Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd doniesień mediów: Kolejny tie-break GieKSy!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarze w minionym tygodniu rozegrali jedno spotkanie z drużyną Resovii Rzeszów. W meczu ostatecznie padł remis 2:2, pomimo prowadzenia przez GieKSę, przez większość czasu gry. Prasówkę o tym meczu znajdziecie tutaj.

W ekstralidze kobiet trwa przerwa reprezentacyjna: jedenasta kolejka rozgrywek zostanie rozegrana w najbliższy weekend, GKS rozegra mecz na wyjeździe z UKS SMS Łódź.

Siatkarze rozegrali w minionym tygodniu jedno spotkanie PlusLigi. Niestety, kolejna przegrana po kolejnym tie-breaku na wyjeździe z Indykpolem AZS-em Olsztyn powoduje, że GKS zajmuje dziesiątą pozycję w tabeli.

W Polskiej Hokej Lidze, ze względu na występy reprezentacji Polski w turnieju EIHC nie rozegrano w ubiegłym tygodniu żadnego meczu. Zawodnicy powrócą na tafle we wtorek.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – GKS Katowice. Coraz więcej w nim Polaka

Jeździ autem z kierownicą po prawej stronie, myśli po angielsku i w tym też języku swobodniej się porozumiewa. Trochę tęskni za londyńskim zgiełkiem, ale coraz lepiej czuje się w naszym kraju. Dawid Rogalski to w tym sezonie najlepszy strzelec GKS-u Katowice.

Jeśli GieKSa awansuje w tym sezonie do pierwszej ligi, sukces ten będzie miał w sobie pierwiastek brytyjski. Coraz mocniejszą pozycję przy Bukowej wypracowuje sobie Dawid Rogalski. Napastnik o dwóch paszportach – polskim i angielskim – z dorobkiem sześciu goli jest dziś najlepszym strzelcem katowickiego zespołu.

[…] Latem wróciłem do Tychów, ale wiedziałem, że trener na mnie nie postawi. Bardzo się ucieszyłem na wieść, że jest szansa trafić do Katowic. To dobre miejsce, treningi są na bardzo wysokim poziomie. Czuję, że się tu rozwijam – podkreśla Rogalski.

Rok w Gryfie zakończył z dorobkiem 11 bramek. W GieKSie ma ich już na koncie 6. Uśmiecha się, że musi częściej zapraszać rodziców. Przylecieli na mecze ze Skrą Częstochowa i Pogonią Siedlce. Przynieśli szczęście, bo 23-latek w obu trafiał do siatki.

– Jeśli spojrzelibyśmy na moje pierwsze mecze w GKS-ie i porównali z trzema ostatnimi, to byłoby widać różnicę. Inaczej zachowuję się na boisku, wbiegam w inne strefy. Z meczu na mecz wzrasta pewność siebie. Poprawiam się w kwestii realizacji zadań taktycznych. To jest przewaga Polski, w porównaniu z niższymi zawodowymi ligami angielskimi. Wiemy, że tam już na piątym poziomie rozgrywkowym zdarzają się profesjonalne kluby. Sporo gra się do przodu, fizycznie, ale tej fizyczności w Polsce też nie brakuje – tłumaczy snajper.

Czy w ogóle myśli o tym, by spróbować wrócić na brytyjski rynek futbolowy?

– Już jako nastolatek uważałem, że znalazłbym sobie miejsce w League Two. Teraz jednak nie zaprzątam sobie tym głowy. Wiemy, że trzeba mieć znajomości, by tam trafić. W moim wypadku byłoby to trudne. Koncentruję się na tym, by z meczu na mecz lepiej wiodło się GieKSie – mówi Rogalski o swojej futbolowej przyszłości.

 

SIATKÓWKA

plusliga.pl – Piątek z PlusLigą: Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:2

Indykpol AZS Olsztyn pokonał GKS Katowice 3:2 (25:20, 25:22, 18:25, 20:25, 15:9) w meczu inaugurującym czwartą kolejkę spotkań PlusLigi. MVP Robert Andringa.

[…] Gospodarze mocno zaczęli i objęli prowadzenie 4:1. Trener Dariusz Daszkiewicz poprosił o czas. Przerwa nie zmieniła obrazu gry. Po zagrywce po siatce Seyeda Indykpol AZS miał przewagę 12:7. Katowiczanie walczyli ambitnie i zmniejszyli straty do 18:16. Końcówka jednak  była pewna w wykonaniu gospodarzy, którzy grali bez fajerwerków, ale pewnie zwyciężyli.
Po równym początku (3:3) minimalną przewagę uzyskali olsztynianie. Gdy ich prowadzenie wzrosło do 16:13, trener Daszkiewicz poprosił o czas. Po wznowieniu gry Robert Andringa zaserwował asa. Zespół GKS nie poddawał, walczył. Przy stanie 23:21 goście popełnili błąd w ataku. Tej straty goście nie byli w stanie odrobić. Seta zakończył niezawodny Jan Hadrava, który po dwóch setach miał 12 zdobytych punktów.
W trzeciej partii dominowali goście. Po serii bloków mieli już bezpieczną przewagę 14:8. Ich prowadzenie powiększyło się do 18:11. Indykpol AZS walczył, próbował obrabiać straty, ale przewaga była zbyt duża. Dobrze grał Miłosz Zniszczoł, który w trzech setach zdobył 12 pkt, a Rafał Szymura 11.
Czwarty set to również pewne zwycięstwo gości. Prowadzili oni m.in. 4:1 i 10:6. Gospodarze popełniali błędy. Jednak potrafili wyrównać na 16:16, żeby następnie przegrać wyraźnie końcówkę. Olsztynianie zmobilizowali w tie breaku i wyraźnie zwyciężyli. Natomiast katowiczanie przegrali kolejny mecz w pięciu setach.

 

polsatsport.pl – PlusLiga: Kolejny tie-break GieKSy! Trzecia wygrana Indykpolu AZS

GKS Katowice nie zaskoczył kibiców i po raz kolejny rozegrał pięć setów. Po zaciętym boju przegrał na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn w meczu czwartej kolejki PlusLigi.

[…] Całe wydarzenie rozpoczęło się od miłego akcentu. Włodarze klubu z Olsztyna przywitali w swojej hali Miłosza Zniszczoła. Były zawodnik Indykpolu AZS otrzymał pamiątkową koszulkę.

[…] Najlepszym siatkarzem meczu wybrany został Robert Andringa. Przyjmujący Indykpolu AZS zdobył 12 punktów. Po drugiej stronie siatki najlepiej zaprezentował się były siatkarz ekipy z Olsztyna, Zniszczoł.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Wyjść z dołka

– Mamy słabszy okres i jesteśmy tego świadomi. Wiemy, że naszym głównym mankamentem jest słaba skuteczność – powiedział Marcin Kolusz, napastnik GKS-u Katowice.

[…] Nie da się jednak ukryć, że katowiczanie w ostatnim czasie spisują się poniżej oczekiwań. Przegrali aż 6 z 10 spotkań i do samego końca będą musieli walczyć o udział w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.

– To jest też proces, który przy nowo budowanej drużynie musi nastąpić. Mieliśmy dobry start, wygraliśmy siedem meczów, a teraz jesteśmy w małym dołku. Mamy jednak cel, który sobie postawiliśmy: chcemy wygrać ostatni mecz sezonu i być tą najsilniejszą drużyną – powiedział 34-letni napastnik.

– Trener Risto Dufva jest dobrym analitykiem i dostrzega takie rzeczy, których kibice nie dostrzegają, a często one mają wpływ na obraz całej gry. Jest analiza, są statystyki, ale są też rozmowy, które mają pomóc zawodnikom przełamać swoje słabości. Jestem przekonany, że po przerwie wrócimy silniejsi – dodał.

 

Krawczyk o braku chemii w zespole. „Jestem zaskoczony takimi opiniami”

Przerwa reprezentacyjna to odpowiedni czas na to, by odpocząć po ligowych trudach, ale i odbudować formę.

– Chłopaki pojechali na kadrę, my trenujemy i szykujemy się do kolejnych kolejek. Mamy do realizacji przygotowany program treningowy i będziemy go wypełniać – powiedział Oskar Krawczyk, obrońca GKS-u Katowice.

[…] W kuluarach coraz częściej mówi się o tym, że między zagranicznymi graczami GieKSy a Polakami nie ma odpowiedniej chemii.

– Przyznam, że jestem zaskoczony takimi opiniami. Nie wiem, jak to wygląda z boku, ze strony kibiców, ale atmosfera w drużynie jest jak najbardziej OK i nie ma z nią problemu. Mamy wspólny „język”, czyli hokej, ale nie tylko na lodowisku dobrze się dogadujemy – zakończył obrońca ekipy z Korfantego.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga