Po meczu z Chojniczanką rozmawialiśmy z byłym zawodnikiem GieKSy – Danielem Ferugą.
Nieszczęśliwie się to dla was skoćzyło – wydawało się, że gdybyście wykorzystali swoje sytuacje to byłoby zwycięstwo. Niewykorzystane się jednak zemściły.
Taka jest piłka, nie ma co narzekać. Ciężki teren na GKS-ie, ale narzuciliśmy swój styl gry i mogliśmy to przypieczętować trzecią bramką, bo mieliśmy ku temu sytuacje. Kontrolowaliśmy mecz przez większą część czasu. Tak to jest – nie strzelamy na trzy i kończy się na 2:2. Wrażenie wywarliśmy dobre, walczymy dalej i myślę, że pierwsza liga pozostanie w Chojnicach.
To wrażenie, o którym mówisz, wywarliście jednak lepsze w pierwszej połowie. W drugiej się nieco cofnęliście.
Chcieliśmy kontynuować to, co w pierwszej połowie. Mieliśmy jedną, drugą sytuację, ale to nie były już tak płynne akcje jak przed przerwą. Ale doceniamy to, co mamy.
Jak taki mecz wpłynie na wasze morale?
Mogło być sześć punktów, mamy cztery. Ciężki teren, tak jak powiedziałem,
Z GieKSą gra ci się chyba nieźle – tak było w barwach Miedzi w ostatnim sezonie, dzisiaj też niezły mecz. Względy ambicjonalne?
Teraz już nie. Kiedyś tak było, ale od jakiegoś czasu myślę inaczej, doroślej o piłce. Bardziej skupiam się na tym, co dla mnie jest istotne, a nie dla innych. To, że ludzie mnie pamiętają to jest OK, ale najważniejsze jest dla mnie to, co w mojej głowie.
Najnowsze komentarze