Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Siatkówka

Nowak: „Ze wszystkimi trenerami są podpisane nowe kontrakty”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami trenerki oraz trenerów poszczególnych sekcji GieKSy, a także prezesa Krzysztofa Nowaka ze wspólnej konferencji przed rozpoczęciem sezonu 2024/25. Najważniejsza informacja jest taka, że każdy szkoleniowiec otrzymał przedłużenie kontraktu o  dwa lata.

Krzysztof Nowak: Dzień dobry, cieszę się, że możemy się spotkać dzisiaj w tak licznym gronie. Robimy tego typu konferencję po raz pierwszy w historii, by pokazać, że GKS to klub wielosekcyjny. Jesteśmy po zakończeniu rozgrywek i przed rozpoczęciem nowego sezonu. Mogę zakomunikować, że ze wszystkimi trenerami są podpisane nowe kontrakty. Zależało mi na tym, by trenerzy mieli spokojne głowy i mogli się w spokoju przygotowywać z drużynami. Ten sezon obfitował w wiele pięknych wydarzeń, z czego jestem niezmiernie szczęśliwy. Siatkarze utrzymali się w najtrudniejszej lidze na świecie, stąd kontrakt na kolejne dwa lata. Pani trener Karolina Koch, wiem, że pewien niedosyt u piłkarek w drużynie nadal jest, ale zrekompensowany zdobyciem Pucharu Polski, do podwójnej korony zabrakło niewiele. Stąd kolejny kontrakt, również na dwa lata. Jacek Płachta, również przedłużenie kontraktu na dodatkowe dwa lata (do końca sezonu 2026/27). W polskim hokeju będą następowały duże zmiany, więcej Polaków musi być w składach, dlatego postanowiłem, że Jacek Płachta będzie miał komfort pracy przez następne trzy lata, by nawiązać jeszcze ściślejszą współpracę z Janowem. Trzeba stworzyć strategię, a nie da się tego zrobić w perspektywie roku. Zostawiłem rodzynek na koniec – Rafał Górak. Nie było wątpliwości, po tym olbrzymim sukcesie, również kontrakt na dwa lata. Po raz pierwszy w historii pana pobytu pan nie wykonał zadania, panie trenerze – mówiłem, że walczymy o baraże! [śmiech]. Myślę, że można to w taki przewrotny sposób zinterpretować, Rafał Górak po raz pierwszy nie wykonał zakładanego planu. Ja się bardzo nisko naszym trenerom kłaniam z jednego powodu – oni naprawdę kochają GKS Katowice, to jest podstawowy argument, to jest ważne. Ta mentalność, że nie przychodzę tu dla pieniędzy, jestem związany z tym Klubem i środowiskiem.


Rafał Górak: Cieszymy się, że przygotowujemy się tym razem od rozgrywek Ekstraklasy. Ten szósty sezon to długa historia, cieszę się, że razem będziemy budować kolejny etap. Dołączyłem do moich kolegów i koleżanki, którzy w tej ekstraklasie już są. Bardzo się cieszę, że i tutaj dorównujemy. Przygotowania idą standardowo, jesteśmy w pierwszym tygodniu krótkiego okresu przygotowawczego. Cały przyszły tydzień spędzimy w Ustroniu, jeśli, nie daj Bóg, coś by się stało, to mamy blisko opiekę medyczną, cała komunikacja jest dobra. To jest bardzo istotne, dlatego wybraliśmy Ustroń. Cały hotel będzie w naszym posiadaniu, więc będziemy mieć totalny spokój. Pięć gier kontrolnych, już jutro gramy z Widzewem. Przeszło 20 zawodników będzie kontynuowało grę w Ekstraklasie, wspólnie pracowaliśmy na to, by dostali szansę na grę. Wiadomo, że nowi zawodnicy są potrzebni. Cieszę się z Borjy Galana, to bardzo jakościowy hiszpański piłkarz, rozmawia już trochę z nami po polsku, doskonale mówi po angielsku, bardzo wysoka jakość i kultura osobista. Pracujemy bardzo mocno nad tym w Klubie, by w Katowicach byli ludzie odpowiedzialni i wyczuwali, że my ten Klub mamy w sercu. […] Na pewno będziemy chcieli budować kadrę wokół 4 bramkarzy i 24 zawodników z pola. Na pewno nie jesteśmy na wyścigu z zespołami ekstraklasowymi, dzisiaj jesteśmy takim kopciuszkiem i mamy swoje cele, każdy jest zajęty sobą. Mamy swoje potrzeby i swoje zapotrzebowanie. Doskonale układa się współpraca z Dawidem Dubasem, wzorowo wykonuje swoją pracę. Standardy się zmieniają, ale nie jesteśmy zaskoczeni, ja się do tego przygotowywałem. Nie możemy być zaskoczeni, chociaż poprzeczka jest bardzo wysoko.

Kwestia kibiców i poprzednich lat, gdy piłka nożna męska była jedyną sekcją spisującą się poniżej oczekiwań: Ja nigdy nie dążyłem do tego, by ktoś mnie za coś przepraszał. Moja współpraca z właścicielami układa się doskonale. Sukcesy pozostałych sekcji to strasznie wysoki poziom, w piłce męskiej dokonywano wiele prób i spektakularnych sposób, zawsze brakowało cierpliwości. Ja znosiłem ten trud, ten kto jest cierpliwy, często dostaje po takim tyłku piłkarskim. Nie mam satysfakcji, że coś komuś udowodniłem, my ciężką pracą doprowadziliśmy do Ekstraklasy, to było dla mnie najważniejsze.  


Jacek Płachta: Chciałem podziękować prezesowi za zaufanie, to jest dla mnie dodatkowa motywacja. W ostatnich trzech latach mieliśmy doświadczoną drużynę, jesteśmy w trakcie przebudowy. Od przyszłego sezonu będzie potrzebnych ośmiu Polaków, to zawsze jest jakiś problem, staramy się ściągać młodych zawodników. Paru zawodników wyciągnęliśmy na te wyższe sfery, niektórzy się dostali nawet do reprezentacji Polski, jesteśmy w etapie przebudowy, to nie jest łatwy proces. Niektórzy nasi zawodnicy znaleźli się w notesach innych klubów. Jesteśmy bliżej niż dalej, ale jeszcze paru zawodników musimy zakontraktować, prowadzimy dużo rozmów. […] Wiadomo, że prezydent obiecał nową halę, w perspektywie czasu to trochę potrwa. Musimy czasem trenować na Janowie, ale nie mamy innej możliwości. Musimy jak najlepiej się skonfrontować z tym co mamy. My zaczynamy przygotowania w sierpniu na lodzie, gdzieś sześć tygodni. Liga zaczyna się 13 września, mamy trochę czasu. Teraz zawodnicy są w trakcie indywidualnych przygotowań, są wspomagani przez naszych trenerów. Wiadomo, że ciężko znaleźć w hokeju na zapleczu obiecujących zawodników na poziom Ekstraligi, oni też potrzebują czasu. Dla nich to będzie pierwszy sezon w profesjonalnych drużynach, chcemy zbudować drużynę grającą o najwyższe cele, która będzie dawała radość. Te dwa mistrzostwa i wicemistrzostwa zobowiązują, patrzymy trochę perspektywicznie.


Karolina Koch: Tak jak prezes powiedział, czujemy ogromny niedosyt, ale przez trzy lata pracy jestem ogromnie zadowolona. Zdobyłyśmy mistrzostwo, teraz pokazałyśmy, że potrafimy utrzymać się na szczycie i dołożyć Puchar Polski. To pokazuje, że dobrany model jest dobrym kierunkiem, będziemy podnosić te standardy jeszcze wyżej.

Ten sukces to duży wysiłek, posiadając znacznie węższy sztab niż Pogoń Szczecin?

Myślę, że to Pogoń Szczecin próbowała nam dorównać. To jest ogromny wysiłek, te dwa lata w GKS-ie Katowice. Uważam, że tu pracują ludzie z ogromną pasją do tego, co robią. Te braki w sztabach i tym podobne nadrabiamy ogromem pracy, ogromną pasją do tego, co robimy. Cieszę się, że przez dwa lata dostałam w końcu możliwość rozbudowy sztabu szkoleniowego. Teraz zrobimy kolejny krok do przodu, podniesiemy poziom całego treningu. Lata ciężkiej pracy dają efekty, teraz możemy zrobić krok do przodu.

Można stwierdzić, że te kontuzje lekko pokrzyżowały plany? Oliwia Malesa miała dać jakiekolwiek pole manewry w ataku, a od razu po przyjściu wypadła z gry. 

Zawsze, gdy wypadają kluczowe zawodniczki, to krzyżuje mocno plany. Gdy robiłyśmy Mistrzostwo Polski, też kluczowe zawodniczki wypadły. Cieszę się, że cały sezon mamy szeroką kadrę w takiej dyspozycji, że dziewczyny potrafią zastąpić koleżanki i dają radę. To pokazuje, że mamy naprawdę dobrane grono zawodniczek, które dobrze się czują razem na treningach i tworzą dobrą atmosferę. Teraz wszystkie piłkarki, oprócz Oliwii Grzegorczyk, która jeszcze przechodzi rehabilitację, już wracają. Teraz ta rywalizacja będzie duża, ale bardzo fajna.

Weronika Klimek kończy karierę – ciężko zastąpić taką liderkę szatni?

Wiemy, wiemy jaką osobą jest Weronika Klimek, była wspaniałą osobą w drużynie. Takie zawodniczki ciężko zastąpić, Weronika kończy karierę, teraz przed nią wspaniała droga życiowa. My robimy wszystko, żeby ściągnąć druga bramkarkę, cieszymy się, że udało się zatrzymać Kingę Seweryn. Sportowo potrzebujemy jeszcze wzmocnienia na tej pozycji.

Licencja na bronienie rzutów karnych zostanie w GieKSie?

Myślę, że dziewczyny solidnie na to pracują, więc tak [śmiech].


Grzegorz Słaby: Oczekiwania to jest jedno, a jak będzie wyglądał format ligi to drugie, to pokazała PlusLiga wielokrotnie, jednak te zmiany znacząco utrudnią ligę, spadają bezpośrednio trzy zespoły, liga jest redukowana. Myślę, że robimy wszystko, co w naszej mocy, by przygotować się do zbliżającego się sezonu. Wielokrotnie pokazaliśmy, że wyciągając mniej znanych zawodników, oni robią postęp, dzięki któremu nasz Klub może pokazać się z dobrej strony.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga