Piłka nożna Prasówka
Media o meczu z Puszczą: GKS czysty jak łza
Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego spotkania GKS Katowice – Puszcza Niepołomice 3:1 (0:1).
gazetakrakowska.pl – Nie udał się rewanż „Żubrom”, choć do przerwy było dobrze
[…] Puszcza tylko do przerwy grała dobrze i w walce o utrzymanie nie dopisuje do swojego dorobku żadnego punktu.
[…] W 3 min gospodarze mieli kapitalną szansę na objęcie prowadzenia – po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Dawida Szymonowicza Dawid Drachal uderzał z kilku metrów, ale posłał piłkę nad poprzeczkę. Puszcza grała nerwowo i kolejną szansę gospodarze mieli w 6 min – Kewin Komar musiał bronić strzał Adriana Błąda.
Szybko jednak „Żubry” otrząsnęły się z letargu – Herman Barkouski przejął piłkę, po złym przyjęciu przez Łukasza Klemenza, ograł rywali i uderzył z linii 16 m – piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki! To drugi gol Białorusina, w drugim meczu z rzędu, to on bowiem zapewnił Puszczy remis z Rakowem.
Puszcza nabrała pewności siebie, przeniosła trochę ciężar gry spod własnej bramki. GKS nie ustawał jednak w wysiłkach – w 22 min Borja Galan strzelał groźnie, ale czujny był Komar. Po chwili uderzał Błąd – nad poprzeczką.
Trwała ofensywa – w 32 min szukał szczęścia Drachal, ale znów Komar był dobrze ustawiony. Goście „odgryźli się” w 38 – strzelał Craciun – piłkę zablokował Marcin Wasielewski, poprawka Janiego Atanasova była też nieskuteczna.
– Pamiętamy naszą ostatnią porażkę z GKS-em, chcieliśmy się zrewanżować, mocno wejść w mecz. Chcielibyśmy to utrzymać, a może i podwyższyć prowadzenie – stwierdził w przerwie Konrad Stępień.
Ledwo co zaczęła się II połowa, a już Komar musiał interweniować. Sebastian Bergier mijał rywali jak slalomowe tyczki, w końcu zdecydował się na strzał z 7 m, który świetnie obronił golkiper Puszczy. Chwilę później nie dał się pokonać Alanowi Czerwińskiemu.
Ten piłkarz podawał do Bergiera, który odepchnął Szymonowicza i z 5 m pokonał Komara. Była 59 min. Sędziowie sprawdzali tę sytuację na VAR-ze i uznali mocno kontrowersyjną bramkę.
Katowiczanie uwierzyli w to, że jeszcze są w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niepołomiczanie przeszli jednak na obronę piątką graczy i dzielnie realizowali obronny scenariusz. Próbowali jeszcze sami też coś zrobić, ale np. Gieorgij Żukow, który wszedł do gry, chybił.
W 80 min gospodarze znów jednak zadali cios – Bergier znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem po podaniu Bartosza Nowaka. I spokojnie „podcinką” posłał piłkę nad Komarem do siatki.
Puszcza w doliczonym czasie gry jeszcze walczyła o korzystny wynik – miała rzut rożny, ale centrę Mateusza Cholewiaka wyłapał Dawid Kudła. W rewanżu po dynamicznym wejściu Wasielewskiego zrobiło się gorąco pod bramką gości i Michal Siplak tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki.
weszlo.com – GKS czysty jak łza. Nie musiał faulować, żeby wygrać z Puszczą
Trener Rafał Górak zdecydował się dziś na godny pochwały challenge – za każdy krok wykonany podczas meczu z Puszczą jeden ze sponsorów zapłaci złotówkę na fundację Oko w Oko z Rakiem. Fajne? Fajne! O obfite ruchy szkoleniowca zadbali dodatkowo piłkarze, którzy ewidentnie grali lepiej, lecz długo – aż do ostatniego kwadransa – nie potrafili wyjść na prowadzenie. Można się było wkurzyć, widząc jak beztrosko GieKSa podchodzi do wykończenia akcji. I narobić ze zdenerwowania więcej kroków niż zwykle.
– Nie jestem przekonany, że o Puszczy dalej można mówić jako o rywalu specyficznym. Wydaje mi się, że Puszcza już okrzepła – mówił przed meczem szkoleniowiec GKS-u. Mimo tych słów, jego drużyna podeszła do starcia z niepołomiczanami z… niecodziennym nastawieniem.
Co jest największym atutem Puszczy? Wszyscy wiedzą, że stałe fragmenty.
Jaki był więc pomysł GieKSy? Za wszelką cenę nie faulować.
Zespół z Katowic był tak czysty, jakby reklamował proszek do prania. Skończył mecz z… zaledwie dwoma faulami. Takie liczby przewinień w naszej lidze praktycznie się nie zdarzają. Choć wiadomo – gdyby GKS miał nóż na gardle i walczył o utrzymanie, pewnie nie pozwoliłby sobie na tak luźne podejście do pojedynków z przeciwnikami. Taktyka się opłaciła, Puszcza nie miała z czego siać zamętu pod bramką rywala.
Ale to ona jako pierwsza wyszła na prowadzenie. W środku pola obciął się Klemenz (słaby mecz tego piłkarza) i na bramkę z kontrą pognało czterech zawodników gości czekających na podanie. Mimo to Barkowskij samemu zdecydował się kończyć indywidualną akcję. Wiadomo – gdyby nie trafił, pewnie czekałaby na niego wielka bura od trenera Tułacza. Na swoje szczęście zmieścił piłkę idealnie od słupka.
Puszcza schodziła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem, lecz nie był to wynik odzwierciedlający to, co dzieje się na boisku. Problemem GKS-u było to, że podchodził do wykreowanych przez siebie okazji z wielką beztroską. Jak Szymonowicz wybił piłkę prosto pod nogi Drachala, to ten niepotrzebnie szukał idealnego strzału, zamiast po prostu skorzystać z prezentu. Jak Serafin próbując uspokoić sytuację podał do tyłu, to Bergier i jego koledzy nie zachowali zimnej krwi. Jak Błąd dostał patelnię do strzału, to odpalił rakietę w kosmos. A jak znów Drachal popisał się znakomitą indywidualną akcją, to uderzył lekko i przewidywalnie.
A trener Górak… robił kroki.
Dopiero po przerwie GKS rozjechał swojego rywala, po raz pierwszy odwracając w tym sezonie wynik. Dwa gole zdobył Bergier, którego szkoleniowiec zostawił na boisku do niemalże samego końca, żeby popracował na hat-tricka (fajny gest). Przy pierwszym z trafień pomógł Szymonowicz. Został odstawiony przez napastnika, przewrócił się i bardzo domagał się odgwizdania faulu. VAR niczego się nie dopatrzył i jak na nasze oko – żadnego przewinienia nie było, zwykła próba przymuszenia sędziów do pochopnej decyzji.
Przy drugim cała defensywa Puszczy wyglądała jak jakaś agencja statystów. Błąd zagrał jednemu z nich pomiędzy nogami, a później cała reszta stała jak wryta patrząc jak Nowak z Bergierem wjeżdżają do bramki. Na koniec samobója strzelił sobie jeszcze Siplak. Komar obronił dziś łącznie siedem uderzeń.
Tak grającą GieKSę aż chce się oglądać. Dziś z perspektywy nowego stadionu robiło to dwanaście tysięcy widzów. Z taką grą o zapewnienie świetnej frekwencji na oddanym niedawno obiekcie nie powinno być żadnych problemów.
dziennikzachodni.pl – GieKSa drugi raz wygrała na Nowej Bukowej, choć przegrywała 0:1
[…] Przed meczem w Katowicach, tak jak na innych stadionach w naszym kraju w ten weekend, była minuta ciszy poświęcona zmarłemu Leo Beenhakkerowi – byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski.
GieKSiarze od początku ruszyli na rywala. W 3. minucie Dawid Drachal powinien trafić na 1:0, ale z siedmiu metrów kopnął piłkę nad poprzeczką. Trzy minuty później po nieporozumieniu piłkarzy Puszczy piłkę przejęli katowiczanie – Kewin Komar sparował strzał Adriana Błąda, a Bartosz Nowak uderzył koło słupka.
Niewykorzystane okazje szybko się zemściły, bo to Puszcza objęła prowadzenie w 10. minucie. Gierman Barkowskij zbiegł ze skrzydła, strzelił z 16 metrów, a piłka odbiła się od dalszego słupka i wpadła do bramki. Białorusin był też autorem gola dla Puszczy w meczu z Rakowem.
GKS potrzebował chwili, aby dojść do siebie po tym ciosie. W 22. minucie Komara spróbował zaskoczyć Borja Galan, ale bramkarz Puszczy pewnie obronił. Sześć minut później Błąd zamiast strzelić do bramki posłał piłkę „Panu Bogu w okno”. Potem Drachal przeprowadził rajd środkiem boiska, oddał strzał i Komar był na posterunku. W 43. minucie Sebastian Bergiel miał swoją okazję – nie zdołał z pięciu metrów pokonać bramkarza Puszczy, bo strzelił prosto w niego.
Bergiel na początku drugiej połowy miał kolejną sytuację i tym razem Komar znów był górą. Bramkarz Puszczy złapał też piłkę, gdy strzelał Alan Czerwiński.
Wreszcie ataki GieKSy przyniosły efekt. Bergier strzelił na 1:1. Z prawej strony podał Marcin Wasielewski. Napastnik gospodarzy przyjął piłkę i wpakował piłkę do siatki. Na stadionie była jeszcze niepewność, bo sytuację pod lupę wziął VAR . Gol został potwierdzony, co przyjęto z wielką radością.
Katowiczanie nie ustali w atakach i w 80. minucie Bergier wykorzystał sytuację oko w oko z bramkarzem posyłając nad nim piłkę techniczną podcinką. Prostopadłe podanie, które stało się asystą, posłał Bartosz Nowak.
W doliczonym czasie wynik ustalił Michal Siplak zaliczając samobója.
sportowefakty.wp.pl – Decydująca końcówka meczu w Katowicach
GKS Katowice przed własną publicznością jest nie do zatrzymania. Beniaminek w sobotnim spotkaniu 28. kolejki PKO Ekstraklasy zwyciężył z Puszczą Niepołomice 3:1. Decydująca okazała się końcówka spotkania.
Po piątkowym zwycięstwie KGHM Zagłębia Lubin, podopieczni trenera Tomasza Tułacza musieli sięgnąć po punkty w Katowicach, by również złapać dystans do strefy spadkowej i nie pozwolić bezpośrednim rywalom w walce o utrzymanie, odskoczyć zbyt daleko w tabeli.
Zadanie nie należało do najprostszych, bo GKS Katowice to drużyna, która całkiem nieźle punktuje na własnym obiekcie, a ostatni mecz przed własną publicznością przegrała w listopadzie ubiegłego roku z Koroną Kielce (1:2).
Puszcza rozpoczęła jednak w najlepszy możliwy sposób, bo zaledwie po 10 minutach od pierwszego gwizdka, na listę strzelców wpisał się Gierman Barkowskij. Białorusin otrzymał piłkę w bocznym sektorze od Konrad Stępnia i pomknął indywidualnie w kierunku bramki. Po zejściu do środka na lewą nogę, przymierzył tak, że Dawid Kudła nie miał szans na interwencję.
Napastnik Puszczy zaczyna rozkręcać się na boiskach PKO Ekstraklasy. Było to jego drugie trafienie z rzędu. Kilka dni wcześniej to właśnie on zapewnił wyrównanie swojej drużynie w ostatnich sekundach spotkania z Rakowem Częstochowa.
Warto zaznaczyć, że w pierwszej połowie był to jedyny strzał celny gości. Przeważali piłkarze GKS-u Katowice, ale w ich przypadku, piłka do bramki nie chciała długo trafić.
Dopiero po godzinie gry gospodarze przeprowadzili wreszcie skuteczny atak. Zapowiadało się spokojnie, natomiast Alan Czerwiński bardzo dobrze wypatrzył w polu karnym Sebastiana Bergiera. Napastnik GKS-u opanował piłkę w szesnastce i od razu posłał ją do siatki. Obrońcy Puszczy zostawili mu zdecydowanie zbyt dużo miejsca.
Dla piłkarzy z Niepołomic nawet remis pozostawał dobrym rezultatem, bo dla przyjezdnych liczą się teraz każde punkty. W końcowych minutach Puszcza pozwoliła jednak na to, by wypuścić cenną zdobycz z rąk. Ponownie do siatki trafił Sebastian Bergier, który w świetny sposób ograł golkipera po podaniu od Bartosza Nowaka.
Drugi gol zdecydowanie podciął skrzydła przyjezdnym, którzy i tak nie prezentowali się najlepiej w tym spotkaniu. W doliczonym czasie gry sami skierowali jeszcze piłkę do własnej bramki, a konkretniej za sprawą pechowej interwencji Michala Siplaka.
Katowiczanie wygodnie rozsiedli się w środku tabeli, zaś Puszcza Niepołomice choć wciąż pozostaje nad kreską, to po weekendzie może znaleźć się w strefie spadkowej.
gol24.pl – Napastnik GKS z dubletem. Kilka dni temu został ojcem
[…] Dubletem popisał się napastnik gospodarzy, Sebastian Bergier, który kilka dni temu został ojcem.
[…] Niewykorzystane sytuacje zemściły się bardzo szybko. W 10. minucie Gierman Barkowskij dostał piłkę na środku boiska, zupełnie nieatakowany popędził w stronę pola karnego miejscowych, wpadł w „szesnastkę” i płaskim strzałem – pokonał Dawida Kudłę.
Gol nieco ostudził zapędy GieKSy, która jednak wciąż atakowała. Nie przełożyło się to na wynik i do przerwy to Puszcza schodziła na przerwę z prowadzeniem. W przerwie tak ocenił pierwszą połowę Dawid Drachal:
– Uważam, że lepiej gramy. Stworzyliśmy sobie dogodne sytuacje do tego, żeby strzelić bramkę. Niestety, to się nie udało. Jeden nasz błąd i tracimy bramkę, której tak naprawdę mogliśmy zapobiec. Przed nami jest jeszcze druga połowa, więc mam nadzieję, że wynik da się odwrócić – mówił dla Canal+Sport.
Po zmianie stron gospodarze przy Nowej Bukowej, przycisnęli. Ostatecznie Sebastian Bergier zachował się najprzytomniej w polu karnym Puszczy, wbijając piłkę do siatki.
Chwilę trwała weryfikacja VAR, ale sędziowie (na czele z Piotrem Rzucidło) orzekli, że strzelec gola nie faulował przed oddaniem strzału Dawida Szymonowicza.
Cudownym (drugim) trafieniem popisał się na niespełna dziesięć minut przed końcem. Na wolne pole wypuścił Bergiera, Bartosz Nowak. Napastnikowi GieKSy nie pozostało nic innego, jak umieścić ją w sieci. Podciął piłkę nad bramkarzem Puszczy Niepołomice, który mógł tylko obserwować jak wpada mu za kołnierz.
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Oficjalny sklep kibiców GieKSy Blaszok zaprasza na świąteczne zakupy. W ofercie pojawiło się wiele nowości. Poniżej przedstawiamy wybrane produkty.
Hitem są bluzy GieKSiarze (wszystkie zdjęcia gadżetów poniżej tekstu) w cenie 249 złotych. Są to bluzy zapinane w stójce, posiadające kieszeń kangurkę zapinaną na zamek oraz zadrukowany kaptur. Dużym powodzeniem cieszy się także elegancka koszulka polo (149 złotych) z wyhaftowanym wizerunkiem Jana Furtoka świętującego gola charakterystycznym uniesieniem ręki. Na rękawie znalazł się haft małej trójkolorowej flagi. Dla każdego kibica GieKSy świetnym prezentem będzie także zgodowa koszulka GieKSa Banik (99 złotych) z klubowymi herbami, nawiązująca do oprawy naszych Przyjaciół w Warszawie. Wszystkie produkty dostępne są w pełnej rozmiarówce od XS do 5XL.
Na Boże Narodzenie nie mogło zabraknąć także asortymentu typowo świątecznego – swetrów (169 złotych) oraz skarpetek (25 złotych za parę). Wełniane swetry są w całości wykonane w Polsce i dostępne w rozmiarach od XS do 5XL (dla kobiet i mężczyzn) oraz 128, 140 i 152 cm (dla dzieci). Skarpety natomiast dostępne są w rozmiarach 35/37, 38/40, 41/43 i 44/46.
Sklep Blaszok mieści się w centrum Katowic na ulicy Świętego Stanisława 6 i jest otwarty w piątek (19.12) od 10:00 do 18:00, w sobotę (20.12) i niedzielę (21.12) od 10:00 do 15:00, w poniedziałek (22.12) i wtorek (23.12) od 10:00 do 18:00, a także w wigilię Bożego Narodzenia (24.12) od 10:00 do 14:00. Blaszok będzie także otwarty po świętach – w sobotę (27.12) od 10:00 do 14:00, w poniedziałek (29.12) i wtorek (30.12) od 10:00 do 18:00 oraz w sylwestra (31.12) od 10:00 do 14:00.
Zakupy można zrobić także w sklepie internetowym – na stronie www.Blaszok.pl. Sklep gwarantuje, że zamówienia złożone online do poniedziałku (22.12) do godziny 10:00 dotrą do Was (na terenie kraju) do wigilii. Zapraszamy również do obserwowania mediów społecznościowych sklepu – Facebooka oraz Instagrama.
Galeria Kibice Piłka nożna
Kibicowska galeria z wyjazdu do Częstochowy
Zapraszamy do ostatniej piłkarskiej galerii w tym roku. GieKSiarze w komplecie zameldowali się w Częstochowie, gdzie lampkami oświetlili sektor gości, zrobili baloniadę, a młynowy prowadził doping w unikatowym żółtym uniformie Mikołaja.















Najnowsze komentarze