Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSa-Wisła: Zabójczy kwadrans Wisły Kraków w Katowicach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Wisła Kraków 1:3 (0:0).

 

1liga.org – Zwycięski Bruk-Bet, Wisła i GKS Tychy

[…] Podrażnieni porażką w derbach z Zagłębiem Sosnowiec katowiczanie podejmowali niepokonaną w 2023 roku Wisłę Kraków. W 15. minucie przed szansą zapewnienia gospodarzom jednobramkowego prowadzenia stanął Dudziński, jednak piłka minęła słupek. Do przerwy żaden z zespołów nie zdołał znaleźć patentu na defensywę drużyny przeciwnej i do szatni zawodnicy schodzili przy stanie 0:0. Na początku drugiej odsłony zabójczą skutecznością popisał się Luis Fernandez, najpierw piłka po jego centrostrzale znalazła się w świetle bramki a sześć minut później Hiszpan okazał się pewnym egzekutorem jedenastki. Trzeciego gola dla Wisły zdobył Angel Rodado, a bramkę honorową dla katowiczan Jakub Arak.

 

sportowefakty.wp.pl – Zabójczy kwadrans Wisły Kraków w Katowicach

Wisła Kraków nie zwalnia. Piłkarze Białej Gwiazdy wygrali po raz czwarty z rzędu. Spadkowicz z PKO Ekstraklasy pokonał w Katowicach GKS 3:1, bramki zdobywając w przeciągu piętnastu minut.

Wisła Kraków po trzech wygranych z rzędu w Katowicach marzyła o przedłużeniu serii. Dla GKS-u, który ostatnio przegrał w Sosnowcu, potyczka z Białą Gwiazdą mogła być jedną z ostatnich szans na włączenie się do gry o pierwszą szóstkę.

W 1. połowie niewiele się działo. Drużyny nie były sobie w stanie stworzyć zbyt wielu szans. W 16. minucie uderzał Daniel Dudziński, w bramkę jednak nie trafił. Z kolei w 29. minucie w ostatnim momencie w polu karnym został zablokowany Marko Roginić.

Krakowianie starali się zagrażać gospodarzom po rzutach rożnych, ale brakowało gościom dokładności. Chwilę przed przerwą kolejną okazję dla GieKSy zmarnował Roginić.

Po zmianie stron Wiśle wystarczyło dziewięć minut, aby zapewnić sobie spokój. W 49. minucie dośrodkował Luis Fernandez, Angel Rodado starał się jeszcze skierować piłkę do bramki. Nie dotknął jej, ale piłka i tak znalazła się w bramce zaskoczonego Dawida Kudły.

Pięć minut później Hiszpan podwyższył wynik, wykorzystując rzut karny. Przewinił Daniel Tanżyna, które sfaulował późniejszego egzekutora „jedenastki”. To nie był koniec. W 64. minucie przełamał się Rodado, który uderzeniem głową wykończył precyzyjne dośrodkowanie.

Katowiczanie do gry wrócili pięć minut później. Rezerwowy Jakub Arak uprzedził obrońców i ładnym strzałem zdobył gola. Gospodarze poczuli, że w potyczce jeszcze nie wszystko stracone.

GieKSa szukała kontaktowego gola. Kilka razy pod bramką Mikołaja Biegańskiego zrobiło się niebezpiecznie, ale gospodarzy nie było stać na dogonienie Wisły, która znalazła się w strefie barażowej.

 

sportdziennik.com – Fernandez jak Żurawski. GieKSa rozbita przez „Białą gwiazdę”

Gospodarzy stać było jedynie na uratowanie honoru. „Hej Górak, gdzie jest ta GieKSa” – niosło się w drugiej połowie z „Blaszoka”.

Na wizytę Wisły czekano w Katowicach prawie dwie dekady. Od połowy lat 90. to rywal ogrywający GieKSę niemal zawsze i wszędzie. To nie zmieniło się mimo tak długiej przerwy od bezpośrednich starć. Przy Bukowej w najgorszych snach przewija się nieraz postać Macieja Żurawskiego, który potrafił zdobyć tu raz i pięć bramek. Dziś „Żurawa” już „Biała gwiazda” nie ma, ale ma w swoich szeregach kata GKS-u.

To Luis Fernandez. Hiszpan strzelił dwa gole w sierpniowym spotkaniu (2:1 dla Wisły), a kolejny dublet dołożył dzisiaj. Najpierw jego dośrodkowanie, mocne, dokładne, prawą nogą i dochodzące do bramki GieKSy, nie zostało przez nikogo przecięte ani przedłużone (najbliżej był Angel Rodado), dlatego zaskoczyło Dawida Kudłę. Potem Fernandez został nieodpowiedzialnie kopnięty w polu karnym przez Daniela Tanżynę i sędzia Jarosław Przybył bez żadnego wahania wskazał na 11. metr, z którego sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany. Szybko zrehabilitował się zatem za niewykorzystanego przed tygodniem karnego z Odrą Opole. Te dwa trafienia Fernandeza dzieliło ledwie 5 minut, na samym początku drugiej połowy. Było niemalże jasne, że losy meczu są przesądzone i GieKSa nie doczeka się pierwszego w 2023 roku zwycięstwa, z kolei krakowianie sięgną po czwarte z rzędu, wskakując do czołowej szóstki.

Prowadzenie Wisły było sprawiedliwe. Kontrolowała grę, zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce, tyle że w pierwszej połowie trafiła na opór mądrze grających katowiczan. Ci bronili się skutecznie, nie dopuszczali do klarownych okazji, a sami czyhali na odbiory, dlatego w polu karnym przeciwnika byli wręcz konkretniejsi. Marko Roginić, dobrze dysponowany Chorwat, zastępujący tym razem na szpicy Jakuba Araka, oddał przed przerwą bodaj cztery strzały. Ten najgroźniejszy zaś padł po jego podaniu, gdy nieznacznie pomylił się Daniel Dudziński. Gospodarze mieli prawo czekać na drugie 45 minut z nadziejami, ale Wisła, mająca w wyjściowym składzie ledwie 3 Polaków (bramkarza Mikołaja Biegańskiego oraz obrońców Igora Łasickiego i Bartosza Jarocha), szybko załatwiła sprawę. Dzięki dwóm bramkom, Fernandez może pochwalić się już piętnastoma, zrównując się z liderem klasyfikacji strzelców Karolem Czubakiem z Arki Gdynia.

Kończąc jeszcze wątek zasług Fernandeza, wspomnijmy o sytuacji z 15. minuty. W środku pola z Hiszpanem starł się Bartosz Jaroszek i wydawało się na podstawie telewizyjnych powtórek, że gdy Fernandez był już w parterze, został przez niego z premedytacją kopnięty, ale sędzia Przybył był innego zdania i nie pokazał Jaroszkowi nawet żółtej kartki,

Gdy w 64. minucie Rodado podwyższył na 0:3 (wrzucał Jaroch), kibice GieKSy zapytali: „Hej Górak, gdzie jest ta GieKSa?!”. Przy Bukowej mimo braku fanatyków gości (odwołanie Wisły od kary jednego meczu zakazu wyjazdowego za zachowanie w Gdyni zostanie rozpatrzone… dopiero wkrótce) czuć było atmosferę piłkarskiego święta. Sektory A, B i C „Blaszoka” wypełniły się dość szczelnie, ogólnie na trybunach zasiadło ponad 3,5 tysiąca widzów, co jak na katowickie standardy jest wynikiem rzadko ostatnimi czasy spotykanym; zwłaszcza pamiętając o zawieszonym niedawno bojkocie, który jest już przeszłością, tym bardziej zważywszy na zmiany w zarządzie spółki, powołanie nowego wiceprezesa Krzysztofa Nowaka (pewnie inaczej wyobrażał sobie pierwszy mecz piłkarzy w tej roli, a w piątek przegrali też hokeiści…) oraz perspektywę oficjalnego pożegnania prezesa Marka Szczerbowskiego.

Miejscowi fanatycy już w 37. minucie krzyknęli „k… mać,  GieKSa grać”, ale mieli też swój moment radości i nadziei. Gdy w 69. minucie Jakub Arak, wprowadzony z ławki, trafił po dośrodkowaniu z prawej strony i złym zachowaniu defensywy Wisły na 1:3, gospodarze jeszcze odżyli. Napędziły ich zmiany, kilka razy w szesnastce krakowian zagotowało się, ale nic konkretnego z tego nie wynikło, dlatego katowiczan po końcowym gwizdku pożegnały pojedyncze gwizdy i męska rozmowa pod „Blaszokiem”.

GKS w poszukiwaniu pierwszego zwycięstwa uda się w przyszłej kolejce do Niepołomic, gdzie zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice – Wisła Kraków 1:3. Luis Fernandez katem katowiczan

[…] Podobnie jak w pierwszym spotkaniu tych drużyn w Krakowie katem katowiczan okazał się Luis Fernandez. Hiszpan znów strzelił GieKSie dwie bramki.

[…] Piłkarze Wisły napędzeni trzema tegorocznymi zwycięstwami od początku meczu na Bukowej ruszyli do ataki i zepchnęli katowiczan do obrony. Krakowianie dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej zagrażali bramce Dawida Kudły. Najgroźniej w polu karnym gospodarzy było po podaniu wzdłuż bramki Luisa Fernandeza, ale nikt z krakowian nie zdążył zamknąć tej akcji. Później z dystansu strzelał David Junca, lecz po rykoszecie piłka przeleciała nad poprzeczką.

Podopieczni trenera Rafała Góraka czekający na swoją pierwszą wygraną w rundzie wiosennej swoich szans szukali w kontrach. Najpierw dobrą okazję miał Daniel Dudziński, ale 20-latek minimalnie chybił celu. Potem trzy razy próbował Marko Roginić. Dwa strzały Chorwata blokowali obrońcy gości, a trzeci trafił w boczną siatkę.

Gospodarze przetrwali I połowę, lecz po przerwie krakowianie zadali decydujące ciosy. Katem katowiczan znów okazał się Luis Fernandez. Hiszpan podobnie jak w pierwszym meczu tych drużyn w Krakowie zdobył dwie bramki.

Najlepszy strzelec Fortuna 1. Ligi najpierw pokonał Kudłę centrostrzałem po nieudanym rzucie rożnym. Chwilę później był faulowany w polu karnym przez Daniela Tanżynę i sam wymierzył sprawiedliwość skutecznie wykonując jedenastkę. Fernandez w tym sezonie zdobył już w lidze 15 bramek.

Trzeciego gola dla krakowian strzelił na Bukowej inny z Hiszpanów grających w drużynie Białej Gwiazdy – Angelo Rodado. Napastnik z pomalowanymi na blond włosami głową posłał piłkę do siatki.

Trener Górak szybko dokonał w swoim zespole pięciu zmian starając się pobudzić swoich zawodników do walki. Katowiczanom udało się zdobyć honorową bramkę. Jej autorem był rezerwowy Jakub Arak. Później GieKSa miała jeszcze kilka okazji, lecz wynik nie uległ już zmianie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    X

    5 marca 2023 at 10:58

    Jestem ciekaw co Górak powiedział chłopakom w przerwie.
    *panowie mamy dobry wynik, utrzymajmy to i będzie gitowa*

    W pierwszej połowie prawie każda piłka zagrana górą, nawet delikatnie podniesiona piłka, prawie na poziomie podania po ziemi zakończona stratą. Kolejny raz wychodzi, że nie potrafimy kontrolować piłki, przyjąć albo zagrać z pierwszej czegos co progresuje grę. Jedynie parę ciekawych akcji w meczu u siebie to nie przystoi klubowi GKS Katowice. Ja tu nie widziałem genu zwycięstwa tylko obsrane portki i grę na zero zero, a potem o jak najmniejszy wpierdol. Akcja z karnym pokazuje, że potrafimy stworzyć gola z niczego dla rywali. Podobnie z rzutu rożnego potrafimy dać akcje dla przeciwników.

    Zero pomysłu, jedynie trójkąty grane na bokach, brak zaskoczenia, brak szybkości przy stanie 0:2, bramkarz czekający aż obrońcy rywali ustawią się dobrze w obronie, przy wrzutach z autu 10-15-20 sekund poczekalnia, aby rozegrać jeden z łatwiejszych elementów piłkarskiego rzemiosła…

    Przegrywasz to staraj się przechytrzyć rywala, a nie odpoczywaj!
    Jak ludzi zachęcić do przyjścia na mecz jak wiekszosc pilkarzy na boisku myśli o tym, żeby wrócić jak najszybciej na plejke

  2. Avatar photo

    PAVULON

    5 marca 2023 at 14:43

    ZGADZAM SIE ONI NIEMAJA JAJ PANIENKI W RURECZKACH Z TOREBECZKAMI

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga