Dołącz do nas

Felietony

Gdy wydaje się, że kolejnych granic bezczelności przekroczyć się już nie da…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ostatnio wydaje mi się, że pisanie niektórych newsów na GieKSa.pl coraz bardziej mija się z celem. Na przykład taki przewidywany skład. Bo jaki ma sens dyskusja o wybieraniu mniejszego zła, jaki ma sens w ogóle merytoryczna dyskusja o zestawieniu, skoro tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, czy naszym gwiazdom danego dnia będzie się chciało zaangażować czy nie?

Mecze GKS w pierwszej lidze w tym sezonie, to właśnie taka loteria. Chce nam się walczyć, to wygrywamy ze Stomilem. Odpuszczamy angażowanie się – przegrywamy z kretesem w Tychach. Wszystko się sprowadza tylko do tego. Więc analizowanie tego, że ktoś jest lepszy od kogoś innego, a może zmienić ustawienie, a może tego tu czy tam wystawić, jest po prostu bezcelowe. My to robimy tylko ze względu na nasz harmonogram – który już dawno sobie założyliśmy i czasem z niesmakiem (bo co to za przyjemność obrabiać kolejny oddany bez walki mecz), ale jednak go realizujemy.

Na stronie obecne są także moje przed- i pomeczowe felietony. Czasem mam wrażenie, że się już po raz enty powtarzam o tych potrzebach zmian, eliminowaniu trucizny itd. I tak naprawdę już myślałem, że po meczu z Olimpią Grudziądz, wygranym 2:0 przyjdę do domu i skrobnę jakiś naprawdę już krótki felieton w stylu, że wygraliśmy w średnim… stylu (fatalnym w pierwszej, niezłym w drugiej), ale tak naprawdę jedna wygrana ze słabeuszem nie zmienia nic w postrzeganiu tej drużyny i po rundzie trzeba z większością się pożegnać. Ale już bez analizowania, uszczegóławiania, bo przecież wszystko zostało już napisane wiele razy. Felieton tym razem w łagodnym tonie, bo zwycięstwo jednak było zasłużone, a ja nie mam ochoty się ciągle irytować na samą myśl o piłkarzach.

Pewnie w tym felietonie pochwaliłbym mocno Oktawiana Skrzecza, który jako młody zawodnik pokazał największą boiskową chęć i na tle zblazowanych partnerów, wyróżniał się ambicją i pociągnął zespół do wygranej. Zresztą w ostatnim czasie widać u niego pewną iskrę i tylko wypada mieć nadzieję, że nie zostanie ona stłamszona na Bukowej.

Myślałem, że na chwilę minie mi ta złość i bezsilność związana z postawą piłkarzy GKS w tym roku, z postawą w ostatnich dwóch meczach derbowych na czele. Myślałem, że po prostu nie pojawi się nic nowego, co pogorszy już zszargane całym pseudopiłkarskim rokiem nerwy.

I w tym momencie na scenę wkroczył prawdziwy wirtuoz katowickiego futbolu, z doświadczeniem nabytym na piłkarskich salonach, supersnajper z prawdziwego zdarzenia – WOJCIECH KĘDZIORA.

Przyznam, że zobaczyłem to dopiero po przyjściu do domu i autentycznie mnie zatkało. Oczom nie wierzyłem, co się odkędziorzyło po drugiej bramce. Nie wiedziałbym, jak to opisać bez użycia inwektyw, więc może przytoczę słowa jednego z kibiców z forum odnośnie tej sytuacji:

K… mać, taki partacz będzie uciszał ludzi, którzy po tylu ciosach od tych z.ebów, zdecydowali się jednak przyjść, zapłacić i oglądać ten cyrk. Którzy poświęcają swój wolny czas na to by wspierać klub i mimo przeciwności losu, wierzą, że coś się w końcu ruszy. Ten koleś powinien być skreślony w GKS-ie dożywotnio. Mam nadzieję, że Janicki coś z tym zrobi, bo to k… jakiś chory absurd.

Myślę, że jest to idealne podsumowanie, tego co czuje większość kibiców. I tu naprawdę nie ma znaczenia, czy Kędziora swój gest kierował do wszystkich kibiców, jakiejś grupy czy nawet jednego, który coś tam do niego krzyczał – bo właśnie taka za chwilę będzie linia obrony zawodnika. Chodzi o to, że człowiek, który mimo beznadziejnych występów dostał (jak i cała drużyna) masę wparcia, łącznie ze świętem na trybunach meczu z Ruchem, człowiek, który nawet po przegranym, najważniejszym dla kibiców meczu, dostał brawa, człowiek, który gra padlinę w meczu z Grudziądzem, ma czelność uciszać kogokolwiek, dając im wyraz, że ma ich gdzieś. Właśnie tych kibiców, którzy mogliby zostać w domu, a jednak wybierają to marnej jakości widowisko. Swoich pracodawców, bo przecież kibice płacą za bilety.

Panie Wojciechu Kędziora – na kolanach powinieneś pan dziękować, że w Katowicach są jeszcze tak walnięci ludzie, którzy gotowi są tracić nerwy, z miłości do klubu, żeby oglądać twoje marnej jakości wyczyny. Wyszedł ci człowieku strzał życia i mogłeś bardzo mocno zapunktować u kibiców. Zdecydowałeś się na gest, który cię w ich oczach skreśla. Ale przede wszystkim jest to gest, który o tobie mówi bardzo wiele, o twoim podejściu i szacunku do tych ludzi.

I jeszcze jedna sprawa – pomyliły ci się panie Wojciechu Kędziora priorytety. Uciszać swoją grą i bramkami miałeś kibiców Tychów czy Sosnowca. Wiesz kiedy? Wtedy, kiedy lżyli i obrażali nasz klub, a nasi kibice niestety nie mogli odpowiedzieć, bo byli nieobecni. Miałeś uciszać kibiców Ruchu przed telewizorami, sposobiących się do fetowania zwycięstwa w derbach.

Ty wybrałeś uciszanie swoich własnych kibiców. Wielka szkoda.

To wszystko wpisuje się w szerszy schemat podejścia piłkarzy do kibiców. Niezliczona ilość szans, które dostawali od początku sezonu ludzie, którzy na te szanse nie zasługiwali, a nadal nie potrafią tego docenić, tylko raz po raz robią jakąś krzywą akcję, która pogrąża ich coraz bardziej. Swoje znów dołożył trener Mandrysz wypowiedziami o tym, jak to ciężko się gra u siebie jego zespołowi, a na wyjazdach gra się łatwiej. Okazuje się, że to kibice i wywierana przez nich presja jest źródłem całego zła…

W Grudziądzu na wiosnę mieliśmy radosne kółeczko. Teraz mieliśmy paluch Kędziory. I w ten sposób smak wygranej, mimo że naprawdę mógł być przyjemny, staje się wyjątkowo gorzki. Dochodzi do tego, że piłkarze nawet wygrywając, mogą zepsuć wieczór kibicom…

Ktoś powie, że nic takiego się nie stało, że to szczegół. Jednak z masy takich szczegółów składa się życie, w tym przypadku życie GKS Katowice. Każde słowo, każdy gest, każdy moment postawy zawodników wpisuje się w określoną całość.

Pisaliśmy o tym, że szatnia jest zatruta i to był tego kolejny przykład. Bardzo liczymy na dyrektora sportowego Tadeusza Bartnika, że będzie ją sukcesywnie odtruwał. Między innymi z takich elementów, jak Wojciech Kędziora.



17 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

17 komentarzy

  1. Avatar photo

    AntyGrzyb

    5 listopada 2017 at 11:02

    W stu procentach zgadzam sie z zacytowanym kibicem oraz z calym artykulem. To m.in ja krzyczalem na tego ciula ze mu bryle na swieta kupimy i dalej jestem gotów to zrobic byle trafil do bramy wyjazdowej i juz nigdy nawet jako gosc nie pojawil sie na Bukowej. Za ta kase co mu wyplacamy mozemy miec min dwoch mlodzików lepszych a na pewno ambitniejszych niz ta kedziorowata kurwa

  2. Avatar photo

    1964

    5 listopada 2017 at 11:12

    Mam nadzieję że pan Bartnik zrobi coś z fenomenem futbolu kędziorą.To co odpierdolił to jakiś kabaret.Konsekwencje musi ponieść.Gościu nie ma szacunku dla kibica,który popełnia masochizm patrząc na grę tych wkładów. a ten starzec dolewa jeszcze oliwy do ognia!Panie Bartnik,panie Janicki czekamy na reakcje!

  3. Avatar photo

    Marcin

    5 listopada 2017 at 11:57

    Kędziora wypierdalaj z GieKSy,bezczelny drewniany wkład,co to kurwa za zachowanie,po tym co zrobił powinien już nigdy naszego kochanego herbu nie zakładać na siebie,jestem optymistom jeżeli chodzi o prezesa Janickiego i Pana Bartnika więc jestem przekonany,ze tego tak nie zostawią i obym się nie mylił bo gościu dla kibiców po tym geście już nie istnieje.

  4. Avatar photo

    Włodek

    5 listopada 2017 at 12:27

    Jak cie CHUJU Kajs na SIlesii spotkam to ci w ryj napluja

  5. Avatar photo

    Youri1805

    5 listopada 2017 at 14:10

    Shellu,
    kontakt

    • Avatar photo

      Shellu

      5 listopada 2017 at 14:39

      Hej, odpowiedziałem Ci na maila.

  6. Avatar photo

    Dino

    5 listopada 2017 at 15:47

    Shellu pisz lepiej felietony o naszych DZIEWCZYNACH nawet kosztem kilku felietonow o tych smieciach , ktorzy zakladaja nasze barwy . One na to zasluguja swoja postawa na boisku.

    Mam nadzieje , ze w poniedzialem zapadnie decyzja dotyczaca tego zalosnego starca kedziory!

  7. Avatar photo

    Kolo

    5 listopada 2017 at 16:12

    Shellu, mam może spóźnione pytanie, ale w sumie i tak aktualne. Sprawdź proszę, kiedy ostatnio wygraliśmy mecz, w którym przeciwnik prowadził. Niedawno miało to miejsce z Podbeskidziem. Ale ile razy nam się to udało w poprzednich 2-3 sezonach? P.S. Gratuluję tekstu o emerycie. Kolo.

  8. Avatar photo

    WIERNY

    5 listopada 2017 at 16:24

    No to teraz jest szansa zobaczyć ile wart jest Janicki czy stanie po stronie klubu czy woli kolesiów. Myslę, że to drugie, na kary nie ma co liczyć, jedynie kibice je dostają.

  9. Avatar photo

    zippo50

    5 listopada 2017 at 19:42

    Czy ktoś coś wie na temat piłkarza Błęda, zero informacji z strony klubu,chory czy jakaś poważna kontuzja.Brak w składzie nawet rezerwowym, myślę że jakieś info nam się należy.Na meczu zadałem pytanie Maurycemu dlaczego na konferencji prasowej nie słychać pytań tylko odpowiedzi?? otrzymałem odpowiedź cyt. BO MAMY JEDEN MIKROFON koniec cytatu, czy to nie jest trochę żenujące?? w nagrodę na wczorajszej konferencji pytań nie było w ogóle.

  10. Avatar photo

    EAP PADEREWA

    5 listopada 2017 at 20:06

    Za to kedziora bedziesz lowil ryby juz niedlugo na 3 stawach smieciu!

  11. Avatar photo

    Jarek

    5 listopada 2017 at 20:22

    Nie zdziwłbym sie jakby na następnym meczu był tranasparent na blaszoku „KĘDZIORA WY…..LAJ”

  12. Avatar photo

    kibol

    5 listopada 2017 at 21:20

    Brawo za dosadnosc teraz to mam ich w d…….e mieli wygrywać z Sosnowcem Chorzowem i Tychami teraz to mogą przegrywać wszystko bez honoru i tyle w temacie

  13. Avatar photo

    kejta

    6 listopada 2017 at 02:09

    36 lat prawie 37 kopaczowi wychodzi strzal zycia strzelal przepiekna bramke I leci uciszac kibiocow swojego klubu!! Kurwa Patologia!! Potologia i powtorze to jeszcze raz dla tych wszystkich co sie ciesza z tej wygranej! Te jebane wklady do koszulek robia z nas chujow juz od dawna to sie musi skonczyc!!!

  14. Avatar photo

    tomassi

    6 listopada 2017 at 08:19

    Ten …. nadęty pajac powinien zostać natychmiast zwolniony.
    Dyscyplinarnie. Chociaż to byłby pierwszy jasny sygnał że władza się zmieniła
    Że żarty się skończyły. Za jego pensję niech lepiej dwóch młodych ambitnych kopie.

  15. Avatar photo

    Seth

    7 listopada 2017 at 14:14

    Mandrysz zabieraj swój szrot z GieKSy, twoje wypowiedzi są jak gra tych wkładów w koszulki klubowe……

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga