Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mediów: GieKSa nie zagra w play off

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

W minionym tygodniu hokeiści rozegrali trzy spotkania w półfinale PHL z drużyną Comarch Cracovia, niestety wszystkie przegrali. Siatkarze, w 25 kolejce Plus Ligi przegrali z liderem rozgrywek drużyną ZAKSY Kędzierzyn-Koźle 1:3. Piłkarki w ramach 17. kolejki Ekstra Ligi Kobiet pokonały drużynę UKS SMS Łódź 2:1 (0:1). Piłkarze rozegrali trzecie „wiosenne” spotkanie w Fortuna I lidze, które wygrali – prasówkę po meczu z Jastrzębiem możecie przeczytać tutaj.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – Jeszcze to do niego nie dociera

W najgorszych snach nie przypuszczałbym, że będziemy drżeć o uniknięcie spadku. Wierzę, że sobotni mecz okaże się momentem przełomowym – mówi Kamil Cholerzyński, wychowanek GieKSy, który dekadę temu na stadionie w Jastrzębiu świętował utrzymanie w I lidze..

Minęło prawie 10 lat… Po raz ostatni GKS Katowice gościł w Jastrzębiu 5 czerwca 2009 roku – przy okazji meczu o znacznie większą stawkę niż ten jutrzejszy. To była ostatnia kolejka sezonu, wygrana gwarantowała katowiczanom coś, co długo wydawało się niemożliwe, czyli bezpośrednie utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Skończyli wtedy sezon na 11. miejscu i nie musieli nawet uczestniczyć w barażu. Ostatecznie wylądowali w nim jastrzębianie (uzyskując 1:1 i 1:0 ze Startem Otwock), o czym zadecydował gol strzelony dla katowiczan w 5 minucie przez Grażvydasa Mikulenasa.

Dziś GieKSa ma prawie wszystko, a może spaść – wtedy nie spadła, nie mając praktycznie niczego. Borykała się z brakiem pieniędzy, a nawet… stadionu, bo wskutek toczonych przy Bukowej prac honory gospodarza pełniła w Jaworznie.

 – Z perspektywy czasu, nie jestem nawet w stanie racjonalnie wytłumaczyć tego, że pojechaliśmy do Jastrzębia rozegrać normalny mecz – mówi Kamil Cholerzyński, wychowanek GieKSy, który wystąpił wówczas w wyjściowym składzie.

– Chyba nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę, o jaką stawkę toczy się gra. W autokarze panowała atmosfera raczej taka, jak byśmy jechali na sparing, a nie spotkanie o życie, w dodatku na tak gorącym terenie, naznaczonym trudnymi relacjami między kibicami obu klubów.

dziennikzachodni.pl – Rafał Kubów trenuje… umysły piłkarzy GKS Katowice

Rafał Kubów jest trenerem mentalnym GKS-u Katowice. Mówi nam, jak zamierza pomóc drużynie Dariusza Dudka.
[…] W Katowicach o presji mówi się wyjątkowo często. Pojawił się pan w klubie w bardzo trudnym dla niego momencie.

Zadebiutowałem na ławce rezerwowych w meczu z Rakowem, teraz, jeśli Dariusz Dudek wyrazi taką wolę, zasiądę na niej także w Jastrzębiu. Wiem, że mamy mało czasu, a trening mentalny go wymaga, dlatego pracujemy bardzo intensywnie. Nie zdecydowałbym się na podjęcie wyzwania w Katowicach, gdyby nie fakt, że w oczach wszystkich związanych z tym klubem ludzi, widzę wiarę i mocną chęć działania. Chcę im pomóc i w ten sposób dołożyć swoją cegiełkę do końcowego wyniku, na który już teraz wszyscy ciężko pracują.

W szatni Katowic sporą grupę stanowią zawodnicy już ukształtowani. Czy da się jeszcze wywrzeć na nich wpływ?

Tak, bo oni są otwarci i już świadomi tego, że profesjonalne przygotowanie mentalne może dać im przewagę 
na boisku.

expressilustrowany.pl – UKS SMS. Przegrały mecz w Katowicach po dwóch rzutach wolnych

– Prowadziliśmy 1:0 po bramce Karczewskiej w 23 minucie – mówi trener łodzianek Marek Chojnacki.

 – Do 70 minuty mieliśmy przewagą i trzy znakomite, niewykorzystane sytuacje. Jak wiadomo one się mszczą. I tak stało się tym razem. Po dwóch rzutach wolnych wykonywanych z 18 i 20 metrów rywalki zdobyły bramki i wygrały spotkanie.

tylkokobiecyfutbol.pl – Wolne kluczem do zwycięstwa

Po raz kolejny sprawdziła się stara piłkarska prawda – nie ma punktów za styl – wygrywa ten, kto więcej razy trafi do siatki rywala. Tak było też w sobotnie popołudnie na Bukowej w Katowicach. SMS grał dobrze, miał pomysł na ten mecz, nawet prowadził … ale GieKSa miała w składzie Joannę Wróblewską.

Już w pierwszej połowie podopieczne Marka Chojnackiego wyszły na prowadzenie. Po asyście Klaudii Jedlińskiej Nikola Karczewska trafiła na 0:1. Po zmianie stron to gospodynie cieszyły się z dwóch goli, które zdobyła Joanna Wróblewska. W 72. i 78. minucie pokonała dwa razy Danutę Paturaj bezpośrednio z rzutów wolnych.

Na moment doszło do ciekawej sytuacji. Sędzia Emila Szymula przerwała mecz, z powodu zaświecenia jupiterów już w trakcie spotkania. Jest to niezgodne z przepisami. Mówią one jasno – jeśli mecz ma zostać rozegrany przy sztucznym świetle, to jupitery muszą świecić na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. W Katowicach tak nie było.

Trzy punkty GieKSy w tym spotkaniu są szalenie ważne w kontekście gry w grupie mistrzowskiej.

 

SIATKÓWKA

dziennikzachodni.pl – Lider za mocny. GieKSa nie zagra w play off

[…] Lider PlusLigi przyjechał do Katowic z bilansem 19 zwycięstw w 22 meczach. W pierwszym meczu tego sezonu ZAKSA pokonała GKS Katowice 3:1. Mecz w hali w Katowicach-Szopienicach wywołał duże zainteresowanie kibiców GieKSy. Była też świetnie zorganizowana grupa fanów ZAKSY prowadząca głośny doping.

W I secie mieliśmy remis 5:5, potem goście wypracowali trzy punkty przewagi i było 5:8, następnie 6:10 i trener GKS-u Piotr Gruszka poprosił o przerwę dla swej drużyny. Efekt był natychmiastowy, bo „zrobiło się” 9:10. ZAKSA ostro zabrała się do roboty i prowadziła 17:14. Przy stanie 20:15 dla gości trener Gruszka znów próbował przez rozmowę z siatkarzami jeszcze coś zmienić. I znów pomogło! Przewaga kędzierzynian stopniała do jednego punktu 23:22. Tym razem o czas poprosił Andrea Gardini. Set kończył się na przewagi – GKS miał setbola przy stanie 25:24, którego wykorzystał po ataku Karola Butryna!

Wygrany pierwszy set przez GieKSę zapowiadał jeszcze większe emocje. Kiedy było 8:9 ZAKSA oderwała się na 8:12. Piotr Gruszka po raz kolejny wykonał manewr z czasem. Tym razem już nie pomogło, bo goście prowadzili 18:11. Wicelider drugi raz nie dał sobie wydrzeć seta i mieliśmy remis w meczu 1:1.

[…] Goście grający na luzie wygrali III seta – było 1:2.
[…] Gospodarze w tym momencie wiedzieli, że nie wejdą do play off, ale walczyli do końca. Po asie Emanuela Kohuta prowadzili 8:6. ZAKSA wyrównała na 8:8. Goście szybko odskoczyli, jednak GieKSa za sprawą zmiennika Dawida Wocha na zagrywce mieli punkt straty 22:23. Końcówka należała do gości. Katowiczanie przegrywając sobotni mecz stracili szansę na play off, czyli wejście do czołowej szóstki sezonu zasadniczego. GKS na kolejkę przed końcem ma 5 punktów straty do Aluron Virtu Warty Zawiercie. GKS Katowice na koniec sezonu zasadniczego rozegra we wtorek derby Śląska z Jastrzębskim Węglem.

siatka.org – ZAKSA pokonała GKS. Aluron Warta z pewnym miejscem w szóstce

W sobotnim spotkaniu pomiędzy GKS-em Katowice, a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle górą z pojedynku wyszli przyjezdni. Tym samym Aluron Virtu Warta Zawiecie jest pewna dalszej walki o medale, a co oznacza, że poznaliśmy wszystkie drużyny, które zakończą ligę w czołowej szóstce. ZAKSA jest już pewna pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej.

sportdziennik.pl – Sen o play offach skończony

By odnieść sukces z tak utytułowanym zespołem, jak ZAKSA Kędzierzyn- Koźle trzeba zaprezentować się we wszystkich elementach perfekcyjnie. Siatkarzom GKS-u Katowice, marzącym o grze play-offach, sztuka ta się nie udała i ostatecznie przegrali z wicemistrzami kraju i bezapelacyjnymi liderami tabeli 1:3. Sen o play-offach został zakończony, ale nadal trzeba walczyć o jak najwyższe miejsce. We wtorek kolejny mecz z Jastrzębskim Węglem w katowickim „Spodku” i sezon zasadniczy zostanie zamknięty.

sportowefakty.wp.pl – Zmiana za zmianą w katowickim GKS-ie. To już nie będzie ten sam zespół

Już od dłuższego czasu mówi się o roszadach kadrowych w siatkarskim GKS-ie Katowice i wygląda na to, że będzie nich naprawdę wiele. Ze śląskiego klubu ma odejść nie tylko trener Piotr Gruszka, ale i wszyscy dotychczasowi liderzy zespołu. Nie zmienia to faktu, że katowiczanie rozegrali swój najlepszy sezon w historii występów w ekstraklasie, a najlepsi gracze GieKSy już dawno znaleźli się w orbicie zainteresowań innych klubów. Jednak najwięcej mówiło się nie o transferze któregoś z liderów zespołu, tylko o przejściu trenera Piotra Gruszki do Asseco Resovii Rzeszów.

[…] Gruszka zamierza przyciągnąć za sobą najlepszych graczy obecnego składu GKS-u. Do Resovii ma trafić m.in. Marcin Komenda, który wróci do swojego macierzystego klubu z wypożyczenia, ale także belgijski skrzydłowy Tomas Rousseaux i libero Bartosz Mariański. Katowicki klub na pewno opuści także Rafał Sobański, zaś Karol Butryn (wiązany wcześniej z Resovią) ma obrać kurs na Radom. Na razie nieznany jest status takich graczy jak Emanuel Kohut, Gonzalo Quiroga czy Wojciech Sobala. Pewne jest to, że w sezonie 2019/2020 GKS obejmie wracający na ławki trenerskie PlusLigi Dariusz Daszkiewicz, którego ostatnie wizyty w hali na Szopienicach nie były przypadkowe. Klub szykuje transfery Jakuba Jarosza (obecnie Asseco Resovia Rzeszów), który ma zająć miejsce po Butrynie, a także rozgrywającego świetny sezon w pierwszoligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki atakującego Wiktora Musiała. Miejsce Marcina Komendy ma zająć Jan Firlej grający w belgijskim Lindemans Aalst, zaś na środku siatki w GieKSie powinniśmy zobaczyć Jana Nowakowskiego (ONICO Warszawa) i Miłosza Zniszczoła (Indykpol AZS Olsztyn).

 

HOKEJ NA LODZIE

infokatowice.pl – Zły początek półfinałów. GieKSa przegrywa z Cracovią

GieKSa przegrała w pierwszym półfinałowym meczu play-off z Cracovią 2:3, choć po golach Devecki i Fraszki prowadziła już 2:0.

[…] Trzecia tercja była w wykonaniu Trójkolorowych bardzo słabo. Przez całe 20. min. praktycznie nie stworzyli żadnej groźniejszej akcji pod bramką rywali, którzy grali w tej części gry znacznie lepiej i już w 42. min. wyrównali losy meczu. W 52. min. po fatalnej postawie obrońców Kapica wyprowadził gości na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca i tym samym wygrali pierwszy półfinałowy pojedynek.

sportslaski.pl – Finał coraz dalej. „GieKSa” drugi raz na deskach

Oddala się finał hokejowych Mistrzostw Polski od ekipy Tauronu KH GKS-u Katowice. Druga drużyna ubiegłego sezonu przegrała na wyjeździe z „Pasami”, ponosząc drugą z rzędu półfinałową porażkę. Cracovia lepiej zaczęła drugi mecz z „GieKSą”, niemal od razu rozgrzewając Kevina Lindskouga. Krakowianie osiągnęli przewagę, którą udokumentowali trafieniem Emila Sveca po świetnej akcji Marka Tvrdona. Gospodarze kontrolowali grę, nie pozwalając swojemu rywalowi na doprowadzenie do remisu.

Na domiar złego gospodarze kapitalnie rozpoczęli drugą tercję i już po 13 sekundach od wznowienia gry podwyższyli prowadzenie za sprawą Kalinowskiego. „GieKSa” potrafiła przeprowadzić składne akcje, ale przez pod bramką Koprivy zagrożenia siała zdecydowanie mniej od rywala.

[…] Na ostatnie 20 minut katowiczanie wyjechali z zamiarem gonitwy za wynikiem. Raz za razem kotłowało się pod bramką Koprivy, ale ten był bez błędny aż do 54. minuty. Wtedy z niebieskiej linii przymierzył Jesse Rothla, a zasłonięty przez Janne Laakkonena bramkarz „Pasów” wpuścił gumę do bramki. Krakowianie, choć skupieni na obronie rezultatu, już wcześniej potrafili napędzić strachu Lidskougowi, a wygraną przypieczętowali na minutę przed końcową syreną. Bramkarz „GieKSy” zjechał do boksu, goście postawili wszystko na jedną kartę, co wykorzystał Sebastian Brynkus ustalając rezultat meczu na 3:1 dla Cracovii.

dziennikzachodni.pl – Nieskuteczni katowiczanie

Hokeiści Tauronu KH GKS Katowice po raz trzeci przegrali w play off z Comarch Cracovią i mają znikome szanse na awans do finału PHL. Kolejne spotkanie półfinałowe odbędzie się w środę w Krakowie, a Pasom do awansu brakuje już tylko jednej wygranej.

[…] Decydująca dla losów niedzielnej potyczki okazała się druga tercja, w której GieKSa w odstępie 64 sekund straciła dwa gole. Pierwszego goście strzelili grając w osłabieniu, a drugiego w momencie, gdy z ławki kar wyjechał Mateusz Bepierszcz i pokonał Kevina Lindskouga.

Katowiczanie starali się odrobić straty, oddali więcej strzałów na bramkę rywali, ale znów byli bardzo nieskuteczni. W trzeciej tercji przez 20 sekund grali pięciu na trzech, lecz nie wykorzystali podwójnej przewagi. Trafienie kapitana Tomasza Malasińskiego w końcówce dało kibicom cień nadziei, lecz na więcej drużyny Toma Coolena nie było już stać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga