nie potrzebny nam stadion większy niż 12 tys , ale niech jest ładny- w całości, a nie budowanie dwóch trybun i obietnica, że jak będzie więcej ludzi chodzić to coś dobudują.
    Taką chujowinę już mam- kalectwo a nie stadion i wszystkie miasteczka się będą z nas śmiać z takiego udupa

  6. Avatar photo

    Irishman

    4 maja 2016 at 16:30

    Tom, jakby wziąć pod uwagę to, do czego doprowadzono nasz klub, to w ogóle żaden nowy stadion nie jest potrzebny!

    Ale gdyby w końcu ktoś porządnie, na poważnie, bez obecnej ściemy zainwestował w drużynę piłkarską, wywalił tych, którzy dziś tylko przynoszą nam wstyd, wykorzystał nasz potencjał kibicowski, potencjał Katowic i regionu to nawet Stadion Śląski byłby za mały!

    TYLKO CZY TO REALNE?????

  7. Avatar photo

    Paderewa

    5 maja 2016 at 09:03

    Wywalić niepotrzebny balast za te pieniądze co połowa z nich ma moge bardzo chętnie zagrać na szpicy i zwolnić się z gruby bo jak patrza na tą patologie jaką oni grają to aż rzygać mi się chce nie ma co się dziwić ludzią że nie chodzą na szpile wina całego zarządu że robią kibiców za ch..u ..j …a i wiem że GieKSa jeszcze przez długi czas nie zagra jak za dawnych lat. !! Pozdro Paderewa H

  8. Avatar photo

    banik12

    5 maja 2016 at 16:21

    zróbcie kurwa na przyszły sezon akcje kup karnet to was śmiechem zabije,mom na ten sezon i na chuj mi on,oglądać tych pierdolców!!!!!!!

  9. Avatar photo

    Irishman

    5 maja 2016 at 18:20

    Banik12, no ale chyba zmienisz zdanie jak się okaże nareszcie zatrudnimy porządnych piłkarzy, nie na zasadzie „zamienił stryjek siekierkę na kijek”?

    Ale zgadzam się z Tobą – już chyba wszyscy mamy dość robienia z nas debili!

  10. Avatar photo

    Cierpliwy

    6 maja 2016 at 10:27

    Ja tam będę chodził na GieKSa nawet za 100 lot.

  11. Avatar photo

    Kibic2

    7 maja 2016 at 00:05

    @Błażej. Artykuł dobrze napisany ale… ostatnie zdanie, że kibice mają się obudzić woła o pomstę do nieba. Piszesz, że mamy się nie odwracać plecami, GKS wielka rodzina potrzebuje pomocy. Powiedz mi Błażej kiedy to nasi kibice odwrócili się od GKS? Zawsze wspieraliśmy klub, naszych graczy ale są pewne granice. Brak kibiców na stadionie to brak akceptacji z ich strony w stosunku do tego co dzieje się w klubie. Ile razy można się oszukiwać, być zawiedzionym i zniesmaczonym po grze naszych gwiazd????? W końcu w człowieku coś pęka i mówi nie i chuj!!!! Pewnie teraz odezwą się „twardogłowi” z tekstem jak ci nie pasuje to nie przyłaź. Nie potrzebujemy januszów i pikników na naszych meczach. Powiem Wam, prawda jest brutalna: tak potrzebujecie, bo pikniki i janusze wydają kasę na bilety i gadżety, z których idzie kasa dla klubu. Czy wy myślicie, że MU czy Real to kluby nie oparte na piknikach?
    Sportowo zniknęliśmy z mapy Polski i to nie jest wina braku kasy. Piłkarze prezentują poziom wręcz 3-4 ligowy, przy okazji wygadując głupoty w wywiadach typu: bramka w 45 min ustawiła mecz. Do kanonów wypowiedzi można zaliczyć wywiad z Gonzem z grudnia, kiedy to mówi, że grudzień jest dla żony 🙂 Oficjalnie mówiąc, że do treningów wraca w styczniu. Powiedz mi Błażej, czy ktoś z klubu zareagował na tak głupią wypowiedź, co mogło wskazywać, że reszta drużyny też ma konkretną labę? Czysty profesjonalizm, na taką przerwę nie mogą sobie pozwolić nawet najlepsi w topowych ligach. W klubie nie ma ciśnienia na grę, nikt nikogo nie gania za spierdolony mecz, tylko kibicom odbija się to czkawką. Przy takim budżecie i wsparciu jakie mamy to wstyd jest grać taką padlinę i raczyć przybyłych kibiców na stadionie. Na bukową przyjeżdżają ogórki i leją nas niemiłosiernie. Komentatorzy to po prostu mają ubaw widząc nieporadność, brak wyszkolenia i głupkowate zagrania. Kiedyś Bukowa twierdza nie do zdobycia, teraz pewniak dla gości. Natomiast przy meczach o stawkę nasze gwiazdy spalają się już w szatni. Ekstraklasa w 2 lata? haha a to dobre. Propaganda trwa w najlepsze w sam raz dla pelikanów. Jak słyszę i czytam forum, że zmiana 4-5 zawodników i jedziemy dalej to ogarnia mnie śmiech. Najgorsze jest jednak to, że jesteśmy karmieni propagandą jakiej nie powstydziłby się Goebbels. Ludzie widzą i mają dość więc obudźcie się. Jak czytam wasze noty meczowe to bierze mnie wku….nie, że jesteście tak oderwani od rzeczywistości jak nasi piłkarze. Błażej piszesz na forum, że nota 5 jest za wyjście w podstawowej jedenastce na mecz. Powiedz mi po co skala od 1-10 skoro 50% jest za wejście na murawę??? Taka skala tylko na Bukowej! Sypiecie 7-8 jak z rękawa za jedną wrzutkę w meczu a przy okazji nie widzicie, że piłkarze wywracają się o własne nogi. Gdzie wasz obiektywizm?? Obudźcie się!!!!

    Podsumowując: co raz więcej ludzi widzi tą patologię i zaczyna o tym mówić głośno, pisząc na forum (nie udzielam się tam). W każdym bądź razie nie dzieje się dobrze. Czekać tylko jak dojdzie do podziału kibiców. No ale to już temat na odrębny wpis.

  12. Avatar photo

    ursus

    7 maja 2016 at 02:08

    Błażeju – przyjacielu, czy Ty nie rozumiesz, że rodzina funkcjonuje w oparciu o zasadę wzajemnej miłości i szacunku? To nie jest masochistyczna relacja jednostronna i nigdy nie będzie, bo na okazywane serce nie odpowiada się gwałtem.

    Jeśli ktoś ma się zbudzić, to tacy jak Ty. Nie stawia się domu na piachu, ale na dobrym gruncie. Kto szuka i patrzy, chce – ten go znajdzie.

    Fanatyzm nie pomaga, tylko Cię tu zaślepia – nie do końca rozumiesz co sam napisałeś. Spoglądasz i nie dostrzegasz: nie ma rzeczy danych, o wszystko trzeba zabiegać.

  13. Avatar photo

    Bartolo

    7 maja 2016 at 11:15

    Kibic2!Brawo,brawo i jeszcze raz brawo!!Wydaje mi się,i chyba nie tylko mnie,że niektórzy z piszących felietony itp.są na garnuszku UM i zarządu.Robią dla nich niezłą robotę wciskając nam kity…jest ch….wo,ale wy naiwniaki MUSICIE być na meczu!(bo mamy z tego swoją działkę?)

  14. Avatar photo

    lukasz

    7 maja 2016 at 11:34

    Blazej na zarzadzaniu klubem sie nie znasz co sam przyznales, ale Twoj plan naprawy GieKSy przez sciagniecie 7-8 zawodnikow rowniez pokazuje ze niewiele masz pojecia o zarzadzaniu sportowym. Nie ma sensu rozwijac sie nad szczegolami. Szeroko rozumiane „przemiany” mialy miejsce juz kilka razy z jakim skutkiem kazdy wie. Bylo wietrzenie szatni, wymiana hamulcowych itd … Nic to nie dalo i raczej nic nie da. Po pierwsze zrozumcie ze nie ma opcji zeby 8 czy 9 nowych pilkarzy nagle w ciagu 1,5 miesiaca przygotowan zaczelo ze soba grac tak jakby grali od lat. Powtorze to co pisalem juz klika razy – nie ma nikogo kto zagwarantuje nam dobra gre, robiac rewolucje marzenia o awansie odlozmy na kolejne 10 lat. Rewolucje mozna zrobic w kadrze narodowej wymieniajac generacje starszych na mlodszych ale nie w klubie w ktorym brakuje duzej kasy na wzmocnienia albo – co najgorsze, jesli rzeczywiscie awansu nikt procz kibicow nie chce. Mozna dobrac zawodnikow z oodpowiednimi cechami wolicjonalnymi, ale tez z tych co sa wykrzesac poklady ambicji. Sa rozne metody glownie chodzi o to ze rewolucja sukcesu nam nie przyniesie a jedynie co bedzie to kolejne pompowanie balona i nadzieja ze zagraja „jak za dawnych lat”. W dupie mam te hasla ja chce widziec grupe pewnych siebie facetow ktorzy zmierzaja po jasno okreslony cel.

  15. Avatar photo

    lukasz

    7 maja 2016 at 11:40

    A ogladanie tej zgraji pseudozawodowców po prostu powoduje ze kibice nie chca ogladac tego produktu, bo co z tego ze ladnie opakowany jak w srodku sam syf i piach. I jeszcze nam Kibicom wciskaja ze wcale nie jest tak zle i tylko my zle widzimy jak to nasi kopacze wspaniale walcza do ostaniej minuty.

  16. Avatar photo

    Bartolo

    7 maja 2016 at 14:42

    @lukasz
    Uważasz,że rewolucji kadrowej nie wolno robić.Z drugiej strony twierdzisz,że tych pseudokopaczy nie da się oglądać.To jaka jest twoja propozycja???…bez odpowiedzi.Rewolucje przed sezonem to zrobił Piast.Z drużyny z zeszłego sezonu zostało DWÓCH czy TRZECH piłkarzy z pierwszego składu!Więc ja ci mówię:JEST TO MOŻLIWE!Dzisiejszy Piast powstał niemal w całości latem zeszłego roku.Można?Można!Grają jak z nut.Życzę im mistrzostwa.Naszych kopaczy trzeba pożegnać i to najlepiej wszystkich.W zamian wolałbym wziąć żywcem drużynę załóżmy z Pcimia Dolnego,k…a cokolwiek nie wiem amatorów z Bora Bora,chłopaków z 5 ligi bułgarskiej.Cokolwiek,bo z naszych grajków już NIC nie będzie.Więc trzeba spróbować czegoś innego,bo brak rewolucji w składzie to kolejny stracony rok,bo jeżeli ma być dalej tak jak teraz to lepiej to zaorać i postawić biedronkę.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Losowanie PP: Koncert życzeń GieKSa.pl

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Już jutro o godzinie 12:00 w siedzibie TVP Sport odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. W stawce pozostało już tylko 16 drużyn: 10 ekip z ekstraklasy, 4 drużyny z I ligi, 1 z II ligi oraz 2 z III ligi. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi typami i marzeniami dotyczącymi rywala w nadchodzącej rundzie. A co przyniesie los? Zobaczymy już we wtorkowe południe.

Fonfara
Ciekawym pojedynkiem bez wątpienia byłby mecz z Polonią Bytom i możliwość spotkania Jakuba Araka, który właśnie w naszym klubie się przecież odblokował. Najgorszymi opcjami wydają się być Raków Częstochowa i Piast Gliwice, bowiem rywale o takim podejściu do piłki nożnej dodatkowo zabierają kibicom chęć przychodzenia na mecze w środku tygodnia.

Kosa
Na pewno chciałbym uniknąć (dokładnie w takiej kolejności): Górnika, Jagiellonii, Rakowa i Lecha. Z pozostałymi ekstraklasowiczami możemy zagrać, choć oczywiście preferowałbym wtedy domowe spotkanie.

Natomiast z pewnych wyjazdów, czyli wylosowania drużyn z niższych lig, to ciekawie wyglądałaby Avia (niedaleko, niska liga) oraz Polonia Bytom (lokalnie, dawno nie graliśmy). Wyjazdowicze nie obraziliby się zapewne także na Śląsk we Wrocławiu.

Ciekawostką jest to, że jeśli wylosujemy na wyjeździe Raków, Widzew, Jagiellonię lub Lechię, to… w 2025 roku zagralibyśmy aż trzy wyjazdowe spotkania z tymi rywalami.

Flifen
Najśmieszniej byłoby zagrać przeciwko Wiśle Kraków lub Pogoni Szczecin. W przypadku wygrania z jakimikolwiek kontrowersjami, z którymkolwiek z tych klubów, content na Twitterze Alexa Haditaghiego bądź Jarka Królewskiego byłby nieziemski. Natomiast pod względem poziomu sportowego i kibicowskiego dobrym losowaniem byłaby Polonia Bytom, która powinna być na spokojnie do ogrania, a i frekwencja w takim meczu nie powinna zawieść.

Misiek
Najbardziej chciałbym zagrać z Avią Świdnik lub Zawiszą Bydgoszcz lub Polonią Bytom, ponieważ to są stadiony, na których jeszcze nie byłem. Najbardziej nie chciałbym zagrać z Rakowem Częstochowa, ponieważ znów byłyby dwa mecze koło siebie w pucharze i w lidze, oraz nie widzi mi się wyjazd do Chojnic w środku tygodnia z powodu mało atrakcyjnego rywala i odległości.

Kazik
Z osobistych pobudek to Śląsk Wrocław, w zeszłym sezonie nie było mi dane tam pojechać, a teraz może się uda. Nie wiem, gdzie Polonia Bytom będzie grała ewentualnie ten mecz, ale jechać tam na ten orlik ze sztuczną trawą i granulatem niespecjalnie mi się uśmiecha… jeszcze Jakub Arak coś strzeli, a lubię go i nie chcę tego zmieniać 🙂

Marek
Przez tyle lat czekaliśmy na Puchar Polski jak na okno do Ekstraklasy z nadzieją, aby uchyliło się chociaż odrobinę i pozwoliło oddychać tym samym powietrzem co krajowa elita… Dzisiaj tuzy Ekstraklasy otwierają listę drużyn, z którymi nie chcemy grać na tym etapie. To najlepszy dowód na to, jaki skok wykonaliśmy przez ostatnie dwa lata: nomen omen lata świetlne! Z uwagi na zależności rodzinne (kuzyni z Dolnego Śląska kibicujący Śląskowi) najbardziej chciałbym trafić Śląsk na wyjeździe. U siebie zdążyliśmy zagrać i razem z kuzynami oglądaliśmy to „widowisko” na starej Bukowej. We Wrocławiu z uwagi na Święta nie mieliśmy szans się spotkać. Poza tym z uwagi na cykl „Okiem rywala” łapię kontakt z przedstawicielami innych klubów – z jednymi gorszy, z drugimi lepszy i czasem wbijamy sobie różne szpilki 😉 Tym kluczem chciałbym trafić na Widzew (pozdrawiam Michał) lub Koronę (piona Michał i marxokow). Górnik za to dopiero w finale, najlepiej na Śląskim, bo 3 maja córka ma komunię, więc logistyka byłaby łatwiejsza 😂 Rywali z niższych lig trochę się boję, z uwagi na stan boiska w grudniowe popołudnie, ale bytomski orlik powinien być wtedy jak najbardziej zdatny do użytku 😜 Tak czy inaczej, sam fakt, że w listopadzie rozmawiamy jeszcze o GieKSie w Pucharze Polski jest dla mnie powodem do uśmiechu. Czas na kolejny krok w stronę Narodowego.

Błażej
Przede wszystkim dla mnie zawsze liczy się awans, a będzie łatwiej o kolejną rundę, grając z niżej notowanym rywalem. By nie jeździć daleko, życzyłbym sobie Avię Świdnik. Polonia Bytom niby fajny rywal, ale chyba tylko jeśli mielibyśmy grać na Śląskim. Granie na Orliku w grudniu z rywalem, który dobrze się prezentuje, może nie być takie proste. Jak mamy grać z kimś z Ekstraklasy to najlepiej u siebie z Piastem. Widać po wywiadach, że trenerowi Górakowi zależy mocno by w tym roku grać w PP na wiosnę, pewnie taki cel postawili sobie przed drużyną i chcą go skutecznie realizować. Fajnie byłoby to zrealizować, bo granie na wiosnę w PP byłoby małą nowością dla nas.

Jaśka
Ja napiszę króciutko: wszyscy byle nie Górnik, mamy ostatnio złe wspomnienia z nimi odnośnie pucharu Polski.

Shellu
Na pewno nie chciałbym trafić na Wisłę Kraków. Nie dość, że mecz na wyjeździe, to jeszcze z piekielnie mocnym i rozpędzonym rywalem. Spokojnie – zmierzymy się z nimi w ekstraklasie. Zdecydowanie chciałbym też uniknąć Korony czy Górnika. Jeśli chodzi o zespoły z ekstraklasy, to nie pogardziłbym Widzewem, nawet jeśli byłby na wyjeździe. Musimy tę ekipę w końcu przełamać. Polonia Bytom i Śląsk Wrocław nie byłyby złe. Nie pogardziłbym także powrotem do Chojnic, z uwagi na ładnie położony stadion i dobre wspomnienia. A najbardziej kuriozalnym losowaniem będzie Raków na wyjeździe i dwa mecze przy Limanowskiego w grudniowym mrozie – na tym najzimniejszym stadionie w Polsce 😉

Kontynuuj czytanie

Felietony

I co, niedowiarki?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mam satysfakcję, nie powiem. Może to i małostkowe, bo stwierdzenie „a nie mówiłem?”, często dotyczy jakichś utarczek, sporów, w których jedna strona chce coś udowodnić drugiej. Często jednak ta chęć „żeby było po mojemu” dotyczy pokazania, że coś poszło źle (tak jak przewidywałem), że ktoś nie dał rady (tak jak mówiłem). Tutaj jest inaczej. Mam satysfakcję, że zaraz po meczu z Lechem Poznań, kiedy wielu kibiców zmieszało drużynę i trenera z błotem – napisałem felieton przypominający, w jakim jeszcze niedawno byliśmy miejscu, jakie mieliśmy kryzysy i z jakiego bagna udawało nam się wygrzebać. I że teraz nie należy odtrąbiać sportowego upadku GieKSy i desperacko nawoływać do zmiany trenera. Kazimierz Greń mówił kiedyś „ruda małpo, ja jeszcze żyję”. Widziałem nie światełko, a duże światło. Widziałem, że GieKSa w końcu zaczęła grać swoje w Płocku, a i mecz z Lechem był dobry, choć przegrany. I poszło.

Oczywiście po felietonie czytałem standardowe opinie, że nie można żyć przeszłością, nie ma nic za zasługi i tak dalej. Że Górak słaby i należy go zmienić.  Tyle, że ja nie pisałem o zasługach i obojętnym przechodzeniu obok porażek. Pisałem o tym, że ten trener, z tymi (niektórymi) zawodnikami był w kryzysie i potrafił z niego – nawet spektakularnie – wychodzić. I że słabszy początek sezonu, który i tak nie jest dramatyczny, bo jesteśmy „jedynie” na pograniczu strefy spadkowej, absolutnie nie jest momentem na zburzenie wszystkiego i drastyczne ruchy. Nie będę już przytaczał inwektyw w kierunku szkoleniowca i nazwijmy to – bezceremonialnego nawoływania, żeby opuścił nasz klub. Bo osoby, które wygłaszają takie tezy w taki sposób pokazują, że nie mają krzty szacunku. Nie wiem ile tych osób jest, bo mocno rozmija się to, co widzę na stadionie z tym, co w internecie. Może te moje artykuły są bezzasadne, bo może to są boty lub jakaś cyberwojna i podstawieni ludzie przez jakieś konkurujące kluby. Ale pisząc poważnie – skala tego, co w słabszym okresie GieKSy czytam w komentarzach i opiniach, jest porażająca. Na szczęście nie dotyczy to trybun.

O tym, że niektóre osoby są niereformowalne napiszę dalej. Większość kibiców bowiem się cieszy. Cieszy z tego, że od meczu z Lechem Poznań, GieKSa wskoczyła na jakieś niebywałe obroty i wygrała cztery kolejne mecze – trzy w lidze, jeden w Pucharze Polski. Jeśli chodzi o ekstraklasę to pierwszy taki wyczyn od 22 lat. W poprzednim, tak radosnym przecież sezonie, katowiczanom nie udało się triumfować w trzech kolejnych meczach. I tu dochodzimy do pewnych mitów, powielanych przez wielu. Te mity obowiązywały już na wiosnę, obowiązują i teraz.

Otóż utarło się, jaka to jesień zeszłego roku była wspaniała. Banda zakapiorów i tak dalej. GieKSa grająca z polotem, bezkompromisowo i bez kompleksów. I przede wszystkim – wygrywająca w bardzo dobrym stylu z Jagiellonią i Pogonią. I to wystarczyło by na koniec roku cieszyć się z 23 punktów. Na wiosnę pojawiły się narzekania na słabszą grę GKS, że to już nie jest taka postawa jak jesienią. Tymczasem GKS punktował na tyle solidnie, że do końca sezonu zapewnił sobie jeszcze 26 oczek i to w mniejszej liczbie spotkań, bo przecież jesienią jedno było awansem. Szybkie utrzymanie na pięć kolejek przed końcem. Ale nie – trzeba było ponarzekać, że jest słabiej.

Od początku obecnego sezonu niepokoiliśmy się o nasz zespół. GieKSa punktowała bardzo słabo i po czterech kolejkach miała na koncie tylko jeden remis u siebie z Zagłębiem. Media i wszelkiej maści specjaliści ochrzciły nas głównym kandydatem do spadku. Uwierzyli też w to chyba niektórzy kibice. Będzie ciężko wygrać choćby jeden mecz i tak dalej, bo w ogóle zobaczcie na ten świetny Radomiak. Potem było nieco lepiej i nawet katowiczanie wygrali z Arką czy tymże Radomiakiem, ale na wyjazdach nasz zespół nadal grał fatalnie i przegrał cztery mecze. To jednak ciągle powodowało zaledwie balansowanie na granicy bezpiecznej strefy i dopiero w którymś momencie GKS znalazł się pod kreską. Nie poprawiło na długo nastrojów zwycięstwo w Pucharze Polski z Wisłą Płock (może dlatego, że tak mało ludzi to widziało) i remis z płocczanami. Po porażce z Lechem wiadro pomyj się wylało.

Minęły trzy kolejki. I teraz – po czternastej serii gier i tej kapitalnej… serii – warto odnotować, że GKS Katowice ma o jeden punkt więcej niż w analogicznym momencie poprzedniego sezonu! Tak – już byliśmy wówczas i po wspomnianych triumfach z Jagą i Portowcami, byliśmy również po rozgromieniu Puszczy 6:0. I nadal mieliśmy punkt mniej niż teraz. Więc ja się pytam – do czego my porównujemy i dlaczego mityzujemy poprzednią jesień. Tak – była pełna emocji i kapitalnych wrażeń. Ale patrzmy przede wszystkim na matematykę. I w żadnym wypadku nie chodzi mi o to, by teraz tamten okres zdewaluować. Chodzi o to, by się teraz otrząsnąć i spojrzeć na obecną sytuację bardziej rzetelnie. A wygląda to tak, że na początku sezonu było fatalnie, potem trochę lepiej, ale nadal źle, w końcu pojawiły się nadzieję na lepsze jutro w grze, choć jeszcze niekoniecznie w wynikach. Ale te też przyszły i wystarczyły dwa tygodnie od Motoru do Niecieczy, aby obecną sytuacją prześcignąć punktowo tamtą jesień. I dodać bonus w postaci Pucharu Polski.

Na całokształt wpływają poszczególne mecze, jak i cała runda. Ale wpływają także serie. I tak się składa, że rok temu w tym momencie byliśmy po remisie ze słabym Śląskiem oraz porażkach z Legią i Koroną Kielce, do tego po wtopie z Unią Skierniewice. To był najgorszy moment rundy, a pewnie i całego sezonu. Teraz wydaje się – miejmy nadzieję – że najgorszy punktowo okres mieliśmy we wrześniu. Ale te składowe rok temu i teraz sumują się na lekki plus obecnego sezonu. Oczywiście jest to dynamiczne – bo za kolejkę może się ten bilans zmienić. Rok temu w piętnastej serii wygraliśmy z Cracovią. Teraz gramy z Piastem.

Jednak wczoraj – o zgrozo – zobaczyłem kolejne komentarze. Halloween ma swoje przerażające prawa. I tu mi ręce i witki opadły już zupełnie. Może byłem naiwny, ale chyba jednak łudziłem się, że niektórych da się zadowolić. W trakcie meczu w Niecieczy, po pierwszej połowie, widziałem kolejne lamenty, jak to GKS nie ma pomysłu na grę i dał się zdominować. Boże… po trzech zwycięskich meczach, przy prowadzeniu do przerwy na wyjeździe z bezpośrednim rywalem do utrzymania, jeden czy drugi płacze w necie, że GKS dał się zdominować Termalice. Pamiętajcie panowie piłkarze i trenerzy – nie możecie się nisko bronić. Musicie ciągle bez ustanku atakować, być na połowie rywala, najlepiej mieć posiadanie piłki w okolicach 80 procent. Wtedy kibic GKS będzie zadowolony. A jeśli taka Termalica nas przyatakuje – bijmy na alarm. To nic, że niecieczanie mieli na tyle niewiele jakości, że jakoś szczególnie nie zagrozili bramce Strączka. Ważne, że okresowo mieli trochę więcej piłki na naszej połowie, oddali kilka strzałów z dystansu czy wątpliwej jakości strzały z pola karnego, które chyba z litości statystycy zsumowali do xG 1,70, bo nijak nie miało się to do obrazu tych uderzeń i rzeczywistego zagrożenia.

Utrata kontroli to była w Lublinie. Utrata była w końcówce w Łodzi. Tutaj – z perspektywy trybuny – nie miałem jakiejś wielkiej obawy o nasz zespół. Taką obawę miewam często, tym bardziej, że na stadionie dynamikę rywala odbiera się jakoś bardziej niż w telewizji. Więc bałem się jak cholera, że Korona w końcówce wyrówna, bałem się trochę, że do remisu doprowadzi ŁKS. W Niecieczy tego stresu nie miałem. Oczywiście różne rzeczy się w piłce dzieją i jak pisałem ostatnio – GKS lubi coś zmajstrować – ale widziałem dużo pewności w poczynaniach defensywnych naszych zawodników, którym najwidoczniej coś „kliknęło” i przestali robić głupie błędy. Za głowę złapałem się tylko raz – gdy Marcel Wędrychowski zrobił Marcela Wędrychowskiego, czyli poszedł bez głowy ze swojego pola karnego i stracił piłkę, po czym była groźna sytuacja. No dobra, kręciłem też głową przy Rafale Strączku, który musi trochę lepszym klejem smarować rękawice, bo ten obecnie używany jest chyba przeterminowany i nie ma właściwości klejących. Poza tym jednak golkiper swoje strzały wybronił, a obrona spisała się na tyle dobrze, że bez większych błędów zaliczyła drugie z rzędu czyste konto w lidze.

W porównaniu z tym co było na początku sezonu, obecnie jest ekstremalnie dobrze. Zróbmy eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że taka Legia wygrywa na wyjeździe z Motorem 5:2, u siebie z Koroną 1:0, na wyjeździe w Niecieczy 3:0 i z tym ŁKS w Pucharze Polski 2:1. Może nie byłoby wybitnych zachwytów, ale w Warszawie wszyscy byliby zadowoleni. Mateusz Borek z uznaniem mówiłby, że Legia w końcu złapała dobry, solidny rytm i temu czy tamtemu trenerowi przy Łazienkowskiej należy dać spokojnie pracować. A gdyby na przykład te wyniki osiągnął Piast, Radomiak czy Arka? Wtedy jestem pewien, że kibice GKS spoglądaliby z zazdrością i mówili – czemu u nas nie może się stworzyć taka efektowna i skuteczna ekipa?

Trener i drużyna po raz kolejny udowadniają, że można na nich liczyć i potrafią się wygrzebać z mniejszych czy większych tarapatów. Widać, że to extra ekipa ludzi wiedzących, co mają robić. Ale nie tylko chodzi tu o piłkarzy. Można odnieść wrażenie, że i trenerzy odnaleźli swoje miejsce na ziemi i ta ekipa to naprawdę Sztab przez duże „S”. Rafał Górak dobrał sobie tych ludzi i razem z nimi przechodził trudne czasy. Dariusz Mrózek, Dariusz Okoń, Marek Stepnowski czy Jarosław Salachna oraz cała reszta nie-piłkarzy w drużynie robią świetną robotę, która skutkuje tym, że – mimo że czasem jest ciężko – GKS wychodzi na prostą. To oni wyprowadzają GieKSę na prostą w naprawdę trudnych okolicznościach, w tych trudach ekstraklasy, w której poziom się podnosi permanentnie, a GKS – z tymi samymi ludźmi – jeszcze niedawno był w piłkarskiej otchłani.

Dalej mogę nawiązać do czasów pierwszej ligi i zapytać – czy jeszcze dwa lata temu spodziewalibyśmy się, że GKS rozegra dwa mecze z rzędu na wyjeździe wygrywając różnicą trzech bramek? Przecież w dwóch ostatnich sezonach w pierwszej lidze w sumie były tylko trzy takie mecze. Czy spodziewalibyśmy się, że w jakiejkolwiek konfiguracji (zaległe mecze, środek kolejki) będziemy w tabeli nad Legią? Przecież bralibyśmy to absolutnie w ciemno.

Trener mówił o tym, jaki mecz z Lechem był w jego oczach dobry. Wiadomo, że liczy się wynik, ale już w poprzednich sezonach w gorszych momentach twierdził, że widzi dobrą grę i to powinno zacząć przynosić punkty. Dokładnie to samo przerabiamy teraz. GKS we wcześniejszych meczach potracił punkty czasem tam, gdzie nie powinien. Teraz to się wszystko wyrównuje, choć każde ostatnie zwycięstwo jest zasłużone, no – może z Koroną z przebiegu bardziej adekwatny był remis, ale zawsze mówię, że jeśli w takim meczu któraś drużyna wygra jedną bramką – to jest to jednak zasłużone.

Tabela jest niebywale spłaszczona. GieKSa w trakcie kolejki podskoczyła aż o pięć miejsc. Wiadomo, że ktoś nas wyprzedzi, choć… nadal jeszcze my możemy też przeskoczyć Pogoń czy Raków, bo tam liczy się bilans bramkowy. Najważniejsze w tym momencie jest zyskiwać przewagę nad drużynami ze strefy spadkowej oraz nie dawać odskoczyć innym w pobliżu. W meczach o sześć punktów katowiczanie wygrali z Motorem i Termaliką, zdobyli też bonusowe trzy oczka z Koroną. Mamy już dużą przewagę nad Piastem i Termaliką, a jeśli w kolejnym spotkaniu nasz zespół wygra z ekipą z Gliwic – możemy mieć dwie drużyny odsadzone już tak daleko, że tylko kataklizm będzie mógł doprowadzić do tego, żeby GieKSę dogoniły.

Poświęcę jeszcze dwa słowa piłkarzom. Defensywa naprawdę zrobiła się solidna, nie robi już głupich błędów, piłkarze grają pewnie i odpowiedzialnie. Po raz kolejny chcę wyróżnić Lukasa Klemenza, nie tylko za gola, bo to oczywiście ważny dodatek, ale za postawę w defensywie. Zawodnik gra twardo, z poświęceniem i odpowiedzialnie. Dobrze się na to patrzy. Marten Kuusk też swoje robi. Obrona zrobiła progres i to jest kluczowe w osiąganiu dobrych wyników.

Walczy o to swoje miejsce Marcel i mam nadzieję, że w końcu strzeli swojego upragnionego gola. Kacper Łukasiak też próbuje, próbuje się wstrzelić od początku sezonu, ale jeszcze nie może. Natomiast patrząc na to, że dublet zaliczył Eman Marković, który w końcu dał efekt, myślę, że dwójka „szczecinian” wkrótce również trafi do siatki.

O Panu Piłkarzu Bartku Nowaku to za chwilę stanie się nudne, żeby pisać. Zawodnik po prostu co mecz daje takie piłki, że naprawdę można się zastanawiać od ilu lat to najlepszy piłkarz w barwach GKS Katowice. W poprzednim sezonie zawodnik miał trochę przebłysków, dawał już takie „ciasteczka”, ale często mieliśmy zastrzeżenia, że za rzadko. A teraz co mecz po prostu wiąże krawaty na ekstraklasowych boiskach. Teraz po prostu będzie dla mnie szokiem, jeśli trener Jan Urban nie powoła go do reprezentacji. Jestem pewien, że Bartek na najbliższe zgrupowanie kadry pojedzie!

Trochę błędów nasz sztab popełnił – nikt bezbłędny nie jest. Postawienie na początku sezonu i oparcie ataku na Macieju Rosołku i Aleksandrze Buksie to była fatalna decyzja. To jednak odróżnia nasz sztab od innych, że szybko reagują. O Macieju i Aleksandrze nikt już nie pamięta, choć wiadomo Rosołek zmaga się z urazami. Natomiast teraz jedyną i słuszną koncepcją w ataku jest Adam Zrelak i Ilja Szkurin. Na Adama trzeba chuchać i dmuchać, bo to świetny piłkarz i znów miał udział przy golu. A Ilja jako zmiennik i strzela bramki, i asystuje – tak jak przy drugim trafieniu Markovića. Do tego naprawdę miło widzieć, jak zawodnik się cieszy po golach i meczach – powtórzę to, co po ŁKS – mam nadzieję, że Białorusin znalazł swoje piłkarskie miejsce na ziemi.

Oczywiście sezon trwa i w piłce nic – w tym przede wszystkim forma – nie jest dana raz na zawsze. Poza tym to tylko i aż sport. Statystyka też robi swoje. Więc może się zdarzyć tak, że GKS z Piastem nie wygra. Bo zagra słabszy mecz, bo coś nie wyjdzie, bo dostaniemy czerwoną kartkę, czy właśnie zadziała statystyka, w której cztery zwycięstwa z rzędu w lidze to jakaś anomalia. Należy się z tym liczyć i nie wpadać znów w minorowe nastroje w przypadku braku wygranej. Przede wszystkim liczy się trend. Wiadomo, że wszystkiego się nie wygra, ale chodzi o to, by wygrywać dość często i przegrywać dość rzadko. Wtedy naprawdę wszystko będzie w jak najlepszym porządku.

Jednak to GieKSa jest w gazie, a Piast ma swoje potężne problemy. Piast gra o życie i o to, by nie stać się takim Śląskiem z zeszłego sezonu, który tak okopał się na ostatnim miejscu, że nawet bardzo dobre wyniki na wiosnę nie uchroniły wrocławian przed spadkiem. Nóż na gardle to jednak jedno, a drugie to po prostu obecna forma, mental i jakość piłkarska. Gliwiczanie grają po prostu bardzo źle i na ten moment piłkarsko to GKS jest o dwie klasy lepszy. Jeśli nasz zespół utrzyma swoją dyspozycję, będziemy faworytem w tym spotkaniu. Tylko ten ciężar trzeba unieść.

GKS wytrzymał fizycznie i piłkarsko tę siedmiodniówkę świetnie. Były zwycięstwa, była jakość, nie było słaniania się na nogach. Logistycznie, kadrowo i realizacyjnie – majstersztyk. Zadanie nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim trenerów i sztabu medycznego zostało wykonane celująco.

Doceniajmy więc cały czas to, co mamy, bo mamy ekipę fajnych ludzi, którzy walczą na tej piłkarskiej wojnie zarówno w pokojach trenerów, w szatni, jak i na boisku. Nie ma ani jednego powodu, by w przypadku słabszych meczów dokonywać gwałtownych ruchów i postponować zespół w komentarzach w internecie. Ta drużyna zasługuje na to, by ją wspierać. I rozwija się na naszych oczach, mimo że momenty są ciężkie. Grajmy. Kibicujmy. Projekt GKS Katowice Rafała Góraka trwa w najlepsze.

A zabawa kibiców i piłkarzy po wygranych meczach to coś, co jest jedną z kwintesencji i esencji piłki. Na trybunach, jak i na boisku – wzór. Piłkarze grają tak, jak kibice dopingują i odwrotnie. Dostroili się do siebie i pięknie to się odbywa z meczu na mecz.

Mamy dobry czas. Piękna jest ta ekstraklasa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Ocena celująca

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu Termalica – GKS Katowice odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Marcin Brosz. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis całej konferencji prasowej w formie audio.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Mecz niewątpliwie dużego kalibru jeśli chodzi o wartości punktowe, układanie tabeli, bo byliśmy po dwóch zwycięstwach w ekstraklasie i mieliśmy straszną ochotę przyjechać tu po punkty. Spodziewałem się bezapelacyjnie trudnego meczu i ta pierwsza połowa po strzeleniu bramki – mieliśmy dużo szarpanej gry i trzymaliśmy ten wynik przy sobie pieczołowicie, bardzo dobrze spisywaliśmy się we własnym polu karnym. Tam wykonaliśmy masę pracy, takiej jakiej bym sobie życzył. Natomiast w kwestii trzymania się przy piłce i pewnego kunsztu nie potrafiliśmy tego złapać tak, jak byśmy chcieli. Niewątpliwie ten trzeci mecz w ciągu sześciu dni dał zawodnikom dość dużo odczuć i to było widać z punktu widzenia takiej mobilności, ale wiedziałem, że jeżeli przetrwamy ten moment, to później zawsze tak jest, że zawodnicy dokańczają ten mecz w lepszej dyspozycji. Tak to już jest, że jak już puści to zmęczenie, to już potem idzie. Druga połowa – czekaliśmy, żeby wykorzystać szansę, żeby podwyższyć na 2:0 – planowaliśmy to w przerwie, zakładaliśmy, że to się stanie. Potem bardzo dobre zmiany, jestem zadowolony, że ta głębia składu jest, bo zostali też przecież wartościowi zawodnicy w Katowicach. Tym jestem zbudowany i co – kolejny bardzo ważny krok do przodu. Trzecie zwycięstwo, czwarte z meczem pucharowym, taka się mała seria wymalowała i z tego jestem bardzo zadowolony. Nie możemy się natomiast już doczekać meczu z Piastem Gliwice, który będzie ostatnim w tej kwarcie, bo po nim będzie ta ostatnia przerwa reprezentacyjna. Mogę tylko pogratulować drużynie i jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa.

Marcin Brosz (trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza):
Po ostatnim spotkaniu wydawało nam się wspólnie, że zrobiliśmy progres i przy pewnych korektach utrzymamy poziom naszej gry. Natomiast mecz nas zdecydowanie zweryfikował i pokazał, że tak naprawdę jesteśmy na dnie. Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo trudny okres dla nas. Pewne rzeczy, treningi, schematy, nazwiska, to jest ten moment, by inaczej spojrzeć na ten zespół i to jest szansa dla tych zawodników, którzy na tę szansę czekają. Na to inne spojrzenie, żeby trochę zmienić oblicze naszego zespołu.

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga