Dołącz do nas

Piłka nożna

Nie dopuścić do konieczności wygrania z Bytovią

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ciężko pisać artykuł o GieKSie zaraz po obejrzeniu rewanżowego meczu Ajaxu z Tottenhamem, mając również w pamięci spotkanie Liverpoolu z Barceloną. Wiadomo, że przeskok między silnymi europejskimi ligami czy najlepszymi klubami, a polskimi jest olbrzymi. Ale musząc zaraz po tak spektakularnych pojedynkach zajmować się czymś, co nawet do kopania piłki się nie potrafi zbliżyć – odczuwam pewien niesmak.

Niestety uśpieni pozostać nie możemy, bo nasz klub czeka bardzo ważny okres, bardzo ważne dwie kolejki, te – które zadecydują o przyszłym sezonie i tym – gdzie GieKSa zagra. Na szczęście porażka katowiczan ze Stalą nie była aż tak brzemienna w skutkach, gdyż zarówno Wigry, jak i Bytovia również poległy w swoich spotkaniach. W tabeli pozostał więc status quo.

Wariantów ostatnich dwóch kolejek jest sporo, wiadomo jednak, że w grze o jedno miejsce dające utrzymanie w praktyce zostały już tylko trzy drużyny, czyli GieKSa oraz wspomniane Bytovia i Wigry. Katowiczanie, żeby się utrzymać muszą wyprzedzić obie ekipy. Na ten moment mamy jeden punkt przewagi nad Bytovią i trzy nad Wigrami. W ostatniej kolejce podejmować będziemy bytowian. I tak naprawdę pytanie pozostaje jedno:

Czy w meczu z Bytovią będziemy musieli wygrać czy zremisować?

Jeśli GKS wygra w Poznaniu, do utrzymania na pewno wystarczy remis z Bytovią (jeśli Bytovia przegra z Chrobrym, w takim przypadku utrzymanie będzie już praktycznie pewne). Jeśli jednak zdarzy się tak, że Bytovia odniesie lepszy rezultat niż GKS (czyli wygra, gdy GKS zremisuje lub zremisuje, gdy GKS przegra), wówczas do awansu będzie potrzebne zwycięstwo. I niestety tu mogą zacząć się schody.

Na ten moment nie ma co rozwijać tematu, wrócimy do tego przed meczem z Bytovią. Tematu, jak wygrać drugi mecz (sic!) u siebie, podczas gdy nie wygrało się piętnastu na szesnaście. Na to przyjdzie jeszcze czas.

Teraz trzeba się skupić na poprawie gry i jak najlepszym wyniku w Poznaniu. Dopuszczenie do sytuacji, w której rzeczywiście z Bytovią będzie trzeba wygrać, będzie grzechem ciężkim. Nie ma bowiem absolutnie żadnej racjonalnej przesłanki, że GKS będzie faworytem takiego spotkania. A doświadczenie uczy nas, że takie decydujące mecze GKS zawsze przegrywa. Plus to, że wiemy, do czego zdolni byli „artyści” w poprzednich sezonach i wiemy, do czego są zdolni teraz. A są zdolni do tego, by w ostatniej minucie ostatniego meczu spuścić ten klub do drugiej ligi. Są do tego zdolni, co oczywiście nie oznacza, że tak się stanie. Mamy nadzieję, że nie i nie będziemy musieli się o tym przekonywać.

Runda wiosenna pokazała, że da się zagrać dobrze, choć takich meczów było niewiele. Nawet te wygrane nie powalały. Poza Odrą i Puszczą, które były spotkaniami bardzo dobrymi. Ale już mecz w Jastrzębiu był przeciętny, z Garbarnią słaby. Zremisowany w Niecieczy mecz był również dość słaby. Ze Stomilem bardzo słaby. Cztery ostatnie mecze to jednak lekki antyfutbol. Dlatego z ukierunkowaniem na wynik, trzeba się skupić, że by wygrać i mieć nadzieję, że jednak ten trzeci raz w rundzie coś tam pograją.

Trudno opisywać szczegółowo wszystkie te warianty. Na ten moment GKS do pewnego utrzymania potrzebuje czterech punktów. Przede wszystkim jednak nie będzie można przegrać z Bytovią.

Czekamy na sobotę. GKS gra wcześniej, więc będziemy już wiedzieć, jaki mamy wynik, gdy do gry przystąpi Bytovia z Chrobrym. I taki będzie powrót z Poznania – z obgryzaniem paznokci na to, co się dzieje w Bytowie…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    pablo eskobar

    9 maja 2019 at 15:38

    Warta ma pewne utrzymanie a jak wiadomo potrzeba im kasy wiec dzialac, w nizszych ligach tak sie zalatwia meczyki pod stolem)).Szkoda by bylo takiego szpilu niewygrac niewiem jakie tam sa stosunki miedzy klubami ale moze nam odpuszcza tak czy srak po sezonie trzeba bodowac nowy zespol i tak w kolo macieju

  2. Avatar photo

    KaTe

    9 maja 2019 at 20:28

    Ależ to żałosne – liczyć, że nam odpuszczą!
    Jedyną znaną u nich postacią jest trener – Petr Nemec.
    Cała drużyna to sekwens przeciętniaków. Nie ma tam zawodników, którzy coś większego osiągnęli, ani chyba takich, którzy coś osiągną. Ich szczytem jest druga (czyli niby „pierwsza”) liga.
    Już prawie przyzwyczailiśmy się do tej degrengolady, ale może nastąpi wreszcie jakieś katharsis?

  3. Avatar photo

    pablo eskobar

    10 maja 2019 at 10:37

    Wynika z tego ze u nas jeszcze gorsi przecietniacy niestety jak sie nieumie kulku podan skladnie zrobic albo jakiejs fajnej akcij z reka na sercu w 4 lidze lepsze mecze sie oglada niz ta padake

  4. Avatar photo

    Irishman

    10 maja 2019 at 11:44

    Praktycznie „wystarczy” wygrać ostatni mecz z Bytovia, aby się utrzymać. No chyba, że nagle Wigry nie tylko odrobią stratę punktową do nas ale także zniwelują -7 bramek różnicy w bilansie bramkowym, jaki mają w stosunku do nas. No ewentualnie trzeba by przeanalizować jak wyglądają „małe tabelki” z udziałem nas, Wigier oraz Stomilu lub/i Chrobrego.
    Z tym, ze trochę żenujące są te analizy, zapewne także dla samych piłkarzy, którzy przychodzili tu z myślą o ekstraklasie, a tymczasem muszą drżeć przed….. meczem z Bytovią i do tego u siebie! I ciężko to w ogóle zrozumieć, jak to się mogło stać.
    Ale OLAĆ TO!

    Z tym, że wcale nie wiem, czy gdyby się jednak udało utrzymać (kurde…jak to brzmi 🙁 ), robienie kolejnej rewolucji byłoby najwłaściwsze??? Co innego oczywiście po spadku!

  5. Avatar photo

    Mecza

    10 maja 2019 at 18:52

    W styczniu 95% kibiców GKS w ciemno wzięło by wariant – w ostatnim meczu jak wygramy z Bytovią utrzymamy się. Pozostali to niepoprawni optymiści bo tak trzeba mówić. Ja chyba szczepionkę przyjąłem i stałem się obojętny. Tak, dla mnie nadal jest obojętne w której lidze gramy, które miejsce zajmiemy pod warunkiem że jest pomysł na GKS. Nie widzę go. Piłka nożna to emocje i śmieszy mnie ta podnieta LM, nie oglądam i tylko rano sprawdzam wynik a popołudniu bramki oglądam. Dla mnie prawdziwe emocje to te jutrzejsze bo mogę zejść.. Jak graliśmy z Podbeskidziem chciałem wyłączyć TV bo nerwy zbyt wielkie.Shellu nie pociągnąłeś wątku po Stomilu lub Chrobrym (nie pamiętam już) że się Bartnik wpieprza w pracę szkoleniową trenera. Jeśli czekasz na zakończenie sezonu to szacunek. Nie ma co teraz w zaschniętym gównie grzebać na 2 mecze przed końcem.

  6. Avatar photo

    Mecza

    10 maja 2019 at 19:07

    Jak się utrzymamy będzie cud (tak sobie powtarzam aby lepiej znieść najgorsze) ale jeśli to nastąpi to jeśli chcecie zobaczyć lepszy sezon 2019/2020 to musi nastąpić stabilizacja czyli trener ten sam, jakieś 3 wzmocnienia i cisza !!! Skoro teraz mają 6 miejsce na wiosnę to dlaczego rok później mieliby zająć gorsze. 6 nie piszę o 2. W tej lidze każdy może wygrać z każdym a jak się załapiemy na baraże wszystko możliwe. Pewnie będą tam takie drużyny które już będą na wakacjach, bo zrobili swoje. Druga strona medalu jest taka, że czasem potrzeba dłuższego czasu na aklimatyzację, poczucie pewności siebie aby stać się liderem. Niektórzy zaczną spełniać oczekiwania (Woźniak) Chciałbym napisać Piesio (Błąd wie co mówi) ale gościu szybkościowo odstaje i się nie nadaje. Wawrzyniak może różnice robić w B klasie a nie w 1 lidze, jak Fosa w 3 lidze.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga