Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

GKS Katowice rozpędza się. Piękny rajd dał wygraną z Odrą Opole. Media o meczu Odra-GKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszej, wyjazdowej, wygranej GieKSy w meczu z Odrą Opole 2:1 (1:1). Wybraliśmy dla Was najciekawsze:

sportslaski.pl – Beniaminek bez szans. Takiej „GieKSy” chcą kibice!

Uparcie, przez całą drugą połowę katowicki GKS gniótł rywala by wywieźć z Opola komplet punktów. Udało się po solowej akcji bohatera meczu, Adriana Błąda. Podopieczni trenera Jacka Paszulewicza zasłużenie wygrali z rewelacyjnie spisującym się jesienią beniaminkiem i wlewają w serca swoich kibiców naprawdę mocną dawkę uzasadnionego optymizmu.

Pierwsze 30 minut meczu w Opolu rozczarowywało. Co prawda od mocnego akcentu grę zaczął Adrian Błąd, który rozgrzał stojącego w bramce Odry Tobiasza Weinzettela, ale później długimi fragmentami oglądaliśmy tzw. typowy mecz walki, w którym więcej do powiedzenia od początku mieli przyjezdni.
Pobudka nastąpiła po dość przypadkowym golu dla gospodarzy. Zaczęło się od niepotrzebnego faulu Mateusza Kamińskiego. Piłka dośrodkowana z rzutu rożnego została wybita przez obrońców GKS-u, ale trafiła pod nogi Rafała Brusiło, który z powrotem wstrzelił ją w „szesnastkę” katowiczan. Futbolówka po głowie Vaclava Cverny trafiłą w poprzeczkę bramki Mateusza Abramowicza, z dobitką zdążył jednak Jakub Habusta pakując piłkę do pustej bramki.
Stracona bramka na zespół Jacka Paszulewicza podziałała jak płachta na byka.

[…] W 39. minucie piłka wylądowała już w bramce opolan po tym, jak dośrodkowanie Błąda z rzutu rożnego na gola zamienił Kamiński. Katowiczanie mogli pójść za ciosem, ale najpierw w sytuacji sam na sam prosto w bramkarza Odry trafił Andreja Prokić, a później golkiper gospodarzy poradził sobie z niesygnalizowanym uderzeniem Słomki.
Na drugą część gry podopieczni trenera Jacka Paszulewicza wyszli tak, jakby – ujmując to w słowa Kazimierza Węgrzyna – w szatni pożarli wiaderko witamin. Prowadzenie mogli objąć po kolejnym rzucie rożnym.

[…] Tobiasz Weinzettel ani na moment nie mógł tracić koncentracji, bo katowiczanie mieli ogromną ochotę na sięgnięcie po komplet punktów.

[…] „GieKSa” wygrała z Odrą zupełnie zasłużenie. Gospodarze w drugiej odsłonie długo mieli problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, a gdy już pojedynczym, prostopadłym podaniem udało im się uruchomić groźną kontrę, kończyło się na złych wyborach podejmowanych przez ofensywnych graczy z Opola.

nto.pl – Odra Opole przegrała z GKS-em Katowice

[…] Trzeci mecz drużyny z Opola w rundzie jesiennej nie rozpoczął się po jej myśli. W pierwszym kwadransie lepiej wyglądali bowiem zawodnicy GKS-u, jednak z ich przewagi wynikało faktycznie stosunkowo niewiele.

[…] W końcówce pierwszej połowy katowiczanie mieli dwie dobre okazje do wyjścia na prowadzenia, ale po strzałach Łukasza Zejdlera i Wojciecha Słomki świetnie spisał się bramkarz Odry Tobiasz Weinzettel. Był to jednak zwiastun tego, co miało dziać się po przerwie. W drugiej odsłonie przewaga zespołu z Katowic była już bowiem przygniatająca. Kolejny sygnał ostrzegawczy opolanie otrzymali już w 47. minucie, kiedy to piłka po główce Lukasa Klemenza trafiła w poprzeczkę.

[…] Niedługo później obronę Odry łatwo oszukał Wojciech Słomka, ale jego próbę instynktownie, nogą obronił Weinzettel. Równie groźnie pod bramką miejscowych było w 71. minucie, kiedy Wojciech Kędziora trafił w słupek. Napór gości w końcu przyniósł jednak efekt. Zwycięstwo zapewnił przyjezdnym Adrian Błąd, zaskakując mocnym strzałem Weinzettela po samotnym przebiegnięciu połowy boiska. Konieczność odrabiania strat nie sprawiła, że gracze Odry poprawili jakość swoich poczynań ofensywnych. Nie stworzyli sobie żadnej dobrej okazji do zdobycia gola i zanotowali drugą porażkę u siebie w tym sezonie.

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice rozpędza się. Piękny rajd dał wygraną z Odrą Opole

Drugie zwycięstwo w drugim meczu w rundzie wiosennej Nice I ligi odniósł GKS Katowice. Wygraną 2:1 z Odrą Opole zapewnił autor gola i asysty, Adrian Błąd.
[…] W zespole z Katowic wyróżniał się Adrian Błąd. Były skrzydłowy KGHM Zagłębia Lubin czy Arki Gdynia robił zamieszanie na połowie przeciwnika, a także interweniował blisko własnej bramki. Przez Tobiasza Weinzettela pomocnik nie zdobył gola w pierwszej połowie. Musiał zadowolić się asystą. W 39. minucie po dośrodkowaniu Adriana Błąda główkował celnie Mateusz Kamiński. Do przerwy było 1:1.

[…] Po przerwie nadal aktywniejsza i groźniejsza drużyna z Katowic. W 48. minucie Lukas Klemenz główkował w poprzeczkę po wrzutce Łukasza Zejdlera. Centymetrów zabrakło obrońcy, żeby umieścić piłkę w bramce na stadionie, na którym stawiał pierwsze kroki w seniorskim futbolu.

Podopieczni Jacka Paszulewicza atakowali, chcieli pójść za ciosem po zwycięstwie z Rakowem Częstochowa, jednak brakowało im skuteczności. Trener był spokojny i nie dokonywał zmian. Cierpliwość została nagrodzona w 77. minucie. Ponownie dał o sobie znać Błąd, który przeprowadził piękny rajd przed pół boiska i doprowadził do wyniku 2:1 strzałem zza pola karnego.

futbolfejs.pl – To się nazywa mocne wejście! GieKSa Paszulewicza dała po nosie jesiennym rewelacjom

To się nazywa mocny wist! GieKSa Jacka Paszulewicza po zwycięstwie na otwarcie roku 2018 nad Rakowem Częstochowa 2:1, takim samym wynikiem zakończyła mecz z drugim z rewelacyjnych beniaminków Nice 1. Ligi – Odrą w Opolu. Niby to tylko dwa mecze, ale już spokojnie możemy ogłosić – tak grający katowiczanie dają wyraźny sygnał rywalom: jesteśmy piekielnie mocni!

Niby o tej mocy Katowic wiedzieliśmy od dawna. I w poprzednim sezonie, i jeszcze w poprzednim. I minionej jesieni. Ale w każdym przypadku ta moc jakaś taka uśpiona była. Dyżurny faworyt, który chyba sam nie wierzył w to, że jest faworytem. Taki, o którym nie wypada powiedzieć, że nie jest silny, ale każdy czuje, że to tylko kurtuazja.

Po jesieni GieKSa była siódma z przeciętnym bilansem (8-4-7), ale zmiana Piotra Mandrysza na Jacka Paszulewicza zimą nieco zaskoczyła. Bo Mandrysz kończył jesień niezłą serią – 10 punktów w czterech meczach. Można było mniemać, że właśnie znalazł pomysł na tę drużynę i ją ocucił. A jednak – gdy tylko okazało się, że Paszulewicz jest wolny, w Katowicach nie wahano się.
Dziś, po meczu z Odrą Opole (2:1), wątpliwe, by Mandrysza w Katowicach ktokolwiek żałował (swoją drogą od początku nie zaskarbił sobie serc fanów). Paszulewicz natomiast chyba już – tymi dwoma meczami z beniaminkami – „kupił” sobie trybuny Bukowej. Nie samymi wynikami – te, powtórzmy, Mandrysz na koniec też miał bardzo dobre – a czymś, czego w GKS Mandrysza trudno się było dopatrzeć: stylem i grą.
Paszulewicz wszedł do GieKSy jak rasowy szeryf do saloonu – gwiazda na piersi, naładowany rewolwer w kaburze, siła i przekonanie o wartości drużyny. I tak też wyglądają jego piłkarze wychodząc na mecz.

To Odra oddała pierwszą salwę – w poprzeczkę, a odbitą od niej piłkę dobił do siatki Jakub Habusta. Piłkarze Paszulewicza zareagowali bez cienia nerwów. Grali swoje – bardzo wysoki, nieustanny pressing, zero przestrzeni dla rywali, nieustanne szukanie luk w ich defensywie. Odra, pod wodzą Mirosława Smyły mistrzowie gry ekonomicznej i maksymalnie efektywnej, kompletnie się w tym pogubiła.

– Liczę, że uda się osiągnąć duży sukces, a tym jest gra klubu tam, gdzie wszyscy tego oczekują, czyli w ekstraklasie. Wiem, że oczekiwania i aspiracje są duże, ale akurat takie stawianie sprawy nie jest mi obce – mówił Paszulewicz w styczniu po objęciu GieKSy. Po meczach z Rakowem i Odrą już widać, że nie żartował ani trochę. Jego obsesja pracy nad taktyką i przygotowaniem fizycznym na Bukowej była wyjątkowo pożądana i, jak widać, już daje efekty.

Strzeżcie się zatem GieKSy! Ma w tym momencie dwa mecze zaległe – z Puszczą i piekielnie ważny z Chojniczanką, a za tydzień czeka jakże prestiżowa konfrontacja z Zagłębiem Sosnowiec.

polsatsport.pl – GKS Katowice wygrał w Opolu

W spotkaniu 23. kolejki Nice 1 Ligi Odra Opole przegrała z GKS Katowice 1:2. Goście zdecydowanie przeważali, odnieśli zasłużone zwycięstwo i zbliżyli się do czołówki tabeli.

Od początku meczu inicjatywa należała do piłkarzy GKS Katowice. Już w 3. minucie przed szansą stanął Adrian Błąd, na posterunku był jednak Tobiasz Weinzettel. W kolejnych minutach katowiczanie stworzyli jeszcze kilka klarownych sytuacji, mimo to pierwszy celny cios wyprowadzili w tym meczu gospodarze.

[…] Strata gola jeszcze bardziej podrażniła przyjezdnych. Katowiczanie z animuszem ruszyli do ataku.

[…] Goście dominowali do gwizdka sędziego kończącego pierwszą połowę, wyraźnie przeważali również po przerwie. Piłkarze Odry długo mieli szczęście i dobrze dysponowanego Weinzettela w bramce.

sportdziennik.pl – Błąd wsiadł na motor i zepsuł Odrze święto

Katowiczanie w Opolu wygrali skromnie, ale zaprezentowali się znacznie lepiej niż wyżej sklasyfikowani rywale.

Adrian Błąd ani z Rakowem, ani z Odrą nie grał wielkiego meczu. Przed dwoma tygodniami zanotował jednak asystę, a wczoraj zapisał na swoim koncie w klasyfikacji kanadyjskiej nawet dwa punkty. Na niespełna kwadrans przed końcem strzelił zwycięskiego gola dla GKS-u. I to w jakim stylu! Skrzydłowy mknął z piłką przez kilkadziesiąt metrów, bez cienia zawahania wykorzystał bierność rywali i uderzeniem ze „szpica” pokonał Tobiasza Weinzettela.

[…] „GieKSa” na tle Odry prezentowała się niczym juniorzy starsi w konfrontacji z juniorami młodszymi. Szybsi, agresywniejsi, dojrzalsi – i po prostu lepsi piłkarsko. Podopieczni Jacka Paszulewicza raz za razem wygrywali pojedynki fizyczne z opolanami, którzy niejednokrotnie zwijali się potem z bólu na murawie. Gdyby do Katowic nie pojechała pełna pula, przy Bukowej mogliby sobie pluć w brody. A tak, mogli jedynie żałować, że ten dobry występ – zdecydowanie uprawniający do snucia marzeń o ekstraklasie – ominął pewnie wielu kibiców „GieKSy”, rozdartych wczoraj pośród mecze sekcji piłkarskiej, siatkarskiej i hokejowej.

[…] Gdyby nie dobra forma Tobiasza Weinzettela, zastępującego w bramce powołanego do kadry młodzieżowej Mateusza Kuchtę, porażka mogłaby być wyższa, bo 22-latek obronił 9 celnych strzałów. Sprzyjało mu też szczęście – w II połowie, przy stanie 1:1, Lukas Klemenz główkował w poprzeczkę, a Wojciech Kędziora „ostemplował” słupek, kończąc tym samym imponującą serię (6 goli w 5 meczach).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Kibicowska galeria z wyjazdu do Gdańska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z wyjazdu do Gdańska, gdzie dwoma pociągami specjalnymi wybrało się 1221 fanów GKS Katowice, w tym 1 kibic Baníka Ostrava i 6 przedstawicieli JKS Jarosław. Zdjęcia nadesłane przez kibiców.   

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga