Dołącz do nas

Piłka nożna

GieKSa gra dobrze!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Każdy mecz GKS Katowice w tej rundzie ma ogromne znaczenie. Katowiczanie są jedną z kilku drużyn broniących się przed spadkiem z pierwszej ligi. Tym razem do Katowic przyjechał zespół z Łęcznej – rewelacja rozgrywek, drużyna, która w tej rundzie jeszcze nie przegrała meczu.

Po przeciętnym spotkaniu z Kolejarzem Stróże trener Rafał Górak nie dokonał rewolucji w składzie. Patryka Stefańskiego zastąpił jedynie Tomasz Hołota, z tym że na prawą pomoc powędrował Mateusz Zachara, na lewej był Przemysław Pitry, a Hołota z Janem Beliancinem stworzyli duet defensywnych pomocników.

Od początku meczu gra GieKSy mogła się podobać. Katowiczanie grali daleko od własnej bramki, akcje gości tłumione były w zarodku przez świetnie spisującą się defensywę naszego zespołu. W pierwszych minutach zwłaszcza aktywny był Bartosz Sobotka, który zdecydowanie „czyścił” wszelkie akcje przeprowadzane prawą stroną przez zespół gości, wtórował mu również Kamil Szymura, coraz pewniejszy punkt defensywy. Jednak i w ataku katowiczanie próbowali coś osiągnąć. Pierwszym sygnałem był mocny strzał z dystansu Damiana Chmiela, po którym Sergiusz Prusak sparował piłkę na róg. W 16. minucie dośrodkowanie Jana Beliancina z rzutu wolnego – piłkę przepuścił na 16. metrze Pitry, dopadł do niej Zachara i silnym strzałem umieścił pod poprzeczką bramki gości. Dobra gra w pierwszym kwadransie została ukoronowana prowadzeniem. GKS nie prowadził co prawda zmasowanych ataków, ale ładnie rozgrywał piłkę w środku boiska. Zwłaszcza mogły podobać się odbiory Pitrego w środkowej strefie, a także próby gry kombinacyjnej, po ziemi, czego nie widzieliśmy w poprzednich meczach. Łęczna z rzadka próbowała atakować, ale wiele z tych akcji nie wynikało. Jedyną stworzyli sobie w 40. minucie, kiedy jeden z gości po dośrodkowaniu z lewej strony niepilnowany uderzał na bramkę – na szczęście prosto w Witolda Sabelę. Pierwsza połowa była naprawdę bardzo dobra w wykonaniu katowiczan, być może nawet najlepsza w tym sezonie.

Po przerwie sporo się zmieniło. GKS się cofnął, ale nie była to w żadnym wypadku obrona Częstochowy. Posiadanie piłki było zdecydowanie na korzyść gości, którzy jednak nie mieli pomysłu na grę. Przypominali GKS z niektórych meczów, GKS goniący wynik, który również posiada przewagę, ale kompletnie nic z niej nie wynika. Tym razem to gra defensywna całego naszego zespołu kompletnie zneutralizowała poczynania gości. Pochwalić oprócz obrońców należy także krytykowanego przez nas w poprzednich meczach Jana Beliancina, który grał bardzo ambitnie i również nie pozwolił na rozwinięcie skrzydeł gościom. Trener Piotr Rzepka wprowadził nawet na boisko „syna marnotrawnego” Nildo, który jednak poza ambicją nie pokazał walorów piłkarskich. GKS nie potrafił wyjść z groźną kontrą, a piłki były grane głównie na Patryka Stefańskiego, który zmienił kontuzjowanego Denissa Rakelsa. Wynik 1:0 nie jest nigdy bezpieczny, ale w tym spotkaniu większego zagrożenia pod bramką Sabeli nie było. W końcówce spotkania czerwoną kartkę (za drugą żółtą) ujrzał piłkarz gości Radosław Bartoszewicz. GKS bez większego wysiłku dociągnął skromne 1:0 do końca, choć w doliczonym czasie gry w nasze pole karne zawędrował nawet bramkarz gości Sergiusz Prusak.

Katowiczanie wykazali się olbrzymią wolą walki, co w przypadku stałego demobilizowania, niespełniania obietnic i kłamstw wobec drużyny jest naprawdę czymś niesamowitym. Po meczu zawodnicy nie chcieli nam powiedzieć, czy dostali zaległości, ale niezależnie od tego, czy tak się stało czy nie – za ten mecz należy im się szacunek. Przede wszystkim pierwsza połowa czysto piłkarsko była na wysokim poziomie.

Kibice przez większość meczu fantastycznie dopingowali zespół. Szkoda tylko, że zarząd po raz kolejny poszedł na wojenkę i nie dopuścił ich do pomieszczenia z flagami, dając po raz kolejny wyraz jak najgorszej woli, a wszystko można określić jednym słowem – żenada. Nic dziwnego, że władze klubu nasłuchały się wielu gorzkich słów pod swoim adresem…

Teraz GieKSę czekają dwa bardzo ciężkie wyjazdy. Najpierw do bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie – czyli KS Polkowice, a potem do rewelacji rundy wiosennej – słabo jednak grającej na wiosnę Zawiszy Bydgoszcz. Czas na kolejne zdobycze punktowe!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    Adik

    15 kwietnia 2012 at 06:04

    Ale sie przestraszyłem! Co to ma być w prawym górnym rogu GKS Katowice – Górnik Łęczna 0:0? Proszę to natychmiast zmienić! :):)

  2. Avatar photo

    s1macio

    15 kwietnia 2012 at 07:53

    Jak GieKSa gra dobrze to ja jestem KSIĄDZ!! Katowice graja bardzo słabiutko, bardzo źle się ogląda. Mam nadzieję, że to sie zmieni w przeciągu 5 lat. Za dobrzy na 3 czy 2 ligę, za słabi na pierwszą, a o eXtraklasie ie ma nawet co marzyć !

  3. Avatar photo

    Kamil

    15 kwietnia 2012 at 08:26

    DLACZEGO NIEMA takiego czegos jak Kibice Podczas Meczu z Bogdanka Leczna Material Filmowy??? Dlaczego ??? Zawsze sie z przyjemnoscia to ogladalo a teraz to juz nikomu sie niechce….. ;/

  4. Avatar photo

    s1macio

    15 kwietnia 2012 at 08:37

    Cierpliwości… myślę, że będzie niebawem.

  5. Avatar photo

    Witek

    15 kwietnia 2012 at 08:44

    a potem do rewelacji rundy wiosennej – słabo jednak grającej na wiosnę Zawiszy Bydgoszcz. Czas na kolejne zdobycze punktowe!

    Trochę bez sensu

  6. Avatar photo

    LGT

    15 kwietnia 2012 at 10:06

    Kamil ma racje , chętnie bym pooglądał jeszcze

  7. Avatar photo

    Marcel

    15 kwietnia 2012 at 11:10

    Pewnie chodziło o rewelację rundy jesiennej, mała pomyłka:)

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga