Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Skauting

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Często rozmawiając z kibicami, bądź ludźmi związanymi z klubami sportowymi, padało pytanie, dlaczego kluby piłkarskie, akademie nie inwestują w skauting, a jeśli już takowy istnieje, to działa on bardzo amatorsko. Muszę przyznać, że mnie od dłuższego czasu trapi to, czemu w Polsce nikt tym tematem poważnie się nie zainteresuje. Wiemy, że jest to coś, co jest potrzebne, ale boimy się w to zainwestować. Zachód niesamowicie nam pod tym względem odjechał – tam już obserwuje się zawodników na poziomie U-13 w górę, my mamy problem z obserwacją zawodników na poziomie seniorskim…

Ostatnio zastanawiałem się, ilu zawodników przewinęło się przez szatnie GieKSy przez ostatnie 10 lat i czy byłbym w stanie patrząc na zdjęcia owych zawodników wymienić ich z imienia i nazwiska. Przyznam szczerze, że miałbym z tym problem. Dlaczego o tym wspominam? Zastanawiam się, na jakiej podstawie ci zawodnicy trafili do GieKSy, jak wielu z nich było monitorowanych, załóżmy przez okres jednej rundy, jak zachowują się w sytuacjach trudnych, jak sobie radzą z presją, jak wyglądają na przestrzeni całej rundy pod względem motorycznym. Stawiam sobie pytanie, na które jednoznacznie nie da się odpowiedzieć, możemy się tylko domyślać, jak to się odbywało. Pierwszy wariant: trener ciągnie za sobą zawodników, z którymi kiedyś współpracował i wie, że dadzą mu wartość dodaną. To akurat uważam za dobre rozwiązanie. Drugi wariant zawodnicy kontraktowani są na podstawie statystyk i opinii  środowiska, czy jest to dobre, sami sobie odpowiedzcie. Ja dyplomatycznie odpowiem: nie jest to złe. Trzeci wariant: kilkudniowe testy, ale czy można ocenić kogoś, czy się nadaje, czy nie, po 2-3 dniach? Ja osobiście uważam, że nie. W profesjonalnym klubie takie rzeczy raczej nie powinny mieć miejsca. Powinno to się odbywać bardziej profesjonalnie. Czwarty wariant: temat rzeka – menadżerzy. Ilu z tych zawodników odpaliło, a ilu nie, każdy z Was może mieć inne zdanie, ja swoje zachowam dla siebie.

Jaki jest mój pomysł na to? Oczywiście jest to moja luźna  prywatna opinia.

Uważam, że profesjonalne kluby powinny mieć w swojej strukturze szeroko rozbudowany dział sportu. Gdzie na czele tego departamentu jest dyrektor sportowy, który nie działa sam, tylko otacza się sztabem ludzi. Funkcja dyrektora sportowego jest bardzo rozbudowana: odpowiada on za cała sekcję piłkarską i uważam, że będąc sam, nie jest w stanie działać na wielu płaszczyznach w 100 proc. Po prostu nie da się. To jest tylko człowiek, a nie robot, mam na myśli tutaj: transfery, przedłużania umów, negocjacje, organizację zgrupowań, penetrację rynku itd. Mając pod sobą siatkę skautingu, byłoby to o wiele łatwiejsze. Jak to miałoby działać, już opisuję.

Potrzebny jest model klubu, który jest sztywny, ewentualnie delikatnie zmieniany w celu jego udoskonalenia. Nie jest on zmieniany przy każdej roszadzie na ławce trenerskiej. Trener, który przychodzi do klubu, ma się wpisać w koncepcję i model gry klubu, a nie na odwrót. Polska jest krajem, gdzie trenerzy są zmieniani najczęściej w trakcie sezonu. Klub jest w stanie zmienić trenera w trakcie sezonu nawet 3 razy, a wiemy, jak to wygląda: przychodzi nowy trener i nie jest zadowolony z personaliów. W przerwie letniej bądź zimowej dokonuje rewolucji, a po pół roku jest zwalniany. Przychodzi ktoś nowy i wprowadza nową koncepcję. I tak to się kręci i tak naprawdę klub nie ma tożsamości, bo jeden trener chce grać tiki-takę, drugi lagować, a trzeci preferuje jeszcze inny styl.

Swojego czasu Lech Poznań, gdy zdobywał mistrzostwo kraju i grał z powodzeniem w pucharach, pracował według określonego modelu. Trener, który przychodził do klubu, musiał się wpasować w koncepcje klubu. Dokładnie nie pamiętam, jak to było, ale coś na zasadzie takiej, że w klubie ma być 18 zawodników poniżej 30. roku życia, w klubie może być 4 obcokrajowców, na boisku ma przebywać minimum jeden chłopak z Akademii Lecha Poznań, a w szerokiej kadrze ma być ich 4. To są oczywiście przykłady, ale tak mniej więcej działał Lech Poznań. Później zmieli się ludzie, model klubu poszedł do kosza i razem z tym modelem do kosza poszły wyniki Lecha. Chociaż trzeba im oddać to, że potrafią promować swoich zawodników z akademii i nieźle na nich zarobić.

Może warto byłoby stworzyć w Katowicach coś takiego i tych wytycznych się trzymać. Stworzyć sobie dwa ustawienia, w jakich GieKSa ma grać, określić jacy zawodnicy są potrzebni do danej taktyki np. gram bocznymi sektorami boiska, wtedy szukamy zawodników szybkich dobrych w grze 1×1, gramy podaniem bezpośrednim (dłuższe podanie) – szukamy napastnika silnego, który będzie piłki utrzymywał, chcemy dominować na boisku – szukamy zawodników kreatywnych itd. Określamy parametry zawodników na dane pozycje, określamy ich wiek, określamy, na jakiej pozycji ma grać młodzieżowiec i według tego schematu pracuje skauting. Nie da się tego zrobić w rok, ale po pół roku możemy mieć obraz gdzie mamy deficyty i w tym momencie trener, dyrektor sportowy, wraz ze swoim sztabem ludzi, czyli skautami rozpoczyna poszukiwania, które nie trwają tydzień, miesiąc bądź dwa, tylko pół roku po to, aby zminimalizować ryzyko błędu. Jeśli ktoś wpadnie w oko, jest obserwowany nie przez jedną osobę, tylko przez drugiego, trzeciego i czwartego skauta. Każdy ze skautów składa raport, jeśli wszyscy są zgodni łącznie z dyrektorem i trenerem, taki zawodnik powinien trafić do klubu. Oczywiście skauci powinni być wyspecjalizowani: jedni odpowiadają za monitorowanie południa Polski, drudzy północy, trzeci i czwarty państwa ościenne: Czechy, Słowacja, Litwa, a piąty odpowiada za skauting do akademii. Ktoś powie „my nie mamy na to czasu”, ale my już siedzimy w tej lidze 12. sezon i nic nie zdaje egzaminu, może warto zadziałać radykalniej. 

Popatrzcie na reprezentantów Polski, w jakich klubach się wychowali, ktoś ich musiał  stamtąd wyciągnąć: Grzegorz Krychowiak (Orzeł Mrzeżyno), Karol Linetty (Sokół Damasławek), Mariusz Stępiński (Piast Błaszki), Piotr Zieliński (Orzeł Ząbkowice Śląskie), Tomasz Jodłowiec (Koszarawa Żywiec), Łukasz Fabiański (Pogoń Słubice), a to tylko część zawodników. Taki Żurkowski z Górnika, czemu nie mógł trafić do nas, czy ktoś go monitorował? Kolejne przykłady, oprę się tutaj na młodych zawodnikach: Arkadiusz Reca obecnie Atalanta – wychowanek Kolejarza Chojnice, później grał w Chojniczance; Koral Dębnica – Flota Świnoujście; Adam Chrzanowski – obecnie Lechia Gdańsk, wcześniej KS Raszyn, Znicz Pruszków; Przemysław Szymiński – obecnie Palermo, wcześniej Rozwój Katowice. Z każdego z tych klubów bylibyśmy w stanie ich wyciągnąć – oczywiście nie mam na myśli tutaj obecnych klubów, w których grają. Można by wymieniać setki takich przykładów. Taki najbardziej znamienny to chyba N’Golo Kante, którego nie chcieli w Wigrach Suwałki i Pogoni Siedlce. Kto wie, czy gdyby mieli sztab ludzi, który o tym by decydował, a nie jedną osobę, to Kante nie grałby w lidze polskiej. Oczywiście druga para kaloszy to taka, czy by się tutaj rozwinął i doszedłby do tego poziomu, na którym jest obecnie.

Można zadać sobie pytanie, jak to robią najlepsi? Moim zdaniem najlepszy system skautingu mają w Portugalii. Porto i Benfica odjechali konkurencji niesamowicie, zarabiają olbrzymie kwoty na transferach. Doszli do takiego poziomu perfekcji, że ich siatkę scoutingu tworzą kibice – każdy z kibiców może przysłać raport o zawodniku, każdy taki raport w klubie jest analizowany i zawodnik poddawany jest dalszej obserwacji.

Ktoś może powiedzieć, że na to trzeba olbrzymich pieniędzy. Czy aby na pewno? Jestem przekonany, że jest wielu pasjonatów, którzy za nieduże pieniądze byliby to w stanie robić. Niekiedy kosztem pensji tego 25-26 zawodnika, bo tak szerokie niekiedy są kadry, można by było taki dział stworzyć.

Bardzo kibicuje Ruminowi – gość wszedł bez kompleksów, pokazał, że ma umiejętności i papiery na poważne granie. Teraz pytanie, ile takich Ruminów biega w niższych ligach? Na szybko przyszedł mi jeszcze przykład Daniela Smugi. 

Podsumowując ten długi felieton, mam nadzieję, że nie zanudziliście się przy czytaniu tego. Myślę, że warto o tym rozmawiać, warto, aby ktoś zaczął tym na poważnie zarządzać i nie na pół gwizdka, tylko profesjonalnie i rzetelnie od podstaw. Wiadomo, nie będziemy od razu FC Porto, czy Benficą, ale może uda nam się wyłowić jakieś perełki, które dadzą nam jakość, a także, na których będzie można nieźle zarobić. Wystarczy jeden konkretny transfer, a inwestycja w skauting zwróci się z nawiązką.

Luka Modrić

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Skilu78

    29 sierpnia 2018 at 20:24

    Mądrze napisane… ale prawdopodobieństwo wprowadzenia w życie u Nas… znikome.
    A szkoda…

  2. Avatar photo

    Mecza

    29 sierpnia 2018 at 21:38

    Wielokrotnie pisałem, że marzy mi się zbudowanie takiej świadomości klubowej. Taktyka którą grają wszystkie grupy wiekowe, rezerwy, pierwsza drużyna, dobór zawodników i trenerów do tego klucza przy czym trener zawsze musiałby się dostosować a nie na odwrót. Do dzisiaj nikt się nie dowiedział jaki pomysł na funkcjonowanie ma Bartnik, może przyjdzie czas jak go nakreśli nie chcą w gorącym czasie opowiadać o takich sprawach.

  3. Avatar photo

    Mecza

    29 sierpnia 2018 at 21:44

    Żartobliwie ale można też inaczej, pytanie ilu tak filtruje bo żaden się nie przyzna. Grając w FM filtrując edytorem zawodników z największym potencjałem po kilku latach (nie wirtualnych, realny czas) okazywało się że 7 na 10 o których kilka lat wcześniej nikt nie słyszał a w FM talenty to absolutny top światowy w realnym świecie. Nic tylko kupić nowe wydanie FM każdego roku z edytorem i próbować.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga