Dołącz do nas

Piłka nożna

Grzegorz Goncerz i długo, długo nic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nie byłoby wyników GKS Katowice w tym roku, nie byłoby wielu goli, gdyby nie wybrany w piątek w plebiscycie Złotych Buków Piłkarzem Roku – Grzegorz Goncerz.

To właśnie Gonzo przez cały rok był ostoją naszej ofensywy, to on nadawał jej to i powodował, że mogliśmy cieszyć się ze zwycięstw. Zawodnik w ciągu całego roku trafił do siatki 18 razy. I choć nieraz notował naprawdę słabe – bądźmy uczciwi – mecze, to na dzień dzisiejszy jest to skarb naszej drużyny, skarb całej GieKSy i musimy mieć nadzieję, że w naszym klubie pozostanie jak najdłużej.

Jeśli chodzi o początek sezonu to jednak Gonzo się nieco zaciął. Pamiętaliśmy jego dwa gole z Sandecją czy trzy z Tychami na koniec poprzedniego sezonu i liczyliśmy na podobną skuteczność. Teraz jednak forma była kiepska, napastnik był poza grą, owszem walczył – jak zawsze – zwłaszcza w meczu z Rozwojem wywierał presję na Solińskim, natomiast nic większego z tej gry nie wynikało.

Przyszedł mecz z Kluczborkiem i nagle w ciągu 20 minut Grzegorz zaliczył klasycznego hat-tricka, a gole były takie, że palce lizać. Rasowy snajper dał o sobie znać wykańczając akcje w sposób godny takiego miana. GKS wygrał wysoko i liczyliśmy na tę formę dalej. Oczywiście w dużej mierze ocena Gonza jest uzależniona od wsparcia z linii pomocy – nieraz był po prostu odcięty od podań i nie mógł wiele zrobić. Mecz z Kluczborkiem był trochę jednorazowym wyskokiem w tamtym okresie, bo potem znów były dwa bardzo słabe mecze.

Za to w Bełchatowie zaliczył taki występ, że tyle mogliśmy go chwalić, co ganić. Chwalić za świetne zachowanie przy obu bramkach i bycie ukrytym, ale głównym ojcem zwycięstwa. Ganić za głupią czerwoną kartkę w końcówce, co Grzegorz tłumaczył wizją szybkiej akcji rywali i wyrównującym golem. Niestety za ten faul wyleciał na dwa mecze.

Z Sandecją oglądaliśmy w ataku Daniela Ciechańskiego, ale był to słaby mecz, a jego zmiennik Paweł Szołtys po wejściu strzelił gola. W Grudziądzu zagrał cały mecz i znów było bardzo słabo.

Grzegorz wrócił na pucharowy mecz z Cracovią i strzelił gola z rzutu karnego, ale sam mecz z był dość słaby. Z Rozwojem miał w końcówce piłkę meczową, która mogła zadecydować o wygranej, jednak nie udało się zdobyć gola. Lepiej było od meczu w Bytowie. Strzelił dwa gole – jednego takiego „dopychacza”, ale drugiego pięknego, a także dwa razy trafił w słupek. Potem trafił z karnego ze Stomilem, a większą skutecznością popisał się z Dolcanem, kiedy strzelił dwa gole, z czego pierwszy był po fantastycznym odbiorze i rajdzie na bramkę.

Potem grał różnie – średnio z Chrobrym, dobrze z Zawiszą, słabo z Wisłą. W końcu jednak przyszedł mecz z Wigrami i zwycięska bramka w 93. minucie, po naprawdę rzadkiej urody bardzo precyzyjnym uderzeniem w długi róg. Ostatni mecz z Zagłębiem Sosnowiec był już dużo słabszy, trochę nie poznawaliśmy zawodnika, który miał sporo problemów z opanowaniem piłki przy szybkich akcjach.

Grzegorz Goncerz i długo długo nic, jeśli chodzi o atak. Szkoda, że zawodnik notuje czasem kilkumeczowe serię słabych spotkań, ale jak zaczyna strzelać to zazwyczaj po dwie bramki, a przecież zdarza mu się i trzy, i cztery. Mamy nadzieję, że Gonzo będzie na wiosnę dalej grał w GKS i może niech strzela tego jednego gola na mecz, ale dużo częściej i wtedy wszyscy będziemy zadowoleni.

Gratulacje Grzegorz za nagrodę Piłkarza Roku!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga