Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Miasto rozdało 13 mln zł. Większość dostał GKS Katowice czyli przegląd doniesień mass mediów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki i piłkarze od dwóch tygodni przygotowują się do rundy rewanżowej sezonu 2019/20. Piłkarki rozegrały wczoraj pierwszy sparing w którym pokonały pierwszoligowa Tarnovię Tarnów 7:1 (4:0). Piłkarze rozegrali dwa sparingi: w pierwszym na zakończenie zgrupowania w Bielsku-Białej pokonali Rekord 4:1 (3:1) i w drugi pokonali drużynę Górnika II Zabrze 3:1 (0:1).

Siatkarze wrócili na parkiet ligowy meczem z Skrą Bełchatów, przegrywając, u siebie, 0:3. W tym tygodniu drużyna kolejny mecz rozegra jeszcze dwa spotkania: najpierw, w środę z Treflem Gdańsk (na wyjeździe) oraz w sobotę, w hali w Szopienicach, z Indykpolem AZS-em Olsztyn.

Hokeiści w ubiegłym tygodniu rozegrali trzy spotkania: z KH Energą Toruń (na wyjeździe) i dwukrotnie z Lotosem PKH Gdańsk (u siebie). Pierwsze z nich GieKSa wygrała 10:1, następne przegrała 0:3 i wczoraj odniosła zwycięstwo 2:1.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.com – „Kola” coraz bliżej

GieKSa wysoko pokonała III-ligowy Rekord na zakończenie krótkiego zgrupowania w Bielsku-Białej. Ruszają rozmowy w sprawie pozyskania Kamila Bętkowskiego i Łukasza Konefała.

[…] Kamil Bętkowski od początku zimowego okresu przygotowawczego trenuje z GKS-em.

25-letni środkowy pomocnik wziął udział w zgrupowaniu w Bielsku-Białej, wczoraj zagrał w wieńczącym je sparingu z III-ligowym Rekordem, zaliczył asystę przy bramce ustalającej wynik, a po powrocie do Katowic usłyszał pomyślne wieści o swojej przyszłości.

– Znamy historię i potencjał Kamila. Wiemy, że wiele zrobił przez ostatnie pół roku W sparingu zaliczył przeciętny występ. Nie jest to zawodnik, który dziś „rozwala” naszych środkowych pomocników. Nie można mu jednak odebrać pracy, jaką wykonał przez ten tydzień. Dyrektor Góralczyk podejmuje teraz kontakt z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Tak naprawdę to będzie dla nas wytyczna do podjęcia decyzji. Musimy posłuchać stanowiska Gwarka – mówi Rafał Górak, trener GieKSy. Kontrakt Bętkowskiego z klubem z Tarnowskich Gór obowiązuje do końca sezonu, dlatego mało prawdopodobne, by mający swoje ambicje III-ligowiec lekką ręką pozbył się zawodnika, który jesienią grał w podstawowym składzie i zdobył 5 bramek.

Prócz Bętkowskiego, werdykt o swojej przyszłości usłyszeli też dwaj inni testowani przez katowiczan zawodnicy. Pozytywnie zaopiniowano Łukasza Konefała, niespełna 19-letniego bramkarza Stali Stalowa Wola. Był jednym z… pięciu golkiperów pracujących z GieKSą na zgrupowaniu – obok Bartosza Mrozka, Konrada Piskorza, Tomasza Spałka i Szymona Frankowskiego. Piskorz i Spałek nawet nie zagrali we wczorajszym sparingu, zatem rodzi się pytanie, czy GKS potrzebuje uzupełnień akurat tej pozycji.

[…] Przy Bukowej nie zostanie z kolei na razie Oktawian Obuchowski, 22-letni lewy obrońca Skry Częstochowa. Jest to pośrednio związane z kontuzją Radka Dejmka, przez którą czeski stoper nie pojechał na zgrupowanie.

[…] Skoro o kwestiach zdrowotnych, to trenera zmartwić musiał uraz Szymona Kiebzaka. Skrzydłowy nie dograł sparingu z Rekordem.

– Trochę „podkręcił” staw skokowy. Gdy wróciliśmy na Bukową, ściągnął pierwszy opatrunek i nie wyglądało to źle. Mam nadzieję, że to tylko mikrouraz – zaznacza Rafał Górak.

Choć katowiczanie jako pierwsi musieli wczoraj odrabiać straty (Szymon Szymański wykorzystał rzut karny podyktowany za przewinienie Macieja Stefanowicza), to ostatecznie wysoko wygrali.

– Gra kontrolna była podsumowaniem obozu. Zagrała duża liczba zawodników z pola, bo aż 23. Wszystko zdało egzamin, a sam wynik jest na tym etapie najmniej istotny – mówi szkoleniowiec, który trochę żonglował zawodnikami. Kacper Michalski zagrał na środku obrony, Kacper Tabiś – w środku pola, a Mateusz Kompanicki – na prawej obronie. – Szukamy możliwości wewnątrz zespołu, by na siłę nie szukać ich na zewnątrz. W sparingach wielu zawodników będzie wystawianych nie tylko na swoich nominalnych pozycjach – zapowiada Górak.

 

Potencjał na miarę ekstraklasy

Krzysztof Górecko, trener III-ligowego Gwarka Tarnowskie Góry, jest pogodzony z odejściem Kamila Bętkowskiego do GKS-u Katowice. Po tygodniowym okresie treningów GieKSa pozytywnie zaopiniowała Kamila Bętkowskiego. Kwestia tego, czy 25-letni środkowy pomocnik po kilku sezonach znów będzie grać przy Bukowej, zależy już tylko od porozumienia się z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Bętkowski występował w III-ligowcu minionej jesieni, strzelił 5 goli.

– Choć ma umowę do czerwca, dostał od nas zgodę na testy w Katowicach. Powiedziałem mu: „Obyś się załapał. Będzie mi szkoda, ale chciałbym cię oglądać w wyższej lidze”. Dla nas odejście Kamila to ogromny problem sportowy, ale ode mnie ma zielone światło. Jestem jak najbardziej za tym, by zawodnicy szli do góry, zwłaszcza jeśli dostali akceptację w klubie z wyższej ligi – mówi Krzysztof Górecko, trener Gwarka, który jest już pogodzony z odejściem Bętkowskiego. Przypomina, że ma w kontrakcie wpisaną sumę odstępnego.

– W jego umowie zawarto zapis, że jeśli zimą znajdzie się chętny, to wystarczy, by wyłożył kwotę, która zrekompensuje Gwarkowi koszt utrzymywania Kamila. Nie są to do końca moje kompetencje, ale nie jest ona „wielozerowa”, dlatego nie sądzę, by był to dla GKS-u duży wydatek. Skoro menedżer zawodnika latem zgodził się na taką sumę, to nie wierzę, by teraz był z nią problem.

My latem przystaliśmy na taki zapis, wiedząc, że Kamil to świetny piłkarz, o umiejętnościach przewyższających wielu zawodników z ekstraklasy. Oglądam ekstraklasę, trzecią ligę, trochę pierwszej ligi i nawet na tej podstawie widzę, że rzadko spotyka się chłopaka, który decyduje się na takie zagrania, ma tak dobry timing podania, jak Kamil – przekonuje szkoleniowiec zespołu z Tarnowskich Gór.

 

Konefał wypożyczony

Działacze katowickiego II-ligowca doszli do porozumienia ze Stalą Stalowa Wola w kwestii półrocznego wypożyczenia Łukasza Konefała. 18-letni bramkarz podpisał w piątek kontrakt z opcją przedłużenia. Od jesieni 2017 roku Konefał był zawodnikiem I drużyny Stali i w jej barwach rozegrał 20 meczów w II lidze. Efektem udanych występów było powołanie do reprezentacji Polski U-18.

– GKS to wielka marka, której się nie odmawia. Powoli aklimatyzuję się w Katowicach. Moja nowa drużyna jest bardzo solidna i wiem, że czeka mnie wiele pracy, by znaleźć się w podstawowym składzie – powiedział dla klubowych mediów Konefał.

 

roosevelta81.pl – GKS Katowice – Górnik II Zabrze 3:1. Porażka w pierwszym sparingu

Trzecioligowe rezerwy zabrzańskiego Górnika w sobotnie przedpołudnie zmierzyły się z katowickim GKS-em. Lepsi okazali się II-ligowcy zwyciężając 3:1.

Prowadzenie w meczu uzyskali piłkarze Górnika w 22 min. wykorzystując stratę katowiczan. Potem bramki zdobywali już tylko rywale i ostatecznie to GKS cieszył się z wygranej, biorąc zresztą rewanż za lipcową porażkę z naszą “dwójką”.

Po spotkaniu o krótki komentarz poprosiliśmy trenera Górnika, Marcina Prasoła: – Był to nasz pierwszy sparing, ważna była intensywność grania. Widać było poprawę organizacji gry, chłopcy się rozwijają. Staramy się ubyć jak najdłużej przy piłce i utrzymywać grę. Cieszy na pewno bramka, ale w pierwszej połowie mieliśmy problemy. GKS był dla nas wymagającym rywalem. W drugiej części z kolei, mieliśmy więcej miejsca na akcje ofensywne. Wynikało to z pewnością ze stylu gry przeciwnika. Nie zakładaliśmy, że na początku cofniemy się głęboko, wymusił to nas rywal. Kilku zawodników leczy również drobne urazy. Graliśmy tutaj młodymi chłopakami, zresztą taki jest nasz cel.

 

infokatowice.pl – Miasto rozdało 13 mln zł. Większość dostał GKS Katowice

Miasto rozdało 13 mln zł. Większość dostał GKS Katowice. Prezydent Katowic Marcin Krupa podpisał zarządzenie w sprawie podziału pieniędzy na tzw. „organizację uprawiania sportu” w 2020 roku.

Do konkursu przystąpiło 17 katowickich klubów z czego GKS Katowice otrzymał najwięcej pieniędzy. Z ogólnej puli 13 mln zł GieKSa otrzyma 11,2 mln zł. Te pieniądze zostaną przeznaczone na działające w spółce sekcje – piłkarską, hokejową, siatkarską i szachową. Co ciekawe, GKS wnioskował o ponad 21 mln zł.

 

SIATKÓWKA

plusliga.pl – Niedziela z PlusLigą: GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów 0:3

Zaledwie 52 małe punkty zdobyli w meczu z PGE Skrą Bełchatów siatkarze GKS Katowice. Zespół trenera Michała Mieszka Gogola w trzech bardzo krótkich setach pokonał na wyjeździe katowiczan. GKS przegrał 0:3 (18:25, 17:25, 17:25), a nagroda MVP trafiła w ręce rozgrywającego bełchatowskiej drużyny Grzegorza Łomacza.

[…] Nie było żadnych wątpliwości – i to już od pierwszych piłek meczu w szopienickiej hali – po co do Katowic przyjechała PGE Skra i co zamierza osiągnąć. Gracze z Bełchatowa zdecydowanie górowali we wszystkich elementach. Kapitalnie prezentował się, zarówno w przyjęciu, jak i obronie, libero bełchatowskiego zespołu Kacper Piechocki. Do tego w ataku błyszczał bardzo skuteczny Dusan Petković, a w prowadzeniu gry przez rozgrywającego Grzegorza Łomacza były elementy naprawdę na najwyższym poziomie. Nieszczęście katowickiej drużyny zaczynało się na dużych problemach z przyjęciem zagrywki PGE Skry, a kończyło na ścianie bloku. I może punktowych bloków PGE Skra nie miała wiele, to jednak wybloki, dzięki którym trzeci zespół PlusLigi mógł wyprowadzać efektowne kontry, były już na porządku dziennym.

W pierwszych dwóch setach zespół trenera Dariusza Daszkiewicza zdobyli zaledwie 35 punktów. Szkoleniowiec śląskiego zespołu próbował zmian, wpuszczał na boisko Adriana Buchowskiego i Wiktora Musiała, ale niewiele to zmieniało. Rozpędzona PGE Skra nie musiała się oglądać na to, kto stoi po drugiej stronie siatki.

[…] W trzecim secie wyrównana walka trwała zaledwie przez kilkanaście pierwszych piłek, w starych czasach napisalibyśmy, że „do pierwszej przerwy technicznej”. Od stanu 6:6 zespół gości zdobył bowiem cztery punkty z rzędu i zbudował sobie całkowicie bezpieczne prowadzenie. A później bełchatowianie mogli już bawić się siatkówką – efektowne zagrywki, wystawy z drugiej piłki, czy pojedyncze bloki. Prowadząc wysoko mogli grać bez presji i smucić coraz bardziej z każdą akcją gospodarzy i ich kibiców, którzy w komplecie zjawili się w hali w Szopienicach. I jedyne o czym mogą marzyć po tym meczu, to o tym, by jak najszybciej wyrzucić go z pamięci.

GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów 0:3 (18:25, 17:25, 17:25)

 

HOKEJ

hokej.net – Blamaż Energi. Dziesięć bramek GieKSy

KH Energa Toruń przegrała na własnym lodowisku aż 1:10 z GKS-em Katowice. Gospodarze nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z katowiczanami. Hat trickiem popisał się Tukka Rajamäki, a dwie bramki dołożył Patryk Krężołek.

[…] Wynik błyskawicznie otworzyli przyjezdni i już po 6. minutach było 0:2. Najpierw krążek pod poprzeczkę wpakował Patryk Krężołek, a drugi gol padł łupem Patryk Wajdy, który idealnie przymierzył i nie dał szans Spěšnemu na interwencję. Gospodarze mieli kilka okazji do strzelenia kontaktowej bramki, ale Robin Rahm spisywał się bez zarzutu, broniąc także akcję sam na sam Fieofanowa.

Tuż przed zakończeniem pierwszej partii katowiczanie trzeci raz trafili do siatki, a podwójną przewagę wykorzystał strzałem bez przyjęcia Tuuka Rajamäki. Po przerwie nie było lepiej dla „Stalowych Pierników”. Zaczął się za to koncert GieKSy. Już po 29 sekundach bramkę strzelił ponownie Krężołek, a pół minuty później Čimžar. Po tej bramce Patrik Spěšný nie wytrzymał i zjechał do boksu.

Wejście Krzysztofa Bojanowskiego nie powstrzymało jednak nawałnicy. Koronkową akcję wykończył Rajamäki, siódmą bramkę zdobył Starzyński, a ósmą ponownie Rajamäki kompletując hat tricka.

Czystego konta Robina Rahma pozbawił Dienis Sierguszkin. Torunianie mieli kilka dobrych okazji do strzelenia kolejnych bramek, ale to przyjezdni na 11 sekund przed zakończeniem tej tercji ponownie umieścili krążek w siatce. Dobrze przymierzył Szymon Mularczyk i było 1:9.

Na początku trzeciej tercji do bramki Energi wrócił Patrik Spěšný. W tej odsłonie mimo wielu wykluczeń padła zaledwie jedna bramka i dwucyfrówkę przypieczętował Jaakko Turtiainen.

Była to najwyższa porażka „Stalowych Pierników” w tym sezonie.

[…] Dla katowiczan wygrana w Toruniu oznacza, że czwartą rundę zakończą, co najmniej na piątej pozycji, dzięki czemu rozegrają w V rundzie 5 meczów u siebie i 4 na wyjeździe.

KH Energa Toruń – GKS Katowice 1:10 (0:3, 1:6, 0:1)

 

infokatowice.pl – Słaby mecz GieKSy z Lotosem

Po czterech z rzędu zwycięstwach GieKSa przegrała z Lotosem PKH Gdańsk 0:3.

W pierwszej tercji katowiczanie zagrali słabo i rzadko udawało im się stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Przewaga na lodzie przez całe 20 minut należała do gdańszczan, którzy oddali w tym okresie kilkanaście strzałów na bramkę Rahma, z których jeden w 15 min. znalazł drogę do siatki.

W drugiej odsłonie gospodarze zagrali znacznie lepiej, ale choć kilka razy byli blisko szczęścia, ani razu nie udało im się zaskoczyć Fucika. Goście w tej części gry atakowali rzadziej, ale w 28 min. do krążka odbitego przez Rahma doskoczył Yelakov i podwyższył prowadzenie Lotosu.

Trzecia część zaczęła się od błędu Rahma, który przepuścił krążek po stosunkowo niegroźnym strzale Marca. Choć później to katowiczanie dominowali, nie udało im się jednak zmniejszyć rozmiarów porażki i spotkanie ostatecznie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem gdańszczan 3:0.

GKS Katowice – Lotos PKH Gdańsk 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)

 

GieKSa rewanżuje się Lotosowi

Po piątkowej porażce z Lotosem GieKSa ponownie zagrała z tą drużyną wygrywając 2:1, po bramkach Grzegorza Pasiuta.

Podrażniona porażką sprzed dwóch dni GieKSa od początku spotkania ruszyła do ataku. Blisko zdobycia bramki byli m.in. Pasiut, Starzyński, Rajamaki czy Kolusz, ale długo Fucik i obrona Lotosu wychodzili z opresji zwycięską ręką. W końcówce jednak determinacja katowiczan została nagrodzona. Kapitan drużyny Grzegorz Pasiut w 20 min. znalazł się sam przed bramkarzem gości, spokojnie go wyczekał i umieścił krążek w pustej bramce. Gdańszczanie w tej części ograniczyli się do nielicznych kontrataków, nie stwarzając większego zagrożenia w tercji Trójkolorowych.

Na początku drugiej części przewaga nadal należała do GKS-u. W 23 min. wynik spotkania mógł podwyższyć Lahde, ale nie trafił w odbity przez bramkarza krążek. Dwie minuty później było już jednak 2:0, a zdobywcą gola został ponownie Pasiut. Od tego momentu do gry ruszyli także przyjezdni, którzy w 30 min. wykorzystali grę w przewadze i zdobyli kontaktową bramkę. Do końca tercji wynik nie uległ już zmianie i po 40 minutach było 2:1 dla GieKSy.

W trzeciej odsłonie emocje sięgały zenitu, głównie za sprawą kilku kontrowersyjnych decyzji arbitrów. Jeśli chodzi o samą grę, to ponownie lepsi byli katowiczanie, którzy najlepszą szansę mieli w 56 min., kiedy krążek wylądował na słupku gdańskiej bramki. Goście rzadko zagrażali Rahmowi, choć w 53 min. musiał się on wykazać nie lada kunsztem, wygrywając pojedynek sam na sam z przeciwnikiem. Ostatecznie w ostatniej tercji nie padł żaden gol i mecz skończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 2:1.

GKS Katowice – Lotos PKH Gdańsk 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga