Serwis 90minut.pl opublikował podsumowanie statystyczne pierwszej ligi. Oprócz kategorii piłkarskich, w których próżno nasz szukać (poza negatywnymi) znalazły się także te dotyczące frekwencji. Po raz kolejny jesteśmy w czołówce.
GKS Katowice ponownie zanotował najlepszą średnią frekwencję wśród drużyn, które nie mają nowego stadionu. Bardzo często narzekamy na pustki przy Bukowej, ale fakty są takie, że średnio 3200 osób na mecz, to dla wielu klubów coś nieosiągalnego. Dokładnie tyle samo miała Stal Mielec. Przed nami uplasowały się jeszcze trzy kluby: GKS Tychy (5300), Podbeskidzie Bielsko-Biała (5800) i bezkonkurencyjny Górnik Zabrze (10600). Warto zauważyć, że jesteśmy też jedynym klubem z pierwszej piątki (pod kątem frekwencji na meczach domowych), który nie był ani beniaminkiem, ani spadkowiczem. Zanotowaliśmy także największy wzrost frekwencji w porównaniu do poprzedniego sezonu – o 800 (z 2400 do 3200) kibiców na mecz przy Bukowej.
Wygraliśmy klasyfikację największej średniej widzów na meczach klubu rozgrywanych na wyjeździe. Przekładając na nasze: GKS Katowice ściągał na swoje spotkania poza Bukową najwięcej ludzi w całej lidze. Jest w tym zasługa zarówno marki kibicowskiej oraz historycznej, świetnych liczb wyjazdowych trójkolorowych kibiców, jak i spotkania w Zabrzu. GieKSę na wyjazdach oglądało średnio 3900 osób i zdecydowanie wyprzedziliśmy Górnika Zabrze (3200) oraz Zagłębie Sosnowiec (3100).
Biorąc pod uwagę mecze domowe i wyjazdowe, to zajęliśmy czwarte miejsce ze średnią 3500 osób na mecz. Wyprzedzili nas: GKS Tychy (4100), Podbeskidzie Bielsko-Biała (4400) oraz Górnik Zabrze (6900).
Wracając jeszcze do negatywnych klasyfikacji piłkarskich, to przodujemy w kategoriach indywidualnych: najwięcej czerwonych kartek (Oliver Praznovsky – 2) oraz niewykorzystanych rzutów karnych (Grzegorz Goncerz – 3). Jesteśmy także na ostatnim miejscu w liczbie zawodników, którzy zagrali w drużynie przez cały sezon (25). Świadczy to o słabej kadrze i wąskim zapleczu.
Całość dostępna jest tutaj.
Najnowsze komentarze