Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Mecz z Ruchem obudowaliśmy 43 newsami!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Ruchem Chorzów postanowiliśmy obudować na stronie GieKSa.pl w sposób szczególny. Starcie z odwiecznym rywalem na takie potraktowanie zasługiwało, w związku z tym mocno się sprężyliśmy i dzięki temu mogliście derby śledzić w olbrzymiej (nawet jak na nas) ilości newsów. Niezależnie od wyniku na boisku, dla mnie jako redaktora naczelnego naszej kibicowskiej strony, jest olbrzymi sukces całej naszej redakcji, bo wysiłek, który włożyliśmy w ten mecz był naprawdę duży. Obecne – nieco inne niż zazwyczaj – post scriptum jest 43. newsem dotyczącym meczu GKS Katowice – Ruch Chorzów. Czasem podchodzimy gdzieś pod „trzydziestkę”, choć generalnie jest to dwadzieścia kilka newsów.

Tym razem oprócz standardowych wpisów dodaliśmy dużo spraw związanych ze wspomnieniami. Oczywiście w większości jako ludzie młodzi i energiczni nie pamiętamy lat osiemdziesiątych, a pierwsze wspomnienia dotykają końcówki ubiegłego tysiąclecia. Dlatego wzięliśmy w opis ostatnie spotkania na Bukowej, te w zimowej scenerii czy z wodospadem i tym jakże niesprawiedliwym według trenera Mandrysza zwycięstwie GieKSy po golu Jacka Kowalczyka (do wypowiedzi trenera wkrótce wrócimy).

Na konferencji przedmeczowej z udziałem trenerów obu drużyn pojawił się Błażej, dzięki czemu na stronie mieliśmy relację i wywiad z kapitanem Tomaszem Midzierskim.

Oprócz wspomnień postanowiliśmy znów prowadzić długą relację LIVE – po raz trzeci w historii naszej strony. Pamiętamy pierwszy mecz rundy wiosennej w 2016 roku i 24-godzinną relację meczu z Arką Gdynia. Rok temu mecz z Górnikiem Zabrze rozpoczęliśmy już o godzinie 12.00 czyli 6 godzin przed spotkaniem. Tym razem start nastąpił o godzinie 9.30 i redaktorzy Marcin i Karol świetnie wprowadzali Was w nastrój spotkania. Powiem Wam – tak między nami – że do 13 miałem zajęcia w Krakowie i dopiero około 14 mogłem zajrzeć do internetu, a o 15 sam przejąłem LIVE. Gdy zobaczyłem, co chłopaki zrobili od tej 9.30 byłem pod mega wrażeniem, dla mnie to była świetna robota, różnorodna i niestety Karol i Marcin mam dla was złą wiadomość – zarzuciliście sobie pętle na szyję, bo teraz będę was częściej męczył o takie relacje i nie będzie zmiłuj 😉

Na samo spotkanie poprosiliśmy o dodatkowe akredytacje, dzięki czemu mieliśmy dwie fotogalerie, od Stoczka i Miśka, a relację LIVE pomagał mi prowadzić Adi. W końcu zawarliśmy oprócz zdjęć także filmiki, z dopingu, rozgrzewki, opraw i… bijatyki końcowej. Mamy też system komunikacji, który pozwala fotografom z murawy przesyłać zdjęcia do nas na górę, dzięki czemu w LIVE pojawiają się także fotki z płyty boiska.

Po meczu tradycyjnie już pojawiły się bramki i skrót, zapis konferencji, wywiad, galerie i wszelkie pomeczowe opisy. Niestety bardzo trudnym i przykrym zadaniem jest opisywać taki mecz po zakończeniu. Wolelibyśmy dać tytuł w stylu „Katowice w euforii”, niestety po raz kolejny w tym roku nie było nam to dane, był tylko płacz, zgrzytanie zębów i praca na wielkim żalu. Jeśli chodzi o czas zaraz po meczu to w relacji mogliście na bieżąco czytać, co mieli do powiedzenia trenerzy obu drużyn.

Mecz z Ruchem czas powoli zamykać, to jest już historia. Wiosną będzie okazja na rewanż na Cichej, zapewne bez kibiców GieKSy, bo znów jakiś określony debil zakaże pojawienia się tam sympatyków naszego klubu. Inna sprawa, że znając naszych zawodników, nie postarają się oni szczególnie o wygraną. Przykro to pisać, ale doświadczenie ostatnich lat, a zwłaszcza ostatniego roku pokazuje, że tzw. pion sportowy, czyli zawodnicy i trenerzy przegrywają z kretesem wszystkie kluczowe lub prestiżowe mecze. Jeśli mielibyśmy liczyć punkty z tych meczów to dzisiaj chyba gralibyśmy w A-klasie…

No tak, ale kończymy temat starcia z Niebieskimi, bo w sobotę czeka nas już kolejny mecz – znów derbowy, tym razem z GKS Tychy. Ligowe życie nie znosi próżni, więc jeszcze kilka punktów dodatkowych i bez większego entuzjazmu czekamy na to, co wydarzy się w sobotę.

1. GKS Katowice z Ruchem Chorzów zagrał po raz pierwszy od 14,5 roku. Poprzednie trzy spotkania na Bukowej zakończyły się dwoma wygranymi GKS i remisem. Poprzednie zwycięstwo Ruchu na Bukowej miało miejsce w 1999 roku, potem GKS spadł do ówczesnej drugiej ligi.

2. Atmosfera piłkarskiego święta była wyczuwalna już długo przed meczem. Gdzieś tam kręcili się w okolicy stadionu już 2 godziny przed spotkaniem, a godzinę przed na obiekcie nie było pustek tylko już dość sporo ludzi. Główna się zapełniała szybciej, ale ostatecznie przed meczem Blaszok był nabity.

3. Oj jak ten Blaszok był nabity. W całości, w komplecie, od sektora A do D. Widok fenomenalny i niewidziany na naszym stadionie od wielu, wielu lat. Atmosfera prawdziwego piłkarskiego święta.

4. Na Głównej spora część osób przez cały mecz stała, co też jest wymowne. Nie mówimy, że na tę trybunę chodzą pikniki (bo na GieKSie tak naprawdę nie ma pikników), ale mimo wszystko ta postawa przez cały mecz była godna uwagi. Szacun.

5. Emocje już czuć było na rozgrzewce, gdy pojawili się na boisku piłkarze Ruchu Chorzów. Dostali solidną porcję gwizdów, a dla odmiany zawodnicy GKS po wyjściu – sporą porcję braw.

6. Mimo wszystko zabrakło kibiców gości. Pamiętamy rozgrzewkę przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec, gdy byli goście zza Brynicy. Wtedy już podczas właśnie tej rozgrzewki mieliśmy ją także na trybunach i kibice obu drużyn przekrzykiwali się głośno.

7. Szkoda, że starym zwyczajem gracze GKS nie wyszli z tunelu z flagami na kijach, które wręczyliby kibicom. Ale czasy się zmieniają, wtedy mieliśmy naprawdę „piłkarzy”, teraz mamy „kopaczy”, więc w sumie może i dobrze, że nie trzymali tych flag, bo tak po prawdzie, nie są tego godni.

8. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, patrząc jak Ruch sobie radzi w kontrach. Katowiczanie byli bezradni, goście na luzie strzelili dwa gole i gdyby nie Nowak w końcówce pierwszej połowy, skończyłoby się na 0:3 do przerwy…

9. Frustracja narastała, ale kibice naprawdę do końca dopingowali zespół. Nawet okrzyków typu „kurwa mać, GieKSa grać” była minimalna ilość. Zawodnicy mieli wsparcie aż do samego końca.

10. Mimo wszystko osobiście czuję, że ta energia siadła. Były oprawy, było piro, ale jakoś zabrakło takiego porządnego pierdolnięcia na koniec. Nie wiem, czy to wynikało ze zmęczenia czy z większego skupienia na oprawie, ale jak na taki mecz, ta końcówka nie była z taką energią, jak mogła być. Choć granica była cienka – gol na 2:2 spowodowałby wielką euforię i wtedy Bukowa by odleciała…

11. Ogólnie cała ta oprawa, a zwłaszcza dywan na płocie przypomniały bardzo, bardzo mocno dawny klimat i to było piękne 🙂

12. Natomiast jeśli ktoś uważa, że przez przerwę z powodu zadymienia, GKS stracił punkty w tym meczu, to niech sobie zada pytanie, co zespół zrobił przez 80 minut tego meczu, żeby wygrać czy choćby zremisować…

13. Po spotkaniu piłkarze Ruchu cieszyli się na środku boiska, ale jakiś głupi cwaniak ze sztabu szkoleniowego zaczął nadmiernie kozaczyć. Mieliśmy doskok Plizgi i Skrzecza i wywiązała się szamotanina, która jednak szybko została zażegnana.

14. Piłkarze GKS podeszli pod Blaszok i dostali niezrozumiałą w kontekście przegrania meczu sezonu z czerwoną latarnią porcję wsparcia i braw. Nie zasłużyli na to.

15. Na konferencji prasowej odlot zaliczył trener Mandrysz mówiąc o „bardzo dobrym meczu”. Naprawdę słuchając niektórych jego wypowiedzi, tak samo jak wypowiedzi jego poprzednika, zastanawiamy się czasem, czy na sali nie ma lekarza…

16. A trenera Juana Ramona Rochę tłumaczył Gucio Warzycha. Były snajper koniczynek robi to w uroczy sposób, mówiąc „mówi, że” czy „podobało się mu”. Takie typowy Gucio.

17. Fakt jest taki, że Ruch wygrał, bo był lepszy. I niech sobie wbiją to do głów piłkarze i trener. Bo inaczej ciągle będziemy tkwić w bagnie.

18. Czekamy na Tychy. Bez większych oczekiwań co do wyniku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Irishman

    25 października 2017 at 11:56

    ad.12
    Oczywiście, że byłoby to zakłamywanie rzeczywistości gdyby ktoś tak twierdził !!!
    Pytanie też, czy sędzia musiał aż na tyle przerwać mecz?
    Ale też faktem jest, ze to dało chorzowskim szansę na złapanie oddechu i równowagi.
    A sama oprawa FANTASTYCZNA!!!
    Może warto by si e było zastanowić, czy nie robić czegoś takiego np. tuż po gwizdku na przerwę???

    pzdr

  2. Avatar photo

    Mecza

    25 października 2017 at 13:08

    @Irishman, nie robi się opraw w przerwie meczu. To jest też robione pod publikę telewizyjną. Źle to wyszło ale wydaje mi się że nie można też planować oprawy pod kątem aktualnej sytuacji na boisku. Tak się nie da. Jest ustalona minuta i start. Jeśli trzeba by było zwracać uwagę na sytuację boiskową trzeba by było wyrzucić oprawę do kosza i nic nie robić.

  3. Avatar photo

    Irishman

    25 października 2017 at 13:54

    No może i racja! Nie ma co rozkminiać. Chorzowskim się usrało, a tak jak pisze Shellu nasze piłkarzyny miały wcześniej 80 minut, aby z nimi wygrać. Pozostał wstyd i kac, którego długo nie pozbędziemy się. A dla tych pozorantów jedyna szansa odkupienia win to wygrać w Chorzowie. Niemniej mam ogromną nadzieję, ze NIEKTÓRYM NIE BEDZIE TO JUŻ DANE!

  4. Avatar photo

    Irishman

    25 października 2017 at 14:03

    Bo osobiście w d… mam ich kolejne, nawet choćby bardzo okazałe zwycięstwa, skora dali się ośmieszyć tej jedynej drużynie. Tego się nie wybacza.
    Tym bardziej, ze z gorolami było to samo. MIARKA SIĘ PRZEBRAŁA.

  5. Avatar photo

    Jarecki

    25 października 2017 at 18:55

    Święte słowa Irish

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga