Dołącz do nas

Siatkówka

GKS znów zwycięski, będąc lepszym od drugiego beniaminka ze Szczecina!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zgodnie z przewidywaniami GieKSa rozpoczęła sobotnie spotkanie bez zmian w wyjściowej szóstce. Natomiast trener gości Milan Simojlović znów zaczął od żonglowania składem dokonując dwóch zmian. W miejsce środkowego Bartosza Cedzyńskiego zagrał Janusz Gałązka, a przyjmującego Ivana Borovnjaka zastąpił Marcin Wika. Licznie zgromadzeni kibice w hali liczyli na zwycięstwo GKS-u, który jakby nie patrzeć był faworytem tego starcia.

Mecz bardzo dobrze rozpoczęli katowiczanie. Pierwszy atak ze skrzydła w wykonaniu Serhija Kapelusa, potem skuteczny blok Ukraińca, mocny atak Karola Butryna na kontrze i już mamy prowadzenie 3:0. Dopiero zepsuta zagrywka Tomasza Kalembki daje gościom pierwsze oczko. Następne dwie akcje należą do Butryna i po jego asie serwisowym prowadzimy już 5:1. Dopiero w następnej akcji siatkarze Espadonu zdobywają pierwszy punkt po własnym dobrym ataku – Janusz Gałązka. Po bardzo długiej i efektownej akcji Rafał Sobański umieszcza piłkę plasem w ostatnie centymetry boiska (8:3). Dalsza część seta to gra punkt za punkt, praktycznie aż do stanu 17:13 dla GKS-u po dobrej akcji Kalembki. Potem budzą się przyjezdni, dobry atak Marcina Wiki, Adrian Stańczak nie przyjmuje ostrej zagrywki Łukasza Perłowskiego, następny punkt przyznany naszym siatkarzom, ale goście proszą o challenge, który po długich oczekiwaniach zostaje uznany jako as serwisowy Perłowskiego i zamiast 18:15 zrobiło się tylko 17:16. Wreszcie skutecznie Kapelus ze skrzydła po bloku przerywa ten zastój punktowy (18:16), na co trener Simojlović reaguje wzięciem czasu. Nic to gościom nie daje, ponieważ Bartłomiej Krulicki stawia szczelny blok na siatce, potem mamy dwie mocne zagrywki Butryna nie przyjęte przez szczecinian (21:16) i trener przyjezdnych powtarza manewr z wzięciem czasu. Tym razem Karol posyła piłkę w aut po serwisie, ale szczecinianie rewanżują się tym samym (22:17). Bartłomiej Kluth mocno ze skrzydła, ale potem znów zagrywka w siatkę (23:18), tak Espadon nie zniweluje naszej przewagi. Ponownie skutecznie Kluth, ale to Kalembka lekkim atakiem o blok gości (24:19) doprowadza do pierwszej piłki setowej dla gospodarzy. Wykorzystuje ją Butryn, gdy chwilkę wcześniej piłka prześlizgnęła się po siatce na naszą stronę (25:19). GieKSa pewnie obejmuje prowadzenie w meczu 1:0.

Druga partia rozpoczyna się od udanej akcji Wiki, który przebija się na potrójnym bloku katowiczan, następnie szybko wyrównuje Butryn. Po błędzie Klutha sędzina odgwizduje cztery odbicia i GKS wychodzi na prowadzenie (3:2), po czym kolejny remis po ataku Wiki. Butryn skutecznie na kontrze po nieskończonym ataku Ruciaka, ale poprawka przyjmującego Espadonu dobra i mamy wynik 5:4. A Karol dalej swoje czyli mocno ze skrzydła (6:4), kilka kolejnych ataków punkt za punkt, aż Kluth znów doprowadza do remisu po 8. Kalembka zatrzymuje na siatce Wikę, potem Butryn blokuje znów Wikę i dopiero w myśl zasady, że do trzech razy sztuka, Marcin Wika atakuje skutecznie po bloku w aut (10:9). Karol nie wstrzymuje ręki i kolejny jego as doprowadza do większej przewagi punktowej (12:9). Niestety szybko tracimy tę przewagę i gdy Gałązka blokuje Kapelusa (12:11) trener Piotr Gruszka bierze pierwszy czas w tym meczu. Po przerwie Gałązka posyła piłkę w aut (13:11), następnie mamy bardzo długą akcję w której Michal Sladecek blokuje Sobańskiego, a po kolejnej długiej wymianie Ruciak wyrównuje stan seta na po 13. W końcu przebija się Butryn kończąc z pierwszej piłki (14:13) i nagle następuje zastój, jakaś niemoc w grze naszej drużyny. Sladecek posyła asa serwisowego, Kluth zbija przechodzącą piłkę, trener Gruszka prosi o challenge, ale bez zmian (14:16). Słowacki rozgrywający szczecinian wreszcie psuje zagrywkę (15:16), ale wciąż siatkarze GieKSy mają problem ze skończeniem własnych akcji. Zdenerwowany trener naszego zespołu przy wyniku 15:18 dokonuje zmiany wprowadzając na parkiet Michała Błońskiego. Stańczak nie przyjmuje ostrej zagrywki Ruciaka (15:19) i druga przerwa na żądanie dla katowiczan, po której myli się w ataku Wika (16:19). Następny fragment seta bardzo słaby w wykonaniu siatkarzy GKS-u. Skuteczny blok na Błońskim, potem blok na Butrynie (dwa razy dobrze na siatce Gałązka) i już wynik bardzo niekorzystny (17:23). Potem w roli głównej Kluth, który wpierw mocno po bloku i mamy (17:24) pierwszą piłkę setową dla Espadonu, którą atakujący gości marnuje psując zagrywkę (18:24), na co raczej niespodziewanie trener Simojlović reaguje wzięciem czasu. Po przerwie Kluth atakuje w aut, a Butryn posyła asa z zagrywki (20:24), czyżby ten set był jeszcze do uratowania? Błąd przy siatce graczy gości (21:24) i szczecinianie marnują czwartą piłkę setową, aż w końcu Kluth ze skrzydła po bloku katowiczan (21:25) doprowadza do remisu w tym spotkaniu.

 

Po dziesięciominutowej przerwie zaczyna Butryn skutecznie ze skrzydła, goście wyrównują ze środka (Perłowski), długa akcja tym razem na korzyść GKS-u, gdy skutecznie blokuje Kapelus (2:1). Na siatce dobrze Wika, ale Kluth psuje zagrywkę (3:3). Bardzo długa akcja skutecznie się kończy dla gości za sprawą Wiki, ale od razu ten sam siatkarz oddaje punkt fatalnym serwisem. Kolejny błąd gości w postaci ataku Ruciaka w antenkę (5:4), potem dwie dobre akcje Butryna i wychodzimy na lekkie prowadzenie (7:5). Niestety bardzo szybko je tracimy i po błędzie na środku Kalembki (7:8) znów górą goście. Taka gra punkt za punkt, ze zmieniającym się kilka razy prowadzeniem trwała, jak się później okazało przez cały set. Dobre akcje w ataku przeplatane były błędami serwisowymi z obu stron. I tak oto doszliśmy do wielce emocjonującej końcówki tej partii. Challenge po dotknięciu siatki przez graczy gości nic nie zmienił i mamy wynik 20:19. Kluth obija nasz blok i remis, następnie Sladecek kiwa na kontrze (20:21) i górą goście. Mocny atak Sobańskiego, Kluth skutecznie po bloku, Gałązka psuje zagrywkę posyłając piłkę w siatkę i Butryn skuteczny na kontrze (23:22), chwila przerwy na żądanie trenera Espadonu. Perłowski skutecznie ze środka (po 23) i szachów ciąg dalszy, bo tym razem to nasz trener bierze czas. Sobański atakuje na czystej siatce (24:23), więc pierwsza piłka setowa dla GieKSy, ale wpierw drugi czas dla szczecinian. Po niej niestety Sobański zagrywkę posyła w aut, ale znów Butryn mocno ze skrzydła (25:24) i druga piłka setowa. Wika wyrównuje w trudnej sytuacji na potrójnym bloku, a potem Kapelus uderza po bloku (26:25) i trzecia piłka setowa dla GKS-u. Butryn zagrywa daleko w aut, potem Kapelus atakuje w aut i… wpierw challenge dla gospodarzy, ale bez zmian (26:27), pierwsza piłka setowa dla gości, a trener Gruszka bierze przerwę na żądanie. Siatkarze Espadonu bronią beznadziejną piłkę w obronie, po której nasz kapitan Marco Falaschi kiwa i wyrównuje, ten to ma nerwy ze stali. Sladecek blokuje i piłka wpada w nasze boisko (27:28), druga piłka setowa dla szczecinian. Paweł Pietraszko skutecznie na środku i w kolejnej akcji, po obronie trudnej piłki, niestety Falaschi popełnia prosty błąd nie przebijając piłki na stronę przeciwnika (28:29), trzecia piłka setowa dla gości, którzy chcą za wszelką cenę zapewnić sobie pierwszy punkt meczowy wywalczony na parkiecie. Sobański mocno ze skrzydła, ale i Perłowski dobrze na środku (29:30), więc czwarta piłka setowa. Sladecek psuje zagrywkę, za to ponownie Perłowski ze środka (30:31), piąta piłka setowa, kto to w końcu wygra? zdają się pytać kibice zgromadzeni na hali. Skutecznie Kapelus, następnie chyba Butryn po bloku na kontrze i po kilku protestach gości, to sędzina prosi o challenge, ale niestety wideo tego nie potwierdza (31:32) i mamy już szóstą piłkę setową dla Espadonu! Na szczęście Perłowski zagrywkę posyła w aut, ale to Gałązka mocnym zbiciem ze środka (32:33) daje siódmą piłkę setową dla gości. Coś niewiarygodnego. Wyrównuje Kapelus mocnym atakiem ze skrzydła i trener Gruszka w pokerowym zagraniu wprowadza na parkiet Krulickiego, który w następnej akcji stawia skuteczny blok (34:33)  i wreszcie po dłuższej przerwie, tym razem to GKS ma kolejną (czwartą) piłkę setową. W kolejnej akcji Sobański blokuje atak szczecinian i stało się (35:33), wreszcie koniec seta i co ważniejsze dla nas. Ufff… cała publika w końcu mogła usiąść, bo ostatnich kilku akcji nikt już na siedząco nie obserwował!

Zwycięstwo w secie, w tak dramatycznych okolicznościach zazwyczaj jednych mocno uskrzydla, a drugich dołuje i tym razem też tak się stało. Od początku czwartej partii GKS osiąga przewagę, Kluth atakuje w aut, a Sobański serwuje asa i przy wyniku zaledwie 2:0, trener gości już bierze czas. Nic to nie daje, bo Butryn jest skuteczny na kontrze i mamy 3:0, dopiero Sobański zepsutą zagrywką daje szczecinianom pierwszy punkt w tym secie. Sobański się poprawia w ataku, a Butryn skutecznie kiwa, co daje nam już sporą przewagę (5:1). Espadon się nie poddaje i szybko nadrabia wynik, m.in. Sladecek sprytnie wybija piłkę po rękach na aut (5:4). Dwa błędy w ataku Wiki i Gałązki znów dają GieKSie trzy oczka przewagi (8:5). Falaschi posyła asa po flocie z zagrywki (11:7), a Kalembka stawia skuteczny blok (12:7), to już spora zaliczka. Kapelus blokuje Klutha (14:8) i ostatnia przerwa na żądanie dla gości, czyżby sytuacja została opanowana? Po przerwie blok Kalembki, później jego skuteczny atak i ostatnia deska ratunku dla Espadonu w postaci challengu, bez skutku (16:9), tego już nie można wypuścić z rąk, widać u gości zniechęcenie i zrezygnowanie tym przegranym długim setem. Krulicki ze środka mocno, as Kapelusa, ponownie skutecznie Krulicki (20:12), Kapelus kończy efektownie z pipe’a, kiwka Falaschiego (22:13) i wszystko pod kontrolą GKS-u. Jeszcze tylko Perłowski ze środka i blok Wiki na Sobańskim (22:15), to wszystko na co było stać szczecinian w tej partii. Mocny atak Kapelusa przez blok gości, Sobański serwuje w siatkę (23:16). Butryn ostro ze skrzydła (24:16) i mamy pierwszą piłkę meczową, którą wykorzystuje Kalembka posyłając asa z serwisowego (25:16). I tym sposobem kolejne trzy punkty może sobie dopisać GKS do swojego konta!

 

GKS Katowice – Espadon Szczecin  3:1 (25:19, 21:25, 35:33, 25:16)

GKS: Falaschi (3), Butryn (29), Krulicki (5), Kalembka (7), Sobański (10), Kapelus (13), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Van Walle, Pietraszko (3), Błoński (1), Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Karol Butryn.
Espadon: Petković, Miłuszew (3), Perłowski (12), Gałązka (10), Ruciak (8), Wika (12), Mihułka (libero) oraz Sladecek (6), Kluth (17), Wołosz, Murek (libero). Trener: Milan Simojlović.

Przebieg meczu:
I:  5:1, 10:5, 15:11, 20:16, 25:19.
II:  5:3, 10:8, 14:15, 16:20, 21:25.
III:  5:4, 9:10, 15:14, 20:19, 25:24, 29:30, 35:33.
IV:  5:1, 10:7, 15:8, 20:12, 25:16.

 

GKS-Espadon 2

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    WIrEK GKS

    20 listopada 2016 at 15:25

    GRATULACJE!!!:):):)

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga