Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Kierunek – odchudzanie? W GieKSie ważą się kwestie zimowych zmian czyli przegląd doniesień mediów o GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów prasówki z ubiegłego tygodnia, na temat związane z piłkarską GieKSą:

 

 

katowickisport.pl – „Wstydliwe” (?) 3 mln dla sportowców

 

 

Katowiccy radni na koniec roku – wbrew wcześniejszym deklaracjom – „dorzucili” pieniądze na GieKSę.

Na ostatniej sesji miejskiej rady przegłosowano uchwałę o zmianach w budżecie gminy w roku 2017. Znalazł się w niej m.in. punkt dotyczący przekazania kwoty 3 mln złotych na „wydatki na zadania własne” w zakresie kultury fizycznej. W szczegółach – chodzi oczywiście o podniesienie kapitału zakładowego spółki GKS GieKSA SA o taką właśnie kwotę, która zwyczajnie zostanie „skonsumowana” na bieżącą działalność klubu. Przy czym warto podkreślić, że dotyczy to wydatków wszystkich sekcji, a nie tylko – jak czasami upraszcza się temat – wyłącznie drużyny piłkarskiej.

[…] Przypomnijmy, że – poza podwyższaniem kapitału – miasto na początku roku przekazało GieKSie (piłkarze, piłkarki, siatkarze; hokeiści finansowani są z innej puli) ok. 6 mln złotych z konkursu na organizację sportu. GKS otrzymuje także środki publiczne dzięki umowom z inną spółką komunalną, MPGK. Nowa umowa sponsorska (nieoficjalnie – na kwotę ok. 1 mln zł), podpisana w sierpniu, pozwoliła wesprzeć chwiejący się już wtedy budżet klubowy.

[…] Dodajmy na koniec, że w projekcie budżetu Katowic na 2018 rok, na „realizację zadań w zakresie rozwoju sportu” gmina zapisała 11,5 mln złotych. Według nieoficjalnych zapowiedzi, nieco ponad 10 mln z tej kwoty trafić ma do GieKSy (ale z uwzględnieniem potrzeb autonomicznej sekcji hokejowej, ocenianych na ok. 2 mln zł).

 

 

Kwartet z zaproszeniem: Piotr Mandrysz przyjrzał się GieKSiarsiej młodzieży

 

Na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy Stadionie Śląskim katowiczanie zagrali ostatnią w tym roku gierkę.

Rywal nie był wymagający, ale też cel spotkania był zupełnie inny: chodziło o zaprezentowanie wychowanków Akademii „Młoda GieKSa” sztabowi szkoleniowemu pierwszej drużyny.

– Różnica jest niemała, bo piłkę seniorską od juniorskiej różni głównie szybkość operowania piłką, i tym elementem tych młodych chłopców przewyższaliśmy. Ale być może niektórzy z nich zaistnieją w wielkiej piłce – trener Piotr Mandrysz podsumował potyczkę w słowach, które mają nastolatków Adriana Napierały (roczniki 1999 i 2000) motywować do dalszej ambitnej pracy.
Do tejże z pewnością zmotywuje ich także fakt, że – przynajmniej na chwilę – pierwszoligowców mają „na wyciągnięcie ręki”. A czterech z nich w minionych dniach wzięło udział w badaniach, jakimi kilka dni poddani zostali GieKSiarze.

– Będą też u nas na piątkowym treningu – zapowiada szkoleniowiec. Ów kwartet to obrońca Patryk Wnuk, pomocnicy Kamil Stachowiak i Szymon Małecki (trenował już z pierwszym zespołem za Jerzego Brzęczka) oraz napastnik Bartłomiej Szojda. Warto też pamiętać, że od pół roku pełnoprawnym członkiem pierwszoligowej kadry jest także Paweł Juraszczyk, wczoraj grający w ekipie Młodej GieKSy.

 

 

Kierunek – odchudzanie? W GieKSie ważą się kwestie zimowych zmian

 

[…] – Być może niektórzy z naszych piłkarzy zechcą poszukać nowych wyzwań – mówił nam parę dni temu dyrektor sportowy GieKSy, Tadeusz Bartnik. Miał oczywiście na myśli tych graczy, którzy w minionych miesiącach „na liczniku” mają znacznie mniej minut spędzonych na murawie, niż by chcieli. Nazwisk nie przywoływał żadnych, ale rzut oka na bilans ligowych występów pozwala wytypować grono potencjalnych „niezadowolonych”. Zniknął w pewnym momencie z jedenastki Mateusz Kamiński, nieregularnie grywał Grzegorz Goncerz, nie mówiąc już o Tomaszu Mokwie czy Damianie Garbaciku. Zwłaszcza dwaj ostatni (pomijając już obecną rekonwalescencję Garbacika po artroskopii kolana) zdecydowanie znaleźli się poza „sferą zainteresowania” sztabu szkoleniowego.

[…] Rzecz w tym, że ewentualne rozstania – na przykład z wymienionym wyżej duetem – to kwestia konieczności „porozumienia stron”. Żadnemu z GieKSiarzy bowiem kontrakt nie kończy się w grudniu.

– W tej chwili w kadrze mamy 28 zawodników. To dużo, dobrze byłoby – również ze względów budżetowych – nieco ją „odchudzić” – podkreślał dyrektor Bartnik. Do kwestii finansowych odwoływał się zresztą częściej w krótkiej rozmowie ze „Sportem”. – Generalnie angaż nowych piłkarzy zależy od tego, z kim pożegnamy się tej zimy. Musimy przecież zmieścić się w budżecie na przyszły rok – dodawał.

Sztab szkoleniowy też najwidoczniej usłyszał od niego podobne słowa.

– Kadra nie jest z gumy, jesteśmy ograniczeni budżetem. Żeby kogoś zaangażować, niestety komuś innemu musimy podziękować – tak trener Piotr Mandrysz odpowiedział w środę po wspomnianym sparingu na nasze pytanie o ewentualne roszady w zespole w najbliższym czasie. Z miejsca jednak zaznaczał ważny element swej strategii. – Nie jestem zwolennikiem rewolucji w składzie, ale stagnacji – również nie.

[…] Warto w tym miejscu przypomnieć, że w paru przypadkach katowiczanie nie są „panami sytuacji” odnośnie losów swych graczy. Chodzi o piłkarzy na Bukową wypożyczonych, którzy w umowy wpisane mają możliwość skrócenia tegoż wypożyczenia przez klub macierzysty. Taki zapis ma na przykład Jakub Yunis (z Sigmy Ołomuniec) – o czym już pisaliśmy, ale również Peter Szulek (z węgierskiego Mezokoevesd-Zsory) i Oktawian Skrzecz (ze Śląska Wrocław).

– Spodziewam się, że zimą czeka mnie rozmowa z dyrektorem Adamem Matyskiem – mówił nam jakiś czas temu ten ostatni. W środę nie chciał zdradzić, czy wrocławianie zakomunikowali mu już decyzję w sprawie jego dalszych losów. – Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach – rzucił tylko krótko.

Na wypożyczeniu (z Wisły Kraków) przebywa też w Katowicach Wojciech Słomka. Latem kluby informowały o transferze czasowym na rok (do czerwca 2018). Młody pomocnik – przygotowywany przez Piotra Mandrysza do gry na lewej obronie – jesienią w lidze zagrał tylko 90 minut (w ostatniej kolejce, przeciwko Miedzi); „Biała gwiazda” nie miała więc nawet okazji, by sprawdzić, czy mógłby jej być przydatny w rundzie wiosennej.

[…] Na „transferowej giełdzie” nie brak spekulacji o ekstraklasowych ofertach dla Andrei Prokicia.

– Żadnych zapytań o naszych piłkarzy nie ma – mówi tymczasem dyrektor GieKSy, Tadeusz Bartnik. Obie informacje nie muszą być jednak sprzeczne. Kontrakt Serba obowiązuje do końca czerwca 2018, a więc już za parę tygodni będzie on mógł ewentualnie związać się – z półrocznym wyprzedzeniem oczywiście – z nowym pracodawcą.

 

 

Mikołaj z GieKSą, czyli z wizytą u najmłodszych

 

W przeddzień Mikołaja sportowcy z Bukowej odwiedzili podopiecznych Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.

Piłkarze Lukas Klemenz i Maciej Wierzbicki, a także siatkarze Dominik Witczak i Maciej Fijałek oraz hokeiści Dawid Majoch i Patryk Krężołek – w towarzystwie GieKSika – wręczyli małym pacjentom klubowe pamiątki i gadżety oraz słodycze.

 

 

sportslaski.pl – GieKSa zrezgnowała z Polski i poleci do Turcji

 

[…] Katowiczanie udadzą się na urlopy po gali „Złote Buki”, a ponownie zbiorą się przy Bukowej 13 stycznia. Pierwszy sparing odbędzie się tydzień później, a rywalem będzie ROW Rybnik. Ważnym elementem będzie zgrupowanie w Turcji, gdzie GKS będzie przebywał od 3 do 17 lutego.

– Chcemy zapewnić piłkarzom optymalne warunki przygotowań do nowej rundy, dlatego zespół uda się do Side. Planujemy, że na miejscu rozegra trzy lub cztery sparingi. Wyjazd do Turcji będzie możliwy dzięki temu, że postanowiliśmy zrezygnować z organizacji pierwszego zimowego zgrupowania – podkreśla dyrektor Tadeusz Bartnik.

 

 

Kibicowsko najlepsi. Nasi ciągną Nice I ligę za uszy!

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała gromadziło na swoim stadionie największą publikę, GKS Katowice generował najwyższą średnią na meczach wyjazdowych, Ruch Chorzów był najchętniej oglądaną ekipą w lidze. Śląscy I-ligowcy ciągną za uszy frekwencję na zapleczu Ekstraklasy i w kwestii kibicowania nie mają sobie równych w Polsce.

[…] Według statystyk portalu 90minut.pl największą średnią liczby widzów na swoich wyjazdach gromadzili piłkarze GKS-u Katowice. „GieKSę” na obcych boiskach oglądało średnio 1000 ludzi więcej, niż przy Bukowej!

[…] Dla śląskich fanów powodem do dumy może być statystyka łącząca wszystko co powyżej. Okazuje się bowiem, że 4 z 5 najchętniej oglądanych ekip wśród I-ligowców to drużyny ze Śląska. Biorąc pod uwagę, że średnia meczowa frekwencja całej ligi to raptem 2200 widzów trudno nie odnieść wrażenia, że „nasi” ciągną zaplecze Ekstraklasy za uszy!

 

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Fajna synergia między drużyną i kibicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Lech Poznań wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Nils Frederiksen. Poniżej spisane główne wypowiedzi trenerów, na dole newsa natomiast cała konferencja prasował w wersji audio.

Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Jeśli jesteś w końcówce sezonu i walczysz o mistrzostwo, jest mała różnica między dwoma zespołami, takie mecze z reguły obfitują w takie nerwowe starcia i akcje. Jest dużo nerwów i napięcia na boisku i tak też było dzisiaj. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy punkt i zachowaliśmy pozycję lidera. Nie jest ważne, jak zagraliśmy, najważniejszy jest rezultat i miejsce w tabeli. Wiadomo, nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mamy pole position do ataku i musimy wygrać ostatni mecz. Drużyna była regularnie krytykowana za brak umiejętności wyciągnięcia wyniku, no to dzisiaj było odwrotne i to jest tym bardziej godne podkreślenia, bo to był mecz nie tylko najważniejszy, ale i najtrudniejszy.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i sposoby gry. Postawiliśmy wysoko poprzeczkę rywalowi. W wielu spotkaniach z zespołami ze ścisłej czołówki graliśmy jak równy z równym, dzisiaj też tak było. To był bardzo dobry i równy mecz w naszym wykonaniu. To jest początek takiego podsumowania, bo dzisiaj kończymy sezon w Katowicach. Przyjdzie czas na podsumowania całościowe, po meczu w Gdańsku, by podsumować to wszystko. To był piękny rejs, ta historia. Dziś nieśliśmy trybuny, a one nas też niosły, to była fajna synergia, dziękujemy naszym fanom za to, że to w Katowicach to tak działa i będzie wyznacznikiem nowego trendu i sezonu, który już niedługo się rozpocznie. Teraz chcemy pojechać po zwycięstwo w Gdańsku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga