Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mass mediów: Puchar Kontynentalny: pokaz siły Tauronu KH GKS-u Katowice. Polski zespół na trzecim miejscu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

Najwięcej radości dostarczyli nam hokeiści, którzy w zakończonym wczoraj Finale Pucharu Kontynentalnego zajęli trzecie miejsce.

 

PIŁKA NOŻNA

 

sportdziennik.pl – Wszystkie ręce na pokład

GieKSa penetruje transferowo rynek niemiecki, ukraiński, białoruski. I liczy na miejsce w czołowej szóstce ligowej stawki.

Jesteśmy dziś blisko szóstego miejsca. Chcielibyśmy do czołowej szóstki wskoczyć i nie tylko być pewnymi utrzymania, ale i mierzyć się już wyłącznie z najlepszymi – zapowiada Mariusz Polak, menedżer kobiecej drużyny piłkarskiej z Bukowej, beniaminka ekstraligi.

[…] W bólach rodzi się na razie zimowa polityka transferowa piłkarskiego pierwszoligowca. Nazwisk „pożądanych” zawodników – wymienialiśmy niektóre na naszych łamach pada wiele – ale konkretów na razie nie ma, jeśli nie liczyć powrotu z Polonii Bytom po półrocznym wypożyczeniu Sławomira Musiolika.

– Dostanie szansę, by przekonać do siebie zimą sztab trenerski – mówi Tadeusz Bartnik. Jeżeli mu się nie uda, raz jeszcze minut na boisku szukać będzie w innym klubie. – Choć już w wyższej niż dotąd (IV liga – dop. red.) klasie rozgrywkowej – zaznacza.

[…] Katowiczanie poinformowali w środę także o nowej umowie partnerskiej, dotyczącej sponsora męskiej drużyny piłkarskiej. Po firmie MOJ S.A. – reklamującej na koszulkach GieKSy swoje Osiedle Zalesie – tym razem w garnitur „sponsora głównego” ubrana została firma NORD Partner.

– Jest z nami od 5 lat, wspinała się po drabince partnerskiej, ukoronowaniem jest jej obecna pozycja. Umowa podpisana została na półtora roku – informuje Marcin Janicki, nie chcąc zdradzić jednak konkretnej kwoty.

– Jest na poziomie poprzedniej umowy sponsoringowej – dodaje enigmatycznie.

 

GieKSa zderzyła się z barierą

W poniedziałek piłkarze GieKSy spotkają się na pierwszym w tym roku zajęciach. W zasadzie „w starym składzie”, bo niełatwe są rozmowy transferowe w sprawie tych zawodników, których chętnie widziano by przy Bukowej.

[…] Wygląda więc na to, że w poniedziałek, na pierwszych po zimowych urlopach zajęciach, nie zobaczymy żadnego z piłkarzy będących „pierwszym wyborem” dla katowickiego sztabu szkoleniowego. Nie uda się więc spełnić życzenia trenera Dudka, by w chwili wznowienia treningów kadra na wiosnę była (prawie) zamknięta. Choć niespodzianek „z ostatniej chwili” (przed inauguracją zajęć) wykluczyć nie można, na pełną kadrę być może sztab poczekać będzie musiał co najmniej do obozu w Turcji (wylot 10 lutego, tuż po rozpoczęciu gier wiosennych w ekstraklasie), a może i do końcówki okienka transferowego.

[…] Niespodzianki nie powinno być za to w kwestii infrastruktury treningowej. Piłkarki – którym w środę trzeba było odwołać zajęcia z powodu braku przygotowanej murawy – w piątek ćwiczyć mają na Rapidzie. A w poniedziałek – po zawodnikach GieKSy – na Kolejarzu. W sprawę odpowiedniego przygotowania sztucznych muraw – poza przedstawicielami klubu – włączyli się również… katowiccy radni, w tym przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu RM, Krzysztof Pieczyński.

[…] Dodajmy jeszcze, że prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia znany będzie też następca Wojciecha Hermana (przeniósł się do Rakowa) w roli klubowego fizjoterapeuty. – Rozmowy prowadzimy, teraz trzeba tylko dokonać wyboru spośród kandydatów – wyjaśnia dyrektor Bartnik. Kto wie, czy w najbliższym czasie – z inicjatywy pierwszego szkoleniowca – nie pojawi się też w sztabie jeszcze jeden jego nowy członek. – Chciałbym mocno popracować nad aspektem, więc zastanawiam się nad ściągnięciem do nas „człowieka do zadań specjalnych”, czyli psychologa. Jest akceptacja prezesa, prowadzę pewne rozmowy – zdradza Dudek.

 

SIATKÓWKA

 

sportowefakty.wp.pl – GKS – Trefl: katowiczanie ograli i wyprzedzili rywala

Siatkarze GKS-u Katowice zwyciężyli 3:1 z Treflem Gdańsk i wyprzedzili pokonanego przeciwnika w tabeli PlusLigi. Teraz to oni są na siódmym miejscu.

Mniej niż pięć minut zajęło katowiczanom wypracowanie przewagi potrzebnej do wygrania pierwszego seta. Gospodarze wyszli na prowadzenie 4:1 i choć przez moment ich zaliczka była najmniejsza z możliwych, pozostali krok przed przeciwnikiem do końca partii.

[…] Trefl doprowadził do remisu 1:1 w meczu dzięki zwycięstwu 29:27 w drugim secie. Trochę na własne życzenie zmierzył się z katowiczanami na przewagi, a nawet bronił piłkę setową, mimo wcześniejszej zaliczki.

[…] Jak przystało na pojedynek sąsiadów w tabeli, walka stała się wyrównana, a atmosfera gorąca. Najbardziej poddenerwowani okazali się Miłosz Hebda i Tomas Rousseaux, którzy skoczyli sobie do gardeł przy siatce. Przyjmujący Trefla szarpnął zawodnikiem z Katowic, za co dostał żółtą kartkę. Rousseaux zrewanżował się niewiele później słowną wiązanką.

Argumenty boiskowe przemawiały za Karolem Butrynem. Jego serii zagrywek, przy której GKS Katowice wypracował sobie przewagę 12:5 w trzecim secie, nie zatrzymał Andrea Anastasi. Butryn wrócił na boisko po przerwie na żądanie Włocha i zaserwował kolejnego asa. Butryn wspomógł dotychczasowego lidera w ataku Rousseauxa, a cała ekipa Piotra Gruszki cieszyła się ze zwycięstwa 25:19. Było 2:1 dla GKS-u.

[…] Zwycięstwo 3:1 oznaczało, że po raz pierwszy od czasu awansu do PlusLigi, zdobył we własnej hali komplet punktów kosztem Trefla.

 

HOKEJ NA LODZIE

 

dziennikzachodni.pl – Trzecie miejsce hokeistów Tauronu KH GKS Katowice w Pucharze Kontynentalnym

Katowiczanie w ostatnim meczu turnieju w Belfaście rozbili HK Homel i zajęli w Pucharze Kontynentalnym trzecie miejsce. To wyrównanie najlepszego osiągnięcia polskiego klubu w historii tych rozgrywek.

Wicemistrzowie Polski w ostatnim swoim meczu w finałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego pokonali białoruski HK Homel 5:0. Dzięki temu Tauron KH GKS Katowice zajął trzecie miejsce, wyrównując osiągnięcie GKS-u Tychy z 2016 roku.

 

sport.tvp.pl – Hokejowy Puchar Kontynentalny: trzecie miejsce Tauron KH GKS Katowice

Hokeiści Tauron KH GKS Katowice wygrali z białoruskim HK Homel 5:0 (2:0, 2:0, 1:0) w swoim ostatnim meczu rozgrywanego w Belfaście turnieju Final Four Pucharu Kontynentalnego i zajęli w zawodach trzecie miejsce.

Wcześniej wicemistrzowie Polski przegrali po 2:4 z kazachskim Arłanem Kokczetaw i północnoirlandzkim Belfast Giants. W ostatnim meczu turnieju Arłan Kokczetaw wygrał po rzutach karnych z Belfast Giants 3:2 i zajął pierwsze miejsce.

 

hokej.net – Puchar Kontynentalny: Godne pożegnanie katowiczan. Hat trick Łopuskiego

Tauron KH GKS Katowice nie miał najmniejszego problemu z pokonaniem białoruskiego HK Homel w ostatnim występie podczas finału Pucharu Kontynentalnego w Belfaście. Wicemistrzowie Polski wygrali 5:0, zapewniając sobie trzecie miejsce w tabeli końcowej turnieju. Mikołaj Łopuski w ciągu dwudziestu minut skompletował hat tricka.

Katowiczanie dominowali od samego początku meczu. Ich przewaga była widoczna w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Wicemistrzowie Polski po profesorsku i z dużym spokojem rozgrywali krążek, konstruowali swoje akcje, dokumentując przewagę kolejnymi golami.

[…] Wybrany najlepszym graczem meczu Jyrkkiö nie tylko zajmował się dogrywaniem krążków, ale sam również postarał się o wpisanie na listę strzelców, co pozwoliło mu podzielić się ze swoim kolegą z pierwszej formacji tytułem najskuteczniejszego zawodnika meczu. Były gracz Ässätu Pori i Tappary Tampere wykorzystał w 59. minucie dokładne podanie zza bramki od Janne Laakkonena.

[…] Spotkanie o brązowy medal finałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego śmiało można nazwać meczem do jednej bramki. Szkoda, że w dwóch poprzednich pojedynkach zabrakło i trochę szczęścia, i trochę lepszego rozegrania pewnych fragmentów. Podsumowując występ katowiczan jedno trzeba otwarcie stwierdzić – walki, ambicji i serca na pewno im nie zabrakło.

 

sportowefakty.wp.pl – Puchar Kontynentalny: nieudany początek finału w Belfaście. Tauron KH GKS przegrał z Kazachami

Na wyniku zaważyła pierwsza tercja, w której hokeiści z Katowic pozwolili Arłanowi Kokczetaw zdobyć trzy bramki. Później ruszyli w pościg, ambitnie odrabiali straty, ale do remisu doprowadzić nie zdołali, a w końcówce nadziali się na kontrę.

[…] Aktualny lider ligi kazachskiej w listopadzie wygrał półfinał w Lyonie. W jego składzie widnieje aż ośmiu hokeistów z Rosji. Katowiczanie podkreślali jednak, że także posiadają sporo atutów. – Wiem, że możemy grać na tym samym poziomie co rywale, więc mamy szansę na zwycięstwo – podkreślał Tom Coolen, trener Tauron KH GKS Katowice.

Do stolicy Irlandii Północnej przybyła duża grupa kibiców z Katowic. W hali SSE Arena stworzyli świetną atmosferę, głośno dopingowali GieKSę. Początek meczu był wyrównany, później jednak przewagę zaczęli osiągać Kazachowie. Wynik otworzył Konstantin Sawienkow, a po tym golu katowiczanie przez długi czas nie potrafili się pozbierać. Łapali niepotrzebne kary. Najpierw za zahaczanie na ławkę kar powędrował Jesse Rohtla. Arłan wykorzystał grę w przewadze, na 2:0 trafił Rosjanin Stanisław Borowikow. Później sytuacja się powtórzyła. Kara dla Jakuba Wanackiego (za trzymanie przeciwnika) i gol numer 3 dla mistrza Kazachstanu.

[…] Z szatni podopieczni Toma Coolena wyszli odmienieni. Od początku drugiej tercji na bramkę Iwana Połoszkowa sunął atak za atakiem. Rywale także zaczęli przekraczać przepisy. W odstępie dziesięciu sekund dwuminutowe kary złapali Jewgienij Gasnikow i Wadim Berdnikow. Grając w podwójnej przewadze, GieKSa w końcu osiągnęła cel. Niko Tuhkanen pokonał bramkarza rywali. W 28. minucie Tauron KH GKS przegrywał już tylko 2:3. Po kontrataku Rohtla zmusił Połoszkowa do kapitulacji. Odżyły nadzieje na korzystny rezultat, bo lider Polskiej Hokej Ligi w drugiej tercji zaprezentował się zdecydowanie lepiej.

W ostatniej części katowiczanie znów osiągnęli przewagę, strzelali m.in. Bartosz Fraszko, Filip Starzyński, ale wyrównujący gol nie padł. Kazachowie wyprowadzili za to zabójczą kontrę. Aleksander Nesterow i Denis Klemeszow ograli najpierw obrońcę GKS-u, a następnie „położyli” Lindskouga. Klemeszow ustalił wynik na 4:2 dla Arłana.

 

Puchar Kontynentalny: TAURON KH GKS Katowice powalczył, ale przegrał. Sporo nerwów w końcówce

TAURON KH GKS Katowice w drugim meczu turnieju finałowego Pucharu Kontynentalnego uległ Belfast Giants 2:4. Sporo nerwów było w końcówce. Z decyzjami arbitrów nie zgadzał się Tom Coolen i został wyrzucony przez nich z ławki rezerwowych.

[…] Pierwsza tercja meczu pokazała, że na lodowej tafli walczyły drużyny o podobnym potencjale. Co prawda statystyka strzałów była na korzyść Belfast Giants (13:7), ale wicemistrzowie Polski dobrze się bronili. Do 18. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis.

[…] Hokeiści śląskiego zespołu po pierwszej części meczu odczuwali rozczarowanie, ale kilka cennych rad udzielonych przez trenera Coolena szybko poskutkowało. Tauron KH GKS w świetnym stylu rozpoczął drugą tercję. Już w 14. sekundzie po wznowieniu gry katowiczanie doprowadzili do wyrównania. Przy bandzie krążek wywalczył Mikołaj Łopuski, który błyskawicznie odegrał do Jessego Rohtli. 30-letni Fin strzelił pomiędzy parkanami golkipera Belfast Giants. Ten tylko bezradnie wyciągnął krążek z siatki i mecz rozpoczął się od nowa. Stracony gol podziałał na gospodarzy niczym płachta na byka. Niesieni dopingiem kibiców hokeiści z Belfastu rzucili się do ataków i zdecydowanie częściej zagrażali bramce Lindskouga.

O sobie dali znać też kibice z Katowic. Liczna grupa fanów Tauron KH GKS-u głośno wspierała swój ukochany klub. Katowiccy hokeiści bronili się przed atakami rywali i w obronie grali ostro. Przekonał się o tym Jakub Wanacki, który za rzucenie w bandę Bauna został na 12 minut odesłany na ławkę kar. Ofensywna gra miejscowych w 32. minucie poskutkowała golem. Bohaterem Belfast Giants był Darcy Murphy. Uderzać próbował David Rutherford, ale krążek przejął właśnie Murphy i po raz drugi pokonał golkipera Tauron KH GKS-u. Wydawało się, że katowiczanie nie są w stanie stworzyć realnego zagrożenia pod bramką przeciwnika, ale w ostatnich sekundach drugiej tercji doprowadzili do remisu. Na 9 sekund przed końcową syreną gola zdobył Janne Laakkonen.

[…] Na początku trzeciej tercji zespół z Belfastu zrobił to samo, co TAURON KH GKS w poprzedniej części. Już po 15 sekundach gospodarze turnieju prowadzili.

[…] Katowiczanie robili wszystko, by odrobić straty i doprowadzić do wyrównania. Mieli kilka okazji do zdobycia gola, ale Beskorowany nie dał się zaskoczyć. Do tego GKS w końcówce grał w osłabieniu (nawet 3 na 5) i głównie się bronił. Zawodnicy Belfast Giants wykorzystali podwójną przewagę i na 68 sekund przed końcem zdobyli czwartego gola. Zdenerwowany Coolen krytycznie oceniał poczynania sędziów i został przez nich wyrzucony z ławki rezerwowych.

 

Puchar Kontynentalny: pokaz siły Tauronu KH GKS-u Katowice. Polski zespół na trzecim miejscu

Tauron KH GKS Katowice udział w turnieju finałowym Pucharu Kontynentalnego zakończył na trzecim miejscu. W trzecim spotkaniu w Belfaście, katowiczanie pokonali białoruski HK Homel 5:0. Hat-trick skompletował Mikołaj Łopuski.

Obie drużyny w turnieju w Belfaście zanotowały po dwie porażki i wiadomo było, że w niedzielę przyjdzie im walczyć tylko o trzecią lokatę. Faworytem był Tauron KH GKS Katowice, który w obu przegranych meczach nawiązał wyrównaną walkę z rywalami. Białorusini byli tylko tłem dla swoich przeciwników i ich celem było uniknięcie kompromitacji w starciu z wicemistrzami Polski.

Już na początku meczu Tauron KH GKS Katowice pokazał swoją siłę. W 17. sekundzie gola zdobył Mikołaj Łopuski, któremu dograł Jesse Jyrkkio. Szybko strzelony gol dodał wiatru w skrzydła śląskiemu zespołowi. Ten gol ułożył spotkanie. Białorusini w przedmeczowych założeniach chcieli utrzymać remisowy wynik jak najdłużej i liczyć na kontry. Niesiony dopingiem swoich kibiców Tauron KH GKS dominował już na lodowisku w Belfaście.

[…] Po czwartym golu katowiczanie zwolnili tempo, a Białorusini nie zdołali zadać żadnego ciosu. HK Homel w ofensywie praktycznie nie istniał. W całym meczu oddał 17 strzałów, a dla porównania, katowiczanie aż 44-krotnie uderzali na bramkę rywala.

W końcówce Tauron KH GKS Katowice zdobył piątą bramkę i ustalił wynik meczu. To zasługa fińskiego duetu Jyrkkio – Laakkonen. Pierwszy z nich nie miał problemu z pokonaniem golkipera. Wygrana oznacza, że GKS zajął trzecie miejsce w Pucharze Kontynentalnym. To jeden z największych sukcesów w historii tego klubu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga